Najlepiej zachowana świątynia z czasów starożytnych w całym Egipcie znajduje się w środkowej części kraju, w położonej – a jakże – nad Nilem miejscowości Dendera. Już od czasów faraona Cheopsa (XXVI w. p.n.e.) rozwinął się tu ośrodek kultu Hathor, egipskiej bogini niebios.
Z pierwotnej budowli dosłownie nic nie zostało – ok. 125 r. p.n.e., za czasów panowania Ptolemeusza IX, zaczęto bowiem na tym samym miejscu wznosić nową, jeszcze bardziej okazałą budowlę. Świątynia nie posiada charakterystycznych dla okresu starożytnego Egiptu pylonów z wejściem na środku, brak też dziedzińca z portykami, a całość otacza wysoki na przeszło 12 metrów mur o wymiarach 35 × 59 m. Dokoła sanktuarium poświęconego Hathor znajduje się pasaż, przy którym usytuowano 11 kaplic dedykowanych różnym bóstwom. Na suficie jednej z nich umieszczono charakterystyczny fresk przedstawiający wyobrażenie nieba (niestety oryginał znajduje się w paryskim Luwrze, a tu można oglądać jedynie kopię). Całość robi naprawdę ogromne wrażenie, a pięknem tutejszej świątyni zachwycał się m.in. Juliusz Słowacki w czasie swojej podróży na wschód, którą odbył w latach 1836-1837.
Około 10 proc. ludności liczącego już przeszło 100 mln mieszkańców Egiptu stanowią Koptowie. Są oni potomkami ludów zamieszkujących ten kraj przed podbojem muzułmańskim. Słowo Kopt pochodzi z arabskiego określenia qibt, które z kolei jest przekształceniem i skróceniem greckiego aigyptos, oznaczającego mieszkańca Egiptu.
źródło: Wikipedia
Język koptyjski wywodzi bezpośrednio od tego, którym posługiwano się dawniej w Egipcie. Zapisywano go niegdyś hieroglifami, a od trzeciego wieku naszej ery – alfabetem greckim. Obecnie służy on jedynie do celów liturgicznych, a Koptowie posługują się na co dzień arabskim, który zdominował cały kraj.
Koptowie są chrześcijanami, którzy są skupieni głównie w Ortodoksyjnym Kościele Koptyjskim – na całym świecie, głównie w Egipcie i na Bliskim Wschodzie, jest ok. 12 mln wyznawców tego obrządku. O wiele mniej Koptów przynależy do Kościoła Katolickiego Obrządku Koptyjskiego.
Znajdujący się pośrodku Pustyni Arabskiej, mniej więcej w połowie drogi między Kairem a Hurghadą (z jednej i z drugiej strony to po ok. 300 km), klasztor św. Antoniego Wielkiego to jeden z najstarszych kościołów chrześcijańskich na świecie, zaś tutejszy klasztor uważany jest za najdłużej funkcjonujący – działa bowiem już przeszło szesnaście stuleci!
źródło: Wikipedia
Św. Antoni Wielki, nazywany też Antonim Pustelnikiem, jest patronem wszystkich chrześcijańskich mniszek i mnichów, zresztą to właśnie jemu przypisuje się powstanie ruchu monastycznego. Żyjący między 251 a 356 rokiem święty, wywodził się z dość zamożnej rodziny żyjącej w Dolnym Egipcie. Po śmierci rodziców spieniężył ich majątek i udał się na pustynię, gdzie przez kilkadziesiąt lat, aż do swojej śmierci, mieszkał w pieczarze, prowadząc bardzo ascetyczny żywot. Kiedy w 356 roku umarł, jego naśladowcy wznieśli ok. 2 km od pieczary klasztor mu poświęcony.
Przez lata swojej historii, klasztor wielokrotnie przechodził renowację. Ostatnia z nich zakończyła się w kwietniu 2020 roku. Prace, które pochłonęły 14,5 mln USD, trwały 8 lat. W większości zostały sfinansowane przez egipską Najwyższą Radę Starożytności, która zajmuje się zabytkami na terenie kraju.
Na południowym zachodzie Egiptu, pośrodku bezkresnej pustyni, wznosi się majestatyczny płaskowyż Hadabat al-Dżilf al-Kabir. Dochodzące do 1000 metrów wysokości kamienne wzniesienia to teren zupełnie niegościnny – nie ma tu osad ludzkich, bo praktycznie nie występują tu ujęcia wody.
Teren jest na tyle nieprzyjazny, że odkrył go dopiero w latach 30. ubiegłego wieku węgierski rajdowiec, lotnik i badacz pustyni László Almásy. Jednym z jego osiągnięć było odnalezienie unikatowych naskalnych rysunków – jak się później okazało pochodzących sprzed ok. 8 tys. lat. Większość z nich to obrysowane ludzkie dłonie, ale niektóre przedstawiają całe ludzkie postacie, z których część to o dziwo – pływacy. Skąd pływający ludzie na Saharze? Część naukowców udowadnia, że w dawnych czasach, w tym miejscu występowała woda, inni twierdzą, że namalowane sylwetki to tak naprawdę wizerunki zmarłych, udających się w zaświaty.
źródło: Wikipedia
Oaza Siwa, znajdująca się na północnym zachodzie Egiptu, niemal tuż przy granicy z Libią, jest jednym z kilku miejsc, które są brane pod uwagę, jeśli chodzi o ustalenie miejsca spoczynku Aleksandra Wielkiego, zwanego też Aleksandrem Macedońskim.
Po podboju Egiptu w 333 r. p.n.e. ten wielki przywódca przybył do Siwy, a dokładniej do tutejszej świątyni Amona, wzniesionej przez Egipcjan już ok. 1100 r. p.n.e., która cieszyła się sławą najznamienitszej wyroczni na afrykańskim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Aleksandra zachwyciło to miejsce i – jak mówią historyczne podania – miał powiedzieć, że po śmierci chciałby być pochowany właśnie tutaj.
źródło: Wikipedia
źródło: Wikipedia
Wiadomo na pewno, że Aleksander zmarł w Babilonie, skąd po kilku latach wyruszył kondukt żałobny z jego ciałem, który w zamyśle miał dotrzeć do Aleksandrii. I tu ślad się urywa. Czy więc to możliwe, żeby oazie Siwa znajdowało się miejsce jego spoczynku? Przekonana o tym jest miejscowa ludność, która z pokolenia na pokolenia przekazuje sobie takie podanie. Jakiś czas temu grecka ekspedycja archeologiczna oznajmiła, że na terenie osady Aghurmi, która była kiedyś stolicą całej oazy (i gdzie znajdują się ruiny świątyni Amona), znalazła coś, co wygląda na macedoński grobowiec. Chociaż inni naukowcy nie potwierdzili tych rewelacji, to nikt też jednoznacznie nie jest w stanie udowodnić, że to nieprawda.
Bitwa w 1942 roku pod egipską miejscowością El Alamein była jednym z punktów zwrotnych II Wojny Światowej. To właśnie tu oddziały brytyjskie zatrzymały prące w stronę Kairu (i dalej w kierunku złóż ropy naftowej na Bliskim Wschodzie) oddziały niemieckie i włoskie oraz przystąpiły do kontrataku.
Bitwę można podzielić na dwie części, historycy mówią wręcz o dwóch oddzielnych potyczkach (tyle że jedna wynikała z drugiej). Pierwsze starcie miało miejsce w lipcu 1942 roku. Wojska aliantów – oprócz Brytyjczyków brali w niej udział żołnierze z Australii, Nowej Zelandii i RPA – odparły wówczas atak faszystów. Po 27 dniach walk bitwa doprowadziła tak naprawdę do sytuacji patowej, ale wojska państw Osi zostały zatrzymane.
źródło: Wikipedia
Walki rozgorzały na nowo między 23 października do 4 listopada 1942 r. Po serii potyczek alianci (wzmocnieni dodatkowo przez Greków i oddziały Wolnej Francji) pod wodzą marszałka Lawa Montgomery’ego rozbili oddziały nazistów dowodzone przez feldmarszałka Erwina Rommla. Po bitwie siły Osi zmuszone były do odwrotu. To wtedy brytyjski premier Winston Churchill wypowiedział słynne słowa: „To nie jest koniec, to nie jest nawet początek końca. Ale to jest, być może, koniec początku”.
źródło: Wikipedia
Jedna z pierwszych prób wprowadzenia religii monoteistycznej miała miejsce w starożytnym Egipcie. Działo się to w XIV w. p.n.e. za czasów panowania faraona Amenhotepa IV. Religioznawcy twierdzą co prawda, że nie był to czysty monoteizm, a jedynie henoteizm – forma przejściowa od politeizmu do monoteizmu.
Jakby nie było, Amenhotep IV zakazał kultywowania dotychczasowego panteonu bóstw egipskich, wprowadzając w ich miejsce wiarę w boga Atona, utożsamianego z kultem solarnym. Świątynie poświęcone wcześniejszym bogom zostały zamknięte, stolicę przeniesiono z Teb do nowo wybudowanego Achetatonu (Miasto Słońca), a sam faraon przyjął imię Echnaton, co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co Blask Atona lub Miły Atonowi.
źródło: Wikipedia
Po śmierci Echnatona powrócono do starych wierzeń, a on sam za próbę reformy religii został skazany na zapomnienie (z łac. damnatio memoriae znaczy dosłownie „potępienie pamięci”) i procedurę polegającą na usunięciu imienia z wszelkich dokumentów, kronik, pomników oraz płaskorzeźb. Nikt więcej miał o nim nie wspominać. Jak widać, niezbyt to się udało.
W latach 70. ubiegłego wieku stan mumii faraona Ramzesa II wystawianej na co dzień w Muzeum Egipskim w Kairze pogorszył się na tyle, że konieczna była jej renowacja. Egipcjanie nie mieli ku temu odpowiednich środków, porozumieli się więc z władzami francuskimi, które zaoferowały, że poddadzą mumię kompleksowej konserwacji w paryskim Muzeum Człowieka.
Trzeba więc było przewieźć mumię do Francji. I tu pojawiła się drobna niedogodność – prawo francuskie wymagało, że każda osoba wjeżdżająca do Francji (żywa lub martwa) musi mieć paszport. Strona egipska zmuszona więc była wystawić nieżyjącemu od przeszło 3 tys. lat faraonowi dokument podróży. Opatrzono go zdjęciem zmumifikowanej twarzy Ramzesa II, w rubryce „data urodzenia” wpisano 1303 r. p.n.e., a tam, gdzie pytano o zawód, podano „(zmarły) król”. Kiedy samolot z mumią Ramzesa wylądował na międzynarodowym lotnisku Le Bourget pod Paryżem, powitała go Francuska Gwardia Republikańska, oddając mu honory należne głowie państwa.
źródło: Wikipedia
Od 1959 roku w Kairze działa Polska Stacja Badawcza. Placówka podlega Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego, która zajmuje się sprawowaniem nadzoru nad badaniami prowadzonymi przez polskich naukowców na terenie Egiptu, Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Jej założycielem był nieżyjący już profesor Kazimierz Michałowski, wybitny archeolog, który kierował m.in. pracami prowadzonymi z ramienia UNESCO przy przenosinach świątyni w Abu Simbel.
źródło: Wikipedia
W ciągu kilkudziesięciu lat swojego funkcjonowania nadzorowane przez Stację prace archeologiczne w Egipcie bardzo się rozrosły. Z trzech stanowisk badawczych na samym początku do kilkunastu prowadzonych obecnie. W minionej dekadzie każdego roku w Egipcie pracowało po kilkudziesięciu polskich naukowców – archeologów, konserwatorów i antropologów. Ich praca przyczyniła się do wielu odkryć, jak choćby w świątyni Hatszepsut w Deir el-Bahari, gdzie całkiem niedawno Polacy odkryli depozyt królewski sprzed 3,5 tys. lat, który może świadczyć, że są na dobrej drodze do odkrycia kolejnych grobowców. Duże sukcesy zanotowano też w sąsiedniej świątyni Totmesa III oraz na stanowisku Tell el-Farc, położonym w delcie Nilu, gdzie nasi archeolodzy dokonali wielu znaczących odkryć.
źródło: Wikipedia
Historia Egiptu wciąż jest pełna tajemnic. Części z nich pewnie nigdy nie poznamy, ale co jakiś czas, archeolodzy i inni naukowcy zajmujący się dawnymi czasami, odkrywają kolejne karty z bogatych dziejów tego państwa.
Nie dalej jak kilka tygodni przed powstaniem tego artykułu, egipska Najwyższa Rada Starożytności, instytucja państwowa zajmująca się konserwacją i ochroną starożytnych zabytków poinformowała, że odnaleziono 14 szczelnie zamkniętych sarkofagów.
Znaleziska dokonano na terenie Sakkary, starożytnej nekropolii znajdującej się ok. 30 km na południowy zachód od Kairu, w nowo odkrytej studni na głębokości 11 metrów. Wstępne badania wskazują, że pochodzą one sprzed 2,5 tys. lat. Starannie wykonane trumny pokryte kolorową polichromią zachowały się w bardzo dobrym stanie. Archeolodzy mają nadzieję, że uda im się ustalić kto został w nich pochowany. Więcej na temat Sakkary możecie przeczytać w artykule na naszym blogu „Sakkara – fascynująca nekropolia faraonów”.