Oman to kraj wypełniony zapachem kadzidła i kawy z kardamonem. Każde miejsce emanuje magią, którą trudno opisać słowami – można ją jedynie poczuć.
„Nic nie dzieje się bez przyczyny” – tak mawiają mieszkańcy Omanu, którzy wierzą w amulety, uroki i przeznaczenie. Ta filozofia przenika całą kulturę kraju, gdzie każde spotkanie, każda podróż i każde doświadczenie ma swój głębszy sens. Oman to miejsce, które zmienia podróżników – nie tylko pokazuje im nowe krajobrazy, ale także uczy innego spojrzenia na świat.
Zapraszam do odkrywania najpiękniejszych zakątków tego niezwykłego kraju – od starożytnych miast po dzikie plaże, od górskich oaz po bezkresne pustynie. Przygotowałam dla Was przewodnik po miejscach, które sprawiają, że Oman jest jednym z bardziej fascynujących kierunków na mapie świata.
W tym artykule przeczytasz o:
Oman przypomina kształtem bumerang. Dla mnie to nie tylko geograficzna ciekawostka – to piękna metafora, która oddaje charakter tego miejsca. Oman ma w sobie coś magnetycznego, co sprawia, że wielu podróżników marzy o powrocie. Podobnie jak bumerang wraca do rzucającego, tak i ci, którzy odwiedzili ten kraj, często wracają tu ponownie, zostawiając za pierwszym razem kawałek serca.
Ministerstwo Turystyki określa Sułtanat Omanu jako „Atlantydę Piasków” – miejsce tętniące echem dawnych cywilizacji i pięknem starożytnych tradycji. To „esencja Arabii” wzbogacona o niezwykłą przyrodę, kraina legend i przygód. To kraj, który nie tyle się zwiedza, ile przeżywa. Każdy krok po jego ziemi to podróż przez kontrasty: od złotych wydm Rub al-Chali po zielone tarasy Dżabal al-Achdar, od ciszy starożytnych wiosek po tętniące życiem souki pełne zapachu kadzidła i przypraw. Oman urzeka autentycznością – niepowtarzalnym połączeniem gościnności, tradycji i nieśpiesznej nowoczesności, która nie dominuje, lecz harmonijnie współistnieje z rytmem pustyni i morza. To miejsce, gdzie czas zwalnia, a człowiek na nowo odkrywa sens podróżowania.
Oman jest uznawany za jeden z najbezpieczniejszych krajów na świecie, z fascynującą kulturą i historią liczącą ponad pięć tysięcy lat. W globalnym indeksie pokoju regularnie zajmuje czołowe miejsca wśród krajów Bliskiego Wschodu, a wskaźnik przestępczości należy do najniższych na świecie.
Stabilność polityczna pod rządami dynastii Al Bu Sa'id trwa nieprzerwanie od 1744 roku, co czyni Oman oazą spokoju w regionie. Kraj pozostaje neutralny w konfliktach regionalnych, prowadząc politykę mediacji i dialogu.
Omańczycy słyną z niezwykłej gościnności – to cecha głęboko zakorzeniona w beduińskiej tradycji. Beduini traktują gości jak dar od losu, a ich otwarte serca i hojność sprawiają, że w ich domach obcy staje się rodziną. Ta legenda gościnności przekracza granice czasu i przestrzeni, wyznaczając standardy ludzkiej serdeczności.
W Omanie zapach kadzidła jest wszechobecny i stanowi ważny element codziennego życia. Unosi się w domach, sklepach, meczetach i na ulicach, szczególnie wieczorami. Ma charakterystyczny, słodkawy i intensywny aromat.
W czasach świetności kadzidło było towarem o nieocenionej wartości. Oman był tym, czym dziś są kraje naftowe – głównym dostawcą substancji cenionej na wagę złota. Kadzidło było nie tylko towarem handlowym, ale także symbolem potęgi i łącznikiem między ludźmi a sacrum.
Szlak kadzidła w Omanie jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przez tysiąclecia sieć szlaków handlowych ożywiała region Dhofar, czyniąc go centrum kadzidlanego imperium. Stąd, z gór i dolin południowego Omanu, wywożono złocistą żywicę drzewa Boswellia sacra – bezcenny dar pustyni.
Omańczycy do dziś pielęgnują pradawną sztukę pozyskiwania kadzidła. Delikatnie nacinają korę drzew rosnących na południu kraju, pozwalając wyczekiwać wonne żywicy. Po zaschnięciu trafia ona na lokalne targi i wędruje w świat. Podczas wizyty w Omanie warto zabrać ze sobą cząstkę tej tradycji. Na bazarach w Salalah można nabyć autentyczne żywice, których zapach przywołuje atmosferę arabskich nocy.
Oman to kraina kontrastów, gdzie starożytna kultura Arabii splata się z pięknem natury. To miejsce, gdzie piasek spotyka się z morzem, a góry wyrastają z wód niczym kamienne strażnice historii.
Tu rozciągają się fiordy Musandam – jedyne pustynne fiordy na świecie. Nazywane „Norwegią Arabii”, te monumentalne zatoki zachwycają surowym pięknem i przypominają, że nawet w świecie piasku i słońca istnieją cuda wymykające się logice.
Półwysep Musandam to najmniej dostępny turystycznie region kraju. Fiordy sięgające 2000 metrów wysokości warto zobaczyć zarówno od strony lądu, jak i z wody – płynąc tradycyjnymi łodziami dhow.
Oman najlepiej poznawać, zaczynając od starożytnych miast – dawnych ośrodków handlu, wiedzy i duchowości, które do dziś są świadectwem bogatej historii. W cieniu potężnych fortec zachowała się esencja kultury tego kraju. Tętniące życiem bazary, zapach kadzidła i labirynty wąskich uliczek tworzą przestrzeń, gdzie przeszłość przenika się z teraźniejszością.
W przeciwieństwie do błyszczących metropolii Zatoki Perskiej Maskat zachowuje skromność i autentyczność. Zamiast drapaczy chmur dominuje tu niska zabudowa w stonowanych barwach, ozdobiona tradycyjną ornamentyką.
Choć Oman modernizuje się – nowoczesne galerie handlowe, szybki internet i zasięg 5G są codziennością – mieszkańcy nie porzucili swojej tożsamości. W tradycyjnych białych dishdashach wciąż pielęgnują zwyczaje i rytuały. Pięć razy dziennie zatrzymują się na modlitwę, a ich styl życia, choć otwarty na świat, pozostaje głęboko zakorzeniony w lokalnej tradycji. Tu nowoczesność nie wypiera kultury – raczej tworzy z nią spójną, harmonijną całość.
Najlepszym tego przykładem jest Wielki Meczet Sułtana Qaboosa – monumentalna budowla i duchowe serce Maskatu. Jego architektura łączy różne style świata islamskiego, tworząc spójną, majestatyczną całość. Wnętrze zdobi imponujący dywan o powierzchni ponad 4300 m² – tkany ręcznie przez cztery lata – oraz potężny żyrandol z setkami kryształów Swarovskiego, który zwisa z głównej kopuły niczym świetlista korona.
Zupełnie inny klimat panuje w starym porcie, gdzie warto zanurzyć się w gęstą atmosferę Mutrah Souk – jednego z najstarszych arabskich bazarów w regionie. Wąskie, kręte uliczki wypełnione są zapachem kadzidła, dźwiękiem targowania i błyskiem mosiężnych lamp, biżuterii czy rękodzieła. To tu czuć prawdziwy puls Maskatu – nienachalny, ale pełen życia.
Nad portem w stolicy Omanu wznoszą się portugalskie forty Al Jalali i Al Mirani, świadectwo czasów, gdy Oman był celem europejskich potęg kolonialnych. Do dziś pełnią funkcję symbolicznych strażników wejścia do zatoki, a po zmroku są efektownie podświetlone, podkreślając ich historyczne znaczenie.
W samym sercu starego Maskatu, pomiędzy górami a morzem, znajduje się Pałac Al Alam – ceremonialna rezydencja sułtana, której fasada zachwyca intensywnymi barwami błękitu i złota. Choć pałac nie jest dostępny dla zwiedzających, warto zatrzymać się przed jego bramą, by poczuć majestat omańskiej monarchii.
Spacer nadbrzeżem Mutrah Corniche, z widokiem na zatokę, port i stare domy z ozdobnymi balkonami, to jedno z tych doświadczeń, które zostają w pamięci na długo. Zwłaszcza o zachodzie słońca, gdy promienie odbijają się od wody i białych murów miasta.
Maskat to jednak nie tylko historia i tradycja. W nowszej części miasta znajduje się m.in. Royal Opera House – nowoczesna, ale subtelna architektonicznie przestrzeń, która jest dumą kulturalną Omanu. To tu odbywają się koncerty, spektakle i wydarzenia na najwyższym światowym poziomie, wpisujące się w wizję rozwoju kraju bez zrywania z jego tożsamością.
Maskat nie imponuje rozmachem, ale urzeka konsekwencją. Jest jak dobrze zachowany rękopis – niepozorny z zewnątrz, lecz pełen bogactwa między wierszami.
Nizwa, położona w samym sercu Omanu, u stóp majestatycznych gór Al-Hadżar, od wieków stanowi duchową i kulturową oś tego kraju. To jedno z najstarszych miast Półwyspu Arabskiego, które w VI i VII wieku pełniło funkcję stolicy – zarówno politycznej, jak i religijnej. Dziś wciąż zachwyca autentycznością i siłą tradycji.
Najbardziej rozpoznawalnym symbolem miasta jest potężny Fort Nizwa z charakterystyczną, okrągłą wieżą o wysokości 34 metrów i imponującej średnicy 45 metrów. To arcydzieło militarnej architektury nie tylko dominowało nad okolicą, ale i skutecznie chroniło mieszkańców – w jego systemie obronnym wykorzystywano m.in. gorący syrop daktylowy, który zaskakiwał nieproszonych gości.
Tuż obok fortecy rozciąga się tętniący życiem suk, gdzie wciąż można kupić tradycyjne rzemiosło, ceramikę z pobliskiej Bahli, ręcznie robione srebro oraz charakterystyczne omańskie sztylety – khanjary. Szczególne wrażenie robi piątkowy targ, na którym już od wczesnych godzin porannych odbywa się słynny targ kóz – widowisko, które łączy handel, tradycję i lokalny koloryt.
Nizwa to także punkt wyjścia dla tych, którzy chcą odkrywać góry Al-Hadżar i malownicze górskie wioski, gdzie do dziś działa system aflaj – starożytny, ale wciąż funkcjonalny sposób rozprowadzania wody, wpisany na listę UNESCO.
Zwiedzając Nizwę, ma się wrażenie, że czas tu toczy się własnym, spokojnym rytmem. To miejsce, w którym historia nie została zapomniana, lecz nadal oddycha – w kamieniu, w spojrzeniach ludzi, w rytuałach dnia codziennego.
Salalah, choć oddalona od Polski zaledwie o kilka godzin lotu, wciąż pozostaje poza głównym nurtem turystyki. W przeciwieństwie do tętniącego życiem Maskatu, kojarzonego z kadzidłem, meczetami i bazarami, Salalah oferuje spokojniejszą, bardziej refleksyjną atmosferę, która sprzyja wyciszeniu i odpoczynkowi. To właśnie tutaj, w tej zielonej enklawie, urodził się sułtan Qaboos – wielki reformator i ukochany przywódca Omanu.
Dzień w Salalah można spędzić na spacerze wzdłuż szerokich, spokojnych plaż, kąpieli w ciepłym oceanie i odpoczynku w cieniu palm kokosowych. Jasny, drobny piasek przypomina mąkę, a przejrzysta woda przybiera różne odcienie błękitu i turkusu. To miejsce oferuje warunki podobne do tych znanych z tropikalnych wysp, ale bez tłumów i komercyjnego zgiełku.
Ale Salalah to nie tylko miejsce na błogi odpoczynek. To także ziemia o bogatej historii i unikalnej tożsamości. Jednym z najcenniejszych skarbów regionu jest Muzeum Ziemi Kadzidła, położone na terenie parku archeologicznego Al-Baleed, wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Miejsce to było jednym z kluczowych punktów na szlaku handlu kadzidłem, które przez wieki stanowiło główne bogactwo regionu. Dziś o tej przeszłości przypominają zarówno zachowane mury, jak i muzealne ekspozycje, ukazujące rolę Omanu w międzynarodowym handlu.
Nie mniej fascynujące są plantacje kadzidłowców w Wadi Dawkah – miejsce surowe, niemal biblijne, gdzie rosły i wciąż rosną drzewa, z których pozyskiwano wonne skarby eksportowane niegdyś aż do Rzymu czy Indii. Stojąc wśród tych powykręcanych, odpornych na czas i upał drzew, można niemal usłyszeć cichy szum karawan przemierzających pustynię.
Największym fenomenem Salalah pozostaje jednak monsun khareef, który co roku – od czerwca do września – przemienia pustynny krajobraz w zielone, wilgotne królestwo. Temperatury spadają wtedy do 20–25°C, a cała okolica pokrywa się mgłą, rosą i soczystą zielenią. To zjawisko jest unikatowe nie tylko w skali Omanu, ale całego Bliskiego Wschodu.
Ten subtropikalny klimat – niemal całkowicie odmienny od reszty kraju – sprawia, że Salalah żyje w niespiesznym, bliskim naturze rytmie.
Sumhuram – dzisiaj zaledwie zarys murów na tle pustynnego krajobrazu – niegdyś (między IV wiekiem p.n.e. a V wiekiem n.e.) był miastem potężnym, pachnącym kadzidłem, pulsującym życiem i handlem, który sięgał najdalszych zakątków starożytnego świata.
Obecnie już tylko potężne fortyfikacje – mury o grubości trzech metrów, pierwotnie wznoszące się na dziesięć metrów wysokości – świadczą o znaczeniu tego strategicznego w przeszłości portu, skąd kadzidło wyruszało do Indii, Chin i Rzymu.
Wśród kamiennych ruin widoczne są także pozostałości świątyni poświęconej bogu księżyca – Sinowi, jednemu z najważniejszych bóstw południowej Arabii. Dziś prowadzone są tu wykopaliska, a niewielkie muzeum przybliża historię tej cywilizacji. Miejsce wpisane jest na listę UNESCO jako część Ziemi Kadzidła.
W sercu omańskiej pustyni Rub al-Chali, jednej z najbardziej bezlitosnych i milczących przestrzeni na ziemi, kryje się legenda – opowieść o mieście, które zniknęło. Ubar, zwane niegdyś „Atlantydą Piasków”, przez wieki było owiane tajemnicą, zapisane jedynie w starożytnych przekazach, w wersach Koranu i opowieściach przekazywanych przez pokolenia beduińskich plemion. Według legendy było to miasto niezwykłego bogactwa i pychy – centrum handlu kadzidłem, które czyniło je wpływowym przystankiem na słynnym szlaku karawanowym. Ale dumne Ubar miało zostać ukarane – pochłonięte przez pustynię.
Przez setki lat uważano tę historię za mit – aż do roku 1992, kiedy to zdjęcia wykonane przez satelity NASA ujawniły zagadkowe ślady starożytnych dróg prowadzących ku jednemu punktowi na pustyni. Rozpoczęto wykopaliska – i archeolodzy natrafili na ruiny ośmiokątnej fortecy, częściowo zapadniętej w podziemną jaskinię. Czy był to zaginiony Ubar? A może tylko ważna stacja handlowa – karawanseraj – na trasie pomiędzy południowym Omanem a Mezopotamią?
Niektórzy uważają, że odnalezione ruiny to jedynie fragment większego kompleksu, inni twierdzą, że to właśnie legendarne miasto, którego upadek został opisany w świętych tekstach. Dziś, choć wiadomo już, że pozostałości murów i fundamentów nie przypominają monumentalnego miasta z opowieści, miejsce to wciąż wydaje się skrywać jakieś tajemnice. Być może dużo większe, niż mogłoby wskazywać tutejsze skromne muzeum, które przybliża odwiedzającym m.in. dzieje Ubar.
Wizyta w Ubar dla mnie była wyjątkowa. Stojąc na skraju tego zapomnianego miejsca, czułam, że nie wszystko zostało tu już odkryte, a pod piaskiem wciąż śpią historie czekające na powrót do światła. Czasem to, co najcenniejsze, kryje się nie w ruinach, lecz w tym, co czujemy, patrząc w horyzont.
Oman to kraj, gdzie natura wciąż rządzi niepodzielnie – od rozległych pustyń, przez majestatyczne góry, aż po pachnące kadzidłowcem lasy. Tu każdy zakątek kryje historię, a dzika przyroda zachwyca autentycznością i spokojem. Podróż do Omanu to nie tylko odkrywanie krajobrazów, ale i zanurzenie się w naturalnym rytmie, który uczy cierpliwości i szacunku do świata.
W południowym Omanie wznosi się masyw Dżabal Samhan (ok. 2100 m n.p.m.) – jedna z ostatnich ostoi lamparta arabskiego, gatunku krytycznie zagrożonego (na wolności pozostało zaledwie 20-22 osobniki). W rezerwacie żyją także koziorożce nubijskie, hieny oraz ponad 500 gatunków ptaków. Na południowych zboczach rosną naturalne drzewostany kadzidłowców Boswellia sacra, których żywica uchodzi za jedną z najwyżej cenionych na świecie.
Dla podróżników spragnionych bliskości z tą pierwotną naturą wytyczono Szlak Lamparta – dostępny wyłącznie z licencjonowanym przewodnikiem i prowadzący przez strefy o podwyższonej ochronie. To teren wymagający szacunku do przyrody i realiów górskich.
Wadi Darbat szczególnie wyróżnia się w czasie monsunu khareef, gdy dolina wypełnia się wodą. Największą atrakcją są kaskadowe wodospady o wysokości około 30 metrów oraz trawertynowe formacje skalne, które tworzą charakterystyczny krajobraz tego miejsca.
W cieniu doliny kryje się jaskinia Teeq, a po ustąpieniu wezbrań odsłaniają się szmaragdowe baseny, w których można zażyć kąpieli. Nad wodą często gromadzą się wielbłądy i bydło – codzienny obraz przypominający o dawnym rytmie współistnienia człowieka i przyrody.
Rub al Khali, zwana też „Pustą Ćwiartką”, to największy na świecie nieprzerwany obszar piasku, rozciągający się na 650 000 km², gdzie wydmy wyrastają nawet na 250 metrów. To przestrzeń surowa i majestatyczna, której ogrom trudno objąć wzrokiem.
Podczas safari można spróbować sand bashingu, czyli jazdy po miękkich piaskowych grzbietach, a wieczorem cieszyć się ciszą pustyni i zachodem słońca. Spotkania z Beduinami pozwalają poznać ich gościnność – przy kawie i opowieściach przekazywanych od pokoleń.
Jebel Shams, „Góra Słońca”, wznosi się na 3009 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem Omanu. Ze szczytu roztacza się widok na Wadi Ghul – kanion o głębokości blisko kilometra, zwany „Wielkim Kanionem Omanu”. Balcony Walk, szlak prowadzący tuż przy jego krawędzi, daje poczucie obcowania z przestrzenią, w której cisza i monumentalne ściany skalne opowiadają własną historię.
Nieco dalej rozciąga się Jebel Akhdar, „Zielona Góra”, gdzie surowe zbocza ustępują tarasom uprawnym. Wiosną całe stoki pokrywają się różami damasceńskimi, z których destyluje się słynną wodę różaną. W sadach dojrzewają granaty, morele i orzechy, a system faladż, wpisany na listę UNESCO, od wieków prowadzi wodę ku polom i wioskom. Jedną z nich jest Misfat al Abriyeen – kamienna osada przyklejona do zbocza, gdzie życie wciąż płynie w rytmie górskich pór roku.
Al Hadżar od wieków pełniły funkcję naturalnej granicy i strażnika omańskich szlaków handlowych. Dziś łączą w sobie surowość górskiej przyrody i codzienność wiosek, pokazując Oman w wersji, w której natura i człowiek od setek lat tworzą wspólną opowieść.
Plaża Fazayah ukryta jest u stóp gór Dhofaru i rozciąga się na ponad pięć kilometrów. Dojazd prowadzi stromą, krętą drogą, którą można pokonać tylko samochodem z napędem 4x4. To wymagająca trasa, ale nagroda warta wysiłku – rozległy pas białego piasku i zatoczki wciśnięte między klify, gdzie ocean spotyka się z górami w niemal pierwotnym pejzażu.
Fazayah pozostała niemal nietknięta przez turystykę. Nie ma tu leżaków ani kawiarni – jedynie przestrzeń, cisza i dźwięk fal. Latem, podczas monsunu khareef, nadciągają mgły, a morze staje się gwałtowne. Fale rozbijają się o skały z taką siłą, że zdają się przypominać, iż to plaża dzika i nieoswojona. Zimą ocean łagodnieje, a plaża zamienia się w spokojne miejsce odpoczynku, gdzie można zasłuchać się w równy rytm przypływów i odpływów. Każda pora roku odsłania inne oblicze Fazayah – surowe lub łagodne, zawsze autentyczne.
Plaża Mughsail rozciąga się na sześć kilometrów białego piasku otwartego na szeroki horyzont oceanu. To jedno z tych miejsc, gdzie widać i czuć potęgę żywiołu – fale nie tylko obmywają brzeg, ale wdzierają się w głąb skalnych jaskiń. Tam, sprężone jak w gigantycznym kotle, wydostają się gwałtownie ku górze, tworząc gejzery morskie zwane blow holes. Woda wyrzucana jest nawet na 28 metrów, a towarzyszy temu huk przypominający grzmot. Każdy wyrzut to krótkie widowisko – obraz, dźwięk i mgła soli unosząca się w powietrzu.
Z klifów przygotowano punkty widokowe, z których widać zarówno spektakl gejzerów, jak i rozległy ocean. W porze khareef Mughsail nabiera jeszcze bardziej dramatycznego charakteru: fale uderzają z podwójną siłą, a wyrzuty wody stają się niemal nieprzerwaną częścią krajobrazu. To miejsce, które trudno odebrać jedynie wzrokiem – odbija się w uszach, pod skórą i w pamięci.
Tuż obok Mughsail znajduje się Jaskinia Marneef – choć sama nazwa jest nieco myląca. To nie podziemny korytarz, lecz szeroki wapienny nawis skalny, wyglądający jak naturalne zadaszenie wyrzeźbione przez wiatr i wodę. Nie prowadzi w głąb ziemi, lecz otwiera się na ocean i plażę, oferując cień i schronienie przed słońcem.
Od Marneef wiedzie utwardzona ścieżka do tarasu widokowego, z którego rozciąga się panorama Mughsail i blow holes. To miejsce, gdzie wszystkie elementy łączą się w jeden obraz: piasek, klify, ocean i gejzery wyrzucające wodę z ogłuszającym rykiem. Akustyka skalnego sklepienia sprawia, że fale i wyrzuty brzmią tu jeszcze mocniej – jakby ziemia i morze prowadziły nieustanny dialog.
W głębi Omanu, w miejscach, gdzie ziemia pęka uskokami geologicznymi, znajdują się gorące źródła, które od wieków pełnią funkcję naturalnych łaźni. To nie tylko ciekawostka geologiczna – to miejsca, w których mieszkańcy szukali ulgi i regeneracji, wierząc, że woda i minerały leczą ciało i wzmacniają ducha.
Najgorętsze z nich, Al Hammam, osiąga temperaturę 65–70°C i wyróżnia się intensywnym zapachem siarki. To źródło, w którym ziemia zdaje się „oddychać” parą – nieprzerwanie i z ogromną mocą. Al Kasfah, o temperaturze około 45°C, od dawna cenione jest za działanie na stawy i krążenie. Często odwiedzają je nie tylko turyści, ale i mieszkańcy, traktując kąpiele jako element codziennej troski o zdrowie.
Ath Thawarah, położone wśród gajów palmowych, bije wodą o temperaturze około 50°C i oferuje coś wyjątkowego – naturalne „fish spa”, czyli stada niewielkich rybek, które oczyszczają skórę. To doświadczenie, które bawi i relaksuje, a jednocześnie przypomina, jak różnorodne oblicza ma natura.
Wokół wielu źródeł powstała podstawowa infrastruktura – utwardzone dojścia i strefy kąpielowe – ale same miejsca wciąż zachowały swój pierwotny charakter. Wizyta w gorących źródłach Omanu to nie tylko kąpiel, ale także spotkanie z żywym sercem ziemi, które dzieli się ciepłem i nie daje zapomnieć, że to kraina aktywna i wciąż „pracująca” pod powierzchnią.
Musandam to eksklawa oddzielona od reszty Omanu przez terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich, nazywana często „fiordami pustyni”. Nie ukształtował ich lodowiec, lecz morze i czas, które przez tysiące lat rzeźbiły strome klify i wąskie cieśniny. Krajobraz jest tu wyjątkowy – przypomina norweskie fiordy, ale z pustynnym światłem i surowością arabskich gór.
Z portu w Khasab wyruszają rejsy tradycyjnymi łodziami dhow. Płynąc wzdłuż skalistych ścian można podziwiać kontrast pomiędzy błękitem morza a szarością skał, a często także towarzyszące łodziom delfiny. W zatoce leży Telegraph Island – niewielka wyspa, na której w XIX wieku mieściła się brytyjska stacja telegraficzna obsługująca linię łączącą Bombaj z Londynem. Dziś to miejsce jest symbolem odizolowania, jakie towarzyszyło dawnym pracownikom, ale też przystankiem dla turystów odkrywających region.
Musandam ma ogromne znaczenie strategiczne – stąd kontroluje się wejście do Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa znacząca część światowego handlu. A jednak mimo tej roli, w codziennym doświadczeniu pozostaje krainą spokojną i dziką, gdzie morze i góry tworzą pejzaż niemal niezmieniony od stuleci.
Wadi to suche doliny, które po ulewach wypełniają się wodą, zamieniając surowy krajobraz Omanu w zielone oazy. Ich charakterystyczna forma – strome ściany skalne, naturalne baseny i pasma palm – sprawia, że są jednymi z najchętniej odwiedzanych miejsc w kraju. Każde wadi ma własny rytm i własny charakter.
Wadi Shab oferuje trekking przez wąskie doliny zakończony kąpielą w jaskini, gdzie za skalną szczeliną ukrywa się wodospad – jedno z najbardziej znanych miejsc przyrodniczych Omanu.
Wadi Bani Khalid jest łatwo dostępne i słynie z dużych, szmaragdowych basenów otoczonych gajami palm daktylowych; to idealne miejsce na odpoczynek i kąpiel.
Wadi Tiwi jest bardziej wymagające – prowadzi przez teren dostępny jedynie dla samochodów terenowych, a ścieżki biegną wśród małych wiosek i upraw, pokazując codzienne życie w głębi gór.
Wadi Al Arbeieen zachwyca dzikością i skalistymi ścianami otaczającymi krystalicznie czyste baseny. Dojazd jest trudniejszy, ale nagrodą jest surowe piękno natury niemal nietkniętej przez cywilizację. To miejsce mniej uczęszczane, w którym łatwo poczuć samotność i ciszę, a jednocześnie zanurzyć się w chłodnych wodach otoczonych palmami i kamieniem.
Wadi łączą w sobie kontrasty – kamień i wodę, ciszę i szum rzeki, pustynię i bujną roślinność. To właśnie w nich najłatwiej zobaczyć, jak w Omanie natura potrafi łączyć surowość z życiodajną siłą wody.
Oman nie kusi atrakcjami w klasycznym rozumieniu, lecz doświadczeniami, które zostają w pamięci. To kraj, w którym podróż staje się osobistą opowieścią – o ciszy gór, o żarze pustyni i o gościnności, która nigdy się nie spieszy. Tu zamiast „zwiedzać”, uczysz się być: w rytmie kadzidła, w cieniu palm i w rozmowie przy filiżance słodkiej kawy. Co więc naprawdę warto zrobić w Omanie? Zanurzyć się. Oto jak.
Jednym z wyjątkowych przeżyć w Omanie jest nocleg na pustyni Wahiba Sands – morzu złocistych wydm, które falują aż po horyzont. Wieczorem, gdy zapada cisza, niebo rozświetlają tysiące gwiazd, a chłodny wiatr niesie zapach piasku. Noc spędza się w prostym namiocie lub glinianym domku w beduińskim obozie, z dala od miast i świateł.
To także spotkanie z kulturą ludzi pustyni – wspólna kolacja przy ognisku, aromat przypraw i kawy, rozmowy przy ciepłym świetle lamp. Dzień może wypełnić przejażdżka jeepem po grzbietach wydm, spokojna podróż na wielbłądzie albo po prostu obserwowanie, jak słońce powoli chowa się za piaskiem.
Oman najlepiej poznaje się także od strony morza. Tradycyjne drewniane łodzie dhow wyruszają z portów w Khasab i Maskacie. W Musandamie prowadzą przez fiordy pustyni – strome klify i wąskie cieśniny, w których często pojawiają się delfiny. Rejs bywa okazją do kąpieli, snorkellingu i wizyty na Telegraph Island, dawnej brytyjskiej stacji telegraficznej.
W Maskacie popularne są rejsy wzdłuż skalistego wybrzeża, szczególnie o zachodzie słońca, gdy morze przybiera barwy miedzi i złota, a światło odbija się w białych murach miasta. Nocleg na dhow pod rozgwieżdżonym niebem to z kolei sposób, by połączyć podróż z odpoczynkiem w rytmie fal.
Salalah i region Dhofaru to serce omańskiego kadzidła, cenionego od starożytności. To właśnie tutaj rosną drzewa Boswellia sacra, z których zbiera się żywicę uznawaną za jedną z najlepszych na świecie. Wycieczki poświęcone kadzidłu pozwalają zobaczyć cały proces – od nacinania pni i zbierania żywicy, przez jej sortowanie, aż po pakowanie.
Często program obejmuje także wizytę w Parku Archeologicznym Al Baleed, wpisanym na listę UNESCO, gdzie można zobaczyć ruiny dawnego miasta i muzeum omawiające historię szlaków handlowych. Kadzidło to jednak nie tylko historia i handel – to także tradycja domowa. W kadzielnicach makhboor od setek lat rozpalano kawałki żywicy, by oczyścić powietrze, przynieść ukojenie i nadać codzienności uroczysty wymiar.
Podróż do Omanu to coś więcej niż zwykłe zwiedzanie – to spotkanie z naturą i kulturą, które od stuleci zachowują autentyczność. W Dhofarze czekają dzikie plaże i kadzidłowce, w górach rozciągają się zielone tarasy i głębokie wadi, a na pustyni Wahiba Sands można poczuć ciszę i bezkres, których nie da się porównać z żadnym innym miejscem. Każdy region odsłania własne oblicze kraju – surowe, gościnne i pełne historii.
Rainbow przygotował programy, które pozwalają odkrywać Oman na różne sposoby. Wycieczki objazdowe po Omanie prowadzą zarówno przez najważniejsze atrakcje kraju – od Maskatu i gór Al Hadżar po południowe krańce Dhofaru – jak i w wersji rozszerzonej łączą Oman ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, tworząc jeszcze bogatszy program podróży. Z kolei wczasy w Omanie to okazja, by odpocząć w spokojnym rytmie plaż i ciepłych wód Morza Arabskiego, a jednocześnie mieć możliwość poznania lokalnych tradycji.
Podróżując z Rainbow, odkryjesz Oman takim, jaki jest naprawdę – surowy i piękny, gościnny i spokojny. To kraj, który nie tylko się zwiedza, lecz przede wszystkim przeżywa.
Zobacz inne o: