Kolumbia – 10 tradycyjnych potraw.
Kolumbia wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z bogatą i trudną historią, z Pablo Escobarem i wojnami narkotykowych karteli, a po trwających teraz Mistrzostwa Świata w piłce nożnej będzie się pewnie kojarzyć z porażką polskiej reprezentacji. Tymczasem Kolumbia ma naprawdę wiele do zaoferowania. Mamy tu piękne turkusowe wody Morza Karaibskiego, bezkres Oceanu Spokojnego, rozległe pustynie, gaje palmowe i lasy. Mamy małe zabytkowe miasteczka z pozostałościami architektury kolonialnej i wielkie, nowoczesne aglomeracje. W Kolumbii odbywa się jeden z największych światowych karnawałów, warto tu wtedy przyjechać, ponieważ jest to niesamowity spektakl. A co ważniejsze można go oglądać w niemal kameralnej atmosferze, bez takich tłumów turystów, jakie nawiedzają jego sławniejsze odpowiedniki w Rio de Janeiro czy Wenecji.
Na turystów odwiedzających Kolumbię czeka naprawdę niezliczona liczba różnorodnych atrakcji, a jedną z nich jest niewątpliwie przepyszna – i wciąż mało na świecie znana – kolumbijska kuchnia. Każdy region Kolumbii szczyci się swoimi charakterystycznymi, tradycyjnymi daniami przygotowywanymi z lokalnych, świeżych składników. Przedstawiamy 10 tradycyjnych kolumbijskich potraw, czyli 10 powodów, by się zakochać w tym kraju i jego wyjątkowych smakach. Ponieważ nie chcemy sugerować, które naszym zdaniem są ważniejsze, dla niepoznaki ułożyliśmy je w porządku alfabetycznym:
1. Aijaco –
tradycyjna zupa wywodząca się jeszcze z czasów prekolumbijskich, charakterystyczna dla chłodnych, andyjskich regionów Kolumbii, w szczególności dla okolic stolicy –
Bogoty. Jest to coś w rodzaju drobiowego rosołu, z tym, że gotowanego z trzema gatunkami ziemniaków: białymi, czerwonymi i kreolskimi. Te ostatnie są bardzo małe i praktycznie rozpadają się podczas gotowania, nadając zupie kremową konsystencję. Charakterystyczny smak zupa zawdzięcza dodawanej jako przyprawa roślinie o wdzięcznej nazwie żółtlica drobnokwiatowa (guascas), która w Polsce uważana jest za chwast. Zupę aijaco podaje się z gotowanymi kolbami młodej kukurydzy, kaparami, świeżym awokado i kwaśną śmietaną. Koniecznie posypaną sporą ilością świeżej kolendry. Jest to niezwykle sycąca i rozgrzewająca zupa, którą po powrocie z wakacji z pewnością spróbujecie odtworzyć w domowej kuchni.
2. Arepas –
to okrągłe, płaskie placuszki z mąki kukurydzianej, podawane jako dodatek do dań mięsnych lub samodzielny posiłek. Mogą być podawane z serem, mięsem, jajkami, sałatą lub bez dodatków. Każdy region w Kolumbii ma swój tradycyjny sposób ich wytwarzania oraz charakterystyczne dla siebie nadzienia. Arepas mogą być smażone na patelni lub pieczone na ruszcie. W okolicach Medellin spróbujcie arepas de chocolo, które wbrew temu, co sugeruje nazwa, nie są nadziewane czekoladą, ale białym serem, a wykonane są z mąki ze słodkiej kukurydzy. Na północy kraju zdecydowanie królują te wytrwane: arepas con queso – nadziewane serem i arepas de huevo – smażone na głębokim tłuszczu z półpłynnym jajkiem w środku. Oprócz wszelkich barów i restauracji można je kupić dosłownie wszędzie, także u ulicznych sprzedawców.
3. Bandeja paisa-
danie wywodzące się z regionu Kawy obejmującego miasta Medellin, Santa Fe de Antioquia, Guatape i Jardin, którego mieszkańców określa się mianem Paisas. Pierwotnie było to danie spożywane przez rolników ciężko pracujących na plantacjach kawy, którzy potrzebowali kalorycznego i sycącego posiłku. Obecnie jednak stało się popularne także wśród mieszkańców pozostałych regionów, w tym zagorzałych mieszczuchów i uchodzi za narodowe danie Kolumbii. W skład tej bomby kalorycznej wchodzi: biały ryż, smażony platan (czyli warzywna odmiana banana), jajko sadzone, smażone mięso mielone, kolumbijska pikantna kiełbaska chorizo, czerwona fasola, smażony bekon, awokado i… jakby tego było mało dodatek w postaci placka arepa! Jest to danie dla odważnych, głównie ze względu na obfitość składników i ładunek kaloryczno-węglowodanowy. Niemniej jednak będąc w Kolumbii trzeba go spróbować.
4. Buñuelos –
to wytrawne pączki, przygotowywane z – jakżeby inaczej – mąki kukurydzianej i sera typu costeño, smażone na głębokim oleju. Kolumbijczycy jedzą je najczęściej na śniadanie, w popularnych kafejkach lub przy ulicznych straganach. Obowiązkowym dodatkiem jest do nich tinto, czyli dość słaba i słodka jak ulepek kawa. Na ulicach, głównie w miastach, natkniecie się na licznych sprzedawców z termosami i małymi, plastikowymi kubeczkami, w których serwują tinto.