Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka “Cesarskie Miasta” była niezwykle urozmaicona i pełna fascynujących doświadczeń. Każde z miast miało swoje unikalne atrakcje. Zachwyciły mnie kolorowe bazary, gdzie można było zakupić ręcznie wykonane wyroby i tradycyjne przyprawy, imponujące mury obronne i piękne ogrody. Miasta oferowały przepiękne widoki na morze oraz ciekawe zabytki, takie jak Kasbah des Oudaias. Natomiast Fez, z jego wąskimi uliczkami medyny, był prawdziwym labiryntem pełnym tajemnic i historii. Przewodnik Michał miał potężną wiedzę o kazdym z miejsc a jego opowieści wciągały i ciekawość o tych miejscach jeszcze bardxiej rosła. Lokalne jedzenie smakowało wybornie. To był tydzień pełen niezapomnianych chwil i odkryć!"
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Maroko to jeden z popularnych kierunków na urlop w północnej Afryce. Po odwiedzeniu Egiptu, nadszedł czas na Maroko. Zgodnie z wytycznymi przed wyjazdem konieczne jest wykonanie testu PCR co nie zapewnia 100% pewności co do wyjazdu na 2 dni przed planowanym urlopem. Po otrzymaniu negatywnego wyniku ruszamy w drogę. Z uwagi iż wylot był zaplanowany na godzinę 10:35 wykorzystana została oferta noclegu w hotelu przy lotnisku za dobrą, promocyjną cenę. Wypoczęty i po śniadaniu udałem się do pobliskiego terminala aby rozpocząć całą procedurę przed wylotem do Maroka. 5-godzinny lot pozwolił przenieść się do ciepłego Agadiru co w porównaniu z temperaturami w Polsce, było już przedsmakiem wspaniale rozpoczynającego się urlopu. Późnym popołudniem zakwaterowanie w hotelu Omega - szczęśliwcy mogli dostać pokoje z widokiem na ocean - i jest to jeszcze okazja,aby trochę nabrać sił przed zwiedzaniem na plaży, która jest oddalona o około 500 m od hotelu. Zwiedzenie rozpoczynamy kolejnego dnia według mniej więcej stałego szablonu czyli śniadanie od 7:00, walizki 7:30 lub 8:00 i 8:00 lub 8:30 wyjazd z hotelu. Zaczynamy od wyjazdu do Marrakeszu. Droga wiedzie przez malownicze góry Atlasu Wysokiego Po drodze przy odrobinie szczęścia zobaczymy kozy na drzewach arganowych. Do Marrakeszu dotarliśmy po południu i wizytę w tym mieście zaczęliśmy od zameldowania w hotelu i lunchu. Marrakesz zrobił na nas duże wrażenie ze względu na swoją zabudowę w większości koloru czerwonego. Podczas spaceru po Marrakeszu mieliśmy okazję podziwiać pałac Bahia z bardzo stylowymi i pięknymi wnętrzami opartymi na drzewie cedrowym, mozaice oraz ceramice. Później zobaczyliśmy z zewnątrz meczet Koutoubija i weszliśmy na suk czyli arabski bazar gdzie można dosłownie kupić wszystko poprzez żywność, ubrania, rzemiosło czy pamiątki. Warto kupować od razu wszelkie pamiątki gdyż później może nie być okazji lub może nie być tego co nam się podobało. Sam marokański suk głównie wyróżnia się zapachami przypraw, ziół czy owoców czego nie spotkamy w takie intensywności w innym kraju arabskim. Po drodze jeszcze zielarnia berberyjska gdzie Pan po polsku zachwalał wszelkie mikstury i olejki, które potem można kupić. Dzień kończymy wieczorem na placu Dżamaa al Fna,. Tu spotkamy wiele garkuchni, możliwości kupienia świeżych soków owocowych, a także zaklinaczy węży, połykaczy ognia, treserów małp, tancerzy czy inne gry skupiające muzułmanów do zabawy. Można usiąść też w jednej z licznych kawiarni na piętrze okolicznych budynków i spojrzeć na plac z góry. Polecam w Maroku już od tego momentu napić się soku pomarańczowego - naprawdę pyszny i bez obaw można go pić nawet na ulicy - kosztuje max 1-1,5 euro za szklankę. Kolejny dzień to długi przejazd do Fezu, który zajął praktycznie cały dzień z przerwami na stacjach benzynowych oraz z krótkim zwiedzaniem Rabatu czyli stolicy Maroka. Rabat to pałac królewski który można obejrzeć jedynie z zewnątrz. Mimo iż króla tam nie było pilnowało wejścia przynajmniej kilkunastu różnych żołnierzy ubranych w kolorowe mundury. Następnie zobaczyliśmy meczet, wieżę Hassana, Mauzoleum Mohameda V, kazbę czyli dawną część miasta w kolorach biało-niebieskich i panoramę Oceanu Atlantyckiego. Dzień zakończyliśmy po 19tej w Fezie gdzie zatrzymaliśmy się w hotelu na 2 noce. Czwarty dzień to chyba najbardziej wyczekiwany moment na tej wycieczce - całodzienna przygoda z Fezem - duchową i religijną stolicą Maroka. Większość część dnia spędziliśmy w medynie z labiryntem 9000 uliczek, często krętych, wąskich. Co istotne to przeniesienie się jakby do średniowiecza - brak transportu w medynie, a spotykamy tylko wózki, osiołki i oczywiście ludzi, którzy tu mieszkają, handlują, pracują. W trakcie tego długiego spaceru przez suk przemieszczaliśmy się przez pralnię, rzemiosło, smaki przypraw, ziół, ciastek. oliwek, owoców, ceramiki, garnków, pojawiła się piękna medresę Bou Inania, meczet El Karawijjin oraz mauzoleum Mulaj Idrisa II. Jednak największym zaskoczeniem i najbardziej znanym miejscem jest garbarnia skór, w której są wytwarzane wyroby ze skóry metodami naturalnymi. Panuje tam okropny fetor na poskromienie którego każdy wchodząc otrzymuje garść mięty, którą może wąchać zamiast unoszącego się ekstremalnego smrodu. Skóry są tam wyprawiane naturalnie za pomocą gołębich odchodów, a ludzie depczą skóry w tych śmierdzących miksturach. To trzeba zobaczyć, poczuć, powąchać i zrozumieć jaką trudną pracę wykonują od setek lat garbarze w tym miejscu. Można tu też kupić wiele wyrobów ze skóry czyli kurtki, torebki, portfele, torby itd. Na koniec zobaczyliśmy panoramę medyny - jak wygląda z zewnątrz ta najstarsza część miasta gdzie pokonaliśmy setki uliczek na nogach. Czas pożegnać Fez i kolejnego dnia jest zwiedzanie ruin rzymskiego miasta z I wieku w Volulibis. To de facto ruiny, ale z zachowaną mozaiką którą warto zobaczyć. Dalej kolejne miasto i znów suk a także spichlerze, które niestety były w remoncie. Dzień skończyliśmy w Casablance. Hotel mimo, że w centrum miasta jednak był najsłabszym punktem wycieczki. Sama Casablanka - miasto o którym każdy słyszał rozczarowuje, ale to trzeba samemu zobaczyć. Plac z ważnymi budynkami, promenada, nowoczesna zabudowa biurowa i oczywiście meczet Hassana II z jednym z najwyższym minaretów na świecie. Jest on przepiękny i ogromny, a największe wrażenie robi fakt, że to nowa budowla, ale wybudowana w stylu dawnych czasów. Trzeba wejść i go zobaczyć gdyż w środku też robi niesamowite wrażenie, a do tego ciekawostką jest fakt, że sufit meczetu jest co jakiś czas otwierany automatycznie, aby muzułmanie mogli zobaczyć błękitne nieba i wznosić modlitwy do Allaha, albo może przewietrzyć meczet w którym może być nawet 25 tysięcy wyznawców islamu. Kolejny punkt to urocze miasta Essaouira nad wybrzeżem Oceanu. Miasto i medynę zwiedzamy kolejnego dnia i zaczynamy od portu gdzie rano przypływają łodzie i kutry pełne świeżych ryb. Rybacy handlują rybami, albo wędrują na pobliski suk, a my zanim znów wtopimy się w świat handlu na pobliskim suku zobaczymy jeszcze fortyfikacje kazby. Miasto wyróżnia się prostym układem ulic, pięknymi arkadami w kolorach biało-niebieskich i oczywiście kolejnym sukiem gdzie to już ostatnia okazja coś kupić ponieważ wycieczka powoli dobiega końca. Wszyscy obkupieni, najedzeni, napojeni, ruszają w ostanie kilometry krętej drogi wzdłuż oceanu do Agadiru - do tego samego hotelu co byliśmy pierwszego dnia - do hotelu Omega. Jest jeszcze okazja późnym popołudniem pójść na plażę, zobaczyć zachód słońca. Kolejny dzień to już powrót do Polski, albo zmiana zakwaterowania na hotel pobytowy, albo na hotel związany z kolejną wycieczką - Magiczne Południe. Ja wybrałem tę ostatnią opcję i nabierałem sił przez cały dzień w kolejnym hotelu Oasis na kolejną przygodę z Marokiem - tym razem przyrodniczą i pustynną.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jak zwykle z Rainbow kolejna bardzo udana wycieczka objazdowa. Wszystko świetnie zgrane. Na szczególną uwagę zasługuje wspaniała Pani przewodnik Sylwia o niesamowitej wiedzy którą nam przekazała. Jej wiadomości o tym kraju, jego zabytkach i historii powala. Wspaniały człowiek: troskliwy, miły i pomocny w potrzebie. Bardzo konkretna, pewna tego co robi. Przy jej przewodnictwie czuliśmy się z mężem bezpieczni i dobrze zaopiekowani. Co do hoteli, dobre pokoje i przyzwoite z klimą gdzie można było albo się schłodzić albo ogrzać. Fajna opcja z bagażowymi gdzie wnosili i znosili bagaże, przez co nie odczuwało się problemu codziennych zmian hotelu. Przy czym należy napomknąć że robili to we wszystkich hotelach bardzo sprawnie. W przeciągu 10 - 15 min po zakwaterowaniu bagaż już był w pokoju. Wszystko to było zorganizowane perfekcyjnie. Sama wycieczka bardzo, bardzo ciekawa. Miejsca które odwiedziliśmy przepiękne. Sami Marokańczycy bardzo fajni ludzie uwielbiają się targować i nawet trzeba się targować zwłaszcza na bazarach ale i w sklepach z pamiątkami, ziołami czy skórami również - to jest ciekawy element tej wycieczki i bardzo wesoły. Jedyny mankament tej wycieczki to jedzenie, no nam nie w każdym hotelu smakowało. Było trochę monotonne. Personel hoteli nie zawsze nadążał z dostarczeniem jedzenia tak aby na bieżąco było wszystko co powinno być. Trzeba było prosić i czekać aż uzupełnią. Ale, zawsze jest jakieś ale , otóż jedzenie na mieście bardzo smaczne i nie drogie. A co kupić, polecam daktyle, figi orzechy no i nugat oraz olejek arganowy ale z dobrego źródła bo jak się okazuje w Maroko jest dużo podróbek. Polecam wycieczkę bo jest bardzo fajna.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
program wycieczki oraz jego przeprowadzenie na 10 !!! do zobaczenia na następnej wycieczce objazdowej z Waszym biurem.