5.3/6 (1854 opinie)
3.0/6
Polecam Maroko, bardzo ciekawy i przyjazny kraj. Co do samej wycieczki, to mam mieszane uczucia. Były miejsca naprawdę ciekawe i fajnie pokazane przez organizatora, ale były też zupełnie bezsensowne i nudne, jak np oglądanie z odległości kilkuset metrów z parkingu wejścia do pałacu Króla (zwykłe współczesne mury, niczym się niewyróżniające) - i po to było parę godzin w autokarze.. Z całego wyjazdu najlepiej wspominam "czas wolny", bo wtedy naprawdę niepopędzany przez nikogo mogłem poczuć lokalny klimat. Pani Pilot niestety nie zachwycała - o ile nie można jej odmówić wiedzy, to nie do końca przekonywała jako osoba prowadząca wycieczkę. Pani Magda przypominała bardziej nauczycielkę z wypaleniem zawodowym, niz kogoś kto nadaje na pilota - brakowało kontaktu z grupą, zwykłej ludzkiej sympatii (i empatii), humoru, uśmiechu.. Nawet ciekawe informacje, w takiej formie podania, były nudne i mało zachęcające. Co do standardu hoteli, to jak na wycieczkę za ponad 5tys było bardzo średnio... Hotele w jakich się zatrzymywaliśmy czasy świetności miały dawno za sobą. Dawniej widać były urządzone "na bogato" (pewnie w latach 90-2000). Obecnie dziury w sufitach, wypadające ze ścian gniazdka i popękane na wylot spuchnięte wanny nie przydają im luksusu... Wyżywienie w większości hoteli bardzo skromne, często trzeba się było zadowolić na śniadanie np. crossaintem i kawą, a na obiad/kolację często brakowało jakiegokolwiek dania mięsnego. Nie brakowało sytuacji, w których musiałem jeść na stojąco na blacie przy zmywaku (brakowało wolnych miejsc dla naszej tylko grupy), albo stać z talerzem pod kuchnią i prosić się o jajaecznicę, której wydali tylko dla kliku osób i skończyła się po paru minutach od otwarcia jadalni... Irytujący był chroniczny brak wszystkiego podczas posiłków, jak nie masła to konkretnych dań... Mam wrażenie, że hotele nie były przystosowane do obsługi tak dużych grup i przez to nie wyrabiały - jak dla mnie minus dla organizatora. I zaznaczę, że na posiłki przychodziliśmy max do 10 min od otwarcia jadalni, aż strach pomyśleć co się działo dla tych co byli po kolejnym kwadransie... Podsumowując - super kraj i ludzie, nie do końca przemyślany program, słaby pilot, kiepskie hotele i jeszcze gorsze wyżywienie. Przy wycieczce za 2500zł byłoby to do przełknięcia, ale nie przy kwocie jaką zapłaciliśmy...
3.0/6
Zbyt mało czasu wolnego, najlepsze godziny dnia to podróż autokarem, zamiast robić to wieczorem. Fatalne śniadania i kolacje w hotelach ( każdego dnia to samo). dużo czasu spędzonego w miejscach, które oferowały np. kupno wyrobów skórzanych, przypraw czy tkanin - osoby niezainteresowane tym nie miały żadnej innej opcji spedzenia tego czasu . Zwiedzania Casablanki wogole nie ma- jeste tylko 1 meczet i chwila na kawę. Przewodniczka trzymająca duży dystans z uczestnikami wycieczki, informacje o kraju były również ograniczone. Uważam że cena wycieczki była zdecydowanie zawyżona i zupełnie nie odpowiada jakości usługi. Gdybym wiedziała że tak to będzie wyglądać to może z innego biura bym skorzystala. Sam kraj bardzo ciekawy z piękną przyrodą.
3.0/6
Maroko ma swój urok i może się spodobać. Jednak program wycieczki słaby. Najwięcej czasu wolnego było w mieście Fez, w którym przewodnik odradzał opuszczanie hotelu na własna rękę podkreślając, że jest to niebezpieczne miasto. Zatem pozostaje pół dnia spędzić w kiepskiej jakości hotelu. Przewodnik średnio zaangażowany. Podkreślał, że w sytuacji utraty dokumentów pozostaniemy pozostawieni sami sobie co powodowało dyskonfort.
3.0/6
sam program wycieczki bardzo intensywny. niektóre „atrakcje” bym pominęła i zastąpiła chociażby czasem wolnym. Jedzenie w hotelach nie przypadło mi do gustu. Pościele i ręczniki niestety zazwyczaj były brudne. Pan Rafał (przewodnik) niestety nie podołał zadaniu. Brak jakiejkolwiek organizacji z jego strony. Odbierając nas z lotniska, nie przeliczył autokaru, więc po 30 minutach jazdy okazało się, że musimy się wrócić, bo jedna osoba została. Sam transfer też był okropny, bo przez 4/5h jeździliśmy i rozwoziliśmy ludzi, którzy przyjechali na wypoczynek. Pan Rafał niestety nie przekazał nam żadnych informacji o kraju, w którym się znajdujemy. Indywidualnie trzeba było podchodzić do marokańskich przewodników albo samemu się dowiadywać o tym gdzie np. jesteśmy. Pan Rafał poziomem angielskiego też nie mógł się popisać, często trzeba było go poprawiać, nie tłumaczył ważnych rzeczy, jakie przekazywali marokańscy przewodnicy. W autokarze nie opowiadał nic, a jak już to robił, to czytał z przewodnika o Maroko. Ale przynajmniej był miły. Warto też wspomnieć o tym, że kierowca naszego autokaru w nim spał w nocy, gdyż biuro nie zapewniło mu godnych warunków. Mieliśmy nawet jedną stłuczkę i kto wie czy miała by ona miejsce, gdyby kierowca w normalnych warunkach się wyspał, a nie jak Harry Potter spał pod schodami.