Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
MAROKO, jedne z naszych podróżniczych marzeń, które postanowiliśmy spełnić i zobaczyć, co nam Afryka ma do zaoferowania. Odprawa w Warszawie zaskoczyła nas bardzo pozytywnie, personel bardzo szybko nas obsługiwał, zajęliśmy miejsca w samolocie i wystartowaliśmy do Agadiru. Po 4,5 godzinach lotu byliśmy już na miejscu, Lot komfortowy, bez żadnych problemów, miłe zaskoczenie, nasz samolot "prowadziła" PANI KAPITAN - brawo SMALL PLANET :). Na miejscu czekało nas jeszcze tylko wypełnienie wniosków Wizowych, kolejna odprawa i odbiór bagażu. Po dokonaniu wszystkich formalności, mogliśmy na spokojnie odszukać przedstawiciela Rainbow, co nie było trudne, bo lotnisko w Agadirze nie jest duże. Naszym pilotem była Pani Małgorzata Kraska, która czekała na nas przed lotniskiem ( w Maroko żaden przedstawiciel biura podróży nie ma wstępu na halę lotniska, wszyscy czekają " przed drzwiami" ). Potem już tylko pozostało zapakować bagaże do wyznaczonego autobusu, zająć miejsca i ruszyliśmy do hotelu. Naszym pierwszym był Hotel Omega. Dojechaliśmy dość wcześnie ( ok. 12:00 czasu lokalnego - w Maroko latem wychodzi -2 h ), więc udało nam sie zakwaterować od razu, gdyż hotel nie miał dużego oblężenia ( w Maroko doba hotelowa zaczyna się o godzinie 15:00, kończy o godzinie 12:00 ), zostawiliśmy bagaże i ruszyliśmy na deptak spacerowy położony przy dłuuuuuugiej piaszczystej plaży. Pogoda sprzyjała, więc niewiele myśląc ściągnęliśmy buty i weszliśmy do wody. Woda w oceanie czysta i jak na początek czerwca wyjątkowo ciepła. Agadir jest miastem specyficznym, często rano lub w środku dnia (12:00-15:00) może się pojawić mgła, jest to spowodowane klimatem i bliskością oceanu, ale niech was nie zwiedzie brak słońca, wiatr też OPALA, także krem z filtrem +50 SPF to niezbędne minimum - także w słoneczne dni :). Po długim spacerze wróciliśmy do hotelu na obiadokolację, która była serwowana w formie bufetu. Po kolacji zasłużony odpoczynek i nocleg. Na naszej trasie zwiedzania pierwszym punktem był Marrakesz. Droga do niego prowadziła przez przepiękne góry Atlasu Wysokiego. Miasto oferuje nam ogromny suk (targowisko), gdzie można znaleźć wszystko. Kręte uliczki z umiejscowionymi po obu stronach sklepikami robią ogromne wrażenie. Na niewielkich powierzchniach sprzedawcy zachęcają nas do kupna wszelakich rozmaitości, zaczynając od przepysznych owoców, daktyli, przypraw, tekstyliów, obuwia oraz tradycyjnych szat marokańskich, po różne naczynia, żywy inwentarz na pięknym rękodziele kończąc. Każdy kto odwiedzi suk będzie zachwycony kolorami, atmosferą i cudownymi zapachami ziół, przypraw, owoców, pomijając oczywiście 'schludne' masarnie z mięsem na blatach ( chociaż to też ma swój urok ;)). Zabytki z punktów programu w Marrakeszu m.in.: Pałac El Bahia, Medersa Ben Youssefa – szkoła koraniczna jedna z najwspanialszych w mieście, zachwycają swoją potęgą i okazałością, przenoszą nas w czasy swojej świetności. Będąc tutaj koniecznie warto skorzystać z wizyty w zielarni berberyjskiej, znajdującej się w środku suku. Na miejscu czeka nas rewelacyjna prezentacja naturalnych produktów. Pracownik zielarni mówi w większości po polsku, dodając raz po raz angielskie słówka, zwłaszcza, gdy nie pamięta polskiego odpowiednika, co jest bardzo często zabawne i wprowadza fajną atmosferę. Warto kupić przyprawy, kremy, olejki arganowe z szerokiej oferty, które są w przystępnych cenach. Przyprawy i zioła 20 – 30 dihramów ( w tym przy zakupie dwóch opakowań, trzeci dostajemy gratis), kremy – od łuszczycy, trądziku, pajączków, przebarwień itd. około 50 dihramów, oleje arganowe od 80 dihramów w górę, w zależności od pojemności. Popołudnie i wczesny wieczór spędziliśmy na placu Jamaa al. Fna. Dym z grilla i dźwięki ludowych instrumentów powitały nas w tym urokliwym miejscu. Mimo ramadanu wszystkie stoiska były otwarte. To miejsce jedyne w swoim rodzaju, chociaż nie ma żadnych zabytków, to codziennie pojawiają się tam tłumy ludzi. Na placu można spotkać zaklinaczy węży, magików, muzykantów, akrobatów, tancerzy gnawa, panie, które oferują tatuaże z henny ( uwaga są bardzo nachalne, oferują usługę za darmo, a potem żądają pieniędzy J, warto się z nimi targować, bo można zejść sporo z ceny wyjściowej). Dla przebywających na placu ważna UWAGA, zanim komuś zrobisz zdjęcie zapytaj o zgodę i cenę !! Większość z tych osób żąda za fotkę bakszysz J, ale z nimi również można się targować, zawsze oferujmy cenę, która będzie odpowiednia dla nas lub spotkajmy się po środku, co zadowoli obie strony. Na placu już wczesnym wieczorem oprócz restauracji można zobaczyć i skorzystać z usług lokalnych garkuchni, które oferują przepyszne przysmaki, od marokańskich ślimaków po pyszne ryby. Warto spróbować tajinu, świeżo wyciskanych soków z pomarańczy i wieloowocowego PANASZE – totalny hit J ! Po intensywnym zwiedzaniu, wracamy do hotelu na posiłek i nocleg. Kolejny dzień to trasa do Fezu przez malowniczy Atlas Średni, Beni Mellal, Azrou i Ifran z postojami na zdjęcia, toaletę, kawę, sok. Zakwaterowanie w hotelu i nocleg. Poranek w Fezie wita nas smacznym śniadaniem. Napojeni kawą i najedzeni pysznościami ruszamy na podbój miasta. Na początek wjeżdżamy na wzgórze z tarasem widokowym na całe Fez. Następnie ruszamy do wytwórni ceramiki, gdzie mamy możliwość obejrzeć jak powstają najpiękniejsze w tym regionie ceramiki (fontanny, stoły itd.). Miliony kawałków płytek złączone w cudowną całość robią ogromne wrażenie. Dalej zwiedzamy najstarszą i największą medinę Fez-el Bali, labirynt ponad 9000 krętych uliczek, gdzie bez przewodnika lokalnego zwykły człowiek sobie nie poradzi. Kolejnym punktem jest garbarnia skór, gdzie można zobaczyć tradycyjne ręczne wyprawianie skór. Dla wrażliwych problemem może być specyficzny zapach, który da się znieść wąchając otrzymaną przy wejściu gałązkę świeżej mięty. Przenosimy się również na tzw. Nowy Fez, gdzie można zobaczyć olbrzymią bramę Bab al Jeloud, spacerujemy dzielnicą żydowską Mellah. Po zwiedzaniu wracamy do hotelu. Popołudnie wolne, dla chętnych kolacja feska z występami folklorystycznymi. Wypoczęci, ruszamy do Volubilis zwiedzać ruiny rzymskiego miasta z I w., łuk triumfalny Karakali, dom Orfeusza, termy, bazylikę, forum i domy patrycjuszy z doskonale zachowanymi mozaikami. Następnie przejazd do Meknes, najbardziej ufortyfikowanego miasta marokańskiego. Wizyta w mauzoleum sułtana Mulaj Ismaila założyciela miasta i jednego z najbardziej krwawych władców. Odwiedzamy również legendarne stajnie na 12000 koni, spichlerze i bramy Bab el-Khemis i Bab el-Mansour, gdzie pasjonaci fotografii zakochają się w budynkach i padającym świetle. Tego dnia docieramy również do stolicy Maroka, Rabatu. Zwiedzamy meczet i wieżę Hassana z XII w., Mauzoleum Mohameda V, jedyne miejsce, gdzie można zrobić sobie zdjęcie z gwardzistą królewskim ( odpowiedni ubiór OBOWIĄZKOWY – zakryte kolana, ramiona i dekolt, jeśli ktoś będzie nieprawidłowo ubrany gwardzista nie zgodzi się na zdjęcie. Przewodniczka uprzedza o stosownym ubiorze dzień przed wyjazdem, więc można być przygotowanym J). Odwiedzamy też nekropolię dynastii Merynidów – Szella, pałac królewski ( z zewnątrz, żadne pałace i siedziby królewskie nie są dostępne do zwiedzania dla turystów), ale za to z imponującą bramą Bab ar-Rouah, jedziemy również do artystycznej dzielnicy Kasba Oudaya. Wieczorem przejazd do Casablanki na kolację i nocleg. Casablanka wita nas meczetem Hassana II z najwyższym na świecie 200 metrowym minaretem, do którego możemy wejść i robić zdjęcia. Olbrzymie wnętrza, w których użyto najlepszych materiałów krajowych i nie tylko. Tytanowe drzwi, marmurowe posadzki i wszędobylskie dywany zapierają dech w piersiach. Przed wejściem dostajemy gustowne reklamówki na obuwie, w środku chodzimy tylko boso, warto zabrać ze sobą skarpetki J. Przejeżdżamy również do Al Dżadidy – dawnej enklawy portugalskiej. Zwiedzamy tam Mazagan z Cysterną Portugalską, domy kupców żydowskich i portugalskich, a także arabską medinę z pięknymi murami. Wieczorem docieramy do Safi na kolację i nocleg. Jeden z ostatnich dni spędzamy w Essaouirze nadmorskim miasteczku, które słynie z wyrobów z drewna tui, artystycznej atmosfery. Miasto znane jest też z atlantyckich wiatrów alizee, przez większość część roku przenikających do szpiku kości, a latem łagodzących upał. Dzięki nim miasto jest jednym z najważniejszych na świecie ośrodków windsurfingu. Niesamowicie wyglądają wąskie uliczki z pobielonymi ścianami i niebieskimi drzwiami. Po zwiedzaniu przejazd do Agadiru na kolację i nocleg. Zanim dojechaliśmy do hotelu czekała na nas jeszcze jedna atrakcja, wjazd na wzgórze na którym znajdują się ruiny XVI-wiecznej kazby, z którego rozciąga się piękny widok na cały Agadir i marinę. Udało nam się trafić na idealną widoczność. Na wzgórzu jest ułożony w języku arabskim napis z kamieni: „Allah, ojczyzna, król”. Najlepiej widoczny jest w nocy z promenady przy plaży, pięknie podświetlny robi niesamowite wrażenie. Ostatni dzień to głównie transfery. Po śniadaniu wykwaterowanie. Dla osób wybierających jeszcze tydzień wypoczynku, przejazd do wybranego hotelu. dla wracających transfery o określonych godzinach na lotnisko. Dla osób które wybrały kolejny tydzień zwiedzania również transfer do określonego hotelu, o wyznaczonej godzinie. Przy każdym transferze opiekuje się nami pilot bądź rezydent, który udziela niezbędnych informacji. Dodatkowo na początku każdego turnusu dostajemy plan wycieczki/wypoczynku z niezbędnymi numerami telefonów. Dla nas nasza bajkowa podróż się nie skończyła. Ruszyliśmy jeszcze dalej na MAGICZNE POŁUDNIE. Zainteresowanych naszymi wrażeniami odsyłamy do zakładki i opisów pod wycieczką.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Gorąco polecamy. Ciekawe miejsca ,wspaniałe klimaty.Niedociągnięcia hotelowe z nawiązką nadrabia przewodnik Sebastian., Dysponuje on ogromną wiedzą. Wspaniale opowiada o kraju, jego kulturze i obyczajach. Jest zorganizowany ,sympatyczny.Rzetelne informacje ,doświadczenie i profesjonalizm.Bardzo dziękujemy. Agata i Marek
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka super zorganizowana, pilot Pan Sebastian to mistrzostwo świata . olbrzymia wiedza. wysoka kultura osobista, świetny organizator. Kraj cudowny, zabytki, krajobrazy podczas pokonywania gór Atlas niesamowite. Miasta robią wrażenie szczególnie mediny. Jedzenie wyśmienite i dużo, Plaże nad oceanem cudowne. Pomimo epidemii tam odetchnęliśmy. Autokar i kierowca na najwyższym poziomie. Miejscowi piloci bardzo dbali o nasze bezpieczeństwo.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Plan wycieczki - ułożony w ciekawy sposób. Zdecydowanie można było poznać Maroko od strony "miejskiej". Od gwarnego, gorącego, artystycznego Marakeszu po baaaaaardzo (nie tylko jak na warunki afrykańskie a również europejskie) uporządkowanej stolicy kraju - Rabatu. Miejscowi ludzie są bardzo sympatyczni, uśmiechnięci i życzliwi. Jedyny minus - zbyt szybkie przebiegnięcie po medynie w Marakeszu).
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Oceniłem wycieczkę w tak zwanej ogólnej ocenie, moim zdaniem to powinno wystarczyć, chyba, że firma Rainbow lubi jak się jej kadzi.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jestem pod olbrzymim wrażeniem architektury, kuchni, kultury oraz zawsze uśmiechniętych i pomocnych ludzi
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Super wycieczka wszystkim polecam serdecznie
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo ciekawa pod względem poznawczym. To idelany program do pierwszego kontaktu z Marokiem. Wszystkie najważniejsze miasta w pigułce. Ludzie przyjaźni. I nawet tak nie zaczepiają. I odpowiadam wszystkim niedowiarkom. Nie jest niebezpiecznie!!! Pan pilot rzeczowy, konkretny i umiejący zainteresować tematem. Sumienny i wywiązującuy się w sposób należyty ze swoich obowiązków. Bardzo spokojny i wyważony. nawet umiał sobie w sposób taktowny poradzić z "wieśniaczą mentalnością" u jednej Pani, która była jedynym mankamentem wyjazdu. Cwanira znlazła sobie sposób na darmowe lub póldarmowe wyjazdy z biur podróży. Od samego początku narzekała na wyjazdi i wszystko co z nim związane. Nawet skłócając ludzi aby po powrocie wyciągnąc kasę z reklamacji. Drodzy Państwo nie pozwólmy na takie traktowanie i nie wciągajmy się w tndentne manipulacje. To jest urlop i ten czas powinien być miły nie tylko dla Nas ale i dla pracującego dla Nas pilota i innych ludzi. Swoje tandentne postępowania zostawmy dla siebie. Polecam tą ofertę dla wszystkich ceniących sobie orient w pigułce. Hotele fajne i jedzenie dobre a o dobre towarzysto musimy zadbać sami!!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasza wycieczka była połączeniem dwóch objazdowek - CESARSKIE MIASTA i MAGICZNE POŁUDNIE. Szczególnie bardzo chciałabym podziękować i polecić naszych pilotów - panią Kasię na Magicznym Poludniu i pana Sebastiana na Cesarskich Miastach. Czuję się zobowiązana napisać o ich ogromnej wiedzy, kompetencjach i życzliwości. Brawo! Sama wycieczka rewelacyjna, warto, polecamy z całego serca! Maroko jest niedocenione, to kraj w którym poczuliśmy orient, bogactwo kolorów, zapachów i smaków... Piękny, roznorodny krajobraz który wielokrotnie nas zaskakiwał... Smak soku z pomarańczy... Herbaty miętowej... Kolor nieba, chmur... Życzliwość Marokańczyków... SAHARA! My już wiemy ze jeszcze wrócimy do naszego Maroka. Rainbow, dziękujemy za najlepsze dotychczasowe wakacje naszego życia!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Do Maroka pojechałem bez żadnych oczekiwań. W sumie odwiedziłem ten kraj tylko dlatego, że w czasie którym dysponowałem nie znalazłem nic innego co by wpasowało się w moje widełki. Nie przejechałem się na tej decyzji. Maroko przywitało mnie miłą atmosferą, uśmiechniętymi otwartymi i pomocnymi ludźmi- w turystycznych miejscach spokojnie można się porozumiewać w języku angielskim choć atutem w tym kraju jest znajomość języka francuskiego. W przełamaniu pierwszych lodów zdecydowanie pomaga wtrącenie prostych arabskich słów. Mnogość zapachów i smaków, które można praktycznie przez cały czas próbować. Pozwala na to program wycieczki, który jak dla mnie jest bardzo dobrze skonstruowany i sprzyja samodzielnej turystyce. W Agadirze gdzie zaczynamy i kończymy przygodę mamy mnóstwo czasu na kąpiele w oceanie oraz słoneczne, a dla osób nie lubiących się nudzić na długie spacery po plaży, bulwarze czy mieście. Każdego dnia w trakcie zwiedzania czas wolny, który pozwala na spokojne zrobienie zakupów, fotografii czy zwiedzenia miejsc które nas zainteresowały podczas spaceru z przewodnikiem. Można także usiąść w knajpce i posmakować lokalną kuchnię m. in. Tadżiny czy świeżo wyciskane soki. Jeśli jesteśmy głodni wrażeń po zameldowaniu i zjedzeniu obiadokolacji możemy sami na własną rękę zwiedzać okolicę w czym chętnie pomoże nam pilot i niemęczący program wycieczki. W miejscach które samodzielnie odwiedzamy możemy czuć się bezpieczni. Przy każdym większym skrzyżowaniu bądź atrakcji znajdziemy posterunek policji, wiadomo czasem pojawi się ktoś, kto zaproponuje nam coś nielegalnego, ale gdy tylko odpowiemy przecząco odchodzi i szuka szczęścia dalej. Taxi są bardzo tanie i jak wychodzi się większą grupką to wychodzą grosze. Bardzo polecam zwiedzanie nocą na własną rękę. Możemy wczuć się w lokalny klimat i być przez chwilę Marokańczykiem i to dosłownie oraz odwiedzić miejsca których normalnie z przewodnikiem nie zobaczylibyśmy w ciągu dnia. Hotele w których spaliśmy były zbliżone do standardów europejskich- zdarzało się, że nocowaliśmy w hotelach należących do sieci Accor, czy Campanile. Jedzenie? Jak nie smakuje lokalna kuchnia ( a moim zdaniem warto popróbować), na ten problem przychodzą z pomocą dobrze znane nam globalne sieciówki, które dość często będą krzyżować nasz szlak. Przez większą część objazdu będziemy w dużych miejscowościach ale podczas transferów będzie można poobserwować prawdziwą prozę życia w rolniczych regionach. Może ten wyjazd nie był podróżą mojego życia i jak ktoś spodziewa się fajerwerków to takowych może nie będzie, ale wracam odczarowany i zafascynowany tym krajem. Bogaty we wspomnienia i doświadczenia których nie zdobyłbym siedząc w fotelu.