5.2/6 (346 opinii)
5.5/6
Oczka które patrzą i widzą. Wycieczka bardzo ciekawa. Miejsca wybrane na objeździe interesujące, ciekawe i święte. Tempo jak na wycieczce objazdowej - szybkie. Pilotem była mądra dziewczyna - Agnieszka. Polecam
5.5/6
Wycieczka 10-17.10.2017 Egipt, Jordania, Izrael- bliskowschodni tercet jest godny polecenia, ponieważ można zobaczyć piękno Jordani i Izraela, a na koniec delektować się wypoczynkiem w wybranym hotelu w Sharm el Sheikh. Dzień 1 to wieczorny przelot, liniami Air CAiro z cateringiem, na lotnisko w Sharm i nocne zakwaterowanie na kilka godziń w hotelu Coral Hills, który zaskoczył mnie czystym i ładnym pokojem. Dzień 2, po porannym śniadaniu i zajęciu miejsc w egipskim autobusie Planet Turs, jedziemy kilka godzin przez Synaj do granicy z Izraelem, podziwiając ładne krajobrazy skalistych gór i piękno Morza Czerwonego w pobliżu Taby. Po drodze zaliczyliśmy jeden postój na stacji benzynowej, koło Dahab, gdzie mogliśmy zakupić napoje i przekąski. Po sielankowej podróży czekał nas,, horor,, przekraczania punktów granicznych Egiptu, Izraela i Jordani w 30 stopniowym upale. Trzeba było być przygotowanym na wielokrotne okazywanie paszportów, wypisywanie kart wizowych, kontrole ,,lotniskowe,, bagażu, pilnowaniu otrzymywanych karteczek, dziwnych pytań na przejściach w Izraelu, pokonywaniu kilkuset metrów do granicy z Jordanią pieszo ze swoimi bagażami. Po ,,ucałowaniu,, ziemi w Jordani wreszcie znaleźliśmy się w autokarze, który sprawnie zawiózł nas do hotelu w Akabie. Z powodu zapadającego zmroku fakultet do Wadi Rum przełożony został na następny dzień. Dzień 3, po porannej pobudce muzeina i śniadaniu jedziemy do doliny Wadi Rum (dodatkowa opłata 40 USD ). Po zajęciu miejsc w samochodach terenowych ruszyliśmy na zwiedzanie ogromnych formacji skalnych na rozległym stepie. Poranek na pustyni jest bardzo chłodny i szybka jazda w odkrytych samochodach jeszcze bardziej potęgowała uczucie zimna- nie wszyscy byli na to przygotowani. Po nasyceniu się pięknem Wadi Rum drogą królewską jedziemy do Petry. Zwiedzanie skalnego miasta Nabetyjczyków rozpoczynamy od 40 minutowego marszu w upale do Al- Khazneh (Skarbca Faraona ) podziwiając cudne formy i kolory skał w wąwozie Siq. Po drodze mijają nas pędzące bryczki konne niczym rydwany w starożytności. Czas wolny, na samotne podziwianie uroków Petry, jako jedynym z wycieczk,i pozwolił nam dotrzeć do Klasztoru Monastyr, pokonując niezliczoną ilość skalnych schodów. Polecam lubiącym wycieczki po górach. Dzień pełen wrażeń kończymy w hotelu stolicy Jordani Ammanu. Dzień 4, po śniadaniu spokojny przejazd na Górę Nebo, skąd podziwiamy panoramę Ziemi Świętej, oraz zwiedzamy Kościół franciszkanów, następnie udajemy się do manufaktury i sklepu z przepięknymi mozajkami, wazonami, biżuterią itp. Szkoda tylko że wiele z tych rzeczy było poza naszym zasięgiem cenowym.Kolejnym punktem zwiedzania była cytadela w Ammanie wraz z muzeum archeologicznym. Widoki pozwalały nam rozkoszować się panoramą Ammanu, upał natomiast zmuszał do szukania cienia. Dalszy plan wycieczki to Dżarasz (starożytna Geraza ) pełna kolumn, świątyń, hipodromu i amfiteatru, gdzie nasza grupa wykonała taneczny krąg w rytm muzyki grajków jordańskich. Ruiny Gerazy przypominały mi we fragmantach Efez. W dalszą drogę udaliśmy się do granicy z Izraelem. Po pokonaniu procedur granicznych wieczorem dotarliśmy do hotelu w Tyberiadzie. Po zakwaterowaniu, jak głodne wilki, zjedliśmy pyszną koszerną kolację. Kuchnia w hotelu była super. Dzień 5, po obfitym, wczesnym śniadaniu rozpoczynamy dzień rejsem po jeziorze Galilejskim (0 stopni w skali Boforta ), wizytą w symbolicznym miejscu chrztu nad rzeką Jordan. Następnie przejazd do Nazaretu i wizyta w bazylice zbudowanej wokół groty Zwiastowania. Wina w Kanie Galilejskiej nie udało nam się kupić z powodu braku w programie wycieczki. Kolejny punkt to zabytki pięknej Cezarei Nadmorskiej, gdzie przy akwedukcie można zrobić ładne fotki. Dzień kończymy dojazdem do Tel Aviv, lunchem i krótkim zwiedzaniem Jaffy ze wspaniałą starówką. Odkryciem był mostek ze znakami zodiaku, gdzie przy swoim znaku można było pomyśleć o marzeniach. Wieczorem dotarliśmy do hotelu w Betlejem na dwie noce (co za radość ). Dla chętnych i wytrwałych był fakultet- zwiedzanie Jerozolimy nocą (25 USD ). Byłem i widziałem te miejsca dwukrotnie: w nocy i w dzień. Dzień 6, poświęcony był zwiedzaniu Jeruzalem. Można było zrobić dużo ładnych zdjęć panoramy starego miasta, pokonywać kręte i wąskie uliczki, zwiedzać miejsca święte dla chrześcijan, muzułmanów i Żydów. Późnym popołudniem docieramy do Betlejem gdzie zwiedzamy Bazylikę Narodzenia Pańskiego. Dzień 7, to pożegnanie Autonomi Palestyńskiej i udanie się do Masady twierdzy Herolda Wielkiego i miejsca ostatniej walki Zelotów z Rzymem. Na górę wjeżdżamy kolejką linową. U góry niespodzianka, upał ok. 40 stopni, ale się nie poddajemy i dzielnie zwiedzamy pozostałości twierdzy. Atrakcją Masady są ptaki z rodziny szpakowatych- czarnotek arabski, które pozwalają się fotografować z bardzo bliska.Po upalnej Masadzie czeka nas kąpiel w Morzu Martwym, gdzie staramy się ,,utopić,, z marnym skutkiem. W dalszej drodze docieramy do granicy z Egiptem. Pokonujemy dzielnie procedury graniczne i późnym wieczorem docieramy do znanego nam hotelu Coral Hills w Sharm. Pokój i warunki w hotelu oceniam pozytywnie, może mi się udało bo były głosy odmienne. Dzień 8, po śniadaniu przygotowanie do zamiany hotelu, który wybrałem na kolejny tydzień w Sharm- Cyrene Grand Hotel ( opis pobytu w opiniach o hotelu ).
5.5/6
Po prostu fantastycznie! Pani przewodnik z wiedzą przeogromną potrafiła zainteresować wszystkich. Hotele, w których przyszło nam wypoczywać mogę ogólnie ocenić jako dobre. Mało atrakcyjny hotel w Egipcie, bardzo dobry w Jordanii a rewelacyjny w Izraelu. Jedzenie tak samo. Ogólne wrażenie: było przecudownie :) Polecam wszystkim taką wycieczkę :)
5.5/6
Wycieczka przeciekawa, co dzień zwiedzaliśmy coś nowego i unikalnego, na swój sposób niepowtarzalnego i wartego zapamiętania. Po pierwsze warto wybrać się na wycieczkę na pustynię Wadi Rum (wg nas powinien to być stały i obowiązkowy punkt programu), skosztować herbatki Beduinów (całkiem smaczna) i wdrapać się na wydmę z czerwonego piasku (uwaga barwi buty i ubrania :-) ale się dopiera). Widoki niepowtarzalne - można zrobić setkę zdjęć, a do tego atrakcją jest sama jazda jeepem (wiaterek umila jazdę i sprawia, że nie jest tak gorąco). W Akabie nocleg był w centrum miasta i wieczorem jest czas na zakupy. Petra jak wiadomo jest piękna - warto robić tam zdjęcia możliwie rano, bo potem słońce jest straszne i ciężko jest wydobyć kolory. My zdecydowaliśmy się też na Małą Petrę i polecamy tą wycieczkę, bo jest uzupełnieniem Petry (w Petrze i tak wszystkiego nie ma możliwości zobaczyć bo trzeba daleko iść i brak czasu, a część osób zamiast zwiedzać szukała cienia). Mała Petra jest dużo mniejsza, jednak ma inny charakter, są tam m.in. hotele i "karczmy" wykute w skale, zachowane freski nabetejczyków, a obok stanowisko neolityczne. Cytadela na wzgórzu jest z pewnością najlepszym punktem widokowym na Amman, a sama także kryje ciekawostki (np. rękę Herkulesa). Z kolei rejs łodzią po Jeziorze Galilejskim i wizyta nad Jordanem to przede wszystkim punkty pełne relaksu z możliwością złapania nieco ochłody, choć są również ciekawe i fajnie urozmaicają tą wycieczkę. Nazaret, Jerozolima i Betlejem - dostarczają dużo emocji duchowych :-) Warto przed wyjazdem obejrzeć sobie odcinki "Boso przez świat" Cejrowskiego o tych miejscach. Na koniec kąpiel w Morzu Martwym - fajne doświadczenie i super frajda bez względu na wiek.