5.0/6 (51 opinii)
2.5/6
Maledivy - sukces, ALE: - dolot i powrót starym gratem to koszmar - brak miejsca na nogi, PRAWIE BEZ RUCHU,itp., postój w Emiratach BEZ WYJŚCIA - po przylocie liche śniadanie trzeba kupić we wskazanym miejscu,- "lancze" w zbiorowiskach po kilkanaście grup - trzeba płacić równo, nie ma wyboru, agrupy wcześniejsze wyjadają lepsze dania.- Przed wylotem na Male pozbywają się nas na 5-6 godzin (na lotnisku)- Gdyby nie Maledivy - NIE WARTO!
2.5/6
Wycieczka ogółem średnia ale nie dajcie się państwo zwieźć bo to średnie wrażenie, natomiast są żeczy skandaliczne, za które biuro podróży powinno się po prostu wstydzić. Poczynając od zapewnień, że nasz termin się odbędzie bo są już wykupione prawie wszyskie miejsca po to że grupa będzie liczyć max 20 osób (w rzeczywistości 40). Raibow po prostu polikwidował kilka terminów aby upchnąc wszystkich w jednym samolocie i zmaksymalizować zyski. (to samo z autokarami) Zacząć chciałbym od samolotu, jeżeli tak można nazwać ten pojazd 30 letni pojazd latający. Na tak długą trasę ostatnim razem widziałem taki standard w azjatyckich liniach lotniczych gdzie ludzie podróżowali wraz ze swoimi kurczakami. A tak na serio, przez 10 godzin lotu dostaje się raz wodę w plastikowym kubeczku. Ktoś by pomyślał ciepły posiłek przez 10 godzin to chyba minimum? Nic bardziej mylnego, nawet nie da się go zakupić.... Pojazd latający jest głośny, fotele ciasne i jeden korytarz, który gwarantuje wieczną kolejkę do łazienki.... (200-300 osób w samolocie). Ale do samolotu trzeba doliczyć skandaliczny wręcz poziom zakwaterowania. Rozumiem, że to Azja i luksusów się nie można spodziewać, ale we wszystkich prócz jednego hotelu dominował wszechobecny grzyb na ścianach a klimy strach było włączać bo od razu siadały zatoki. W wiekszości hoteli Rainbow miał całkowicie inne skrzydło od klientów detalicznych. Dziwnym trafem kwaterowano nas na dolnych kondygnacjach = najbardziej zawilgoconych, zasyfionych i pełnych karaluchów co jak mniemam również wpisywało się w konwencję maksymalizowania zysku. Jedzenie lunchowe odbywało się w enklawach turystycznych a nie lokalnych co gwarantowało, że było niezbyt smacznie i europejsko. Można zapomnieć o ala carte, tylko bufet. Po za tym Cejlon, jest całkiem fajny. Wszędzie angielskie nazwy, lokalsi bardzo przyjaźni, dżungla, trochę zabytków a jak na Azję zdumiewająco czysto i bogato. Pani Pilot profesjonalna, lokalny przewodnik na wysokim poziomie. W autokarze piwko i woda dostępna. Wycieczka nieco zbyt intensywna, zawierała lokowanie produktu :)
1.5/6
Plan wycieczki nie ma praktycznie pokrycia z rzeczywistoscia. Naszym pilotem byla Pani Agnieszka, ktora moim osobistym zdaniem jest totalna pomyłka na tej roli. Zawyzanie kosztów obiadow czy wyszukiwanie starych i tanich hoteli to jej drugie imię. Sama jest chyba znudzona tym miejscem, bo wielokrotnie punkty, które robiliśmy były w totalnym pospiechu, co sama komentowała, zebysmy już szybciej skończyli. Ostatniego dnia w planie mieliśmy 110 km trasy autokarem, ale Pani Agnieszka zmieniła plan i zrobilismy 300km, co spowodowało 8h jazdy w trasie. Dodam tylko, że mieliśmy opcje niezmiennych cen wycieczek, a Pani Agnieszka powiedziala nam, że musimy dopłacić po 50 $ od osoby, pomimo to, ze pakiet to obejmowal. Polecam omijac Rainbow szerokim lukiem. Wraz z zona zalujemy, ze w przeciagu ostatnich 2 lat zostawilismy u nich blisko 100 000 PLN.