4.0/6
Wycieczka nie warta swojej ceny. Ogólnie niski standart. Pozostaje po niej uczucie niedosytu, niestety......
Hanna, POLICE - 10.09.2014
59/61 uznało opinię za pomocną
4.0/6
Niestety z galą zwierząt nie ma to nic wspólnego. Galapagos rozpoczeło się i zakończyło na prywatnej farmie żółwi. Reszta dni bez praktycznie żadnych zwierząt, była 2 pingwiny i kilka lwów morskich. Lokalni przewodnicy mówili,że zwierzęta są na innej części wyspy, oczywiście z r.pl zwiedzaliśmy tam,gdzie ich nie było :(
Jarosław, Koczała - 11.01.2025 | Termin pobytu: październik 2024
20/22 uznało opinię za pomocną
3.5/6
drugiego dnia w Quito ukradziono mi telefon komórkowy. pilotka nie wykazała większego zainteresowania. nie pomogła mi zgłosić ten fakt na policji, tym samym uniemożliwiła mi odszkodowanie od ubezpieczyciela. stwierdziła, że nie chciałam zgłaszać na policję, co jest bezczelnym kłamstwem. zrobiła koszmarną awanturę parze uczestników, że głośno wymienili jej nazwisko. twierdziła, że nie mieli prawa tego zrobić. a przecież na stronie Rainbow są zdjęcia i nazwiska pilotów podane do publicznej wiadomości. można by jeszcze wiele na ten temat pisać. szkoda , bo program był super.
Agnieszka, Dziekanów Leśny - 18.08.2024 | Termin pobytu: maj 2024
22/34 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Opisuję wycieczkę Ekwador i Galapagos. To jedyny link, jaki dostałem. Niestety jak na tę cenę, wycieczka jest fatalna (ocena jest lepsza, bo cenę uwzględniam oddzielnie). Niestety na każdym kroku widać oszczędzanie kosztem jakości, efektywności i czasu klientów. Wycieczka ma niezły program, ale organizacja jest bardzo nieefektywna. Wystarczy rzut oka na mapę, żeby stwierdzić, że powrót do Quito w połowie pobytu i jednodniowe wypady z miasta sprawiają, że niepotrzebnie siedzi się w autobusie, zamiast poznawać nowe miejsca. Pierwszy dzień - wypad na targ i powrót to w ogóle strata czasu - należałoby z tego zrezygnować, albo zwiedzić "po drodze", z noclegiem stanowiącym pozycję wypadową na kolejny punkt programu. Spojrzenie na mapę i drogi w Ekwadorze, pozwala zauważyć, że w Quito powinny być maksimum 4 noclegi nie 6. Pierwszy, potem jeden przed wylotem na Galapagos oraz dwa na koniec. Mam nadzieję, że dla dobra przyszłych uczestników uda się to zmienić - oszczędności kosztem uczestników mają swoje granice. Drugi problem to wyżywienie. Odczuwa się to szczególnie w Quito i na Galapagos. Śniadania to porażka - wydzielane kawałki sera i jakiejś marnej wędliny, zawsze upominanie się o masło i jajecznica donoszona każdemu jako gotowa porcja (brak bufetu). Na 11 noclegów 9 razy jajecznica - horror. Kolacje - zwłaszcza biorąc miejsce zakwaterowania w Quito - wołają o pomstę do nieba. Wokół pełno niedrogich lokalnych restauracji, a my codziennie wędrujemy do lokalu, w którym NIKT nie jada. Jedyne miejsce w okolicy, które jest puste. Jedzenie z początku oszczędne i zimne. Po interwencji w Warszawie, zaczęliśmy dostawać lokalne pierwsze danie i skoki. Ale jakieś urozmaicenie, zmiana restauracji niestety nie wchodziła w grę. Widać, że knajpa mimo pozoru elegancji jest nieuczęszczana i tania dla biura. To jedyne kryterium - trudno podać jakieś zalety. Na Galapagos bardzo dobre jedzenie serwowano na łodziach - ale to nie zasługa Rainbow, ani lokalnego biura. To były wycieczki dla różnych klientów, a przykładowo Szwajcarzy nie znieśliby takiego badziewia jak kolacje. nasze kolacje na Galapagos - jedna restauracja z dobrym jedzenie, ale porcje wydzielane. Druga --- horror. Białe obrusy, serwetki na kolanach - nikogo poza nami w lodowato klimatyzowanej sali. jedno danie, jak zawsze wydzielone porcyjki. Łaskę robili, że podali ketchup do frytek. Przewodniczka, widać, żeby się nie czerwienić, zostawiła nas tam samych i uciekła :-( Ostatnia kolacja miała jedną zaletę - widok na Quito. Jedzenie wydzielane i ohydne. Nawet wody nie dali bezpłatnie. Wszyscy zgodnie narzekaliśmy :-( Biorąc pod uwagę mnogość taniego jedzenia w Ekwadorze, wyżywienie należy uznać za skandal. O ile można jeszcze zrozumieć standardowe śniadania, to kolacje w takim otoczeniu, w najtańszej dziurze sprawiającej pozory elegancji - najgorszy "nuworyszowski" wystrój - są po prostu skandalem. Uważam, że przy cenie 18 tysięcy za 12 dni jedzenie powinno być porządne. Moim zdaniem należy nam się rekompensata "za stary moralne". Program przyrodniczy w porządku, choć jeden punkt spadł z programu z powodu pogody. Ale ... gdyby nie wracać do Quito na siłę za każdym razem, to dałoby się to lepiej skompensować. Jeszcze raz podkreślam - strata czasu. Widzimy mało, jeździmy dużo z powodu złej organizacji i źle rozumianej oszczędności przez Rainbow. gdyby nie wracać do Quito na dwa noclegi i nie tracić wielu godzin przejazdu na sztuczny badziewny targ, dałoby się z tej wycieczki wykrzesać więcej życia i ciekawych rzeczy dla uczestników. Jaśniejszym punktem była pani Agnieszka (poza jednym dniem na Galapagos) i lokalny przewodnik w Quito. Sympatyczni. Pani Agnieszka bezradna wobec programu oszczędnościowego Rainbowa i lokalnego biura. Nie kryję, że po świetnym stosunku jakości do ceny przy zeszłorocznej wycieczce do Wietnamu, to był to stosunek najgorszy, ze wszystkich ok. 20 wycieczek jakie odbyłem w ciągu ostatnich 10 lat. WSTYD tyle zdzierać, a potem oszczędzać i olewać organizację. Za te przykrości powinny być duże rabaty na przyszłość. Nie tylko dla mnie, który to opisuję, ale dla innych, którym szkoda czasu na takie opinie. Witold Sikorski
Witold, Warszawa - 10.08.2017
97/108 uznało opinię za pomocną