Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sierpniowy wyjazd do Gruzji i Armenii nie rozczarował. Świetna w swojej roli pilota pani Dominika Balcerzak - zorganizowana, przewidująca i umiejętnie przekazująca mnóstwo informacji i ciekawostek; lokalny pilot Dima - zawsze pomocny, uprzejmy, cierpliwy; wreszcie kierowca Tsotne (Cotne) - prawdziwy dżygit na drodze. adrogi w Gruzji i Armenii to osobny temat. Najlepszym komentarzem może być zasłyszany żart: jakie są dwa pierwsze pytania gruzińskiego kierowcy w Polsce? "Gdzie się podziały krowy? I czy naprawdę muszę przestrzegać przepisów na drodze?". Dochodzi do tego stan dróg, zwłaszcza górskich, ale to wisienka na torcie wycieczki. Gruzja i Armenia to także niesamowite krajobrazy i niezwykłe kontrasty: na dnie przepięknej doliny nagle wyrastają zrujnowane gmachy po jakimś zakładzie, na szczycie wzgórza, gdzie powinny być raczej domy ze spadzistymi dachami, stoją ponure typowe bloki z wielkiej płyty. Uwagę przyciągają także wioski, zwłaszcza graniczne. Dopiero tam można docenić wygodę mieszkania w naszych warunkach. Obok krajobrazów oczywiście atutem G-A są zabytki. Jeszcze przed wycieczką zapoznałam się z opiniami o Gori i krytyką dotyczącą zwiedzania muzeum Stalina. Moim zdaniem warto to miejsce zobaczyć, choćby dla zrozumienia, jak działa mechanizm propagandy i kultu jednostki. Kolejną ważną część wycieczki stanowią zabytki sakralne. Naprawdę robią wrażenie - surowością i... stopniem zachowania bądź zniszczenia. Owszem, by do nich dojechać trzeba trochę czasu spędzić w autokarze, ale spróbujmy dla porównania zestawić nasze sanktuaria warte pokazania obcokrajowcom i obliczyc odległości między nimi: Kraków - Częstochowa - Kalwaria Zebrzydowska - Supraśl - Gdańsk - Częstochowa - Święta Lipka - Warszawa - Święty Krzyż - Tyniec - Zakopane - Gniezno - a może jeszcze Licheń, może Hajnówka, Kruszyniany... można w nieskończoność. I każdy znajdzie jakiś ważny kościół czy klasztor. Wycieczkowicz musi odpocząć, więc jeszcze hotele i wyżywienie. Owszem, są niedociągnięcia, ale ogólnie było czysto i na niezłym poziomie (a w porównaniu z jakością łazienek w zeszłym roku w hotelu francuskim - gruzińskie wypadają o niebo lepiej). Wyżywienie też dobre i w wystarczającej ilości (tylko trzeba doczekać do końca podawania, bo główne danie trochę się opóźnia, a my zgarniamy do ostatniego okruszka przekąski). Mankament: niekiedy nadgorliwość kelnerów, którzy potrafią zabrać herbatę w momencie, gdy człowiek odejdzie do bufetowego stołu po kawałek ciasta. Ale to też drobiazg. Na koniec; współczesna Gruzja i Armenia to mieszanka stylów, łączenia tego, co architektowi wydawało się nowatorskie z tym, co podobało się akceptującemu plany zabudowy i co przetrwało wokół placu budowy. Czasami kicz, czasami rewelacyjny pomysł. Ogólnie: ciekawie zobaczyć kraje dopiero wchodzące do skomercjalizowanego świata turystyki. Za kilka lat nie będzie egzotyki w postaci zadumanej krowy na środku drogi albo stada krów na stacji benzynowej, nie będzie karkołomnego slalomu, żeby ominąć stoczone kamienie i dziury w drodze. Na razie: wycieczka na szóstkę. Niby Europa, a jednak egzotyka.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka dobrze skomponowana pod względem intensywności programu. Trzeba było niestety dość wczesnie wstać, ale ponieważ odległości pomiędzy poszczególnymi punktami były takie, a nie inne to trzeba bylo się z tym pogodzić. Pani Sylwia pilot urocza i bardzo kompetentna. Potrafiła poradzić sobie z grupą. No i te kompleksy klasztorne! Niesamowite jak dla mnie. Mieliśmy szczęście z pogodą - podczas zwiedzania w ogóle nie padało, a świeża zieleń w górach przecudowna. Zapach ziół przy klasztorze nad jeziorem Sevan nie do opisania! No i ten smak pomidorów!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Oba kraje ciekawe o pięknych krajobrazach. Bogata i trudna historia poznana dzieki niesamowitej wiedzy pilota, Pana Marka(dziękujemy). Piękne strony na wakacje ale żyć tam b. cięzko.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To nieprawdopodobne jak wiele można zobaczyć w tak krótkim czasie. Program wycieczki wzbudził mój zachwyt przyrodą tych pięknych krajów, zawiłą historią bardzo bliską naszej, ale i życzliwością ludzi, którzy na wieść, że jesteśmy Polakami otwierali przed nami swoje ciepłe serca. Wszystko to spowodowało, że z pewnością powrócę w okolice Kaukazu, aby zgłębiać wiedzę na jego temat. Organizację wyjazdu oceniam bardzo dobrze. Przelot planowy, bez usterek. Pani Marta, pilot wycieczki, bardzo konkretna, zorganizowana, dbająca o realizację programu, z duża wiedzą na temat krajów i okolic, w których byliśmy. Bardzo ciekawie opowiadała na temat miejsc, które zwiedzaliśmy, jak i historii kraju, czy obyczajów i tradycji Gruzinów i Ormian. Polecała literaturę do uzupełnienia wiedzy, wzbogacała podróż o słuchowiska podkastów z Ośrodka Kultury Wschodniej. Hotele z różnymi atutami i o różnych standardach, ale zawsze przyzwoite. Jedne w pobliżu zwiedzanych miejsc, inne na trasie, ale z pięknymi widokami i okolicą. W pobliżu każdego był jakiś sklepik, by móc zaopatrzyć się w coś do zjedzenia na drogę lub na wieczór, w istocie Gruzja to kraina winem płynąca. Codziennie nocowaliśmy w innym hotelu i z każdego wychodziliśmy nieśpiesznie, a bagaże często pomagała nam przenosić hotelowa obsługa. Jedzenie lokalne, co dla odwiedzających Gruzję i Armenię powinno stanowić wyjątkowy atut. Zapachy przypraw, świeżych owoców, serów i wędlin rozpoczynały i kończyły każdy dzień. Program jest dość intensywny, więc dobre buty będą niezastąpione. Warto uszanować miejscową kulturę i zakrywać większość ciała i głowę chustą wchodząc do cerkwi czy innej świątyni. Jest to dobrze odbierane przez miejscowych a i o turystach dobrze świadczy. A klimat w świątyniach, które pamiętają początki chrześcijaństwa jest niesamowity. Duch modlitwy i kontemplacji unosi się w powietrzu, a mury świątyń przesiąknięte są ceremoniami i zdobione chaczkarami. Historia obydwu krajów jest nam niezwykle bliska i zapewne każdy wróci z innymi przemyśleniami, niemniej jednak uważam, że warto zobaczyć, przeżyć , cofnąć się troszkę w czasie i przemyśleć co by było, gdyby… Program ten, jako naprawdę stały bywalec imprez wycieczkowych, polecam, ponieważ można zaznać trochę miejskiego zgiełku np. w Tbilisi, odrobinę uzdrowiska w Borjomi, troszkę górskiego miasta w Wardzi, zabytków historii w Erywaniu czy Sewanawank i kurortu w Batumi, architekturą przypominającego Dubaj. Realizowaliśmy program zgodnie z planem: Od muzeum Stalina w Gori, zabytki Tbilisi, klasztory: Mcchetę, Dżwari, Sewanawank, urozmaicony Erywań, tajemniczy Eczmiadzyn, rzymski Garni, skalną Wardzię, uzdrowiskowe Borjomi, jaskinię Prometeusza po herbaciane pola Batumi. Mieliśmy zawsze czas dla siebie, więc każdy mógł zwiedzać we własnym tempie i zobaczyć co chciał. W Batumi mogliśmy odpocząć przed wylotem lub plażować, zwiedzać, zjeść lub zagłębić się w w gruzińską czasoprzestrzeń. Z wycieczki tej powstał ciekawy album z fotografiami jak gruziński syndrom, ubarwiony opowieściami w kształcie gruzińskich toastów, z bujnymi historiami Ormian, o których mało kto z nas ma pojęcie i planem na kolejną wizytę w rejonie Zakaukaziu