5.2/6 (232 opinie)
6.0/6
Jestem bardzo zadowolona z tej wycieczki i gorąco ją polecam. Byłam zaskoczona tym co zobaczyłam.
6.0/6
Sierpniowy wyjazd do Gruzji i Armenii nie rozczarował. Świetna w swojej roli pilota pani Dominika Balcerzak - zorganizowana, przewidująca i umiejętnie przekazująca mnóstwo informacji i ciekawostek; lokalny pilot Dima - zawsze pomocny, uprzejmy, cierpliwy; wreszcie kierowca Tsotne (Cotne) - prawdziwy dżygit na drodze. adrogi w Gruzji i Armenii to osobny temat. Najlepszym komentarzem może być zasłyszany żart: jakie są dwa pierwsze pytania gruzińskiego kierowcy w Polsce? "Gdzie się podziały krowy? I czy naprawdę muszę przestrzegać przepisów na drodze?". Dochodzi do tego stan dróg, zwłaszcza górskich, ale to wisienka na torcie wycieczki. Gruzja i Armenia to także niesamowite krajobrazy i niezwykłe kontrasty: na dnie przepięknej doliny nagle wyrastają zrujnowane gmachy po jakimś zakładzie, na szczycie wzgórza, gdzie powinny być raczej domy ze spadzistymi dachami, stoją ponure typowe bloki z wielkiej płyty. Uwagę przyciągają także wioski, zwłaszcza graniczne. Dopiero tam można docenić wygodę mieszkania w naszych warunkach. Obok krajobrazów oczywiście atutem G-A są zabytki. Jeszcze przed wycieczką zapoznałam się z opiniami o Gori i krytyką dotyczącą zwiedzania muzeum Stalina. Moim zdaniem warto to miejsce zobaczyć, choćby dla zrozumienia, jak działa mechanizm propagandy i kultu jednostki. Kolejną ważną część wycieczki stanowią zabytki sakralne. Naprawdę robią wrażenie - surowością i... stopniem zachowania bądź zniszczenia. Owszem, by do nich dojechać trzeba trochę czasu spędzić w autokarze, ale spróbujmy dla porównania zestawić nasze sanktuaria warte pokazania obcokrajowcom i obliczyc odległości między nimi: Kraków - Częstochowa - Kalwaria Zebrzydowska - Supraśl - Gdańsk - Częstochowa - Święta Lipka - Warszawa - Święty Krzyż - Tyniec - Zakopane - Gniezno - a może jeszcze Licheń, może Hajnówka, Kruszyniany... można w nieskończoność. I każdy znajdzie jakiś ważny kościół czy klasztor. Wycieczkowicz musi odpocząć, więc jeszcze hotele i wyżywienie. Owszem, są niedociągnięcia, ale ogólnie było czysto i na niezłym poziomie (a w porównaniu z jakością łazienek w zeszłym roku w hotelu francuskim - gruzińskie wypadają o niebo lepiej). Wyżywienie też dobre i w wystarczającej ilości (tylko trzeba doczekać do końca podawania, bo główne danie trochę się opóźnia, a my zgarniamy do ostatniego okruszka przekąski). Mankament: niekiedy nadgorliwość kelnerów, którzy potrafią zabrać herbatę w momencie, gdy człowiek odejdzie do bufetowego stołu po kawałek ciasta. Ale to też drobiazg. Na koniec; współczesna Gruzja i Armenia to mieszanka stylów, łączenia tego, co architektowi wydawało się nowatorskie z tym, co podobało się akceptującemu plany zabudowy i co przetrwało wokół placu budowy. Czasami kicz, czasami rewelacyjny pomysł. Ogólnie: ciekawie zobaczyć kraje dopiero wchodzące do skomercjalizowanego świata turystyki. Za kilka lat nie będzie egzotyki w postaci zadumanej krowy na środku drogi albo stada krów na stacji benzynowej, nie będzie karkołomnego slalomu, żeby ominąć stoczone kamienie i dziury w drodze. Na razie: wycieczka na szóstkę. Niby Europa, a jednak egzotyka.
6.0/6
Wycieczka dobrze skomponowana pod względem intensywności programu. Trzeba było niestety dość wczesnie wstać, ale ponieważ odległości pomiędzy poszczególnymi punktami były takie, a nie inne to trzeba bylo się z tym pogodzić. Pani Sylwia pilot urocza i bardzo kompetentna. Potrafiła poradzić sobie z grupą. No i te kompleksy klasztorne! Niesamowite jak dla mnie. Mieliśmy szczęście z pogodą - podczas zwiedzania w ogóle nie padało, a świeża zieleń w górach przecudowna. Zapach ziół przy klasztorze nad jeziorem Sevan nie do opisania! No i ten smak pomidorów!
6.0/6
Oba kraje ciekawe o pięknych krajobrazach. Bogata i trudna historia poznana dzieki niesamowitej wiedzy pilota, Pana Marka(dziękujemy). Piękne strony na wakacje ale żyć tam b. cięzko.