4.8/6 (43 opinie)
4.0/6
Udało się pojechać na wycieczkę objazdową w pakiecie do Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu. Piszę, udało się, bo wyjazd był problematyczny ze względu na małą liczbę chętnych. Dopiero w czerwcu termin został potwierdzony. Najpierw wykupiłem wycieczkę Gruzja i Armenia z opcją rezygnacji i przeskoczenia na wariant z trzema krajami. Najbardziej zależało mi na Azerbejdżanie i na nim nie zawiodłem się. Kraj warty zobaczenia. "Miękki islam" Baku piękne. Jest klimat islamskiej egzotyki pochodzenia radzieckiego :)). Oczywiście to nie jest Dubaj, ale warto zobaczyć. Prowincja kraju jak to prowincja, ale ma swój fajny klimat. Gorzej z Gruzją i Armenią. ... WG MNIE PANI KATARZYNA i PAN MARCIN TAK REKLAMUJĄ GRUZJĘ, ŻE JĄ PRZEREKLAMOWALI. ale zaznaczam, że to są moje odczucia. Tbilisi jako miasto, stolica OK, posiada klimat, ocena na plus. Batumi chciałem zawsze zobaczyć i zobaczyłem, ale gdybym go nie zobaczył to żadna strata. Budują wieżowce jeden obok drugiego, plaży zero, a wjazd do miasta to jedna droga w stronę Turcji zakorkowana. Sam wjazd do miasta pod hotel to godzina, choć trzeba przyznać, że hotel był po drugiej stronie miasta, praktycznie na końcu promenady Lecha Kaczyńskiego. Jak zamówiłem Ubera spod hotelu do centrum to zamiast planowanych 10-15 minut jechałem 40 minut, nawet Uber zweryfikował mi w górę cenę za przejazd. Prowincja Gruzji to jak u nas było w komunie. Za to piękny wysoki Kaukaz. Tam warto pojechać, choć austriacki Tyrol w Alpach wg mnie piękniejszy. :)) Może ten urok Tyrolu wynika z zamożności Austrii? Może.... Jeszcze biedniejsza Armenia, Erywań nie powala na kolana. Fajny turystyczny klimacik nad jeziorem Sewan. W obu krajach drogi masakra. 350 km jechało się 7-8 godzin.!!!! Ale za drogi odpowiada państwo a nie prywatny biznes, więc komentarz zbyteczny. Impreza z dniami lotu trwała równe 2 tygodnie, w tym 4 dni w Azerbejdżanie. Spotkaliśmy tam grupy, które były 2 tygodnie na objeździe Gruzja-Armenia. Co one tam jeszcze oglądały to nie wiem, ale mi się już wydawało, że to co miałem oglądać w Gruzji i Armenii to obejrzałem. 2 tygodnie w tych 2 krajach byłoby turystyczną męką.. 9 dni w sam raz. Chwała w tym wszystkim Baku i Azerbejdżanowi..:)) Oczywiście bez zastrzeżeń kuchnia, ale nie mówię o tej hotelowej, szczególnie w Armenii :)). Jak ktoś nie był to warto, ale wg mnie 2 razy. Pierwszy i ostatni, bo jeszcze tyle świata do obejrzenia, choćby inne byłe republiki radzieckie, nie wspominając o innych kontynentach czy Europie. Nadmienię tylko, że pilot był OK, widać było, że lubi a może kocha ten rejon świata. Ale mnie do Gruzji i Armenii nie przekonał. Reasumując oceny Azerbejdżan 5 Gruzja 4 i Armenia 3,5. Całość ocena 4.
3.5/6
No cóż - mogło być tak pięknie... NIGDY WIĘCEJ TAK DUŻEJ GRUPY !!!!!!!!!!!!Ogólnie pogoda dopisała (parę razy deszcz próbował brać górę, ale nie dał rady), było co zwiedzać - trzy piękne kraje z b. bogatą historią. Mam wrażenie że to nie są jeszcze tereny, osoby, hotele do końca przygotowane na przyjęcie turystów. Niestety to najsłabsza wycieczka z Rainbowa na której byłam (a było ich już chyba 7)
3.5/6
CIEKAWY PROGRAM I KRAJE POLECAM ALE NIE WSZYSTKO BYŁO TAK JAK POWINNO BYĆ .......
3.5/6
Naszą uwagę zwrócił bogaty program imprezy z przejazdem 3 krajów, szkoda jedynie, że skoncentrowano się niemal wyłącznie na zabytkach, kosztem pięknej przyrody. Grupa była zbyt liczna, czego nie ogarniał pilot oraz powodowało to problemy w wielu miejscach (największe na przejściach granicznych). Nie podobały nam się zapewnione przez biuro środki transportu (autokary), które były dosyć wysłużone, nie do końca sprawne, zbyt ciasne i mało komfortowe. Na szczęście ich obsługa była świetna. Bardzo różnie jest z hotelami, zetknęliśmy się z pełnym przekrojem: od bardzo dobrej jakości do brudnych, z farbą odpadającą całymi płatami - tutaj biuro powinno poświęcić nieco więcej uwagi. Bardzo wysoko należy ocenić pracę lokalnego kontrahenta polskiego biura podróży - Nodara, który na każdym kroku reagował na wszelkie prośby i oferował pomoc, w przeciwieństwie do pilotki (słowem przewodnim szybko stało się "powiem potem"). Bardzo mili są ludzie w Gruzji i Armenii, niestety dużo mniej w Azerbejdżanie, gdzie obsługa turystów pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Niestety także z Azerbejdżanu najgorzej wspominamy obsługę ze strony lokalnego przewodnika, którym był Polak - p. Marek... Przy całym szacunku dla jego wiedzy historycznej nie nadaje się on do pracy przewodnika, jest arogancki, narcystyczny, mija się z prawdą, a jego działania (zakulisowe) wprowadzają rozdźwięk w grupie. Publicznie obraził osoby, które domagały się zrealizowania programu; dodam, że na drodze do realizacji programu nie stały względy obiektywne, lecz jego "widzi mi się", co zresztą sam przyznał w trakcie sprzeczki... To był zdecydowany zgrzyt i najsłabszy punkt programu, a szkoda.