5.0/6 (60 opinii)
3.5/6
Po kilku latach przerwy postanowiliśmy ponownie skorzystać z usług biura Rainbow i wybraliśmy się do tak zachwalanej przez wszystkich Rumunii. Nasze odczucia przedstawiamy poniżej. Autokar - nie ukrywam że jednym z kryteriów wyboru biura Rainbow był jakość autokarów (mimo że program konkurencji wydawał się ciekawszy), zawsze wydawało mi się że Rainbow ma o wiele lepsze autokary od konkurencji, niestety okazało się że wcale tak nie jest. Klimatyzacja w autokarze nie działała prawidłowo i przy 40 stopniowych temperaturach w Rumunii było po prostu gorąco (a przejazdów było dużo). Tłumaczenie pilota że jest to polski autokar i dobrze chłodzi gdy jest 30oC było trochę nie na miejscu. Ludzie mający swoje miejsca na końcu autokaru po prostu "płyneli". czy tak trudno przewidzieć że w Rumunii jest gorąco??? Pilot - niestety wiedza Pana pilota na temat Rumunii była wyjątkowo mała. Sam przyznał się że jest to drugi rok kiedy jeździ do Rumunii i jego specjalnością jest Turcja czy Gruzja. I faktycznie, gdy wchodzilismy do meczetu w Konstancy to widać było że jest w swoim żywiole, niesamowita wiedza, natomiast niestety nie na temat Rumunii. Prze cały objazd pilot praktycznie się nie odzywał, nie opowiadał o historii, tradycji itp. Coś tam mówił, tu jest to, tam tamto ale mając porównananie z pilotami innych wycieczek to była przepaść niestety na niekorzyść. Doskonale widać to było w Sybinie gdzie spotkaliśmy inną wycieczkę z biura Rainbow i posłuchaliśmy chwilę jak opowiadała Pani pilot to szczęka nam opadła, my może otrzymaliśmy 10% tej wiedzy. Mało czasu wolnego, dopiero bunt grupy w Sybinie spowodował że otrzymaliśmy go trochę wiecęj. Od siebie również nic nie przekazał. Można było zorganizować spacer po Oradei (zwanej perłą secesji) śniadanie było o 9 rano a wyjazd z hotelu o 13. Ale po co? Ogólnie odczuwałem czasami taki lekceważacy stosunek do grupy. Wyżywienie - średnie, nie było złe ale bez rewelacji. Śniadania wszędzie w postaci bufetu i raczej bogatego, nie ma się do czego przyczepić. Obiadokolacje, najgorsze w Bukareszcie (2 noclegi) schabowy plus surówka z surowej białej kapusty czymś polanej, obrzydliwość ale w pobliżu nie ma żadnych restauracji, nie wiem czy w hotelu można było zamówić coś innego. Na pobycie w Bułgarii (Warna) obiadokolacje w formie bufetu i też nie można narzekać bo całkiem dobry wybór, choć w pobliżu bardzo dużo restauracji i ceny bardzo przyzwoite. Zakwaterowanie - hotele bardzo przyzwoite, standart turystyczny, w Bukareszcie nawet z basenem - duży plus Program wycieczki - można go bardziej urozmaicić, to skandal że przejeżdza się przez Sinaia i nie zwiedza się jednej z największych atrakcji Rumunii czyli pałącu Peles, natomiast traci się czas na zwiedzanie tak marnej atrakcji jak miasto Ruse w Bułgarii. Przeciez tam nic nie ma, zupełnie nie rozumiem dlaczego tam zatrzymują się wycieczki Rainbow. Niestety ze względu na korki i późny wyjazd z hotelu zwiedzanie Kluż - Napoka było ograniczone do minimum, a szkoda bo to piękne miasto. Kolejnym punktem, który niewiadomo dlaczego jest w programie to kopalnia soli Turda, po co tam pojechaliśmy skoro nie można skorzystać z atrakcji, chociażby popływać łódką po jeziorku bo mało mieliśmy czasu. Skoro mamy tylko godzinę to wiadomo że nie ma szans by nacieszyć się tym miejscem, skoro jest tylko jedna winda która zabiera 7-8 osób, więc lepiej zrezygnować z tego miejsca. Bardzo mało czasu wolnego, praktycznie nie ma możliwości samemu pospacerować, należy wybrać albo spacer albo zjeść lunch, praktycznie nie ma możliwości zjedzenia czegoś pomiędzy śniadaniem a obiadokolacją, jedynie w Braszowie i Sybinie (po buncie grupy bo 1 godzina na zakupy i zjedzenie obiadu przed wyjazdem to zdecydowanie za mało). Reasumując - wycieczka wcale nie jest dla wygodnych, o Drakuli bardzo mało, trudno jest ocenić Rumunię bo tak naprawdę niewiele się o niej dowiedziałem, pozostał niedosyt i rozczarowanie, dlatego nie mogę wysoko ocenić tej wycieczki.
3.5/6
Wycieczka byłaby na 5 gdyby nie kilka mankamentów. Najbardziej nie podobał mi się przewodnik który był tam na miejscu w Rumunii(nie pamiętam imienia). Wiedzę to ten pan miał. I to super, ale nie potrafił ją przekazać. Jak słuchałam tego pana to się męczyłam. Pan trochę się jąkał bo zastanawiał sie jak to wszystko przekazać.Mówił o takich rzeczach które i tak nie bylibyśmy w stanie spamiętać.Pierwsze 2 dni wycieczki były zaintesywne brak było wolnego czasu.Starsza osoby a było ich sporo ledwo nadążały. Było jeszcze kilkia wpadek ale nie były one aż tak istotne. Jeszcze jedna sprawa. Kolacja rumuńska nie był adekwatna do ceny. Byłam kiedyś na kolacji tureckiej i płaciłam podobną cenę ,a było to kilka lat temu i był dużo lepiej. A tak wycieczka była OK.
3.0/6
Pierwszy raz po powrocie z objazdowej wycieczki muszę doczytać o kraju który odwiedziłam. Pozostał niedosyt.
3.0/6
Nastawialiśmy się, na upiorne atrakcje z Draculą. Dostaliśmy piękne widoki bez Draculi. Jedyna atrakcja z Draculą to miejscowość Sighisoara, gdzie jest trumna z Draculą za 5 lewów. Objazdówka , jak sama nazwa wskazuje, jest dla wygodnych. Autokar stary, ale wygodny. Hotele masakra. Śniadania- głodni nie wyszliśmy, ale dupki nie urywało. Pani Pilotka dawała radę, pomimo, że to jej dopiero 4 wyjazd w tym kierunku. Atrakcje, to przechadzki po kościołach. Tempo zwiedzania odpowiednie dla każdego wieku. Zestaw słuchawkowy w cenie 14 euro za wypożyczenie (oczywiście bezzwrotne). Nie wykupowaliśmy kolacji, żywiliśmy się w restauracjach- bardzo to polecamy, BARDZO DOBRA kuchnia (wszędzie)! Dodatkowy punkt programu zafundował nam kierowca autokaru, zwiedzanie Cieszyna o 5 rano, przez całą godzinę jeździł po mieście, zamiast zaparkować i dać ludziom odpocząć. Nie wiedzieliśmy, że po takim miasteczku można tyle jeździć. Ogólnie wycieczkę możemy polecić, miała ona jednak wiele minusów. Kolacja fakultatywna w Rumunii to nieporozumienie - jedzenia mało, muzyka na żywo to 5 zaśpiewanych piosenek przez 1 kobietę, przy akompaniamencie 1 Pana z syntezatorem, a do tego bardzo krótko to trwa, gdy się rozkręcaliśmy wreszcie z zabawą, to nas zaproszono do autokaru. Przewodnicy miejscowi traktowali nas różnie, Pani Marysia w Rumunii była cudowna, za to Pan na wycieczce fakultatywnej do Nesebyr nas olał (wprawdzie opowiadał, ale nie fajnie i do siebie-nie chciał używać systemy głośnomówiącego). Dzięki tej wycieczce poznasz Rumunię i Bułgarię w pigułce, pooglądasz piękne widoki, poznasz przemiłych tubylców, nie nastawiaj się jednak na wielkie atrakcje. Za tą cenę jednak co myśmy dali, to i tak warto było.