5.3/6 (481 opinii)
5.5/6
Bardzo udana i interesująca wycieczka.Polecam.
5.5/6
Tydzień temu wróciłyśmy z siostrą z wycieczki objazdowej „Izrael – nie tylko dla pielgrzymów”. Wycieczka naprawdę bardzo interesująca, pokazująca, jak zróżnicowanym kulturowo krajem jest Izrael. Można zobaczyć bardzo dużo miejsc, ważnych pod względem religijnym i historycznym, dlatego należy zapoznać się wcześniej z jakimś przewodnikiem, ewentualnie robić notatki, bo podczas przeglądania zdjęć nie wiadomo czy była to Bazylika Zwiastowania czy jeszcze jakaś inna, miejsc świętych jest naprawdę sporo podczas jednego dnia. Wycieczka nie ma zdecydowanie charakteru pielgrzymkowego (takiego nawet nie oczekiwałam). Chciałam podzielić się wrażeniami z wyprawy oraz udzielić kilku rad, które być może się przydadzą. Warto przygotować się na dość chłodną pogodę w styczniu. W Betlejem rano były jedynie 3-4 stopnie, później kilkanaście, ale gorąco nie było. Po zakładaniu pod cienką wiatrówkę bluz i polarów, mogę stwierdzić, że większość osób nie była przygotowana na taką pogodę. Charakteru wycieczce na pewno dodał przewodnik lokalny Józio. Człowiek niezwykle radosny, życzliwy, pomocny, z dużym dystansem do siebie i ogromnymi pokładami wiedzy. Całości dopełniał pilot wycieczki – pan Lolek Łuczak. Był on bardzo dobrze przygotowany, chętnie odpowiadał na pytania grupy. Świetnie przygotował nas do odprawy na lotnisku w Izraelu (o tym później). Jak każdy z nas, pan Lolek był też humorzasty i nie zawsze wiedzieliśmy, o co mu chodzi. Zazwyczaj pomocny, ale kiedy wieczorem jedna z osób, która nie znała w ogóle języka angielskiego poprosiła go o interwencję w hotelu (lampka nie działała), kazał załatwić to samemu (napisać na kartce i zanieść do recepcji). Podobnie było z nieszczelnym oknem w pokoju w Betlejem, należało problem rozwiązać samemu. Bardzo ciekawy był rejs po Jeziorze Galilejskim. Rejs jak to rejs, ale całości oczywiście dopełniał Józio, który żartował, tańczył. Obsługa statku włączyła też żydowskie piosenki, pod koniec uczyliśmy się kroków do „Hava nagila” – szkoda, że trwało to tak krótko. Warto poprosić o to wcześniej. Bardzo wzruszający był moment, kiedy włączono „Barkę” z komentarzem Jana Pawła II. Te słowa, muzyka i jezioro, na którym działy się cuda, ach… Hotele pozostawiały wiele do życzenia, zwłaszcza hotel Nativity w Betlejem. W większości pokoi było zimno, okna były nieszczelne, a nawet pootwierane (nie wydaje mi się, aby było to celowe). Jedzenie było niezłe, aczkolwiek na śniadania serwowano praktycznie to samo. Lepszy był hotel Arcadia w Tyberiadzie. Zdecydowanie wyższy standard, mimo że natrafiliśmy na czas remontu. Jedzenie pyszne, koszerne (tak, jest to hotel koszerny). Pokoje duże, jedynie w łazience każda wolna przestrzeń została wykorzystana. Jako mankament w tym hotelu mogę odnotować brak ręczników drugiego dnia (po sprzątaniu pokoju obsługa pewnie o nich zapomniała). Szkoda, że nie zwiedza się Tel Avivu. Można byłoby dostrzec kontrast pomiędzy historycznymi miejscami, które każdy z nas zna z podręczników a nowoczesnym klimatem stolicy. Korzystałyśmy z dwu wycieczek fakultatywnych: Jerycho i Wzgórza Golan. Jerycho mnie nie urzekło, nie było tam nic takiego, co koniecznie należałoby zobaczyć. Jeśli ktoś czeka na ruiny starożytnego miasta, to będą jeszcze w Cezarei Nadmorskiej i w Bet Shean. Wycieczkę można sobie odpuścić. Natomiast Wzgórza Golan bardzo atrakcyjne. Wycieczka pięciogodzinna. Zaczyna się w Parku Narodowym Banias, gdzie pośród świeżego porannego błotka kroczy się do wodospadu. Niektórzy nie byli tym zachwyceni, ale po powrocie ze szlaku, jest miejsce, gdzie na spokojnie można umyć buty. Szkoda, że tam spędza się tak mało czasu… Świetnie, że poza realizacją programu obowiązkowego, grupa miała możliwość zobaczenia kilku punktów „poza” programem. Zaczyna się od krateru Ramon, przez który przejeżdża się w drodze z lotniska (Lotnisko w Ovdzie znajduje się 4 godziny od Betlejem!). Następnie Kana Galilejska (małżonkowie mogą tam odnowić przysięgę małżeńską). Po wyjściu z Bazyliki Narodzenia Pańskiego udało nam się wejść do meczetu, który znajduje się naprzeciwko. Nie był to punkt obowiązkowy i panu Lolkowi pewnie nawet nie przyszło do głowy, że ktoś z nas zaproponuje, aby tam wejść. Akurat było wezwanie na modlitwę, ktoś zasugerował owo wejście, pan Lolek zapytał i tak oto mieliśmy możliwość zobaczyć, jak modlą się muzułmanie. Byłam już w kilku meczetach, ale do tej pory nie byłam świadkiem takiej modlitwy, więc bardzo się z tego cieszę. W Betlejem blisko hotelu znajduje się sklep Jumbo, warzywniak, kantor (nie trzeba jednak wymieniać pieniędzy, wszędzie można płacić dolarami, choć ich kurs jest raczej umowny). Odprawa na lotnisku izraelskim to naprawdę stresujące, a nawet dla niektórych traumatyczne przeżycie. Sprawdzają, maglują, wypytują, sprawiają, że osoby, które biegle posługują się językiem angielskim, nagle nie wiedzą, co powiedzieć. Warto przygotować się, że większość naszych walizek zostanie otwarta, zawartość kosmetyczek wysypana, a daktyle, które wieziemy do Polski (pyszne i kilkakrotnie większe od tych dostępnych w Polsce) sprawdzone, czy nie zawierają czegoś jeszcze i czy oby na pewno są daktylami. Atmosfera naprawdę nieprzyjemna, przez co niektórzy mówili, że już nigdy tu nie wrócą. Na szczęście pan Lolek wcześniej poinformował nas, jakie procedury kontrolne nas czekają, czego możemy się spodziewać. Mimo wszystko stres był… Uwaga! Warto przygotować się do kąpieli w Morzu Martwym. Przebieralnie (podzielone ze względu na płeć) są wspólne, nie ma kabin. Są dwa miejsca, w których można się przebrać, tuż na deptaku i niżej na plaży, ale pomiędzy znajduje się toaleta, w której też na spokojnie można założyć kostium kąpielowy – nie ma tam zbyt wielu osób. Izrael to bardzo drogi kraj. Za butelkę półlitrową wody u kierowcy zapłacimy 1 dolara. Dlatego, jeśli zostanie wolne miejsce w bagażu, warto zabrać z sobą wodę i jakieś przekąski (od przybytku głowa nie boli).
5.5/6
Wycieczka godna polecenia. Program bardzo ciekawy i bogaty - każdy znajdzie coś dla siebie- zarówno pielgrzym jak i turysta. Jedynym mankamentem było tempo zwiedzania, które narzucił nam lokalny przewodnik Adam oraz brak wolnego czasu w Jerozolimie ostatniego dnia („Przydział” czasu wolnego zależał od przewodnika). Hotele bardzo przyzwoite, autokar komfortowy. Mieliśmy super pilota Pana Tomka, który zaopiekował się grupą na lotnisku, kiedy WizzAir odwołał lot z powodów technicznych. Wiele osób z grupy, które nie władały językiem angielskim z pewnością spędziłoby noc na lotnisku, a dzięki panu Tomkowi autokar zawiózł nas do hotelu, a następnego dnia odwiózł na lotnisko i wróciliśmy bez dalszych przygód do PL.
5.5/6
Byliśmy w Izraelu z Rainbov w dniach 2-9 września 2019. Wycieczka pod każdym względem udana .Dosyć duże tempo zwiedzania, ale coś za coś - i tak nie zobaczyliśmy jeszcze wszystkiego, a jest wiele miejsc wartych zobaczenia..... Organizacja wycieczki super, pilotka ( Aneta ) i miejscowy przewodnik ( Marek) bardzo profesjonalni, zaangażowani i sympatyczni. Dzięki Nim poznaliśmy historię i teraźniejszość obecnnych mieszkańców tych terenów. Szkoda, że w naszym przypadku nie można już było wykupić przedłużenia wycieczki o kilka dni pobytu nad Morzem Śródziemnym - odpoczynek nad ciepłym morzem po tak intensywnym tygodniu to byłoby coś. Dziękuję i polecam innym.