5.4/6 (171 opinii)
6.0/6
Nie zamierzałam się wybierać do Ameryki, wkradła się w moje podróżnicze marzenia przez przypadek i całe szczęście!!! Wrócę tam na pewno, widziałam niewiele, bo tylko kawałek zachodniej części, ale wszystko było cudowne i warte zobaczenia. Już marzę o kolejnych Stanach, każdy z nich jest inny, a Amerkanie są bardzo życzliwym, miłym narodem, można sobie życzyć kontaktów z takimi ludźmi każdego dnia, ponieważ ich podejście do drugiego człowieka sprawia, że chce się żyć. Z pewnością ogromną zasługę w moim postrzeganiu tego kraju ma też pilot - Andrzej Strauss zwany Andym bądź Andrew:-) Chciał pokazać wszystko co było możliwe i z mojego punktu widzenia udało się to Jemu w 101% :-)
6.0/6
Bardzo udany wyjazd, dzięki ciekawemu programowi i bardzo dobrej realizacji dzięki pracy pilota Pana Łukasza. Polecamy ale tylko z Panem Łukaszem, super pilot pod każdym względem, wiedza, kultura osobista i bardzo dobre działanie logistyczne.
6.0/6
...prawie 5000 km przejechane w prawie 2 tygodnie, zwiedzaliśmy wspaniale miasta - cudowne San Francisco, Los Angeles, San Diego... wspaniale krajobrazy zza okna autokaru i wiele godzin spacerów w zapierających dech w piersiach okolicznościach przyrody. Miasteczka Page, Willson czy Bishop - namiastka prawidzwego amerykanskiego country. Kanion Antylopy, Kanion Bryce, dolina Monumentów czy Horseshoe Bend to niezapomniane widoki, które na dłuuuugo zapadną w pamięci. Przewodnik Piotr mistrz!. Człowiek doskonale zorganizowany, panujacy nad wszystkim... opanowany, bezproblemowy. Ogromna wiedza, audycje radiowe i muzyka prezentowana podczas przejazdów były doskonałym uzupełnieniem widoków jakie mieliśmy okazję podziwiać. Kolejny udany wypad z Rainbow... mogę tylko polecić bo wrażenia... NIEZAPOMNIANE!!!
6.0/6
Wild Wild West to wycieczka, którą możemy szczerze polecić. Zarówno program, jak i praca pilota - były na najwyższym poziomie. Wiele osób narzeka na śniadania w hotelach, ale taka jest specyfika kraju. I spokojnie można wytrzymać te 2 tygodnie z amerykańską jajecznicą z proszku, nie jest taka zła! A jak ktoś lubi gofry, czy naleśniki, to się tu całkowicie odnajdzie. Druga sprawa, nasz pilot - nieoceniony Pan Robert- zawsze z wyprzedzeniem mówił, że kiedy będziemy mieć okazję zakupów w dużym markecie i wtedy mogliśmy sobie dokupić to, co lubimy (na kolację czy na śniadanie). Hotele/motele - przyzwoite, czyste, z lodówką i mikrofalą, z ekspresem do kawy. Często była tam dostępna maszyna z kostkami lodu (za darmo :) Kolacje były we własnym zakresie. Często w pobliżu naszych hoteli były różnego rodzaju miejsca, gdzie można było coś zjeść. Jeśli nie, to pilot nam to wcześniej sygnalizował i wtedy w markecie trzeba było sobie coś kupić. Autokar nowy, wygodny, dłuższe przejazdy nie były problemem. I tu też należałoby wspomnieć naszego kierowcę Kena, który woził nas dodatkowo do różnych "niespodzianek" przygotowanych przez pilota. Owe niespodzianki wspaniale uzupełniały program i widać było,że Pan Robert naprawdę robi to z przyjemnością. To prawdziwy pasjonat, chcący pokazać nam nie tylko utarte ścieżki Ameryki, ale też przybliżyć jej ducha, amerykański styl życia. Bardzo ciekawie opowiadał o Stanach, ale nie w taki zwyczajny sposób jak to zwykle piloci robią. Pan Robert wręcz był osią i podstawą tej wycieczki. Jego sposób dzielenia się wiedzą (a jest to chodząca encyklopedia!), przeróżne żarciki, puszczane piosenki, audycje czy filmy (Forest Gump!), humor sytuacyjny i uczynienie z 37 osób dobrze zgranej grupy - zasługuje na wyróżnienie. Jeśli chodzi o program - dla nas wszystko w sam raz. Zobaczyliśmy najważniejsze i najpiękniejsze rzeczy na zachodnim wybrzeżu. Część zgodnie z programem, a część jako "niespodzianki". Czas dobrze wymierzony, nie było gonienia, wszyscy ze wszystkim zdążyli. Były też osoby starsze i one też sobie świetnie poradziły. Jedna uwaga: z naszego programu z przyczyn niezależnych od biura "wyleciał" rejs po jeziorze Powell. W zamian dostaliśmy degustację wina. Ale pół dnia nam w Page zostało do dyspozycji. Na szczęście pilot zaproponował obejrzenie słynnej atrakcji Horseshue - przepięknej formacji kanionu. To miejsce było kilka km od naszego hotelu. Czy nie można było włączyć tego od razu do programu? To jest tak piękne miejsce, że aż dziwne, że nie ma tego w programie! Zwłaszcza, że jest po drodze i cena za wjazd na parking jest nieduża. Bardzo polecamy przelot awionetką lub helikopterem nad Wielkim Kanionem. Widoki zapierają dech w piersiach i jest to naprawdę wspaniałe przeżycie, niepowtarzalne, warte tej ceny. Na pochwałę zasługuje też sposób zorganizowania zakwaterowania w hotelach. Był szybki i sprawny, co ważne po dniu pełnym wrażeń. Klucze do pokojów dostawaliśmy od pilota zaraz po przyjeździe do hotelu. Nie trzeba było stać w kolejce do recepcji, itd. W praktyce więc zaraz po wyładowaniu walizek szliśmy do pokojów. Jeśli chodzi o minusy tej wycieczki, to trudno je znaleźć. Na pewno sprawa toalety w autokarze. Niby jest (b. ładna zresztą), ale domyślnie zamknięta. Wszystkim wiadomo, że służy jako totalne emergency, bo przystanki na toaletę były często i nie ma potrzeby korzystania z niej. Natomiast jeśli naprawdę ktoś jest w potrzebie i stoimy na przykład w korku (a to się czasem zdarzało) - to mamy problem, bo toaleta zamknięta. To więc jest do poprawy. Dodam, że ten problem dotyczy wszystkich wycieczek Rainbow na których byliśmy, nie tylko tej do Stanów. Z rad praktycznych: warto wymierzyć całą rodzinę, bo jest okazja zakupów w outlecie, gdzie ceny są bardzo niskie, a zakres marek szeroki - od popularnych do luksusowych. Można trafić naprawdę okazje! Outlet ten jest tak duży, że nie zdążyliśmy go całego obejść w przewidzianych 4h. Na jego terenie jest też "Sernikownia" (The Cheesecake Factory) - lokal który specjalizuje się w sernikach (lunch też można zjeść). Porcje sernika są gigantyczne, w karcie podane są kalorie (niektóre serniki mają nawet 1500 cal na kawałek :o), ale są przepyszne! Tak więc polecamy tę wycieczkę, szczególnie z pilotem Robertem (pozdrawiamy!) :o)