4.3/6 (34 opinie)
0.5/6
program chaotyczny, niezrealizowany zgodnie z planem, narażanie uczestników na niebezpieczeństwo nie zapewniając sprawnych środków transportu
0.5/6
[cześć 2, ponieważ Rainbow pozwala jedynie na 10 000 znaków] W mojej ocenie największe zaniedbanie miało miejsce piątego dnia wycieczki, kiedy zgodnie z programem zaplanowany był przelot do El Nido na wyspie Palawan: „Śniadanie (lub pakiety śniadaniowe) i wykwaterowanie z hotelu. Transfer na lotnisko. Przelot do El Nido na wyspie Palawan, a następnie transfer do portu, skąd wyruszymy na rejs po archipelagu Bacuit, słynącym ze skalistych wysepek, ukrytych plaż, malowniczych lagun i szmaragdowej wody.” Dzień wcześniej przewodnik poinformował nas o bardzo wczesnym wylocie (wyjazd z hotelu około 3:00 rano) i przekazał, że zaraz po wylądowaniu przejedziemy do portu, skąd od razu ruszymy na rejs. Jakie było moje zdziwienie, gdy po przylocie przewodnik oznajmił: „Teraz musimy jeszcze jechać kilka godzin. Pewnie będziecie zmęczeni, więc może ten rejs zrobimy jutro.” Zarówno ja, jak i kilka innych osób, od razu zaczęliśmy zgłaszać, że chcemy zrealizować plan zgodnie z programem – czyli rejs tego samego dnia, ale przewodnik dalej nas przekonywał, że nie ma sensu tego robić. Dało się wyczuć, że coś jest nie tak, ale zawiesiliśmy tę rozmowę i udaliśmy się do naszych busów gdzie jak się potem okazało czekała nas kilkugodzinna podróż samochodem (około 260 km, co zajęło ponad 5 godzin). Dopiero podczas przerwy w podróży dowiedzieliśmy się od lokalnej przewodniczki, że wcale nie przylecieliśmy do El Nido, lecz do Puerto Princesa, znacznie oddalonego od naszego celu podróży. Biuro Rainbow wiedziało o tej zmianie przynajmniej od dwóch miesięcy (tak przekazała lokalna przewodniczka), ale najwidoczniej z jakiegoś powodu nie uznali za zasadne, żeby poinformować o tym uczestników wycieczki, a jak widać i sam przewodnik albo nie został o tym poinformowany, albo nie zadbał o wcześniejsze sprawdzenie szczegółów. W rezultacie ta zmiana zajęła nam cały dzień, który zgodnie z planem miał być poświęcony na rejs po archipelagu i zwiedzanie najciekawszej części tego objazdu, czyli wyspy Palawan. Tu nie będzie przesadą powiedzenie, że Rainbow okradł nas z jednego dnia objazdu. Do El Nido dotarliśmy późnym popołudniem, kiedy większość atrakcji była już niedostępna (zazwyczaj zamykają się ok. 17:00, ponieważ słońce w styczniu zachodzi o 18:00). Po męczącej podróży nikt nie miał już energii na jakąkolwiek aktywność. Tym samym rejs został zrealizowany dopiero następnego dnia, a dzień przeznaczony na fakultatywne zwiedzanie lub odpoczynek przepadł. A w całym tym wyczerpującym objeździe ten jeden dzień na odpoczynek byłby tutaj naprawdę wskazany, ponieważ momentami zmęczenie było już takie, że zwiedzało się niektóre miejsca na śniętych nogach. Przewodnik próbował się tłumaczyć tym, że biuro zastrzega sobie prawo do zmiany kolejności realizowania planu, ale pragnę podkreślić, że w tym przypadku nie chodziło o zmianę kolejności, a zwyczajnie straciliśmy jeden dzień wycieczki na rzecz dnia spędzonego w busie, i nie było tu mowy o jakichś nieprzewidzianych sytuacjach typu pogoda itp. Jeszcze pół biedy, gdyby ta długa podróż samochodem odbyła się wieczorem – nadal nie byłoby to idealne, ale przynajmniej moglibyśmy zrealizować plan dnia i jak najlepiej wykorzystać pobyt w El Nido. Niestety, nikt o tym nie pomyślał. Dlatego trudno powiedzieć, co było gorsze: czy fakt, że Rainbow z premedytacją zmieniło lot i nie poinformowało nas o tym, czy to, że przewodnik był ewidentnie nieprzygotowany i próbował ukryć tę wtopę, wprowadzając nas w błąd. Sytuacja ta była szczególnie przykra, bo Palawan to jedna z najbardziej atrakcyjnych destynacji tej wycieczki. Zgodnie z planem powinniśmy mieć dwa pełne dni na rejs po archipelagu Bacuit oraz dalszą eksplorację wyspy lub odpoczynek. Zamiast tego straciliśmy cenny czas na długą, męczącą podróż, która mogła zostać inaczej zaplanowana, gdyby tylko ktoś wykazał się większą dbałością o organizację. Warto również wspomnieć, że same busy, którymi podróżowaliśmy, pozostawiały wiele do życzenia. Nie każde miejsce miało zagłówki, pasy bezpieczeństwa były tylko dwupunktowe, a wszystko to było zwieńczone kierowcami, którzy rozwijali nieadekwatnie dużą prędkość do warunków drogowych i prezentowali brawurowy styl jazdy. Przewodnik, zamiast zwrócić na to uwagę, na pytanie o czas podróży odpowiadał: „Jeszcze pewnie ze 3 godziny, bo panowie pewnie trochę mocniej depną.” Pozostaje jedynie cieszyć się, że dojechaliśmy cało, ponieważ, jak dowiedziałam się później, grupa przed nami jadąc tymi samymi busami miała wypadek, w wyniku którego samochód wypadł z drogi. Po tym wydarzeniu grupa całkowicie straciła zaufanie do przewodnika, który, jak wspomniałam wcześniej, nie dzielił się zbytnio kluczowymi informacjami, a finalnie, jak widać, również lubił zakłamywać rzeczywistość. Dodam również, że niewiele dowiedziałam się o samych Filipinach i życiu Filipińczyków. Mam porównanie, ponieważ nie jest to moja pierwsza objazdówka z Rainbow i wiem, że inni przewodnicy potrafili być bardzo profesjonalni oraz dzielić się wieloma szczegółami i ciekawostkami o odwiedzanym kraju. W tym przypadku, sfrustrowana część grupy w pewnym momencie po prostu poprosiła, aby lokalny przewodnik, który nam towarzyszył, trochę opowiedział, a polski przewodnik jedynie to tłumaczył. Większość pytań dotyczących tego, czego chcemy się dowiedzieć, wychodziła od nas, ponieważ przewodnik nie wykazywał tu zbytniej inicjatywy Zdaję sobie również sprawę, że Filipiny to kraj, który nie jest tak przygotowany na masową turystykę jak na przykład Tajlandia, i że organizacja pewnych atrakcji może być tutaj trudniejsza. Wydaje mi się jednak, że to właśnie rola biura podróży i przewodnika, aby odpowiednio nas na to przygotować i choćby o tym opowiedzieć na początku, wprowadzając jednocześnie w kulturę pracy tego kraju. Zamiast tego, wraz z kontynuacją wyjazdu, frustracja grupy tylko rosła przy sytuacjach takich jak ta, gdy dojechaliśmy na miejsce, aby wsiąść na łódkę i dopłynąć do punktu, z którego mieliśmy zwiedzać podziemną rzekę, a na miejscu okazało się, że musimy czekać jeszcze 20–30 minut. W takiej właśnie atmosferze niedopowiedzeń i braku rzetelnych informacji od przewodnika upłynęła reszta wycieczki. Dlatego, podsumowując: choć Filipiny to piękny kraj i zdecydowanie warty odwiedzenia, wycieczka z Rainbow pozostawiła duży niesmak. Organizacja była chaotyczna, przewodnik niekompetentny, a program wycieczki wielokrotnie zmieniano bez wcześniejszej informacji. Tym samym, jeśli ktoś planuje wyjazd na Filipiny, gorąco polecam wybrać inne biuro podróży lub samodzielnie zaplanować podróż. Rainbow niestety zawiodło na wielu płaszczyznach, a wyjazd, który miał być wyjątkowym doświadczeniem, zamienił się w serię rozczarowań.