5.4/6 (244 opinie)
3.0/6
Od dawna planowana wycieczka.Program ciekawy i można dużo zobaczyć. Najsłabszym punktem wycieczki był leniwy pilot i okropny kierowca,który zasłaniał się czasem pracy.Nie chciał się zatrzymywać na zdjęcia bo szkoda czasu.Czesto stawał i krzyczał na nas,że chcemy postój na zdjęcia.
3.0/6
Stany zachwycają różnorodnością. Grupa mała, natomiast nie mieliśmy żadnego przewodnika. Pilot Arkadiusz był jedynym przewodnikiem, ale ewidentnie nie radził sobie w tej roli. Jedyne informacje były przekazywane w zasadzie na podstawie Wikipedii w sposób całkowicie nieprzyswajalny przez słuchacza. W Dolinie Śmierci z zazdrością słuchaliśmy pilota innej grupy, który wiele lat zamieszkiwał w Stanach i potrafił dzielić się swoją wiedzą. Nasza grupa nie miała tyle szczęścia i jak zwykle została pozostawiona sama sobie. Od wielu lat podróżowałam z BP Rainbow właśnie dlatego, że miała profesjonalnych przewodników tym razem byłam bardzo rozczarowana.
3.0/6
Chciałabym dołączyć się do zachwytów nad wycieczką, ale nie mogę. Prawie cały program jest gonitwą- autokar, toaleta, kolejka do zdjęcia w słynnym miejscu-toalety, autokar... Biuro cześć dni traktuje jako zapchaj dziury w programie- np dni w Monterey i Sacramento nie miały na siebie pomysłu. Szkoda, bo w okolicy przyroda jest zachwycająca i mogła być sama punktem programu, zamiast miejscem 10-minutowego postoju na toaletę. W Philly ratusz i główną ulicę zobaczyliśmy przypadkiem sami- Pani Pilot nawet o tym nie wspomniała! Zaproponowane centrum kultury to sala 15m kwadratowych z zakurzonym koszyczkiem wielkanocnym i portretami papieża. Nic o wspólnej kulturze i rozwoju... Pani pilot Katarzyna "tak czy siak" była największą bolączką wycieczki. Od błędnych dat, przez naciąganie turystów, po krzywdzące hasła typu "Polacy wyłudzają L4 na ciążę i depresję". Zostały zebrane od nas pieniądze na wstępy, w tym park Yosemite... do którego nie wjechaliśmy. Na pytanie co z pieniędzmi, dostaliśmy odpowiedź "dziś jest dłuższa trasa i trzeba zapłacić za paliwo". Wg umowy koszty transportu są w cenie ;) Biuro w ramach kolejnych oszczędności zorganizowało wszystkie loty z przesiadką, przez co w Waszyngtonie byliśmy jakieś 4 godziny (w tym połowę czasu na cmentarzu). Śniadania hotelowe są jeszcze gorsze niż się wydaje. Mrożony bajgiel to najlepsze, co może Was spotkać. Na ponad 40 osób dostępny 1 toster. Kawa specjalnie jest niedobra, żeby kupić w Starbucksie. Jeśli rano cudem wyłożą jabłka, to członkowie grupy (zwyczaj powyżej 60 roku życia) wszystko zabierają do toreb na "drugie śniadanie". Z plusów: kierowca Steve był wspaniały, opowiadał o nieznanych perełkach w USA, pokazywał jak samemu zorganizować podróż. Można zrobić zdjęcia w najbardziej "pocztówkowych" miejscach. Chciałabym do plusów dodać lot helikopterem, ale biuro zaproponowało jedynie awionetkę za ponad 100 dolarów więcej niż przy zakupie bezpośrednio w firmie! W zorganizowanym przez nas locie helikopterem udało się lądować niemal na dnie kanionu- widok zapiera dech w piersiach. Jeśli znacie 10 słów po angielsku i kupicie dostęp do internetu na miejscu, to nie wybierajcie biura.
3.0/6
Wyjazd był zasadniczo dość dobrze zorganizowany. Program był ciekawy i napięty. Zastrzeżenia budzą jednak nieakceptowalne śniadania w hotelach (motelach), które ze względu na skład i jakość produktów były szkodliwe dla zdrowia (np. jajecznica z proszku, czerstwe lub odmrożone pieczywo, zabarwiona woda przypominająca kawę), a także niektóre miejsca noclegowe (motele przydrożne z oknami bez zasłon od strony werandy to nie są hotele nawet podrzędnej kategorii). Należało zrezygnować z tych pseudośniadań albo dać możliwość dopłaty do normalnego śniadania, albo zorganizować śniadania w inny sposób, bez narażania uczestników wycieczki na problemy żołądkowe. W większości pokojów hotelowych nie było czajnika (zamiast tego był mini-ekspres kawowy z wkładami), niektóre pokoje nie były posprzątane. Szczególnie w Las Vegas pokój był zaniedbany, brudny, nie działał telewizor oraz internet. Nie wszystkie punkty obligatoryjnego programu zostały zrealizowane, co stanowi brak pełnej realizacji umowy. Organizator wycieczki powinien ponadto w dniu rozpoczęcia albo najpóźniej w dniu jej zakończenia wycieczki przedstawić szczegółowe wyliczenie elementów składowych dodatkowej opłaty w wysokości 450 USD, aby nie było wątpliwości, że kwota ta jest ukrytym kosztem wycieczki. Tak naprawdę nie wiadomo, jakie konkretne pozycje składały się na całość tej kwoty. Negatywnie należy ocenić organizację przelotu wewnętrznego z Las Vegas do Detroit oraz z Detroit do Waszyngtonu. Bardzo nieprzyjemne i szkodliwe dla zdrowia było rozpoczęcie zaraz po przylocie (bez odpoczynku) całodziennego (do godziny 17) zwiedzania Waszyngtonu. Czas zwiedzania powinien być znacznie dłuższy, ale nie po całonocnej podróży (najpierw "przymusowe" zakupy w Las Vegas, aby jakoś wypełnić czas do wieczora w oczekiwaniu na samolot, a później całonocne przeloty). Również autokary na miejscu powinny zostać wcześniej sprawdzone w zakresie działania klimatyzacji (czyszczenie, siła działania), gdyż u wielu uczestników wycieczki rozwinęły się poważne problemy z górnymi drogami oddechowymi. Pewna część programu powinna ulec modyfikacji. W miejsce Las Vegas powinno zostać wprowadzone inne miejsce, gdyż czas spędzony w tym miejscu (dwa dni!) był czasem straconym. Może lepiej byłoby przesunąć trasę w stronę stanu Utah. Negatywnie należy ocenić brak uwzględnienia w programie (choćby dla chętnych) wizyt w muzeach na światowym poziomie - w Filadelfii i Waszyngtonie (choćby 2 na dwie godziny) oraz w Nowym Yorku (tam można było przynajmniej prywatnie w ramach czasu wolnego wybrać się do np. do Metropolitan Museum of Art). W programie powinny być precyzyjnie i jasno opisane obiekty objęte programem oraz formy ich "oglądu". Formuły w stylu "zobaczymy", "odwiedzimy" lub "udamy się" nie znaczą nic innego niż przejazd autokarem lub szybkie przejście obok (nawet bez zatrzymania). To nie jest oczywiście zwiedzanie i nie ma nic wspólnego z wiążącym programem wycieczki.