4.7/6 (114 opinie)
4.5/6
Super położenie hotelu, nad samą plażą, z pokoju 20m do jeziora. Są leżaki, parasole, brak zastrzeżeń. Klima działa, ciepła woda zawsze. Obsługa kelnerska przy jedzeniu bardzo miła. Jedzenie - niezłe choć jak na all incusive to dość skromy wybór potraw. Ale smaczne. Nie rozumiem całkowitego braku koszy na plaży. Te kamienie to też przecież można wygrabić czy nawieźć drobnego piasku. Właściciel niewielkim kosztem może zrobić super miejscówkę. Dopieścić szczegóły.
4.5/6
Jeżeli ktoś spodziewa się za ok. 500 euro tygodnia w międzynarodowym standardzie czterech gwiazdek, lepiej by sobie Ochrydę odpuścił. Hotel Mizo - kilka osób narzekało na porządek w budynku głównym. W tzw. bungalowie tego problemu nie było. Przy czym hotel jest nad jeziorem, więc trzeba się liczyć z wilgocią. Hotel położony ca. kwadrans piechotą od centrum Ochrydy. Przy hotelu basen, jezioro. Blisko kilka sklepów typu średni market. Zabytki - już bardzo turystyczne. Pewnie by spokojnie obejrzeć, przystanąć... trzeba by tam być miedzy połową października, a marca. Tydzień to jak na Ochrydę czas spokojnie wystarczający. Dla wracających do Katowic drobna niewygoda. Pokój należało zwolnić do 11tej, a wyjazd z hotelu był około 22giej. Przedłużenie pokoju na własną rękę - 40 euro, do stargowania na 30. Znając wcześniej godziny lotów, nastawialibyśmy się na lot z i do Warszawy.
4.5/6
Jezioro Ochrydzkie, nad którym zaplanowaliśmy tegoroczny urlop było zawsze w strefie moich marzeń, takich odkładanych na kiedyś, że może jakoś, przy okazji..Gdy zobaczylismy, że Rainbow wprowadził je do oferty, nie zastanawialismy sie długo nad kupnem pobytu.Hotel Mizo wybraliśmy ze względu na bliską odległość do historycznego miasta Ochryda. I nie żałowalismy! Spacerkiem około 20 minut, ale ze względu na niskie ceny taksówek (około 8 zł w jedną stronę) korzystalismy z tego udogodnienia - recepcja bez problemu nam je wzywała. Sam hotel położony jest przy samej plaży, leżaczki są bespłatne i raczej nigdy ich nie brakuje. Kawiarnia hotelowa otwarta jest od rana do nocy, w każdej chwili można sobie zamówić napoje, alkohol (wino, piwo, rakija, uzo) za karteczki DRINK, które dostajemy na cały pobyt. Kelnerzy są mili, trochę może za bardzo zapracowani, więc trezba im wybaczyć czasem dłuższe czekanie. Pokoje sprzątane codziennie, pani sprzatajaca u nas pytała czy potrzebujemy czy nie, reczniki tez nam wymieniano bardzo często.Widok z okna na taflę jeziora i piekną promenadę. Jedzienie - pyszne, domowe, porcje ogromne, może dwa razy jedlismy na mieście, ale musielismy zrezygnować z kolacji hotelowej, bo nie bylismy w stanie pomieścić nic więcej. I dodam, ze za kazdym razem przekonywalismy się, że w hotelu karmią smaczniej! Właściciel hotelu Pan Mizo, bardzo otwarty i sympatyczny, codziennie pytał jak się mamy, czy nam się podoba. W hotelu nie ma dodatkowych atrakcji, typu animacje, dyskoteki - ale to dla nas zdecydowany plus. A bylismy z dzieckiem, które w czasie pobytu, ani razu nie rozpakowałao swoich zabawek, oprócz tych plażowych. Cały pobyt zaliczam do bardzo udanych. Dla Macedończyków Ochryda jest znanym kurortem, ale dla nas była przede wszystkim starym, zabytkowym miastem z duszą. Najważniejsza w Ochrydzie jest historia, na każdym kroku spotykaliśmy stare monastyry, podziwialiśmy ikonostasy i freski. Gubiliśmy się w małych uliczkach, by potem przysiąść na zimnym espresso z lodem, w jednej z położonych dosłownie na wodzie kafejek. Wspinaliśmy się na wzgórza miasta, by podziwiać widoki, zapalaliśmy świece w różnych intencjach w prawie każdym z monastyrów. To był bardzo relaksujący pobyt, mimo iż sierpień i miasto zatłoczone, ale wystarczyło zejśc z głównej promenady, by poczuć się jak na końcu świata. Polecam wszystkim, którzy szukają alternatywy dla znanych kurortów, egzotyki, bałkańskich klimatów przy czym chcą mieszkać w hotelu, nic nie robić, a po plażowaniu udać się spacerkiem do miasta i odkrywać!
4.5/6
Macedonia jest piękna, przyjazna Polakom, w miarę tania a Ohrid pełen zabytków i urokliwych widoków. Dzięki świetnemu położeniu hotelu Mizo piękne miejsca były dostępne spacerem, nawet dla osób mniej sprawnych, co sama sprawdziłam. W razie potrzeby recepcja wzywa taxi, które za ok. 10 zł zawiezie nas do centrum. Hotel Mizo miło nas zaskoczył, to raczej kompleks bungalowów na sporym , pełnym zieleni terenie z własną plażą . Nawet system organizacji wyżywienia opanowaliśmy po jednym dniu. Po prostu wybraliśmy macedońskie dania, wypełniliśmy kartki na cały tydzień i cieszyliśmy się bałkańskimi smakami. Napoje wystarczały a kartki na napoje czyli " pijaczki" trochę nas bawiły. Świetną sprawą jest źródło na terenie ośrodka a więc nieograniczony dostęp do świeżej wody. Trzeba uszanować system, który pozwala nie marnować jedzenia, zwłaszcza, że Macedończycy są na dorobku . W czasie całego pobytu czuliśmy się bardzo bezpiecznie. W hotelu jest sejf ale nie ma potrzeby z niego korzystać. Dokumenty, pieniądze, laptopa zostawialiśmy w pokoju, zwykle na wierzchu. Na spacerach , nawet późno wieczorem nigdy nie spotkało nikogo nic złego. Zarówno obsługa hotelu jak i spytani o cokolwiek Macedończycy zawsze byli pomocni. Można porozumieć się nawet po polsku. Polecamy hotel Mizo każdemu, kto lubi spokój, domową atmosferę i dobrą obsługę. A żeby nie było tak słodko, to był jeden minus, trochę niezależny od hotelu-palacze, głównie Holendrzy. Nam sąsiedzi zatruwali ranki i wieczory w uroczym pokoju nad basenem. Polecamy kąpiele w basenie rano i wieczorem, jest pusto i jak mówi mój syn " klimatycznie"