Opinie o Polinezja Atlantyku

5.3/6
(291 opinii)
Intensywność programu
4.0
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.3
Transport
4.9
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
5.0

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    39

    AFRYKAŃSKA POLINEZJA

    Andrzej, Weglowice 12.12.2022 | Termin pobytu: listopad 2022

    No i wylądowaliśmy, po locie super liniami ENTER, lotnisko w Banjul, totalny młyn -przyleciały wszak nowe bankomaty i zaczyna sie typowe skubanie , opłata za "ochronę" lotniska 25 dolców lub tyleż samo euro,,, można też w dalasi jak ktoś posiada 1000...jeszcze tylko kontrole, bo każdy w mundurku musi mieć Twój paszport w łapkach, teraz poszukiwanie właściwego pojazdu, sprytne ominięcie wyciągnietych rączek afrykańskich bębniarzy zagłuszających jakąkolwiek komunikację -nawet własnych myśli ,jeszcze mała awanturka z bagażowymi żądającymi horrendalnych sum za zapakowanie bagaży na dach busika i jesteśmy w środku. Mamy to,! nasza grupa , podobnych pasjonatów , teraz do hotelu, niech się zdziwi każdy kto myśli ze przejazd 20 km zajmie chwilkę . Droga podobna do poligonowych rubieży , z lejami jak po pociskach, że przez chwilę sądzisz że musiała tu być jakaś totalna awanturka...Dojechaliśmy do hotelu na jedną noc , po piętnastu godzinach od momentu opuszczenia domostwa i totalnym utłuczeniu własnego siedzenia jest Ci wszystko jedno jak i gdzie śpisz, robaczki? ani te latające ani biegające nie są w stanie przeszkadzać. Ranek rekompensuje wszystkie niedogodności dnia poprzedniego, a my poznajemy GRUPĘ, i naszego guru KAMILA - bo jednego naszego towarzysza podróży zapoznaliśmy na Okęciu , gdzie chciał mnie wkręcić w śpiew pieśni patriotycznych ,jak że był to 11 listopada-WUJCIO bo o nim mowa okazał się człowiekiem duszą miłośnikiem podróży, znawcą browarnictwa i co sie póżniej okazało koneserem lokalnego baru na pobycie zwanym SZYJNIĄ. Ruszamy po wspomnianych kurzących, dziurawych autostradach w stronę Senegalu . Przejścia graniczne i typowe przeglądanie paszportów, dookoła afrykańskie krajobrazy , dzieciaki, kobiety sprzedające owoce i bądź co bądź, krowy luźno biegające , inny świat, Cap Skirring , hotel wydawało by się super klimatyczny, ale to Afryka nie dajcie się zwieść pozorom, po wymianie czterech pokoi -no różne mankamenty -a to zalana łazienka, a to szafa w pozycji wieży Eiffla,, a w ostatnim leżący telewizor , który prawdopodobnie został zrzucony przez nerwowego lokatora, Pani recepcjonistka ok godzinny 24 poszła sobie, bo skończyła pracę i zostawiła nas bez pokoju,,, no cóż to Afryka , Polak potrafi. Znalezienie wolnego pokoju z kluczem w drzwiach okazało się banalnie proste - niestety bez wody i prądu, ale główka pracuje! Po znalezieniu tablicy rozdzielczej pozbawiłem kilku lokatorów prądu , ale po co im w nocy prąd? Za to my z koleżanką małżonką mogliśmy znależć w bagażach potrzebne akcesoria senne .Doświadczenia z zakresu elektryczności przydały się w póżniejszym okresie pobytu w hotelu Rano śniadanko ,grupa wiedziona wcześniejszymi doświadczeniami śniadaniowymi , karnie stawiła się skoro świt ,.... niestety wygląd śniadanka odbiegał od typowych śniadań kontynentalnych wszystkim, w ostatnim dniu były bułki i.. limonki. Ciekawy zestaw śniadaniowy aczkolwiek trudny do przełknięcia, ale to Afryka , humory dopisują grupa jak Rodzina zintegrowana , radosna i zadowolona . trzydniowy pobyt na Cap Skirring to ciekawe doświadczenia, lokalna społeczność , wspaniałe plaże przejechane autami terenowymi , las kapokowy.... słowem WARTO , Później Gwinea Bissau droga jak droga nic nowego wręcz rzecz można typówka .. dziury kurz , i policja która pobiera opłaty za ... utrzymanie dróg , płyniemy na Wyspy Bijagos , półtoragodzinny rejs do cudownego spokojnego miejsca , i GRUPA jak Rodzina pobyt BAJKA swietna atmosfera mniamciuśne posiłki serwowane przez parę francuskich właścicieli hotelu, pływanie w spokojnej zatoce, wyprawa na ryby z poznanym Tomaszem-pozdrawiamy serdecznie , szkoda było wracać ... później powrót szalony i szybki bo granica Senegalu czynna do 19! i można spać , bo policja zamyka granice i też idzie spać , ale wszystko się udało, zapominamy o niedogodnościach bo z takimi sie liczyliśmy ale ta GRUPA tak cudowna jak cały pobyt w trzech afrykańskich krajach, pozdrawiamy serdecznie , dziekujemy wszystkim w szczególności Kamilowi ,WUJCIOWI , Doris , Andżeli , Tomaszowi , Jadzi , Asi i pozostałym naszym poznanym przyjaciołom, polecamy taką ekipę i piękną wyprawę

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    7

    Raj

    Elżbieta 22.01.2018 | Termin pobytu: marzec 2018

    Raj w Afryce

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    28

    Afryka nie taka dzika

    I. 02.04.2024

    Polinezja Atlantyku to jedna z bardziej udanych wycieczek objazdowych z Rainbow. Dobry balans pomiędzy zwiedzaniem a odpoczynkiem. Świetna opieka pilotki Maji oraz lokalnego przewodnika Kemo. Fajne hotele, dobre jedzenie, piękna pogoda. Dobra okazja żeby odwiedzić nieco mniej znane zakątki. Do stolicy Gambii przylecieliśmy wieczorem. W hotelu Sand Beach czekała na nas skromna kolacja. Sam hotel jak najbardziej w porządku, a jak na standardy afrykańskie to wręcz pozytywne zaskoczenie, zwłaszcza że Rainbow lubi na objazdówkach oszczędzać na pierwszym hotelu, gdy ludzie są wymęczeni podróżą i jest im wszystko jedno - a tutaj fajny, czysty i klimatyzowany hotel tuż przy plaży. W Banjul nie zobaczyliśmy wiele, główny przystanek to Łuk 22 (punkt widokowy) i znajdujące się tam muzeum. Następnie zakupy na lokalnym targu i przejazd w kierunku Senegalu. W Senegalu stacjonowaliśmy w przepięknym hotelu w Cap Skirring. Do plaży trzeba było się przespacerować około 10 minut (dość nieoczywistym skrótem przez ruiny opuszczonego hotelu). Szeroka piaszczysta plaża z barami i restauracyjkami, wieczorami zwykle można było tam spotkać bębniarzy grających i tańczących przed zachodem słońca. Ciekawostką są krowy odoczywające nad brzegiem morza; jest też sporo psów. Zgodnie z planem odbył się rejs pirogą, mieliśmy okazję spróbować wina pamowego (pachnie jak kiszona kapusta, smakuje też "ciekawie"), a nawet spróbować wspiąć się na palmę. Zobaczyliśmy lokalną szkołę, kaplicę katolicką i świątynię animistyczną. No i oczywiście lokalną przyrodę. Co do wycieczek fakultatywnych, to na wędkowanie nie było u nas chętnych, a wycieczka quadami się odbyła (mimo problemów technicznych z samochodami, wszyscy wrócili zadowoleni). Za to wszyscy pojechaliśmy razem dwoma autami terenowymi na wycieczkę po okolicy i w kierunku wioski rybackiej (bardzo wiało, ale widoki piękne). W Gwinei Bissau odczuwalna temperatura była znacząco wyższa niż wcześniej. Podróż nieco długa i męcząca, zwłaszcza że zarówno autokar jak i łódź miała lekkie problemy techniczne, ale w hotelu na wyspie Rubane szybko się zregenerowaliśmy. Ośrodek prowadzony jest przez małżeństwo Francuzów i co tu dużo mówić, utrzymany jest na europejskim poziomie. Tuż obok hotelu (bungalowy) jest mała kameralna plaża (prywatna) z darmowymi leżakami i sprzetem sportowym. Hotel proponuje również wycieczkę pieszą po wyspie (w cenie) oraz występ muzyczny lokalnej grupy (2500 franków za osobę). A z Rainbow byliśmy na dwóch sąsiednich wyspach: w lokalnej wiosce na wyspie Roxa oraz w miasteczku na wyspie Bubaque. Mnie bardziej podobała się ta pierwsza. Na obu jednak trzeba liczyć się z towarzystwem grupki dzieci, które choć przesłodkie i ciekawskie to (zwłaszcza na Bubaque) często oczekują od nas jakiś drobnym prezentów... Niestety nie odbył się lot awionetką nad archipelagiem, na który bardzo liczyliśmy. Droga powrotna do Banjul dość długa i męcząca (wyruszaliśmy o 7 rano, na lotnisku byliśmy koło 19). Niestety wbrew obietnicom nie było hotelu z opcją prysznica przed wylotem, więc musiała wystarczyć toaleta lotniskowa żeby się odświeżyć przed lotem i przebrać. W Gambii obowiązuje dalasi, a w Senegalu i Gwinei Bissau franki zachodnioafrykańskie. Nie ma problemu z wymianą, a kurs jest stały. Lunch to wydatek około 9-10 tysięcy franków, a butelkę wody można kupić za 500-1000, piwo 1500-2000 a drinki 3-4 tysiące. Większość z nas wymieniała około 100 euro na franki i to spokojnie wystarczało na cały pobyt na jakieś drobne wydatki. Trzeba jednak pamiętać, że na lotnisku w Banjul obowiązuje opłata lotniskowa zarówno przy przylocie jak i wylocie (20 euro lub 1000 dalasi) i tu bardziej opłaca się płacić w dalasi. O płatnościach kartą można zapomnieć, a płacenie na miejscu dolarami czy euro też nie jest popularne, jedynie przy jakiś większych zakupach np. za jakąś rzeźbę itp. Jeśli chodzi o jedzenie, to jest to raj dla wielbicieli ryb i owoców morza. Wegetarianie mają "pod górkę", bo hotele nie bardzo mają pomysły na alternatywne dania i raz można dostać coś pysznego, a raz suchy makaron i tyle. Jednak na pewno głodnym się nie chodzi. Śniadania zwykle identyczne codziennie, za to kolacje dość obfite. A dodatkowo płatne lunche to zawsze przystawka, danie główne i deser. Na wycieczce byliśmy pod koniec marca, a więc pod koniec pory suchej. Komarów było niewiele. Nie mieliśmy problemów z insektami ani innych poważniejszych problemów zdrowotnych. Kilka osób miało lekkie problemy żołądkowe (tylko jedna nieco poważniejsze), ale to sprawa indywidualna i może trafić się wszędzie. Jeśli chodzi o pamiątki, jakie można przywieźć, to oprócz magnesów można zaopatrzyć się w sukienki czy pareo oraz przeróże wyroby z drewna. Na granicy między Senegalem a Gambią można za 400 franków kupić buteleczkę słynnego napoju alkoholowego o nazwie Babok lub równie mocny drink na jego bazie za 500 franków. Mimo, że kraje te słyną z produkcji orzeszków nerkowca, to są one tam droższe niż w Polsce. Polecam! :-)

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    24

    super

    Jacek, Lubiąż 26.03.2019

    bardzo dobre jak na warunki afrykańskie hotele na trasie, możliwość wypoczynku i relaksu

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    5

    Polinezja Atlantyku

    DARIUSZ KRZYSZTOF, Oborniki Wlkp 16.01.2024 | Termin pobytu: grudzień 2023

    Bardzo dobrze zorganizowana wycieczka. Bardzo dobry rezydent Pani Moniką ,oraz lokalny Seedy. Polecam w 100%

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    43

    Bo to Afryka...

    Maciej 25.03.2019

    Fajna wycieczka, pozwalająca odciąć się od naszej cywilizacji, szczególnie na Bijagos. Piękne widoki, Atlantyk, wyspy, świeże rybki, nic więcej nie potrzeba, aby się zresetować. Nie narzekać na brak udogodnień typu: fatalne drogi, brak prądu albo internetu. To co zobaczymy, wszystkie te sprawy nam zrekompensuje i każdy powinien wrócić z tej wycieczki bardzo zadowolony. Jeżeli do tego dodamy wesołe towarzystwo całej grupy, to nie trzeba nic więcej, a że grupa była zgrana i rozrywkowa, wszyscy spędziliśmy sympatycznie czas na tej wycieczce.

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    43

    Nou STRES

    Ania 10.12.2017 | Termin pobytu: grudzień 2017

    "Nou STRESS" to hasło tej wyprawy przez kompletnie inny świat niż nasz, europejski. Pobyt na wyspie w Bissau CUDNY pod każdym względem - miejsce, ludzie, jedzenie i także pokoje biorąc pod uwagę następne lokum w Senegalu. "Odwrócony" program bardzo korzystny gdy nie zostaje się na pobytówce. Hotel Maya w Cap Skiring Senegal - delikatnie rzecz ujmując mało przyjazny - Pani naburmuszona, podobno brakuje rąk do pracy i trzeba samemu się obsłużyć, ceny w hptelowym barze "jak za zboże", chyba żeby nie korzystać, bez MUGI się nie wybierajcie - bez względnie należy się opryskać po każdym umyciu się szczególnie jak się idzie do łóżka :-( , dla Pań kawałek bułki na śniadanie OK ale Panowie ... troszkę za mało. Basen sprzątany rano w dniu naszego wyjazdu :-( . Masza Pilotka Marta i opiekun Semi - cudowni LUDZIE!!! Jestem bardzo zadowolona :-))) Wyżywienie nawet dla tak nie lubiących ryb jak ja SUPER szczególnie u Sabiny na wyspie i w SENEGALU u "Mamy"!!!!

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    9

    Bardzo ciekawy i mało poznany region świata.Bardzo mało biur podróży oferuje tam wycieczki objazdowe.Pobyt na archipelagu Bijagos to bajka.

    Tadeusz, Warszawa 16.02.2020

    Bardzo ciekawy i mało poznany region świata.Niewiele biur podróży oferuje tam wycieczki objazdowe.Pobyt na archipelagu Bijagos to bajka.

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    169

    Zachodnia Czarna Afryka

    Globtroter 07.04.2016

    Polecam wycieczkę dla osób, które już zobaczyły trochę Afryki i biedniejsza jej część nie będzie rozczarowywała, a będzie stanowiła uzupełnienie poznania tego ciekawego kontynentu. Gambia, Senegal i Gwinea Bissau to kraje nizinne zdominowane przez delty rzek i Ocean Atlantycki. Wycieczka z Rainbow jest okazją do poznania tych mało jeszcze znanych krajów. Jako grupa objazdowa byliśmy jedynymi turystami. Brawa dla Rainbow za przecieranie szlaków. Pionierskie podejście skutkuje tym, że ponieważ infrastruktura turystyczna w tym rejonie nie jest dobrze rozwinięta, więc nie należy spodziewać się zajazdów, super toalet, supermarketów, czy częstych straganów z pamiątkami. Plan wycieczki pozwala poznać bogatą przyrodę tego rejonu. Przeważają oczywiście namorzyny, palmy oraz występują licznie ogromne baobaby i drzewa kapokowe. Spotyka się też różne odmiany drzew owocowych, w tym orzeszki. Piesze wycieczki przez dżunglę dają możliwość zagłębienia się w bogatą dziką przyrodę, która musi fantastycznie wyglądać w porze deszczowej. W dżungli docieraliśmy do wiosek pełnych dzieciaków i kobiet, często karmiących dzieci piersią. Jako zwierzęta gospodarskie dominują wolno pasące się kozy i świnie. Życie w tych wioskach jest proste, żeby nie powiedzieć pierwotne. Wycieczki pirogami to możliwość spojrzenia na lasy namorzynowe od strony wody i poznanie życia rybaków i zbieraczy ostryg. Jak na wycieczkę objazdową program był łatwy, dostosowany do osób o niskiej i przeciętnej kondycji. Dobrym pomysłem biura było odwrócenie kolejności zwiedzania. Planowany ostatni, uciążliwy dzień został w ten sposób wyeliminowany. Przewodniczka Dominika dokładnie informowała o wszelkich sprawach, a więc kantorach, kursach walut, cenach w sklepach, możliwościach zrobienia zakupów, czy spożycia lunchu w restauracji. Ceny napojów zbliżone do polskich, a nawet droższe. Na straganach można się targować zbijając cenę nawet do 50-30%. Ludzie są otwarci, chętni do robienia zdjęcia, no może poza Senegalem. Sprzedawcy nie nachalni. Dzieci sympatyczne, ciekawskie, ale bez narzucania się jak to ma miejsce w Kenii. Kobiety, jak w całej Czarnej Afryce, pięknie ubrane w kolorowe suknie i obowiązkowo noszące zakupy na głowie, a na plecach zawinięte dzieci. Klimat, jak dla uciekający od zimy, idealny. W dzień temperatura dochodziła prawie do 40 stopni, ale tylko w południe a wpływ oceanu łagodził upał. Wieczorem i w nocy było już chłodniej, trzeba było się ubrać. Klimatyzacja nie była potrzebna, poza busikiem. Oczywiście kremy obowiązkowe. Woda w oceanie cieplutka, idealna do pływania. Niestety maska i rurka nie przydadzą się. Woda nie jest przeźroczysta, brak rafy i kolorowych rybek. Popływać warto w oceanie na wyspie w Gwinea Bissau, bo w Senegalu i Gambii plaże znajdują się nad otwartym oceanem i kąpiel z powodu wysokich fal może być niebezpieczna. Za to plaże w Gwinei, a zwłaszcza w Senegalu, fantastyczne. Biały piasek, zupełny brak ludzi, szerokie plaże. W Gambii niestety jest już ludniej . To co rozczarowuje w tej części Afryki to brak dzikich zwierząt. Poza jaszczurkami, gekonami, sępami i orlikami nie spotyka się fauny. Okazjonalnie widzieliśmy metrowego warana, małpę i wyrzuconego na brzeg martwego delfina. Na wyspie w Gwinei można zobaczyć u wędkarzy złowione potężne barakudy, karpie, rekiny, płaszczki. Komary praktycznie nie występowały. W pokojach działał nasz Raid, a wieczorem pomagały długie rękawy i nogawki. Innych owadów brak.

    5.5/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    12

    Polinezja atlantyku

    jaga m 03.02.2017 | Termin pobytu: grudzień 2016

    Znakomita impreza z doskonałym przewodnikiem, bardzo dobra kuchnia, ciekawy program

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem