5.3/6 (260 opinii)
6.0/6
Program intensywny z uwagi spore odległości, ale na Bijagos i Cap Skirring jeden dzien wolny. Pilotka proponuje wtedy wycieczki płatne i spacery darmowe.Warto wybrać się na wycieczki "wędkarskie"; ryb ogromne ilości nawet jeśli ktoś, jak my, nie lubi/lubił, to warto, 2 razy po 4 h = 2razy 7-10 kg ryb.Komarów było bardzo mało, ale świat jest nieprzyjazny, szorstki:cierniste rośliny nawet na plaży,przywry w ostrygach,dzieci wyciągają rzeczy z plecaków (Ihla Canjabaque, Bijagos),brak zwierząt oprócz domowych biegających luzem, dzikie wszyskie zjedzone. Stolica Bijagos, Bubaque czy wycieczka do wioski na naszej wyspie Rubane, to przykład szorstkości i odmienności tamtego świata od naszego,ale my pozostajemy odizolowani w hotelach i jest miło, dużo jedzenia rybnego, tylko raz kurczak gigant!Trudno coś zjeść samemu, bo nie ma gdzie; chyba że autokar dotrze w znane sobie miejsce, sklep, bar, tylko w Cap Skirring nieco lepiej w centrum. W Bijagos ocean między wyspami płytki i ciepły 28 stopni, w Cap Skirring woda 18-20 stopni powietrze 22, mgła bez słońca i wiatr, na plaży tylko krowy.
6.0/6
Z dużą dozą niepewności, co nas spotka w Afryce, wylecieliśmy z lotniska w Warszawie. Po ośmiu godzinach lotu, samolot spokojnie usiadł na płycie lotniska w Banjul. Szybko i sprawnie odebrała nas na pilotka Maja. Transfer do hotelu trwał krótko, hotel typowy na nocleg w trasie. Skromny, położony nad oceanem. Obiadokolacja i śniadanie były w porządku. Kolejne hotele w Cap Skirring i na wyspie Rubane, to gustowne, czyste i zadbane bungalowy, przepięknie położone nad plażą. Wyżywienie w obu hotelach bardzo dobre, powiedział bym wyszukane (prowadzone przez francuzów.). Ostatniego dnia dla grupy otrzymaliśmy podane w całości dwie ważące po 15 kg Barakudy. Sam widok tak dużej ryby na stole, to już coś, a smak, to już sam raj dla podniebienia. Obsługa w każdym hotelu, miła i pomocna. Głownie w Gwinei i Senegalu j. francuski, ale angielski również jest znany. Autokar, który z nami jeździł, to 20 osobowa Toyota. Widać było po niej, że ciężko pracuje w trudnym terenie. ale nie wyobrażam sobie innego pojazdu na tej trasie. Kierowca Baba bezbłędny, duże gratulacje za umiejętności jazdy po tak trudnym terenie. Przewodnik miejscowy Seedy, to bardzo opiekuńczy i sympatyczny człowiek, dbał o nas na całej trasie. I w końcu przejdę do najważniejszej osoby, czyli do sympatycznej i bardzo rzeczowej pilotki Mai, która nie tylko świetnie znała całą trasę, ale historię i politykę regionów przedstawiła w bardzo profesjonalny sposób. To tyle jeśli chodzi o obsługę i hotele. Trasa wycieczki, to dla mnie i wielu osób - spełnienie marzeń. Mogliśmy podziwiać ludzi, kulturę, naturę i pomniki przyrody na całej trasie. Tego co zobaczyliśmy, nie da się tutaj opisać to trzeba koniecznie zobaczyć. Wyspa Rubane i dotarcie do niej to już extra klasa. Polecam również lot awionetką nad wyspami archipelagu Bijagos i quady w Cap Skirring ( radzę zabrać prawo jazdy) Widoki tu i tam niezapomniane. Bardzo dziękuję za fantastyczną wycieczkę całemu zespołowi Rainbow. Pozdrawiam i do zobaczenia :) Aleksander
6.0/6
rewelacja !
6.0/6
Pierwszy raz byłam w Afryce i jestem zachwycona uśmiechniętymi ludzmi,piękną przyrodą, wioskami ukrytymi na wyspach w Gwinea Bissau.Wycieczka połączona z wypoczynkiem bo hoteliki są nad oceanem .Dobre jedzonko przede wszystkim ryby świeżo zlowione. Piekna pogoda ciepła woda czego chcieć wiecej w listopadowe dni.Polecam.