5.3/6 (260 opinii)
6.0/6
Bardzo udany wyjazd.Zastanawialiśmy się który wariant zwiedzania wybrać i Polinezja i 7-dniowy pobyt w hotelu uważamy za strzał w dziesiątkę.Podróżowanie po Afryce jest przygodą dla tych osób które są przygotowane na upał i długość przejazdu.Tu mieliśmy jeden dłuuugi przejazd z Banjul do Bijagos i na wyspy, drugi z wysp do Cap Skiring w Senegalu.Hotele na wyspach u Boba i w Senegalu Hotel Maya rewelacyjne.Pozostałe dni mieliśmy na zwiedzanie okolicy ,łowienie ryb i plażowanie.W innych wariantach oferowanych przez Rainbow jest sporo więcej podróży busem co uważam za duże wyzwanie jak dla nas. Pogoda w styczniu pozwala cieszyć się słońcem przez cały czas.Nie było też widać komarów , profilaktycznie mugga bardzo skuteczna.Grupa licząca 18 osób jest optymalna. Wycieczka była jeszcze przyjemniejsza dzięki dwójce naszych pilotów Karolinie i Mbake. Karolina opowiadająca o historii i zwyczajach trzech krajów, odpowiadająca wyczerpująco na każde pytanie, Mbake wesoły i uprzejmy dla nas .Obydwoje super operatywni i oddani swojej pracy.Jedzenie na objeździe bardzo dobre i super dobre- u Boba na wyspach.W Senegalu czas płynie wolno to też posiłki miały lekką obsuwę ale tak ponoć tam się żyje:):):)Pobyt w Gambii w hotelu Senegambia rewelacyjny. Opcja HB wystarczająca.Można codziennie dokupić kolację lub zjeść w pobliżu hotelu w restauracjach i pizzeriach.Hotel położony w pięknym ogrodzie z mnóstwem ptaków. Podczas całego pobytu spotkaliśmy przemiłych uśmiechniętych mieszkańców, zabraliśmy też dużo prezentów dla dzieci-wszystko rozdane:):):)
6.0/6
Wycieczka objazdowa była dobrze zorganizowana. Przepiękne widoki na plażach Cap Skirring oraz archipelagu Bijagos. Zobaczyliśmy kawałek "CARNEJ AFRYKI" . Wizyty w szkołach to nieporozumienie w/g nas. Wycieczka nie należała szczególnie do męczących - ale zalecamy zakupić dodatkowy pobyt po wycieczce zwłaszcza, ż e można dodatkowo wykupić safari w Senegalu i pospacerować z LWAMI.
6.0/6
kto chce zobaczyć trochę afryki ale takiej nie z folderów i reklam a też wypocząć polecamy Gambię, Senegal i dla kontrastu Gwine Bissau
6.0/6
Po wielu rozważaniach co do kierunku wyjazdu w tym roku wybraliśmy Zachodnią Afrykę i jak wyprawa w nieznane, to tylko ze sprawdzonym biurem Rainbow, z którym już zwiedzaliśmy inne kontynenty a na nich dziwne i niebezpieczne kraje. Z bogatej oferty wybraliśmy Polinezje Atlantyku dlatego, że wycieczka obejmuje trzy kraje Gambie., Gwinei Bissau, Senegal, ale też trochę ze względu na intrygującą nazwę. Już po wylądowaniu i dokonania opłat i odprawy poczuliśmy się jak prawdziwi podróżnicy. Czekały na nas „afrykańskie Van ”, z miejscami na bagaż na dachu. Od razu pod opiekę wzięła nas pilotka i przewodniczka Martę, która okazała się świetną organizatorką i wszystko przebiegło sprawnie. Następnego dnia wyprawa w nieznane tereny czarnego lądu, na początku poznaliśmy uroki podróży „ekologiczną drogą” przez Banjul w Gambii a potem już „witaj przygodo”- Senegal i Gwinei Bissau. Trochę można odczuć zderzenie kultur europejskiej i afrykańskiej, ale nasza pilotka Marta zawsze stawała na wysokości zadania i starała jak najszybciej rozwiązać wszystkie napotkane problemy. Zaskoczeniem dla nas było jak wiele w tych krajach jest zieleni. Podróżowaliśmy drogami wśród gajów nerkowca, baobaby, pomarańczy i itd., ale również przez w afrykańskie wsie i miasteczka, słuchając pilotki Marty opowiadającej o poszczególnych krajach, ich zwyczajach , religii i historii. Właśnie dzięki tym opowieścią łatwiej było nam zrozumieć styl życia mieszkańcowi. Czas spędzony na wyspach Archipelagu Bjagos to obcowanie z naturą, cudownymi plażami, oceanem i rdzennymi mieszkańcami wysp. Dobrze mieć ze sobą jakiś repelent, bo w lasach na wyspach zdarzały się drobne insekty . Rainbow zapewnił we wszystkich krajach wygodne i schludne hotele wkomponowane w afrykańskie ogrody. Poznaliśmy też kuchnię afrykańską. W czasie pobytu w Cap Skiming popłynęliśmy na wyspę, gdzie mogliśmy zetknąć się z rytuałami animizmu oraz muzyką i tańcami afrykańskimi. W Senegalu jak i w Gambii można wypoczywać na przepięknych plażach nad oceanem i podziwiać cudowne zachody słońca Cała wyprawa nie jest zbyt intensywna jak na wycieczkę objazdową, więc jest czas na zwiedzanie i czas na odpoczywanie i delektowanie się słońcem (ale nie należy zapominać o kremach z filtrem). Na zakończenie wyprawy dotarliśmy do Banjul w Gambii i tam zderzeniem z zatłoczonym lotniskiem, no ale to też folklor afrykański, za ochronę lotniska ponownie opłata albo 1000 dalasi albo 20 dolarów, euro. Lot liniami Enterem w obie strony przebiegał bez zakłóceń a Boeing to wygodny samolot. W Warszawie wylądowaliśmy pełni wrażeń, opaleni i wypoczęci. Cała wyprawa była bardzo udana, w co niemały wkład miała nasza pilotka Mati zawsze pomocna i uśmiechnięta.