Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Gambia i Senegal to całkowicie inny świat, aż trudno uwierzyć, że takie miejsca istnieją. Zamiast sklepów kobiety z koszami na głowach, wszędzie dzieci, wiele osób nam machało bezinteresownie. Jedynym minusem wycieczki był brak chodzenia - niemal w ogóle nie zwiedzaliśmy na nogach. Większość czasu siedzieliśmy w busie, potem na lunchu, na bryczkach, w jeepie, na łódce itp. Jedynym miejscem, gdzie można było trochę pochodzić, jest śliczna wyspa Goree. Największym zawodem było różowe jezioro - byliśmy nad nim dwukrotnie, za każdym razem blisko zachodu słońca, więc nie było promieni słonecznych i różowy odcień był całkowicie niewidoczny, zwykła woda.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka objazdowa dosyć męcząca ze względu na długie przejazdy spowodowane brakiem przeprawy promowej przez rzekę Gambia i koniecznością skorzystania z mostu na rzece Gambia. Hotel po przylocie (Hotel Football) poniżej krytyki - brud, smród, robale w pokojach- gdyby nie późna pora to żaden z uczestników objazdu nie skorzystałby z pokoju, tłumaczenie, że to Afryka nie przechodzi!. Śniadanie w tym hotelu można pominąć bo go nie ma!. Wieczne braki to tostowego starego chleba, to dżemu, to kawy. Można wszystko zrozumieć ale przygotowanie śniadania na 20 osób to wyczyn nie lada. Pozostałe hotele mogą być - nie ma się za bardzo czego czepiać. Program ok, można dużo zobaczyć- przyroda, zwierzęta, ptaki, las namorzynowy, wyspa baobabów, St. Louis, wyspa Goree, Dakar. Busik dla osób mających więcej niż 1,70m siedzących z tyłu lub w okolicach kół tragedia przy tych przejazdach: jeden 7 godzin (1 dzień), ostatni 11 godzin. Masakra.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo ciekawa. Mała, bardzo zorganizowana grupa. Bardzo dobry kierowca. Zakwaterowanie jak to na wycieczkach objazdowych - da się wytrzymać. Program ciekawy - trzy parki narodowe. Do tego Dakar plus St. Louis. Bus w dobrym standardzie. Jedzenie: śniadania - bardzo skromne - bagietka, trochę dżemu plus często wydzielone (sic!) jedno jajko. Kolacje znacznie lepsze. Najsłabszym punktem był przewodnik - Pani Patrycja. Nieogarnięta, nie potrafiąca planować, przewidywać, starająca się nawet odwieźć grupę od realizacji programu gwarantowanego przez organizatora. Rzecz miała miejsce pierwszego dnia naszego pobytu. Z racji zmiany programu mieliśmy oglądać wieczorem Jezioro Różowe. Kiedy byliśmy już bardzo blisko tego jeziora, Pani Patrycja niespodziewanie stwierdziła, że ten element nie zostanie zrealizowany... gdyż w ostatnim czasie w tej okolicy były powodzie ... i w jeziorze nie można się... kąpać (sic!). Nikt nigdy nie wspominał o kąpieli. Po prostu chcieliśmy zobaczyć to miejsce. Pani Patrycja zaproponowała jeszcze, że z racji faktu, iż nasz hotel znajduje się blisko jeziora, po kolacji (czyli ok. 20.00 czasu lokalnego) możemy się tam wybrać sami ! W nocy, w ciemnościach, w Afryce! Dopiero interwencja grupy sprawiła, że przed kolacją pojechaliśmy nad jezioro, akurat na zachód słońca, z pięknymi widokami. Przewodnik opowiadał mało, raczej rozmawiał z osobami siedzącymi z przodu, niż zajmował się całą grupą. Słowa "proszę mówić przez mikrofon" itp. towarzyszyły nam bardzo często. Kolejna porażka organizacyjna - wyspa Gorre. Nie widzieć czemu pędziliśmy na prom na godzinę 9.00 . Na wyspie byliśmy o godzinie 9.30, z powrotem dopiero o 14.30. Wyspa jest bardzo fajna i ciekawa, ale czasu zdecydowanie było za dużo. Zamiast tego powinniśmy byli przez ok. godzinę pokręcić się po Dakarze i płynąć promem o 10.00. Zbiórka przed odpłynięciem promu była o 13:45. Wszyscy byli planowo, oprócz.. Pani przewodnik, która beztrosko przyszła ok. 14.00, kiedy grupa zaczęła się już za nią rozglądać. Słowa przepraszam czy jakiegoś racjonalnego wytłumaczenia nie usłyszałem. Po raz pierwszy zdarzyło się też, a trochę podróżujemy z Raibow, aby przewodnik nie podał telefonu kontaktowego do siebie. Zupełny brak profesjonalizmu. Podobnych rzeczy i niedociągnięć ze strony P. Patrycji było znacznie więcej. Generalnie dowiedziałem się, że Pani przewodnik obsługuje te wycieczki już od trzech lat. Jeśli w takim długim okresie czasu nie zdołała się praktycznie niczego nauczyć, to moim zdaniem nie powinna już pracować w firmie. Grupa łatwiej poradziłaby sobie, będąc pod jedynie pod opieką kierowcy oraz przewodnika lokalnego. Ogólnie: wycieczka warta polecenia, jest i przyroda i miasta. Prawdziwa Afryka. Trzymajcie tylko kciuki za dobrego przewodnika.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeżeli szukacie wielkich cywilizacji czy wspaniałej architektury, ta wycieczka nie jest dla Was. Nie znajdziecie tam zapierających dech zabytków i nie usłyszycie historii które zmieniły świat. Jeżeli liczycie na prawdziwe safari, również go nie znajdziecie. W Afryce Zachodniej od dawna nie ma zwierząt „wielkiej piątki”. Ale gdybyście chcieli poczuć prawdziwą afrykańską kulturę w miejscach gdzie biały turysta nadal jest rzadkością – wtedy ten kierunek jest dla Was. Jadąc bardzo dobrymi asfaltowymi drogami Gambii i Senegalu miałam wrażenie że cofam się w czasie. Mimo asfaltu mijane wioski i osady bardziej pasowały do wieku XIX niż do współczesności. Trzeba wejść w głąb, żeby na własne oczy zobaczyć, że to wszystko dzieje się tu i teraz. Naprawdę warto. Program objazdu bardzo różnorodny. Każdy znajdzie coś dla siebie. Trochę przyrody i zwierząt (rezerwat Bandia, rezerwat Djoudj), trochę historii kolonizatorów i niewolnictwa (Saint Louis, wyspa Goree), i oczywiście Dakar ze swoimi słynnymi wydmami i wspaniałą przejażdżką. Transport fajnym, małym busikiem, który chyba lepiej wpisuje się w afrykański koloryt niż komfortowy autokar. Jedzenie niestety mało afrykańskie i dość monotonne (kurczak i ryba na okrągło), za to dobrze przyrządzone i nie powodujące sensacji żołądkowych. W Gambii sporo komarów, w Senegalu już śladowe ilości. W naszej grupie tylko 2 osoby na 21 uczestników brało Malarone. Wszyscy żyjemy J Według mnie repelenty w zupełności wystarczą. Hotele dość fajne jak na afrykańskie warunki, często bungalowy w pięknych ogrodach. Wszędzie czyste ręczniki. Pamiątki to głównie rękodzieło. Wspaniale wykonane drewniane maski, figurki czy instrumenty muzyczne. Żadnej chińszczyzny. Dodatkowy plus jest taki, że same przychodzą do naszego busa, gdy tylko zobaczą go na horyzoncie. Nie trzeba szukać straganów czy sklepików. Najsłabszym ogniwem wycieczki jest samolot. Mały z ciasnymi siedzeniami i półtoragodzinnym międzylądowaniem w Maladze, podczas którego nie można opuścić samolotu. Koszmar dla palacza. Jeżeli się zdecydujecie to nie zapomnijcie zabrać ubrań, butów, past i szczoteczek do zębów dla afrykańskich dzieci. Oni tam chodzą boso, nie mają żadnej opieki stomatologicznej a często nawet dostępu do jakiegokolwiek lekarza. Zamiast myć zęby, przeżuwają rośliny. Potrzebują absolutnie wszystkiego od butelki wody i mydła do butów włącznie. Jeżeli macie używane, niepotrzebne buty (klapki, tenisówki) lub ubrania to koniecznie zabierzcie.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd do Senegalu i Gambii uwazam za udany pomimo wielu niedogodnosci szczegolnie zwiazanych ze stanem busow do podrozy oraz przeprawy promowej.Wszystko to bylo rekompensowane przez znakomita postawe i profesjonalizm pani pilot M.Worsztynowicz.Czesto podrozuje a z biurem R.T.to moj trzeci wyjazd ale z takim zaangazowaniem sie pilota w swoja prace spotykam sie b.zadko.Gratuluje zatrudnienia takiego pilota i aby bylo ich wiecej,jestem pelen podziwu.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To nie była nasza pierwsza podróż do Afryki i wiedzieliśmy, że luksusu nie zastaniemy. Pewnie nie doszukiwałabym się drobiazgów i nie doszłabym ostatecznie do wniosków, że plan jest naciągany, że konkurencyjne biuro potrafi znaleźć hotele o lepszym standardzie w kraju, który jest biedniejszych niż Senegal czy Gambia, pewnie nie zwróciłabym uwagi na to, że w sylwestra zapłaciłam 200zł za lampkę wina, aa... no i za Beyonce i Biebera z odtwarzacza, pewnie byłabym mega zadowolona (jak to zwykle jestem po wszystkich wycieczkach) , gdyby nie... pani pilot Katarzyna. Miała ogromną wiedzę merytoryczną i nie dało się jej zagiąć żadnym pytaniem, ale... To koniec zalet. Nie polubiłam jej od pierwszego dnia, po tym jak zorganizowała nam wielogodzinną przejażdżkę niewygodnym autobusem bez chwili przerwy. Pomijam bóle kolan i kręgosłupa, ale okropnie chciało się nam siusiu. Pomimo licznych błagalnych próśb i nawoływań, wiozła nas dalej, obiecując przerwę a to za 35 minut, a to a 15, a to za 10 i tak jej się przeciągało, a nas zalewała krew (i prawie mocz). Dodam, że mogła się zatrzymać gdziekolwiek, a my chętniej załatwilibyśmy się pod jakimś drzewem niż w okropnej publicznej toalecie. Ok, przeżyliśmy. Wieczorem przyszliśmy na serwowany obiad. Nikt nie zapytał czy mamy jakieś specjalne diety, może czegoś nie lubimy (ja np mięsa) więc oczekując na obiad, podeszłam i nawiązałam z p. Katarzyną dialog: ja: co dostaniemy do jedzenia? K: to co nam zaserwują. Ja: a co nam zaserwują? K: sałatkę, drugie danie i deser. Tu się zorientowałam, że serio nie ma co ciągnąć konwersacji. Dodam, że pani pilot z konkurencyjnego biura zawsze podawała nam 2-3 opcje do wyboru, a gdy żadna nam nie pasowała, starała się nas indywidualnie zadowolić. Pani Katarzyna miała nas gdzieś, więc jak ktoś nie lubi mięsa, to jadł sam ryż. Wszystko podsumowywała tylko skwaszoną miną, jakby chciała powiedzieć, że jesteśmy w Afryce a mamy wymagania :O Później bałam się już pytać i prosić o cokolwiek. Nie podobało mi się także, że gdy jedliśmy śniadanie w stołówce, pani Katarzyna wychodziła na balkon i odwracała się do nas plecami. Tak jakby chciała nam powiedzieć, że jest nieobecna dla nas i naszych potrzeb. Myślę, że gdyby pilotem był ktoś inny, oceniłabym wycieczkę bardzo wysoko. Oba kraje, ludzie, krajobrazy, zwierzęta - wszystko mnie zachwyciło. Na pochwalę zasługuje także lokalny przewodnik Sulejman (Salomon). Bardzo miły, empatyczny, serdeczny, przyjacielski - wszystko to, co oprócz wiedzy powinien mieć pilot i czego brakowało pani Katarzynie. Gdy raz mój mąż został w hotelu, Sulejman od razu to zauważył i zainteresował się czy wszystko z nim w porządku, gdy dowiedział się, że się przeziębiłam, na drugi dzień pytał jak się trzymam. Nasza polska pani pilot nie reagowała nawet na krwawiące rany - widziała gorsze rzeczy w Afryce (cytat). Podsumowując: Afrykę nadal lubię, jednak na chwilę potrzebuję odpocząć od Rainbow. Na wszelki wypadek 😅
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Objazdówka bardzo męcząca ale i pełna wrażeń noclegi bywało różnie np. spanie pod zasłonkami okiennymi niektóre obszyte listwą wzmacniającą. Wyżywienie też różne ale na pewno dali co mieli. Pobyt stały drobne usterki w pokojach ale cała reszta wyżywienie, animatorzy, obsługa hotelowa - niesamowite. Już tęsknię za Gambią i za tym hotelem. To był prawdziwy odpoczynek po objazdówce. Ogólne wrażenie super. Afryka w pigułce - na objazdówce Afryka prawdziwa.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka sama w sobie ok, dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy oraz z bliska poznaliśmy tą prawdziwą Afrykę, mało jeszcze obleganą przez turystów. Długie transfery, mało chodzenia, praktycznie większość czasu spędza się w autokarze. Jeżeli ktoś lubi się ruszać i aktywnie zwiedzać to z pewnością będzie rozczarowany. Wycieczka intensywna pod względem przejechanych km. Jest wiele rzeczy, które należało by zmienić w programie oraz organizacji, ale tym co z pewnością wpłynęło na naszą pozytywną ocenę to Pani Kasia, która była przewodnikiem w trakcie naszej wycieczki. Jej olbrzymia wiedza, znajomość kultury krajów afrykańskich i zwyczajów ludzi, a także wielu, wielu innych kwestii są naprawdę imponujące. Pani Pilot wyróżniała się olbrzymim zaangażowaniem oraz cierpliwością. Jeżeli chodzi o standard hoteli w trakcie objazdu to mógłby być on zdecydowanie lepszy, ale jak na Afrykę całkiem ok. Brak ciepłej wody, brudne ręczniki, brak drzwi do toalet do praktycznie standard w każdym pokoju. Z tego co zauważyliśmy Rainbow maksymalnie ogranicza wszelkie koszty, przez co cała wycieczka niestety bardzo traci.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wrócilismy z wycieczki " Przez wydmy Dakaru". Wyjazd pozwala odkryć piękną, dziką i kolorową Afrykę. Objazd po Senegalu i Gambii, pozwala zakochać się w Afryce i wyzwolić uczucie chęci tam powrotu. Program mało intensywny, ale wystarczający w tamtym klimacie. Niestety nie sprawdził się pilot p. Marcin Madej. Pilot nie był przygotowany do wycieczki. Nie starał się przekazać jakiekolwiek wiedzy na temat odwiedzanych krajów. Długie przejazdy w żaden sposób nie były tym czasem, podczas których pilot opowiadałby o odwiedzanych przez nas krajach, zwyczajach, kulturze, etc. Nie posiadał żadnej wiedzy na temat odwiedzanych krajów. Był nieprzygotowany do prowadzenia tej wycieczki. Nie sprawdził sie również samolot wyczaretrowany z Small Planet. Taka odległość wymaga wygodniejszego środka transportu. Pomijając fakt, ze samolt uległ awarii z pezymusowym postojem w Maladze. Mimo tych " minusów" odwiedzenie tych krajów polecam.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawa wycieczka, trochę ciężka ze względu na warunki zakwaterowania ale do przeżycia. Na wstępie pozdrawiam uczestników: przesympatyczne małżeństwo z Pomorza, Weta z Kujaw i ośmioro przyjaciół z Wielkopolski, Lubuskiego i Niemiec no i pozdrowień tyle. Dużo jazdy średnio wygodnym busem, mało chodzenia. Polecam spacer z lwami. Zakwaterowania na objeździe no takie bym powiedział cięzkie, nie wnikam czy Rainbow oszczędza na turystach czy tylko takie potrafi załatwić no ale trzeba mieć to na uwadze. Naród senegalski wyjątkowo leniwy i nie ogarnięty. Czekanie w restauracjach na jedzenie to dobre ćwiczenie na zachowanie opanowania. Nie pamiętają kto co zamówił, dostajesz do jedzenia nieraz nie to co zamawiasz i zanim to odkręcisz to mija kolejne 37 minut i do tego zawsze się da więc jesz to co już masz. Na każdym kroku przyczepiaja się do Ciebie miejscowi sprzedawcy rękodzieła i nie tylko i każdy ma " good price" co po trzech dniach wychodzi Ci już to nosem, trzeba się wykazać wyjątkową asertywnością. Piękna przyroda: park ptaków czy jazda ciężarówką po wydmach wokół Różowego Jeziora zapadają w pamięć. Wyspa Gore daje do myślenia jakie barbarzyńskie było niewolnictwo. Dakar- trochę kosmopolityzmu w tym biednym kraju. Zwiedzanie Gambii i Banjul trochę skromnie jedynie co mi się podobało to park krokodyli. Czy bym polecił taki wyjazd? Tak ale bez dzieci bo taka przeprawa jest dla Nich za trudna. Korzystając z okazji chciałbym przekazać apel przewodników Rainbowa. Co chwila gromady dzieci będą wymuszać od Was drobne lub jakieś suveniry. Nie dawajcie pieniędzy lepiej kupcie coś i podarujcie to ale dajcie to miejscowym przewodnikom, którzy towarzyszą nam podczas całego objazdu lub kierowcy busa bo tylko Oni potrafią Ich poskromić znają Ich język i podczas przekazywania upominków nie dojdzie do walki. Niejednokrotnie widzieliśmy jak z trójki czy czwórki dzieciaków w ciągu kilku sekund robi się piętnastka, Wy obdarujecie troje czy pięcioro bo więcej fantów nie macie a później dochodzi do bijatyk i niejednokrotnie dochodzi do walki o dobra od Was a tak jak miejscowi dadzą to uniknie się powiedzmy dziecięcej przemocy.