3.0/6
Rejs przereklamowany, wyspy na których nic porywającego nie ma, najciekawsza Margarita, Martynika i La Romana oraz samo miasto Santo Domingo.Plaże te z obrazków tylko teoretyczne..chyba ze masz kilka godzin na szukanie to może szczęście dopisze..Wycieczki jak już to tylko indywidualnie (50%) taniej!,Statek?..stary ale jary, jedzenie nie porywa..codziennie to samo na śniadaniu, kolacje lepsze bardziej urozmajcone, desery najlepsze,animacje słabe.Pilot stara się ale męczący.Ogólnie wyspy zaniedbane. Wszędzie widać biedę .Największe wrażenie zrobił..Madryt, piękny,czysty,typowo Królewski.Plus to pogoda i swoja zgrana grupa.Co do organizacji to wielki minus dla biura gdyż kolejny raz osoby które miały opłacony rejs i najdroższa kajutę nie były nawet na liście wycieczkowej!.Powrót koszmarny 9 godzin czekania na lotnisku w Madrycie a można było zorganizować póżniejszy lot z Dominikany bo był drugi lot do Madrytu 4 godziny póżniej.
Bogdan - 16.03.2015
12/22 uznało opinię za pomocną
2.5/6
Bardzo denerwująca sytuacja ze strony Rainbow. Wylatywaliśmy 5 stycznia, od nikogo nie można było się dowiedzieć o której wylot, jakimi liniami lotniczymi, czy leci z nami pilot od początku do końca. Lokalne biuro też nic nie wiedziało,ale trudno się dziwić skorro Rainbow traktuje ich tak jak swoich klientów. Dostaliśmu część dokumentów dzień przed wylotem , resztę na lotnisku w dniu wylotu. Wydaje mi się że biuro jest dla nas klientów a nie my dla biura. W tym roku byłam 2 razy z Reinbow i za każdym razem były nerwy. Pierwszy raz 12 osób poleciało na Teneryfę i nie było dla nas pokoi, drugi raz opisałam w tej ocenie.
Mariola, KONIN - 18.01.2017 | Termin pobytu: styczeń 2017
49/53 uznało opinię za pomocną
1.5/6
Niby nic ale piloci pit i pol robiący klientów na szaro bez jakiejkolwiek reakcji ze strony biura i bez jakiejkolwiek kontroli. chyba ? chyba że ? a to byłoby straszne za przyzwoleniem zwierzchników. Duży szwindelek polegający na niewystawianiu pokwitowań za wpłacone pieniądze za wycieczki fakultatywne a gdy ktoś się upomniał nie daj panie to aroganckie wysyłanie do biura po powrocie żeby sobie tam klient mógł .. poskamlać ..I co . Wycieczkę wykupuje 30 na 80 osób { tak było u nas } czyli mamy 1800 dołków a zglaszamy że było 6 czyli oddajemy 360. zostaje 1440 . no trzeba dać i lokalesom . U nich wycieczka to 20 dol. . Odliczamy więc jeszce 600 . W rączce zostaje 840 . na tydzień . Nie żeby im żałował. ale wkurzała mnie ich pazerność i brak możliwości rezygnacji gdy ktoś nie mógł pojechać z powodu złego samopoczucia. Były takie przypadki że nie oddawali nawet części facetowi który miał porażenie słoneczne i zaświadczenie od lekarza ze statku
paweł - 20.02.2017 | Termin pobytu: luty 2017
32/46 uznało opinię za pomocną