4.9/6 (89 opinii)
3.0/6
dużo miejsc,duuuużo kilometrów na piechotę,mało czasu na oddech i espresso w klimatycznych miejscach
3.0/6
Wycieczka w sezonie wakacyjnym czyli w lipcu lub sierpniu nieznośna niestety przez temperatury. Zwiedzanie Rzymu-13 kilometrów pieszo to koszmar. Program nierówny- czasem do póżnej nocy, czasem do wczesnego popołudnia. Pierwszy i ostatni dzień z wylotem z Warszawy zupełnie zmarnowane. Hotele bardzo słabe, stare, zniszczone, zdezelowane. W Fiuggi- SKANDAL- bo w hotelu Bonifacio żádajá zapłaty za klimatyzacjè! Bez klimatyzacji nie da rady. Jedzenie, szczególnie w tym hotelu ubogie i wstrętne. Codziennie serwujà tam Polakom stary, czerstwy chleb grubo krojony, 1 plasterek ohydnej wèdliny i jeden plasterek zafoliowanego sera topionego. Kolacje nieco lepsze. Ale obsługa i traktowanie nas w tym hotelu pozostawia wiele do życzenia. Hotel w Neapolu to kolejny skandal. Nie dość, że jedná grupè zakwaterowano w dwóch różnych hotelach- to obydwa okazały się hotelami na godziny. Pokoje maluteńkie, niewygodne, bez balkonów, z malutkim okienkiem, bez krzeseł! O lodówce można pomarzyć. Prysznice i spłuczki w toaletach zniszczone, cieknące i obrzydliwe, wszędzie brzydki zapach. Hotele pod Neapolem co prawda przy plaży ale niestety na odludziu. Ci, którzy nie wykupili obiadokolacji mieli ogromny problem ze zorganizowaniem jedzenia bo w okolicy nie było ani restauracji ani sklepów. W dodatku przy hotelu BeeQueen byliśmy świadkami strzelaniny, a po podwórku biegały ogromne karaluchy. Okolica BeeQueen to dramat- dojście do plaży jak scenografia horroru- wszędzie śmieci, brud, ruiny i zalegający szmelc. Tamtejszym Włochom najwyraźniej zupełnie to nie wadzi. Najlepszy punkt całej wycieczki to niestety bardzo krótki pobyt na Capri. To cudna i jedyne czyste i zadbane miejsce, ktòre odwiedziliśmy. Niestety Włochy- włácznie z Rzymem, sà bardzo brudne i zaniedbane. Nawet w okolicach najznamienitszych zabytków jak i atrakcji takich jak Wezuwiusz. Tam- łazienki bez wody, bez możliwości spuszczenia wody czy umycia ràk. Program zwiedzania Neapolu to też porażka. Kilkugodzinny spacer po mieście, bez obiadu - tu tylko przystanek w supermarkecie i jedzenie bez mycia ràk i na stojàco, zaraz po równie męczàcych Pompejach. Czas wolny dopiero pòżnym wieczorem i w miejscu gdzie nie było ani restauracji ani sklepów. Wszystkie najlepsze lokale i sklepy z pamiátkami mijaliśmy po drodze i tam nie dotalismy možliwosci nawet krotkich zakupow. Generalnie- brak mozliwosci zrobienia zakupow to duzy minus tej wycieczki. Najmocniejszą zaś jej stroną był świetny pilot- Pan Jakub- człowiek z ogromną wiedzą, który wspaniale potrafił ją przekazać. Człowiek ogromnie cierpliwy, serdeczny i pomocny w każdej sytuacji. Dużym plusem była malutka bo tylko 25 osobowa grupa- ludzie okazali się być przemili, zdyscyplinowani, zainteresowani przekazywanymi informacjami i punktualni. Mieliśmy do dyspozycji wygodny, klimatyzowany autokar i sympatycznego włoskiego kierowcę.
3.0/6
Byliśmy już wcześniej z tym biurem na wyjazdach i zawsze było fantastycznie. Niestety nie tym razem Ogólnie bardzo piekne miejsca, świetne lokalne przewodniczki, niestety brak jedzenia i fatalna pilotka psująca atmosferę. Duża część grupy stwierdziła, że jest to ich ostatni wyjazd z tym biurem. Proszę się upewnić, kto będzie pilotem, jeśli p. Grażyna to odradzam wyjazd.
2.5/6
Z nazwą wycieczki zgadza się jedynie wyrażenie "odlotowe", a właściwie odlotowa pani pilot, p.Ania, która dość chaotycznie prowadziła cały program. Szybko z miejsca na miejsce, bez czasu na obejrzenie zabytków i innych atrakcji turystycznych. Ściskanie planu do maksimum nie pozwoliło nam miło wspominać tej wycieczki. Szkoda, ponieważ ma to ogromny potencjał, a brak wykfalifikowanych osób na miejscu skutecznie wszystko psuje. Warto wspomnieć o tunelu burbońskim w Neapolu, na który niepotrzebnie straciliśmy czas i pieniądze. Chodzenie po zimnych, ciemnych i zawilgoconych podziemiach dostarczyło nam wiele niezbyt przyjemnych wrażeń. Urągające jest naciąganie turystów przez pilota na tzw. "fakultatywne posiłki". Mam tutaj na myśli pizzę w Neapolu i bułkę z wieprzowiną w drodze do Castel Gandolfo. Byłam na wielu objazdówkach, lecz wyżywienie w pierwszym hotelu we Fiuggi było zdecydowanie poniżej krytyki.