Opinie o Skandynawia i Przylądek Północny

4.5/6

Gdzie troll nie może, tam renifera puści...

Tym razem w porze letnich upałów chcieliśmy odpocząć od gorąca. Celem naszej rodzinnej podroży w lipcu 2013 roku była Skandynawia. rejon znany nam dotychczas z... opowiadań. Nie ma to jednak jak samodzielnie zebrane doświadczenia. Po kilkugodzinnej podróży autobusem z Torunia via Poznań do Świnoujścia znaleźliśmy się na promie do szwedzkiego Ystad. Bałtyk bywa zdradliwy, ale tym razem niemal zupełnie nie kołysało. Nazajutrz mknęliśmy szwedzkimi autostradami w kierunku Norwegii. Oslo i Trondheim przekonały nas, że norweskie metropolie żyją zupełnie innym, spokojniejszym rytmem niż europejskie metropolie położone na zachodzie i południu Europy. Im bliżej Przylądka Północnego tym mocniej odczuwaliśmy, że w środku lata na Starym kontynencie może być naprawdę chłodno. Za to dzień prawie się nie kończył ! Sprzyjało to robieniu doskonałych zdjęć w porach, w których w Polsce byłoby to znacznie utrudnione z powodu kiepskiego światła. A było co fotografować. Skały nad brzegiem morza, jeziora z malowniczo kołyszącymi się łodziami rybackimi, wodospady, gdzieniegdzie łąki porośnięte kolorowymi kwiatami. No i oczywiście renifery. Cale stada tych okazałych zwierząt zupełnie nie krępujących się obecnością człowieka. Dotarłszy do celu naszej wyprawy każdy chciał uwiecznić się na tle stojącego tam globusa. Nas oczywiście także nie mogło tam zabraknąć. A potem podziwialiśmy jeszcze dziesiątki tysięcy ptaków w rezerwacie na wyspie Mageroya, by kolejnego dnia udać się do Finlandii. Była okazja uścisnąć dłoń Mikołajowi w Rovaniemi i zwiedzić skąpane w zieleni Helsinki. A na deser był jeszcze Sztokholm - zwiedzanie urokliwej starówki i okrętu Vasa. Jeszcze do ciebie wrócimy - Skandynawio !!