Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Anyżek i Szafran, to zdecydowanie to co po balonach w Kapadocji najbardziej utkwiło nam w pamięci po tej fantastycznej objazdówce. Naszą recenzję wypada jednak zacząć od tego z jakiego powodu to akurat Turcja stała się naszym kolejnym punktem na mapie podróży z Rainbow. Otóż 10 lat temu, jako jeszcze nieopierzeni turyści wybraliśmy się na objazd po Turcji z konkurencją, choć z perspektywy czasu okazało się, że to żadna konkurencja, a był to nasz pierwszy i ostatni wyjazd z innym biurem niż Rainbow. Mówiąc w skrocie ani pilot, ani program, ani organizacja nie było przygotowane na taką ekspedycje i koniec końców skończyło się na 16 h spędzanych w autokarze, 2 h zwiedzania i 6 h snu w hotelowym łóżku. Nie można więc powiedzieć, że Turcje wtedy zwiedziliśmy tylko co najwyżej zjeździliśmy. Dzięki temu doświadczeniu zaczęła się nasza przygoda z Rainbow a w związku z tym, że sporo Europy już zwiedziliśmy korzystając rok do roku z opcji 7 + 7, zdecydowaliśmy się powtórzyć Turecki kierunek. W biurze padło na anyżek i szafran, nie z wyboru ale z konieczności, ponieważ mieliśmy bardzo ograniczone ramy czasowo/urlopowe. Ale nic nie dzieje się bez przyczyny… Zaczęło się znakomicie, wylot z Poznania wcześnie rano więc byliśmy pierwszą grupą, która przyleciała do Turcji, dzięki czemu mieliśmy cały dzień na wypoczynek i regeneracje po nieprzespanej nocy i locie na bardzo przyjemnej plaży Calis w kurorcie Fethiye, tak na marginesie duży plus za hotel. Kolejnego dnia okazało się, że spotkana na lotnisku Pani Pilot, która przyleciała z nami z Poznania to właśnie nasza Pilot Agnieszka na tej objazdówce, przesympatyczna i bardzo życiowa osoba, oceniamy ją na 5+. Pierwszy dzień to powtórka z historii czyli Pamukkale i tu spore zaskoczenie, bawełniana twierdza nadal robi wrażenie, ale to już nie to samo co 10 lat temu, biel jakby wyszarzała, turkus wody zginął bo i wody brak – informacje o degradacji tarasów z tamtego czasu niestety się sprawdziły i dziś to już tylko % tego co można było zobaczyć dekadę temu. Dla kogoś kto oczywiście będzie tam pierwszy raz, Pamukkale nadal będzie wyjątkowe i niepowtarzalne, tak czy siak polecamy zobaczyć na własne oczy. Dodatkowym atutem jest Hierapolis, czyli pozostałość po antycznym mieście/uzdrowisku, polecamy również skorzystać z możliwości kąpieli w basenach Kleopatry 50 TL to nie majątek, a kąpiel jest bardzo przyjemna. Kolejnym punktem programu tego dnia była Konya i tu po raz kolejny powtórka z historii, ale być w Turcji i nie zobaczyć ichniej Częstochowy to jednak nie wypada, jest to też miejsce gdzie można spotkać rdzennych mieszkańców Turcji w ich klasycznych strojach, z długimi brodami z mistycyzmem i zadumą w oczach, dumnie kroczących po kompleksie zakonnym Mevlana Tekkesi. O wczesnym poranku, co na tej objazdówce było normą ze względu na spore odcinki, które codziennie musieliśmy pokonywać naszym pięknie obklejonym autokarem Rainbow z dzielnym i doświadczonym kierowcą Gazim, wyruszyliśmy do Kapadocji. Ale po drodze odwiedziliśmy odrestaurowywany w tej chwili Karavanseray z XII wieku Sultanhani, jak się potem okazało nie był to nasz ostatni kontakt z Karavanseray ale o tym za chwilę… W okolicach południa dotarliśmy do Kapadocji na jeden z najpiękniejszych widoków jakie z tarasów można było podziwiać. Nie ma chyba drugiego tak kosmicznego miejsca na ziemi, to coś jedynego w swoim rodzaju. Zarówno podziemne miasto Saratli jak i twierdza z licznych punktów widokowych zapierają dech w piersiach. Polecam serdecznie, nawet drugie spotkanie w naszym przypadku z tą krainą, nadal było czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. W tym przypadku brawo dla Rainbow za kolejny przemyślany krok logistyczny czyli nocleg w Kapadocji i umożliwienie turystom zarówno skorzystanie z wieczoru Tureckiego jak i w moim przypadku spełnienia kolejnego marzenia po skoku ze spadochronem, czyli lotu balonem o świcie nad tą magiczną krainą. Wraz z kumplem, należymy do tego rodzaju turystów, że jeżeli tylko nogi nadal niosą to korzystamy w pełni z tego co tylko się da, tak więc bawiliśmy się do północy na wieczorze tureckim, który mocno polecamy – taniec brzucha, tańce narodowe, muzyka, wino, raki i śpiew – jednym słowem świetna impreza, a o 4:00 wyruszyliśmy na balonowy podbój Kapadocji. Nie mam słów żeby opisać to co widzi się z kosza tych ogromnych balonów, widok zapiera dech w piersiach. To jest ten moment, kiedy turysta głupieje… Nie wiadomo czy łapać za aparat, czy nagrywać filmy czy rzucić ten sprzęt do plecaka i skupić się na czerpaniu z tych widoków 100%. Do tego wschód słońca, jedyny w swoim rodzaju, towarzystwo w balonie zapoznane w czasie intensywnego wieczoru tureckiego i naprawdę wyborni piloci którzy w jednej chwili potrafili z podnóży niedostępnych dla człowieka kanionów wznosić się na wysokość ponad 1000 metrów aby pokazać, ciągle zmieniający się krajobraz Kapadocji w całej okazałości. NIESAMOWITE!!! Po kolejnym wczesnym śniadaniu wyruszamy na podbój Stambułu, ale po drodze zwiedzamy wypchane po brzegi historią muzeum Cywilizacji Anatolijskich w Ankarze. Kolejny punkt to miejsce które chyba najbardziej w Turcji kojarzy się z szafranem, czyli wpisane na listę UNESCO Safranbol, które słynie również z licznych dobrze zachowanych domów osmańskich. Safranbol to również świetne miejsce do zrobienia pamiątkowych zakupów na targowisku, czynnym do późnych godzin wieczornych. W tym magicznym miejscu czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka, był to nocleg w przygotowanym specjalnie dla turystów karawensaraju. Powiedzieć o tym miejscu hotel albo nocleg to nie powiedzieć nic. Nasza karawana zatrzymała się w czasie i mieliśmy niepowtarzalną okazje spędzić noc historycznym miejscu, w komnatach jak za czasów Osmanów i wędrujących ludów tatarów. Mega fajna niespodzianka ze strony biura i polecamy każdemu. Kolejny dzień również tradycyjnie rozpoczął się o świcie, wyruszyliśmy w kierunku Stambułu po drodze zatrzymując się przy mieszczącym 100 tys. miejsc rzymskim Hopodromie. Po dotarciu do azjatycko-europejskiej drugiej stolicy Turcji, część chętnych turystów miała okazję skorzystać z fakultetu w postaci rejsu cieśniną Bosfor. My oczywiście skorzystaliśmy, ale z tego miejsca apeluję do biura aby rozważyli wpisanie na stałe do programu tej przyjemności. Pozwala ona w jedyny i niepowtarzalny sposób zwiedzić zarówno europejską jak i azjatycką część Stambułu z perspektywy tej jakże ważnej dla handlu morskiego cieśniny. Po zakotwiczeniu do brzegu udaliśmy się spacerem w kierunku magiczych i symbolicznych miejsc jakimi są zarówno imponująca Hagia Sophia jak i Błękitny Meczet z 6 minaretami, z których rozlegało się na całe miasto mocno brzmiące echo nawołujących do modlitwy muezinów. Wow, jak nigdzie indziej robi to piorunujące wrażenie. Wg nas meczety obroniły swoją sławę zarówno swoim rozmachem jak i wykończeniem i konstrukcją, ogromne kolejki przede wszystkim do Błękitnego Meczetu same mówią za siebie. Rankiem kolejnego dnia odwiedziliśmy kolejny meczet tym razem w Bursie, tak na marginesie bardzo przyjemne miasto – trudno to nazwać ale ma coś w sobie. XIV-wieczny meczet Ulu Camii, robi wrażenie, świetnie zachowany z charakterystyczną fontanna w środku. Meczet otacza śmiesznie nazywający się bazar Koza Han – znajdziemy na nim wszystko, małe herbaciarnie, liczne sklepy z biżuterią, zakupimy pyszne słodkie rogaliki z sezamem, to w jaki sposób jest wykończony sprawia, że wygląda jak galeria handlowa a nie bazar. Kolejnym punktem tego dnia był przejazd do starożytnego Pergamonu, gdzie po wjeździe na jego malownicze wzgórze kolejka linową, obejrzymy pozostałość po ogromnym ołtarzu Zeusa, piękną panoramę miasta oraz ogromny i bardzo stromy teatr, mieszczący kiedy nawet 10 tys. ludzi – wszystko to w pięknych okolicznościach przyrody, pełnym słońcu. Tego dnia nocleg spędziliśmy w Izmirze, w bardzo ciekawej dzielnicy Kordonboyu, która swoimi licznymi urokliwymi ścieżkami zaprowadzi nas na promenadę z widokiem na wybrzeże – polecamy ten spacer, po wieczornym posiłku – przy odrobinie szczęścia zdążycie na zachód słońca. Wcześnie rano zwiedzamy w Izmirze ciekawy zabytek – mianowicie windę, która zachwyca nie tylko jako ciekawostka historyczna ale również praktyczna i konstrukcyjna, bo dzięki swojemu usadowieniu u podnóża skały i wysokości 50 m, pozwalała w szybki sposób dostać się do wyższych partii miasta. Super, że nadal można z niej korzystać. Po pysznej kawie z ciachem w lokalnej cukierni udaliśmy się do Efezu i tutaj spore zaskoczenie, pomimo bardzo wysokiej temperatury, pełnego słońca miasto wygląda cudnie i zachwyca przede wszystkim swoim ogromem i jakością zachowania, nie bez powodu zaliczany jest do najlepiej zachowanych antycznych miast na świecie. Z Efezu udaliśmy się do ostatnich punktów zwiedzania nie tylko tego dnia ale już całej wycieczki objazdowej. W pierwszej kolejności przejazd do Meryemana, gdzie zobaczyć można dom Maryji – matki Chrystusa, w którym zgodnie z opowieściami mieszkała a następnie do malowniczej wioski Sirince, gdzie zgodnie z przepowiednią Majów miała być jedynym miejscem, które uniknie zniszczenia podczas końca świata 21 grudnia 2012 roku. Co ciekawe w okresie tym, wioska przeżyła podobno niezwykłe oblężenie turystów 😊 Rozpisaliśmy się próbując opisać ze szczegółami nasze przeżycia związane z objazdem po Turcji, dlatego decyzję czy warto pozostawiam, wszystkim, którzy z tą opinią się zapoznają. My tym razem krótko… WARTO!!! NAPRAWDĘ WARTO ZWIEDZIĆ TEN PEŁEN KONTRASTÓW I KOLORÓW KRAJ. POLECAMY!!!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Turcja zaskoczyła nas bardzo pozytywnie. Nie wiedzieliśmy czego do końca spodziewać się po tym objeździe ale jesteśmy wprost zachwyceni. Wyjazd jest dość wymagający - dni zaczynaja się już o 4:00, 5:00 ale dzięki temu można więcej zobaczyć. W programie zarówno antyczne miasta, cuda przyrody (KAPADOCJA) i przepiękny Stambuł. Jedzenie było przepyszne. Nie jestem w stanie powiedzieć ile oliwek w trakcie tych wakacji zjadłam, ale są to jakieś magiczne ilości. I arbuzy! Smakują jak słońce. Gwizdka programu jest tez hotel w kapadocji - Stone Concept Hotel. Przewodnik Pan Krzysztof 10/10! Ogromna wiedza i bardzo pomocny w razie jakichkolwiek problemów. Polecam serdecznie
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo piękna wycieczka.Mnóstwo wrażeń. Ciekawe miejsca.Dużo wiadomości.Wiele miast Hotele Dobre.Pani Kasia przewodnik pełna empatii.Zawsze mająca czas dla każdego. PEŁEN PROFESJONALIZM. OGROM WIEDZY PRZEKAZANY W DOSTĘPNY SPOSÓB. MYŚLĘ JUZ O NASTĘPNYM WYJEŻDŻIE.POZDRAWIAM BIURO RAINBOW
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Najważniejszym punktem wycieczki był pilot i przewodnik w jednym - Pan Wojciech Jaszczak. Mistrz organizacji, panawania nad grupą, obszerna wiedza i umiejętność dzielenia się nią, kompetencje, profesjonalizm, miła aparycja, dobra wizytówka Polaka na świecie, piękna polszczyzna. Zwrócił uwagę na to, że jesteśmy w tym kraju gośćmi - podziwiajmy ale nie zmieniajmy. Dużu szacunek dla człowieka. Lubi to co robi - pasjonat. Wybieram się z biurem do Maroka - wysoka poprzeczka dla pilota i przewodnika.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
SUUUPER!!!!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bogata w wrażenia, przepiękna .... owszem wyczerpująca bardzo, tydzień na walizce ale warta tego wszystkiego !!! Martyna nasz przewodnik najlepsza na świecie !!!! jeśli się wybieracie szukajcie jej jako przewodnika. Jeśli miałabym jutro jechać nie zastanawiałbym się ani minuty.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
wycieczka bogata we wrażenia. Faktycznie zgodnie z zapisem "tylko dla wytrwałych" ponieważ były wczesne pobudki i długie trasy autokarowe, dzięki czemu wiele miejsc "zaliczonych" :) coś za coś. Czas w autokarze umilał Pan Wojtek- sympatyczna, wikipedia turecka :)Hotele na wysokim poziomie, jedzenie również. Sama Turcja zaskoczyła pozytywnie, kraj ma się czym pochwalić. Jeśli turyści z autokaru będą zdyscyplinowani Pan Wojtek ma wszystko extra zorganizowane, polecamy rejs po Bosforze. Wieczorami w kilku miastach można wybrać się na nocne zwiedzanie, ze względu na dobre położenie hoteli.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zdecydowanie polecam, choć nie jest to najłatwiejsza wycieczka Biura. Najpierw trudności - po pierwsze, wstawanie w nocy (3:30, 4:00, a gdy była pobudka o 6 - zwariowaliśmy ze szczęścia). Po drugie, dużo godzin spędza się siedząc w autobusie, więc osoby z problemami z krążeniem mogą mieć kłopot. No i po trzecie, przy tak intensywnym programie zwiedzania trzeba mieć świadomość, że czasu na zwiedzenie będzie niezbyt wiele, a że każde z odwiedzanych miejsc ma swój niepowtarzalny urok, czar, magię - to pozostaje niedosyt i chęć spędzenia choć odrobiny więcej czasu - niestety nie ma takiej możliwości. Pozytywy. Wszystko, co zobaczyłam i doświadczyłam na tej wycieczce. Przepiękne i fantastycznie zachowane zabytki, kultura, o której przyznaję - nie miałam tak szerokiej wiedzy (motywacja do nadrobienia luk w wiedzy), widoki kosmicznych, nieprawdopodobnych tworów przyrody, czy malutkich wiosek w gajach oliwnych, w których jakby czas się zatrzymał dawno temu. Magia. Po prostu magia. Po każdym dniu wycieczki mogłabym siedzieć i opowiadać, dlaczego dzisiejszy dzień zwiedzania był tym wyjątkowym. Nie przypuszczałam, że mając za sobą wiele lat podróży w najróżniejsze zakątki Świata, tak podziała na mnie zachodnia część Turcji, która dla mnie leży relatywnie blisko Polski. Jestem zachwycona i każdemu, kto chciałby zobaczyć coś więcej niż wypasiony resort z all inc z plażą i cieplutkim morzem - polecam objazd po Turcji. Jeśli ponad wygodę długiego wylegiwania się przedkładasz chęć poznania cudownych miejsc zachodniej Turcji i nie jest Ci straszna wielogodzinna podróż autobusem - śmiało, ta wycieczka jest dla Ciebie. Nie jest to zapewne wycieczka dla małych dzieci i osób z problemami ruchowymi. Jest trochę chodzenia i to nieraz po terenie, który wymaga sprawności fizycznej i sporej uwagi. Wycieczki fakultatywne. Niestety, ludzie z naszej grupy nie mieli już miejsc na lot balonem - mimo, że Pilot rezerwował je niezwłocznie, to i tak było to zbyt późno. Może Rainbow rozważyłoby możliwość rezerwacji tej akurat wycieczki fakultatywnej już w Polsce, przy wykupywaniu wycieczki głównej? Byłoby wówczas wystarczająco dużo czasu na rezerwację miejsc na wyczekiwany przez wielu lot balonem nad Kapadocją. Taniec derwiszy - byłam, ale czułam się trochę zażenowana swoją tam obecnością i drugi raz już bym się nie wybrała. Dlaczego? Bo to rodzaj modlitwy, a obserwowanie modlących się osób (bez wzgl na wyznanie i sposób modlitwy) zawsze wprowadza mnie w konsternację. Dla mnie to jednak zbyt intymne, by było na "sprzedaż" i przyglądanie się przez turystów. Cieśnina Bosfor - w mojej ocenie to powinien być obligatoryjny pkt wycieczki i stanowić integralną część wizyty w Stambule. Wieczór Turecki - obecni opowiadali, że ostatnio tak się wybawili na sylwestra dawno temu, albo na weselu. Oglądając filmy żałuję, że nie byłam, ale kolidowałoby to z wyjazdem na taniec derwiszy, a poranna pobudka stałaby pod znakiem zapytania... Ze względu na intensywność zwiedzania, a także konieczność zachowania absolutnej dyscypliny czasowej ogromną rolę w naszej 44 osobowej grupie (Rainbow - to jednak było trochę za dużo?) odgrywał nasz Szef, czyli Pilot, czyli Pan Wojciech. Oprócz niekwestionowanej, ogromnej wiedzy, łatwości i swobody oraz często humoru w jej przekazywaniu, to nasz Szef po prawie 20 latach pracy w Turcji chyba wypracował sobie swój sposób na prowadzenie wycieczek. Można zapomnieć o miłym uśmiechu, łagodnym usposobieniu czy uprzejmym udzielaniu wyczerpujących odpowiedzi na wszelkie (nieraz i zwariowane) pytania. Swoją drogą - nie ma co się dziwić. Trzeba jakoś zapanować nad grupą ponad 40 najróżniejszych charakterów, temperamentów, czy różnego poczucia czasu i odpowiedzialności. Szef przyjął więc postawę zimnego, bezwzględnego, ale w ten sposób rozumianego, jako profesjonalnego samca alfa, który - oczywiście, swoją grupę zabezpieczy przed czynnikami z zewnątrz, przekaże z głowy (nie wierzyliśmy, że tego wszystkiego nie czyta z kartki!! WOW!!!) nieprawdopodobną ilość najróżniejszych informacji historycznych i bieżących, posnuje opowieść "z niczego", gdy dłuży się przejazd autobusem, zawsze zauważy, że jakaś sierota nie zabrała torebki po kontroli bezpieczeństwa, a liczenie od jeden do 44 opanował do perfekcji. Najpiękniejsze jest jednak to, że tak zbudowana bariera (taka swoista maska) przez Szefa doskonale się sprawdzała. Wszyscy chodzili, jak w zegarku. Po pierwszym postoju jedna z pań spóźniła się dwie minuty, po tym co usłyszeliśmy z głośników, do końca wycieczki nikt nie śmiał już przyjść choćby chwilkę później. Poza kilkoma nieszczęśnikami na początku, chyba już od drugiego dnia nikt nie miał też odwagi zadać jakiegoś pytania dotyczącego odwiedzanych miejsc, a to z obawy przed tym jaką uzyska odpowiedź (której treść nawet nie próbowała ukrywać nastawienia Szefa do zadanego pytania i jego nadawcy...). Do tego, chodziliśmy i słuchaliśmy o atrakcyjności cen w zakontraktowanych (bardziej lub mniej formalnie) sklepach, czy knajpach. Żeby nie było wątpliwości - nie mam z tym problemu, bo to duża wygoda dla osób, które chcą zrobić jakieś zakupy, ale nie specjalnie zależy im na atrakcyjnej w stosunku do jakości cenie. Jednak nieraz to było po prostu przegięcie, gdy ten sam (nie mylić z takim samym) towar w sklepie lub ulicy obok był o połowę tańszy, a najgorsze było koszmarne doświadczenie kulinarne w Stambule pt. "najsmaczniejszy" kebab w mieście, po którym wiele osób miało dość poważne problemy żołądkowe. Po tej wizycie stwierdziliśmy, że nasz Szef ma zdecydowanie odmienny gust/smak kulinarny od naszego. Proszę jednak nie odbierać tego, co napisałam, jako zarzutów wobec Szefa. To naprawdę fantastyczny, mega profesjonalny Pilot, lojalny wobec Rainbow, o czym świadczy cała masa bardzo pozytywnych komentarzy na Jego temat w sieci, pod którymi absolutnie mogłabym się podpisać. Po raz kolejny Biuro potwierdza, że wysyła swoich klientów na wycieczki z najlepszymi Pilotami na rynku! Poza Szefem mieliśmy też tureckiego "opiekuna" - no tak to jest, ale wydawał się być w porządku i z Szefem tworzyli zgrany team. Największym uznaniem i ogromnym szacunkiem darzyliśmy naszego kierowcę, Gasiego. To Mistrz Świata w prowadzeniu autobusu. Codziennie, set km, bez zmiennika, od bladego świtu do późnej nocy + gimnastyka z 2 x 44 walizkami, a to wszystko okraszone miłym uśmiechem i dobrym słowem. Mieliśmy więc szczęście nie tylko do cudownych widoków, doświadczeń podczas wycieczki, ale i do ludzi, którzy pomagali nam zobaczyć, a nie tylko widzieć uroki Turcji.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pomimo długich przejazdów, wczesnego wstawania i kilku niedogodności, gdyby ktoś mi powiedział że jutro mogę pojechać na tą wycieczkę jeszcze raz, już bym pakowala walizkę.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczkę po Turcji odbyłam w czerwcu 2024r. Nie polecam tego terminu dla osób wrażliwych na wysokie temperatury (ok. 30st.C) Pilot wycieczki P.Krzysztof emanował spokojem, fachową wiedzą i dobra organizacją a przejazdy odbyły się bezpiecznie dzięki świetnemu kierowcy P. Bedirhanowi, u którego można było zakupić wodę. Lokalna przewodniczka P. Zehra chętnie wymieniała Euro i Dolary na Liry. Hotele i wyżywienie na dobrym poziomie. Ciekawy program a długie przejazdy (trochę męczące i uciążliwe) wynikają z odległości zwiedzanych obiektów. Ciekawa oferta wycieczek fakultatywnych. Serdecznie polecam:)