5.1/6 (318 opinii)
5.5/6
Jedna z najciekawiej zaplanowanych wycieczek .Wycieczka po spełnionych marzeniach.Wycieczka dla myślicieli i marzycieli. Bardzo ciekawa przez fakt oglądania 4ch różnych krajów, ze wspaniałymi widokami morza śródziemnego,podziwiania perełek historycznych. Ciekawa jeszcze bardziej przez dobranie zwiedzanych miejsc zmuszające nas do udania się w okolicę własnych wyobrażen o szczęściu i spełnionych marzeń . Pokazująca marzenia innych ludzi ich realizację oraz efekty ich realizacji .Pięknie prowadzi nas po wszystkich aspektach przewodnik Pan Ryszard. Dla pań uroku dodaje też kierowca Andra południowiec ze słodkimi oczami , zniewalającym uśmiechem . Wycieczka przenosi nas do świata kina i alei gwiazdw w Cannes ,pózniej wiedzie do Monako gdzie amerykański " kopciuszek" Lady Grace staje się księżną. W Lourdes prowadzi do żrodełka Niepokalanego Poczęcia i spotkania człowieka z nieskończonością, Można też bezkarnie i bez opłat (dla wierzących) zaczerpnąć z tego zródełka dla siebie i dla rodziny, a chętni mogą pić do woli świętej leczącej wody ze zródła. Potem przez góry i serpentyny nasz bardzo profesjonalny kierowca bezpiecznie wiezie nas do Andory dawniej biednego maleńkiego kraju , który dzięki mądrości rządzących i pracowitości obywateli rośnie obecnie w dobrobyt .Nasz objazd kończy się zaś w Barcelonie gdzie, wizjonerzy zobaczyli swoje miasto jako miasto dobrobytu j piękna, światła i całkowitej harmoni z przyrodą i Bogiem.I tak je budowali. Teraz jest to miejsce wielkokulturowe, gdzie każdy chciałby być choć przez chwilę.
5.0/6
wycieczka bardzo ładna ale ogólny obraz psują paskudne hotele w Francji zaprezentowane przez Rainbow kupione " po taniości". program bardzo intensywny ale poranne wstawanie na urlopie o 5 rano to bym zmienił poza tym polecam wyjazd dużo zwiedzania i ciekawych obiektów wyżywienie bardzo słabe szczególnie śniadania mało i zimne i nie POLECAM kupować obiadokolacji u pilota bo są bardzo słabe, zimne i brak wyboru Maroko i Andora szczególnie ładne widoki i mile wrażenia dużo do zobaczenia i zwiedzania szczególnie w Maroko Hotel w Hiszpanii najlepszy jeśli chodzi o standard i wyżywienie natomiast pozostałe miejsce pozostawiają wiele do życzenia szczególnie na lazurowym wybrzeżu ogóle wrażenia dobre jak to we Francji dla każdego coś miłego się znajdzie Transport bardzo dobry szybko i bezpiecznie Polecam Barcelonę ładne miasto ale na tej wyciecze szybko zleciało ale bardzo ładne miasto temperatury przyjemne do zwiedzania , tempo spokojne bez nadmiernego pospiechu .
5.0/6
Spełnione oczekiwania Pełne wrażeń i to różnorodnych 6 dni wypełnione zwiedzaniem 5 krajów Francja Monaco Andora Hiszpania i Katalonia Dobre hotele Wygodny autobus i wspaniały kierowca Szkoda że nie było wieczoru flamenco Więcej powinno być 2 dni w Barcelonie
5.0/6
To był mój drugi wyjazd z Rainbow Tours, dlatego dużego porównania nie mam, ale jestem zadowolona z wyjazdu i mogę go polecić. Biuro Rainbow Tours długo musiało czekać na kolejną szansę, bo mój poprzedni wyjazd to były Czeskie Impresje w 2008, ale ponownie sprawdziło się w roli organizatora. Kierunek był dla mnie bardzo atrakcyjny, ale ze względu na cenę przeglądałam raczej wycieczki w obszarze Bałkanów. A tu niespodziewanie te obserwowane przeze mnie wycieczki w interesującym mnie terminie zostały wyprzedane, a wycieczka Uroki Morza Śródziemnego nieco potaniała i tak znalazłam się we Francji. Leciałam z Poznania (odprawa była bezbiletowa), a wracałam do Warszawy. Wylot z Warszawy był bardzo rano, więc osoby podróżujące z Warszawy były na miejscu w Lloret de Mar, gdzie nas zakwaterowano na pierwszy nocleg wcześnie rano i dzięki temu zyskały cały dodatkowy dzień na odpoczynek. Natomiast wylot z Poznania według planu był o godzinie 17:45, a więc w hotelu byliśmy dopiero około północy. Plus przymusowy dojazd z Warszawy do Poznania (brak miejsc w samolocie) sprawił, że pierwszy dzień był dla mnie męczący. Uczestnicy mojej wycieczki to były głównie małżeństwa w wieku 30-40 lat. Kilka rodzin ze starszymi dziećmi, ojciec z dziećmi, babcia z wnuczką, chyba ze dwie młodsze par, pary koleżanek i kilka osób podróżujących jako singiel. W autokarze było jakieś 50-60 osób. Podstawowe informacje To może najpierw przyziemne sprawy organizacyjne, nie stanowiące celu wyjazdu, ale jednak istotne. O urokach zwiedzanych miejsc nie będę się rozpisywać, bo to jest sprawa jasna i same się bronią. :) Wyjazd w terminie 22-29/06/2013 Dzień 1: Przylot, nocleg w hotelu Evenia Montevista/Hawai – na plus to niespodziewany suchy prowiant czekający na nas o północy w hotelowej restauracji. Miło. Dzień 2: Śniadanie typu bufet (do wyboru do koloru): 7:30, wyjazd z hotelu: 8:15. Wieczorem przyjazd na nocleg do hotelu na obrzeżach jakiegoś miasta, gdzieś za Avignon. Hotel: Ibis (Etap) Budget - w pokoju jest free wifi, ale bardzo słabe. Podobno osoby które podróżowały we trójkę, w związku z brakiem takich pokoi w Ibisie trafiły do nieco bardziej obskórnego miejsca. Dzień 3: Śniadanie: 6:30, wyjazd z hotelu: 7:40. Śniadanie typu kontynentalnego: bagietki, dżemy, miód, nawet jakieś serki pleśniowe, jogurty, ale jedzenie nie było serwowane i można było dowolnie skomponować swój śniadaniowy zestaw. Wieczorem nocleg w Nicei w hotelu: Berne (recepcjonistą jest Polak). Na recepcji można uzyskać hasło do free wifi, ale w pokoju Internet praktycznie nie działał. To najgorszy hotel, w jakim spaliśmy, ale mając do wyboru hotel Ibis (Etap) na przedmieściach i Berne w pobliżu nadmorskiej promenady wybieram Berne. Wieczorem warto wybrać się na spacer po Nicei i promenadą wzdłuż morza. Dzień 4: Śniadanie: 7:00, wyjazd z hotelu: 8:10. Śniadanie kontynentalne, serwowane i bardzo skromne. Wieczorem nocleg w hotelu: Ibis (Etap) – w pokoju jest szybkie free wifi, niektórzy szczęśliwscy trafili na znjadujący się tuż obok nieco lepszy hotel Campanille. Z hotelu można było podejść wieczorem na spacer do twierdzy Carcassone i zobaczyć ją nocą. Były tam urocze małe knajpki, gdzie można było wypić lampkę wina. Polecam. Dzień 5: Śniadanie: 7:00, wyjazd z hotelu: 8:00. Śniadanie dla naszej grupy było serwowane i podane na talerzykach. Natomiast inne grupy turystów mogły korzystać z bufetu kontynentalnego co prawda, no ale jednak bufetu, doprowadziło to do kilku żenujących nieporozumień. Świadomość, że Rainbow chciał przyoszczędzić po kilka Euro na takim śniadaniu pozostawia duży niesmak. Pod wieczór przyjazd na nocleg do Lourdes i zameldowanie się w hotelu (hotel w pobliżu rzeki i Sanktuarium, nie pamiętam nazwy, ale bardzo przypominający hotel Marial). To było jedyne miejsce, gdzie przyjechaliśmy nieco wcześniej i po zameldowaniu się w hotelu było jeszcze spotkanie pod Sanktuarium z pilotką, ale niestety bardzo krótkie. Raczej na zasadzie pokazania palcem co gdzie jest, brak przewodnika w Lourdes. Jeżeli ktoś tam wcześniej nie był to mógł odczuć niedosyt informacji: co, jak i gdzie. Warto wziąć udział w nocnej procesji ze świecami. Robi wrażenie i zmusza do przemyśleń. Dzień 6: nie zapisałam sobie godzin. ;) Ale śniadanie było serwowane i najskromniejsze ze wszystkich. Wieczorem przyjazd na nocleg do hotelu w Lloret de Mar: Evenia Hotels – Olympic Suites :DDD Warto wybrać się nad morze albo usiąść w jakiejś knajpce pośród młodzieży. :P Dzień 7: Śniadanie: 8:00 (bufet, full wypas), wyjazd z hotelu: 8:45. Zwiedzanie Barcelony. Wieczorem ponownie nocleg w hotelu: Evenia Hotels – Olympic Suites. Dla osób które wykupiły obiadokolacje była ona zaplanowana w hotelowej restauracji, a następnie dla chętnych był wieczór Flamenco – wyjście z hotelu o 21, pokaz między 22 a północą. Pokaz odbywał się w innym hotelu i pilot zaprowadzał na pokaz, ale już nie zostawał do końca i trzeba było wrócić samemu. Dzień 8: Wykwaterowanie z hotelu już o 4:30 (suchy prowiant na drogę) i powrót do Warszawy. Program wycieczki Cały program wycieczki został zrealizowany. Ciekawy i nie tak obtrzaskany jak niektóre destynacje. Francja jest piękna, a Uroki Morza Śródziemnego umożliwiają zobaczenie zaledwie jej fragmentu.. ale na pewno warto. Najpiękniejsze miejsca to: Monako, Cannes, Nicea, Carcassone i Lourdes, chociaż o inny wymiar przeżyć już tutaj chodzi. Wyrzuciłaby z programu Andorę, bo dla mnie była to zupełna strata czasu. Po „zakupach” w Andorze wraca się na nocleg w okolicach Barcelony i moim zdaniem lepiej byłoby wcześniej tam dotrzeć i wykorzystać popołudnie na samodzielne poszwędanie się po Lloret de Mar (tam mieliśmy nocleg) niż Andorę. Jeżeli pobyt w Andorze jest związany z czasem pracy kierowców, to lepiej znależć inne miejsce na zwiedzanie. Kolejnym punktem, który wyrzuciłabym z programu to amfiteatr w Arles (pomimo wpisu na listę UNESCO) – chyba z połowa wycieczki zrezygnowała z wejścia. Carcassonne zwiedza się od samego rana, kiedy wszystkie sklepiki są jeszcze pozamykane i jest mało ludzi, ale było dosyć zimno. Nie było zorganizowanego grupowego wejścia do Katedry, a długa kolejka uniemożliwiała samodzielny zakup biletów. Pilot Przed wyjazdem naczytałam się o wspaniałym pilocie panie Ryśku.. a tu na miejscu zaskoczenie. Zamiast mężczyzny.. kobieta. A była to pani Ania, która była bardzo miła i pomocna, ale moim zdaniem średnio sprawdziła się jako pilot, dodatkowo okazało się, że nie znała ona języka francuskiego. Dla mnie to niedopuszczalne, żeby pilot wycieczki po Francji, a więc mało egzotycznym kierunku, komunikował się z lokalnymi przewodnikami po angielsku, bo nie zna języka. Pilotka pierwszego dnia obeszła cały autokar, zbierając pieniądze na wstępy, dodatkowo każdy deklarował czy będzie chciał wykupić obiadokolacje, zwiedzać Camp Nou (22 Euro) i brać udział w wieczorze Flamenco (34,50 Euro). Pani Ania na koniec rozliczyła się z pobranych zaliczek na bilety, uwzględniając zniżki dla uczniów i studentów. Dodatkowo na bieżąco można było zgłaszać rezygnację z wchodzenia do poszczególnych obiektów i te pieniądze też były zwracane. Jednak brakowało mi u pani Ani charyzmy i umiejętności jednoczenia grupy. Podczas przejazdów autokarem zazwyczaj panowała głucha cisza, albo odczytywane były informacje z kartki. Zabrakło informacji, których nie można samodzielnie przeczytać sobie w przewodnikach, o codziennych zwyczajach i anegdotach. Niestety widać było, że pilot nie jest fascynatem ani znawcą regionu do którego się udaje. Po zakończeniu wyjazdu sprawdziłam na stronie Rainbow Tours i pani Ania pilotuje po Czechach, Austrii.. nie była tam wymieniona Francja. No cóż.. pan Rysiek też kiedyś musi mieć urlop. ;)) Przewodnik w Avignon zachowywał się, jakby nic mu się nie chciało. Polska przewodniczka w Niceii i Barcelonie w porządku. Transport Z Polski leci się bezpośrednio do Barcelony (El Prat), nie do Girony. Ostatniego dnia jest to trochę uciążliwe dla osób, które wracają do Polski, bo najpierw rano z Lloret de Mar, gdzie był nocleg, jechaliśmy ponad godzinę do Barcelony, potem wracaliśmy na nocleg do Loret de Mar, a potem znowu nad ranem przejazd na lotnisko do Barcelony. Autokar OK. :) Zakwaterowanie Byłam zaskoczona na plus. Hotele w miastach, a nie na obrzeżach (może dlatego, że wyjazd był jeszcze przez ścisłym sezonem), dzięki czemu można było wieczorem najpierw pozwiedzać okolicę na własną rękę, poszwędać się na spokojnie i poczuć miejscowy klimat, a następnego dnia od rana zwiedzać te same miejsca już z przewodnikiem. Niektóre hotele Ibis (Etap) były bez wind. Pokoje z łazienkami. Wyżywienie W cenie wycieczki są zapewnione tylko śniadania. Za dodatkową opłatą w wysokości 67 Euro można wykupić u pilota w autokarze obiadokolacje, ale tylko w liczbie 4, o czym nie jest wspomniane w katalogu. Moim zdaniem nie warto, gdyż posiłki te zazwyczaj były pod wieczór i po zakończonym programie zwiedzania, więc był czas aby samodzielnie podejść do jakiejś knajpki i zjeść to na co akurat miało się ochotę, a i tak w ciągu dnia trzeba było zjeść jakiś posiłek. Śniadania różne: w Hiszpanii full wypas, na terenie Francji zawsze kontynentalne, ale czasami serwowane: Nicea i Lourdes, a czasami bufet: hotele Ibis (Etap) - oczywiście skromniejszy niż na terenie Hiszpanii i nie na ciepło. W przypadku wykupienia obiadokolacji były one zaplanowane: Dzień 2: Avignon – w jakiejś restauracji na mieście, gdzie chętna grupa udała się wraz z pilotem Dzień 5: Lourdes – w hotelowej restauracji, po spotkaniu z pilotką przy Sanktuarium Dzień 7: Loret de Mar - w hotelowej restauracji, po powrocie ze zwiedzania Barcelony, a przed wieczorem Flamenco Jeszcze jedna obiadokolacja była 4 dnia w hotelu w okolicach Carcassone albo 6 dnia, tak samo jak w dniu 7, ale nie jestem pewna, bo nie korzystałam z opcji wykupionych posiłków. Intensywność programu (mało - 1, bardzo - 6) Dla mnie, osoby 30letniej program ten nie był zbyt intensywny. Oceniam to tak na 3-4. W każdym mieście oprócz czasu z przewodnikiem był także czas wolny, który można było sobie samodzielnie zagospodarować, pozwiedzać bądź też po prostu usiąść i odpocząć. Jednak jak to w przypadku objazdówek w autokarze spędza się trochę czasu, więc można odpocząć, nie to co podczas wyjazdów do europejskich stolic, gdzie jest się cały czas na nogach. Myślałam, że będzie bardziej hardcorowo, ale to nie jest zarzut. :) Na koniec dodam, że jestem bardzo zauroczona południem Francji i polecam tą wycieczkę. :)