Opinie o W rytmie mora, mora

4.4/6 (47 opinii)

4.4/6
47 opinii
Intensywność programu
4.6
Pilot
4.7
Program wycieczki
4.5
Transport
3.5
Wyżywienie
4.5
Zakwaterowanie
4.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 2.5/6

    Madagaskar 2016

    Przepiękna wyspa- zmieńce program aby móc poznać uroki tej przeuroczej wyspy.

    Marzena Katarzyna, Ząbki - 22.12.2016

    26/30 uznało opinię za pomocną

  • 2.0/6

    Zastanów się dwa razy ...

    Zastanów się dwa razy, a najlepiej zrezygnuj od razu ... 1. Przeczytaj dokładnie plan wycieczki - pomimo rozbudowanego programu imprezy, który w głównej mierze składa się z opisu roślin i zwierząt, ciekawostek historycznych, to większość czasu spędziliśmy w busie, czego chyba nikt nie spodział się ... 2. Postawa pilotów i ich nastawienie do grupy pozostawiały wiele do życzenia - przede wszystkim brak zaangażowania i zupełna obojętność na los grupy, w głównej mierze byli skupieni na własnej osobie. 3. Fatalny transport - bus w żadnym stopniu nie był przystosowany do tak dalekiej i długiej podróży - stary, brudny, ciasny (z plecakami i torbami pod nogami), bez klimatyzacji, brak pasów bezpieczeństwa dla pasażerów ! 4. Zakwaterowanie - raz lepiej, raz gorzej, przerwy w dostawie ciepłej wody i prądu. 5. Wyżywienie było Ok - skromne, ale do zjedzenia. 6. Program siłą rzeczy nie był intensywny - większość czasu i tak spędzisz w busie (przejazdy nawet do 2.000 km w ciągu tygodnia, a średnia prędkość rozpadającego się pojazdu ok. 20-30 km/h).

    Łukasz, --- - 08.04.2024  | Termin pobytu: luty 2024

    29/32 uznało opinię za pomocną

  • 1.5/6

    Wycieczka o dwóch obliczach

    Madagaskar - pierwsze oblicze to, to które zafundowało nam Biuro /z którym podróżuję ponad 10 lat / logistycznie tak źle zaplanowane przejazdy które aż trudno ocenić bez dosadnych słów. Codzienny naprawdę CODZIENNIE pobudka 5.00 rano wyjazd 5.45 / jeden dzień godzinę później / i NAPRAWDE ( w to nie wierzyłam czytając poprzednie opinie ,myślałam iż to wyjątkowy przypadek ) przyjazdy do hotelu codziennie na nocleg około 21.30 i wtedy kolacja . Dwa dni jesteśmy aż po 17 godzin w busie . Jedzie tylko jeden kierowca po bardzo trudnych dziurawych, ,ciemnych i często w deszczu drogach Madagaskaru. Kierowca na wypoczynek ma jeszcze mniej czasu niż my bo jeszcze wcześniej pakuje i rozpakowuje nasze walizki na dach busa. O bezpieczeństwie swoich Klientów Biuro wcale nie myśli. My Mieliśmy szczęście, nasz kierowca był bardzo dobry . Ale za to bus bardzo niewygodny, zużyty ale dał radę i tylko jedną "gumę złapał." Drugie oblicze -Madagaskar to przepiękny kraj , hotele bardzo fajne a jedzenie przepyszne . Widzieliśmy wszystkie zwierzęta które przebywały w Tych Parkach które odwiedziliśmy. Warto wykupić wejście do Vakuna Park ,przebywanie z lemurami tak blisko jest bezcenne. W Antananarywie na bazarze można kupić bardzo ciekawe artystyczne wyroby jak i przyprawy . Szkoda tylko że Pilot z Rainbow był w pracy a nie posiadał odpowiedniej wiedzy i pasji do zaprezentowania nam kraju w którym gościliśmy. Kraj przepiękny tylko źle logistycznie nam pokazany. Wypoczynek na Mauritiusie jak na Rajskiej Wyspie przystało - hotel dobry ,jedzenie smaczne i dużo słońca i plaży. Wycieczki po wyspie można sobie zrobić z Taxi, kosztowało to 400zł. /za dzień kierowca z samochodem i paliwem/ . Przed każdym hotelem praktycznie są , trzeba tylko wiedzieć gdzie się chce jechać. A i bez znajomości angielskiego pokazać na mapie dokąd ma nas zawieź, można dać sobie radę.

    Danusia - 10.03.2024

    18/20 uznało opinię za pomocną

  • 1.0/6

    TRAGEDIA, sprawa sądowa w trakcie zakłądania. UWAŻAJCIE!

    A teraz chronologicznie: Dzień I Wstajemy przed wschodem słońca , przed nami 390 km do pokonania , ale już powiadomiono nas ,że te 390 km oznacza min 13-14 godzin jazdy. Zostaliśmy poinformowani ,że już mamy wpłacić po 200 Euro na napiwki, , wymienione będą na lokalną walutę po lepszym kursie .Pieniądze przeznaczone są na napiwki dla kierowców ,ich pomocników , przewodników w parkach ,bojów hotelowych oraz wejścia do parków. Już na początku zastanowiła nas ta kwota, potem dowiedzieliśmy się ,że tutaj ponoć większość rodzin na wsiach musi przeżyć za dolara dziennie, nauczyciel w wiejskiej szkole zarabia 50 $ na miesiąc. Podpytywałam pilota napiwki dla przewodników, to rząd 10-20 tys arianów czyli 3 do 6 euro od grupy 18 osobowej. Skąd więc ta kwota 18 x 200 euro ? Pilotka miała nam pokazać rozliczenie od lokalnego organizatora - nie pokazała. Bus niewielki. osoby siedzące z tyłu trafiły na siedzenia z dermy. Klimatyzacji brak , słabo działają nawiewy, choć po przerwach w podróży nie bardzo to wystarcza. Osoby siedzące z tylu mocno wyrażają niezadowolenie z warunków podróży. Po dziurawej , krętej w ostatnim odcinku górskiej drodze późnym wieczorem docieramy do celu. Kolacja i... wszyscy idą spać , nie ma siły i ochoty na spotkanie w grupie .Wszyscy czym prędzej kładą się do łózek-wreszcie można wyprostować nogi. Większość ma obrzęki - długi lot samolotem, potem jeszcze więcej godzin w ciasnym busie. Profilaktyka przeciwzakrzepowa brana przed długim unieruchomieniem związanym z podróżą samolotem przestała działać Nikt nas nie uprzedził ,że będziemy tak wiele godzin siedzieć skuleni w ciasnych busach przystosowanych do wzrostu malgasów , a nie europejczyków. Nawet najdrobniejsze kobiety po 150 parę cm wzrostu , nie mogły usiąść wygodnie. Dzień II Ponownie wstajemy przed 5 rano przed nami 350 km Już wiemy co to oznacza- kilkanaście godzin jazdy. Nikt z nas nie przewidział ,że ta podróż będzie jeszcze dłuższa- Bus zaczął się psuć . Awaria układu chłodzenia silnika Co chwilę przystanki i szukanie wody na sawannie , żeby dolać do chłodnicy . W końcu jak jest już ciemno w jakiejś małej miejscowości dojeżdża pojazd zastępczy- Nie wierzymy własnym oczom -Mercedes sprinter ( nas jest 18 plus kierowca ,pomocnik, pilot i pilot lokalny ) tak wiec nie ma dla wszystkich miejsc. Przednia szyba pobita, Skajowe czarne podarte siedzenia. Początkowo odmawiamy zmiany pojazdu ,ale nasz dalej nie pojedzie. Jesteśmy zmuszeni wcisnąć się do sprintera, Brakuje miejsc. Największego wysyłamy do przodu na miejsce pilota- nie wie czy ryzykować pobita szyba na koszmarnych dziurach w każdej chwili może rozsypać się w kawałki, opony łyse ? W czasie jazdy po górach ktoś zauważa ,że z dachu zaczyna się zsuwać bagaż- dobrze, że go nie zgubiliśmy.[PP1] [PP2] Bardzo późno dojeżdżamy do hotelu, szybka kolacja bez wcześniejszej kąpieli. Dzień III Jak zwykle poranna pobudka ,ale dzisiaj 5.30 . O godź 6.05 przychodzi sms od pilota " z przyczyn niezależnych ode mnie z hotelu dziś ruszamy o 8.15 Tylko my z mężem odebraliśmy sms ,do innych nie dotarł i o 6.30 stawili się na śniadaniu. Cóż skąd opóźnienie - naszego busa nie naprawiono , zastępstwa nie ma, czekamy aż wróci po nas bus drugiej grupy po odwiezieniu ich do odległego pd 30 km parku Isalo . W trakcie zwiedzania z niepokojem patrzę na nogi uczestników wycieczki - nadal praktycznie wszyscy maja obrzęki-nic dziwnego tyle godzin spędzanych podróży bez leków przeciwzakrzepowych ( organizator nie uprzedził uczestników wycieczki o tak długich przejazdach- brak profilaktyki przeciwzakrzepowej może się dla niektórych skończyć tragicznie- zakrzepica żył kończyn dolnych , a w konsekwencji zatorowość płucna- to już zagrożenie życia. Dojeżdżamy na obiad , po obiedzie mamy mieść swój autokar- nie przyjeżdża Czekamy ok 1,5 godziny Jesteśmy wściekli. Kiedy końcu dojechał po nas bus jedziemy ogladać "niesamowite baobaby, z których słynie Madagaskar " Dojeżdżamy na miejsce - przed oczyma w wyobraźni mamy widoki alei baobabów . przewodnicy doprowadzają nas na miejsce- a tam 2 baobaby wśród innych drzew , nawet nie było perspektywy ,żeby ująć je w całości- ogromne rozczarowanie. Jeżeli wrócilibyśmy planowo do hotelu ,można by było skorzystać z jego udogodnień , był basen , piękne widoki na masyw piaskowca- byłyby piękne zdjęcia, ale .... Do hotelu docieramy po zmroku , ani z basenu ani ze zdjęć nic nie wyszło. Kolacja , chwile rozmowy , kontakt z rodzina i szybkie ładowania telefonów bo o 22 przestają działać agregaty prądotwórcze i w gniazdach nie będzie prądu ( to normalne na Madagaskarze- już przestało nas to dziwić ) Pilotka pociesza nas ,że następnego dnia tez czeka nas dobry hotel z basenem i ,że jeżeli wyjedziemy wcześnie , to zdecydowanie przed zmrokiem powinniśmy pokonać nasze 260 km Dzień IV Kolejny bus - lepszy od sprintera , ale siedzenia są z dermy już się nagrzały na słońcu , klimatyzacji nie ma , nawiew bardzo kiepski .Mikrofon nie działa ,pilotka straciła głos próbując przekrzykując silnik przekazać nam jakieś informacje w czasie jazdy. Nadal nie ma dla wszystkich miejsc , pilotka siedzi na silniku, ktoś kolejny na rozkładanym krzesełku. Wcześniej tylko zwiedzanie lokalnej wytworni jedwabiu ( koszmar brud nudno i strata czasu - wyroby nie dla europejczyka . Kolejna porażka , lokalna wytwórnia papieru czerpanego z przyfabrycznym sklepikiem, z którego wyszliśmy z pustymi rękami No i oczekiwany hotel --: ( decydowanie najgorszy ze wszystkich , studio kiczu, bez klimatyzacji, bez szyb w oknach. Zamiast basenu w restauracji karaluchy. Był bunt drugiej grupy , która dotarła wcześniej ,ale o zmianie hotelu nie było mowy , bo w innym lepszym nie było miejsca Zrobiliśmy zdjęcie nocleg kosztował tu 38 tys arianów czyli niecałe 12 dolarów !!! dzień V Po raz kolejny zmieniamy bus a, tamten miał inne zobowiązania. Jest tak samo ciasny , tez nie ma mikrofonu , nawiew ledwie zipie dzisiejsza atrakcja plantacja herbaty , potem w Ambositra gdzie mamy nocować , mamy zwiedzać wytwórnie wyrobów z drewna , a potem mieliśmy mieć" okazję zakupu lokalnego rzemiosła , z którego słynie Madagaskar " . No cóż mieliśmy , ale .... znowu nie dojechaliśmy na czas. po wyjściu z " fabryczki " było już ciemni i wszystkie sklepiki w pobliżu zostały zamknięte, bo nie maja światła. dzień VI wg planu miała nas czekać trasa , 140 km , co to jest :) tylko 5-6 godzin w busiku ? , ale nie -organizatorowi wkradł się błąd -i to zarówno do umowy jak do informacji lokalnej to nie 140 ,a 440 km. W czasie całej podróży codziennie narażano nas na bezpieczeństwo , związane z długością pracy kierowcy -po kilkanaście godzin za kierownica, bez zmiennika. Lotnisko: przywieziono nas godzinne za wcześnie kazano stanąć w kolejce Po ok godzinie pojawili się pracownicy obsługują odprawę okazało się ,że co którejś osoby nie ma na liście wylotowej – w sumie ponad połowa osób których nie było na liście kazano odejść na bok , aż końcu po wyjaśnieniu i dostarczeniu przez biuro aktualnych list zaproponowano po raz kolejny ustawić się w kolejce. Kiedy w końcu wsiedliśmy do samolotu , staliśmy na płycie blisko 2 godziny, z powodu problemy z bagażem tranzytowym. Uwaga do czarteru - karygodne jest nie zapewnianie żadnych bezpłatnych posiłków i napojów nawet wody w czasie lotu kilkunastogodzinnego , za który płaci się kilka tys zł ,Dodatkowo asortyment oferowany na pokładzie odpłatnie jest tak skromny, że większości oferowanych wstępnie produktów nie starcza do ostatnich rzędów Wniosek jest prosty – nigdy więcej z Rainbowtours i należy odradzać to biuro wszystkim osobom które się spotka. W autorze było 18 uczestników wycieczki, od każdej pobrano po 200 Euro, to wynosi razem 3 600 Euro. Pieniądze te miały być przeznaczone na: wejścia do parków narodowych, napiwki ( kierowca, pomocnik, opiekun malgaski, pomoc hotelowa). Wiem, iż napiwek dla jednej osoby wynosił 20 tyś ariarów malgaskich co wynosi ok 6 Euro. Wiadomo, iż madagaskarski nauczyciel zarabia 50 Euro miesięcznie co daje nam obraz jakie powinniśmy ponieść koszty dodatkowe na miejscu. Do tej pory nie otrzymaliśmy rozliczenia w/w wydatków przez Rainbow. Wzbudza to podejrzenie, iż kwota pobrana od uczestników była zdecydowanie wyższa niż faktycznie poniesione koszty na wejścia do parków i napiwki. Podczas 8-dniowego pobytu na Madagaskarze 6 razy w naszej grupie były zmieniane autokary. Podstawiane pojazdy zmuszały nas do podróży poza wszelkimi standardami, plastikowe za małe siedzenia, wyjątkowo mało miejsca na nogi. Kolanami przy wzroście 164 osoby wbijały się o fotel umocowany przed nimi. Osoby o wzroście 190cm a takie też uczestniczyły w wycieczce. Autokary podstawiane były ze zbyt małą ilością miejsc siedzących. Jedna osoba siedziała na pokrywie silnika obok kierowcy natomiast część osób męczyła się na niewygodnych rozkładanych siedzeniach w przejściu. Przy zawieraniu umowy nie poinformowano że przejazdy będą trwały po 15 godzin – jest to celowe przemilczenie i wprowadzenie w błąd celem sprzedaży tejże wycieczki. Jeden z podstawionych autokarów miał popękaną szybę i niebezpiecznie opony bez bieżnika (fotografie jako dowody w sprawie są zabezpieczone). Większość z 6-ciu podstawianych pojazdów miało mocno zużyte opony. W ofercie ukryty był czas podróży, nie podano czasu przejazdu dziennego. Czas przejazdu był zdecydowanie za długi. Program przygotowany przez biuro podróży narażał życie i zdrowie uczestników wycieczki, ponieważ jeden kierowca prowadził autokar przez ponad 15 godzin dziennie. Nie było zmiennika. Wielokrotnie aby przebyć 15-sto godzinną podróż musieliśmy wstawać o godz 4:30, natomiast przyjazd do następnego hotelu następował ok 22;00. Konsekwencją tego była bardzo późna obiadokolacja i zmęczenie oraz uniemożliwienie zwiedzania z okien autokaru po zmroku i w nocy. Często zdarzało się, ponieważ nie mieliśmy na czas podstawionego autokaru, że wyjeżdżaliśmy mimo rannej pobudki dwie godziny później niż to było w planie. Przy tak długim czasie przejazdu wracaliśmy późno w nocy do hotelu. Raz zdarzyło się, że z powodu nie dostarczenia naszej grupie autokaru, dwie grupy obsługiwał jeden pojazd. Z powodu organizacji przejazdu i późnych powrotów nie mogliśmy w pełni skorzystać z oferty hotelowej oraz uroków tego miejsca. W umowie z biurem turystycznym Rainbow na objeździe po Madagaskarze mieliśmy zapewnione zakwaterowanie w hotelach kategorii 3, natomiast jeden nocleg mieliśmy w hotelu kategorii 2 (fotografie lokalnego certyfikatu standardu hotelu, wiszącego przy recepcji, są zabezpieczone jako dowody w sprawie) i nie spełniał zupełnie warunków umowy, do której zobowiązał się usługodawca. Natomiast w niektórych hotelach w pokojach spotykaliśmy ogromne karaluchy a pościel była brudna i bardzo śmierdząca. Poduszki przepocone, zaślinione, brzydko pachniały ponieważ nigdy nie były prane. Nawet jeżeli zostały zapakowane w czyste poszewki to i tak smród wydobywał się z niepranej pościeli. Mauritius W rozmowach z przedstawicielem Rainbow przedstawiano nam ze będziemy mieszkać w hotelu z widokiem na lagunę - jak rozumiem jest to z widok na wodę - na miejscu okazało się że Biuro w kompleksie Nirwana ma tylko pokoje z widokiem na góry - z parteru widok był tylko na płot oddzielający drogę od obszaru hotelowego. Brak rzetelnej informacji o przysługujących nam napojach w kompleksie Nirwana oraz do kolacji - wyjaśniono nam że zgodnie z ofertą , tylko że ta oferta była niejednoznaczna, przez co zostaliśmy narażeni na widmo zapłacenia 5-krotnie wyższych stawek za napoje ( pierwszy posiłek po przylocie na wyspę) albo tego że nie korzystaliśmy z przysługujących nam napoi przy basenie pierwszego dnia pobytu. Odbieramy to jako celowe działanie aby zmniejszyć koszty przez Biuro Rainbow.

    zawiedziony-oszukany - 18.12.2016

    118/135 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem