Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dzień dobry, jeśli ktoś z Państwa rozważa tę wycieczkę to musi wziąć po uwagę parę aspektów: 1. Po względem merytorycznym wycieczka jest bardzo ciekawa i trudno byłoby to samemu zaplanować. 2. Zarówno polska przewodniczka jak i lokalni przewodnicy byli mili i kompetentni. Ciekawie uzupełniali naszą wiedzę o zwiedzanych obiektach. 3. Warto było to wszystko zobaczyć i brawa za organizację. 4. Niestety baza hotelowa skandaliczna. Hotele stare, klimatyzacje zagrzybione i śmierdzące. Kładzenie ludzi w tak obskurnych hotelach urąga przyzwoitości! W hotelu w Sajgonie pokoje były pozbawione okien. Szczytem wszystkiego był hotel w Hanoi. Dwie noce spędzone w hotelu z karaluchami i szczurami! Za każdym razem sprawdzałam dostępne w okolicy hotele i zawsze można było znaleść 5 gwiazdkowy piękny, czysty hotel w granicach około 200 złotych. Biorąc pod uwagę potęgę firmy i ilość klientów, można było wynegocjować jeszcze lepsze ceny. To nieprzyzwoite, by firma tak żerowała na ludziach! Uczestnicy nie mają wcześniej żadnego wglądu w hotele. Podczas objazdu dowiadywaliśmy się na krótko przed, gdzie będziemy spać. Szczęśliwy Polak, bo mógł wyjechać z komuny, nie ważne jak i gdzie, dawno się skończył. Żadne „zachodnie” biuro nie pozwoliłoby sobie na takie traktowanie klienta! 5. Jeśli chodzi o autokary, to była to w przeciwieństwie do hoteli, miła odmiana. Nowoczesne, czyste, sprawne z dobrze funkcjonującą klimatyzacją. Tam można było odpocząć . Jeśli firma nie wprowadzi innowacji i nie zaproponuje pakietów np. standard i gold ( dla bardziej świadomych klientów) napewno nigdy więcej nie skorzystam z usług Rainbow. .
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
całość oceniam na 3 program przesadzony w opowieści których po godzinie każdy miał dość .. hotele i jedzenie średnie poza tym cała wycieczka klimat Azji kontynentalnej to hałas tłok syf i mało przyjemne „widoki”
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jeżeli chodzi o program, to został on zrealizowany, wg mojej subiektywnej oceny mogłoby być więcej miejsc do zwiedzenia w Tajlandii, gdyż relatywnie więcej czasu program poświęca Kambodży i Wietnamowi. Hotele były o bardzo różnym standardzie, od kiepskiego do relatywnie dobrego, zdarzały się w pokojach lub łazienkach prusaki. Jakość jedzenia również była zróżnicowana od relatywnie słabej do relatywnie bardzo dobrej. Jakość transportu była też zróżnicowana, bardzo dobry w Kambodży i relatywnie słabszy w Wietnamie. Natomiast pilot posiadał rewelacyjną wiedzę i świetnie ją przekazywał, jedynie zła jakość mikrofonu w autokarze w Wietnamie nie pozwoliła na przekazanie wiedzy, nie dało się zrozumieć przekazywanych informacji. Trochę słabiej było w kwestii pytań typu organizacyjnego oraz informacji przekazanych przez biuro przed wyjazdem - tutaj zdecydowanie brakowało informacji o standardzie i wyposażeniu hoteli, o tym co warto wziąć, a czego nie brać, itd.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pierwszą rzeczą jaka tutaj napiszę to sprawa wyżywienia. Uważam że wycieczka mogłaby być dużo tańsza jak w innych biurach gdyby wycofano kolacje i lunche, które są zbyteczne w restauracjach. W Azji posiłki spożywa się bardzo smacznie i tanio na ulicach więc po za śniadaniami hotelowymi należałoby zostawić wolna rękę. Jest naprawdę bardzo dużo wolnego czasu ponieważ czas wolny zaczyna się po pracy kierowcy autokaru czyli po 18.00. najpóźniej oprócz chyba podróży do Sajgonu. Podstawowy zarzut do firmy Rainbow to brak systemu tourguide i nagłośnienia. W autokarze z tyłu przewodniczki wogóle nie było słychać i nagłośnienie też było bardzo słabe. Tourguide było tylko na Angkor Wat. Po za tym ciągła bieganina za przewodniczka żeby coś usłyszeć. Sprint przez tunele wietnamskie gdzie przewodnik nie czekał nawet na wszystkich po drodze a później stanie przy autokarze. Sprint przez więzienie czerwonych kmerów gdzie również nie można było nic usłyszeć bo były małe pomieszczenia a przewodnik nasz oczywiście nie miał systemu tourguide. Nawet przewodnik lokalny był bardzo zdziwiony że nie mamy tych urządzeń. Ogólnie to na tej wycieczce można się poczuć jak na pielgrzymce. Większość starszych ludzi po 60-tce. Opowiadają o swoich chorobach ale nie przeraża ich 9 godzinny lot samolotem. Zazwyczaj dużo im przeszkadza. Dlatego ja dziękuję za takie wycieczki już. Nasza przewodniczka powinna chyba dawno udać się już na emeryturę. Często była zmęczona. W ogóle nieraz zachowywała się jakby pierwszy raz objeżdżała tą wycieczkę z nami. Nie raz nie rozumiała co mówi przewodnik lokalny. Być może operował złym angielskim ale przecież Ci przewodnicy się aż tak nie zmieniają w określonych obiektach żeby nie dopytać o co mu chodziło. Mijały nas inne grupy z Rainbow i mieli urządzenia systemu tourguide oraz dużo operatywniejszego przewodnika. Jeden np. był z nami na rejsie nocnym po rzece w Bangkoku. To niebo a ziemia różnica. Nasza przewodniczka nie powiedziała nic że na Walking Street jest tajski boks i o jakiej porze. Nie miała informacji co w ogóle można robić na wyspie Ko Lan i co warto zobaczyć oprócz samej plaży. Dodatkowe informacje: 1. Nie były potrzebne żadne zdjęcia do wiz a już na pewno nie 3 jak jest w informacji na stronie. 2. Mając kartę wielowalutową można płacić w sklepach spożywczych typu 7 eleven (najczęściej spotykane) Circle i inne. I tu uwaga że po włożeniu karty do terminala nie potrzeba znać PIN-u we wszystkich trzech krajach w większości sklepów co było dla mnie szokujące. Płatność zbliżeniową miałem skasowaną specjalnie. Czyli przy zgubieniu karty złodziej może przed zablokowaniem wyciągnąć cały limit dzienny i kolejny aż do zablokowania a wiadomo jak trudno i długo trzeba aby połączyć się z bankiem w Polsce. O kosztach za połącznie lepiej nie pisać. Przewalutowanie było w dobrym kursie. 3. Jeśli gotówka to w Kambodży były przyjmowane dolary bez problemu wszędzie. Warto mieć sporo jednodolarówek na bazarach u nich. W Tajlandii za masaż trzeba płacić tylko gotówką tylko w batach.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ocena dobra. Wycieczkę wspominam miło. Jednak podróżowałem samotnie i zostałem pozostawiony na miejscu zwiedzania!!!!.... przy Pałacu Prezydenckim w Sajgonie. Po godzinie oczekiwania udałem się na lotnisko, gdyż tego dnia był odlot do Hajpongu. Tam udało mi się uzyskać numer telefonu do hotelu a recepcjonista zadzwonił do Karoliny. Karolina miała dwóch pomocników / Wietnamczyków / a mimo to nikt nie zadbał o to aby sprawdzić obecność.Całe szczęście, że znam trochę angielski to się wyratowałem. WNIOSEK...osoby podróżujące SAMOTNIE powinny mieć sprawdzaną obecność w sposób szczególny / dodatkowo / bo nikt w autobusie nie powie, że ich nie ma. Jeśli są pary to jedno drugiego pilnuje. Nie narzekam. Jednak to było zaniedbanie ...nie z mojej winy!. Zostać w Sajgonie!!!!!...Straszne!!!! Jeździłem godzinę motorem z Wietnamczykiem ale mojego hotelu nie znalazł albo nie chciał znaleźć. Dlatego udałem się na lotnisko...i byłem na liście pasażerów do Hajpongu.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wszystkie dotychczasowe wyjazdy z Rainbow były rzeczywiście atrakcyjną „przygodą”. Ucieszyłam się, gdy w tym roku został potwierdzony wylot na "Wielką azjatycką przygodę". To oczywiste, że na całokształt wycieczki rzutuje praca pilota. Niestety, tym razem to nie była wspaniała przygoda - byliśmy pod „opieką" pana Łukasza - zamieszkałego na dłużej w Tajlandii (o czym w trakcie wycieczki szczegółowo opowiadał, w tym o zaskakujących zdarzeniach z życia osobistego zamiast np. o specyfice danego kraju), jednak mało zainteresowanego udogodnieniem naszego pobytu w trzech egzotycznych krajach. Pan Łukasz ogólnikowo zachęcał do poznania "fajnego klimaciku" w zwiedzanych krajach. Żenujące było m.in. przedstawienie walk w imperium Khmerów jako sporu między Pawlakiem a Kargulem. Dopiero po zakończeniu wycieczki wiem , że jej satysfakcjonujący przebieg wymagał znajomości angielskiego (np. rozumienia miejscowych przewodników) - biuro Rainbow nie poinformowało, że wymagana jest znajomość jęz. angielskiego (może przy innym pilocie nie byłoby to konieczne). Owszem, plan wycieczki został zrealizowany w podstawowych punktach, jednak ogólnie było to rozczarowanie. Chciałabym poznać niezwykłość m.in. Tajlandii, ale obawiam się, że pilotem może być pan Łukasz, toteż w przyszłości przy zwiedzaniu tego regionu będę korzystać z innych biur podróży. Po powrocie szukam informacji o zwiedzanych krajach, gdyż podczas wycieczki dowiedziałam się głównie błahych rzeczy, np. jak korzystnie finansowo zamieszkiwać w Tajlandii czy też jak przebiega tam egzamin na prawo jazdy w przypadku cudzoziemca.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jestem połowicznie zadowolona z wycieczki. Najbardziej zachwyciła mnie Kambodża, dla której zresztą tam pojechaliśmy. Natomiast częśc wietnamska bez sensu, wtłoczona na siłę. Jazda i jeszcze raz jazda, póżnym wieczorem przyjazd do wielkiego miasta po to, by wczesnym rankiem go opuścić. Oprócz zatoki Ha Long, której zwiedznie też jest przepojone komercją, szkoda czasu i pieniędzy. Pilotka z wiedzą może i sporą, ale bardzo zarozumiała. W Większości zainteresowana wychwalaniem siebie jako wielkiej malarki. Na pytania odpowiadałą niechętnie i z pozycji wyższości nad nierozgarniętym turystą.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mieliśmy pecha z pilotem - p. Łukasz nie chętnie dzielił się wiedzą. Informacje przez niego przekazywane były minimalne i podstawowe. Jedna uczestniczka zwróciła uwagę, że powinien nam przekazywać więcej informacji o zwiedzanych krajach/objektach na to p. Łukasz wysłał nam przez WhatsApp na stworzoną grupę regułkę prawną czym zajmuje się pilot i żeby go nie mylić z przewodnikiem , którym on nie jest. Były momenty , w których p. Łukasz był arogancki. Do p.Łukasza nie dochodziła informacja , że my nie mamy w Tajlandii, Wietnamie i Kambodży internetu. Bardzo częstą informacją było: idźcie sobie do jakiegoś punktu i popatrzcie w telefonie, jak tam dojść i wrócić. Na pytanie ale gdzie? odpowiedź była na przecież macie telefony i mapy. Prosiliśmy, żeby więcej opowiedział odnośnie danego kraju usłyszeliśmy : „ to pytajcie , jest tu lokalny przewodnik to przetłumaczę i on wam odpowie „. Lokalni przewodnicy w Kambodży i Wietnamie byli chętni do dzielenia się wiedzą dla turystów lecz w języku angielskim, indywidualnie. Nasz pilot nie był chętny do tłumaczenia tej wiedzy, ani zdobywania nowej wiedzy dla siebie. Zachowanie pilota spowodowało ,iż cała wycieczka była bardziej wizerunkowa niż informatyczna. Równie dobrze mogliśmy jechać tam sami bez organizatora. W części objazdowej na serwowanych śniadaniach bywało, iż obsługa nie donosiła jedzenia. Często było kto pierwszy ten leszy. Były też momenty żenujące, np. pierwszy dzień w Wietnamie zaprowadzono nas do "jadłodajni" na obiad, mało jedzenia dali dla 5 osób i trzeba było się tym podzielić a to co podali to jak w najgorszym barze. Na zakończenie podeszła do nas właścicielka przybytku i zachęcała żebyśmy z nią śpiewali rosyjskie piosenki. Wyproszenie nas z teatru kukiełek z pierwszych rzędów i przesadzenie na sam tył po to żeby mogły na naszych już zajętych miejscach usiąść osoby z wycieczki premium. Wycieczki fakultatywne też nie porywały, Rejs statkiem po Menamie to zwykły spęd ludzi. Były występy ale przy takiej ilości osób siedząc tłem dużo się nie zobaczyło, Pokaz Kmerskich tańców ludowych to jak występy uczniów szkolnych. Wiele miejsc do oglądania było bezsensu np. rynek gdzie handlują Chińczycy . Zupełnie tego nie zrozumiałam, większość to sprzedaż hurtowa, a jeśli nie to rozmiar malutkie. Przestrzegam przed hotelem Asia Pattaya. Tego co tam się naprawdę dzieje nie wiem dlaczego ale w opiniach nie ma. Brud, brud , smród i robaki Jedna ze słabszych wycieczek
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wszystkie pozytywne wrażenia zostały przyćmione działalnością pilotki - Zofii. Odczuwało się na każdym kroku oszczędzanie- dla swojego dobra. Z obowiązkowych 400 $ Pani Zofia wydała tylko niewielką kwotę na nas- na biletach były ceny a napiwki nie są duże. Może Maxima wydała 150 $. Na niektóre wejścia nie wchodziła, bo twierdziła że ,,już była tyle razy" (dla oszczędności)wtedy byliśmy zdani tylko na przewodnika lokalnego w języku angielskim- prawie nikt nic nie rozumiał. Poza tym przez informację w języku angielskim nie wszyscy zrozumieli gdzie miejsce zbiórki i czekali w innym miejscu.- grupa odjechała. Potem gonitwa- taksówki i obarczanie winą uczestników. W grupie idącej na lotnisko- przewodnik lokalny szedł przodem a P. Zosia zamiast zamykać grupę szła sobie w środku. Wynik- zaginęła Pani. Trzy godziny ją wszyscy szukali. Odlecieliśmy bez nie. Odnaleziono ją przez zaangażowanie straży, policji, obsługi lotniskowej- doleciała później. P. Zosia kobiecie- po zebraniu paszportów, nie włożyła żółtej wkładki- musiała zapłacić 10$ kary ale ze swoich pieniędzy. Bilety wstępu były tanie a na dodatkowe drogie wycieczki płaciliśmy osobno po 35- 65$. Uzyskanie prostych informacji od P. Zosi też było nie możliwe- przy śniadaniu pytam się czy dwie wody w lodówce w pokoju i dwa piwa są płatne- odpowiada,,piwa płatne woda nie. Za godzinę wyjeżdżamy - wszyscy czekają bo za wodę trzeba zapłacić. Mówię że przecież godzinę temu się pytałem, odpowiedź,, na całym świecie w hotelach za wszystko w lodówce się płaci. Cały świat okazał się zaraz na drugi dzień- w innym hotelu była woda tylko w lodówce. Zadzwoniłem do P. Marcina- dostaliśmy telefon od P. Zosi ponieważ wcześniej nas opuszczała. Pół godziny wymiana telefonów( lokalnych i komórek i sms-ów). Stwierdził że on nie jest od tego, Zosia jest obok niego i że mamy się dowiedzieć w recepcji. Ponieważ nie znamy angielskiego i było to nie możliwe w nerwach powiedział że woda z lodówki jest do spożycia bez opłaty i rzucił słuchawkę. Ogólnie mówiąc ignorowanie i próba ośmieszania starszych- w większości ludzi. Pani Zosia nawet deklaratywnie nie rozliczyła się z pobranych 400$ od każdego bło 32 osób. Bywałem Rainbow Tours na wycieczkach gdzie pilotka na koniec coś kupowała albo zapraszała grupę za pozostałe pieniądze. Teraz pilotki- tak twierdziła jest no własnym rozrachunku i wszystkie zyski- nawet kosztem grupy ,,zagarnia" bez żadnych skrupułów i kontroli. Taka atmosfera psuje klimat i urok całej wycieczki. Nie polecam wyjazdów z Panią Zofią- szczególnie ludziom starszym i nie znającym języka angielskiego. Spotkają się tylko z ignorowaniem i przeciwstawianie grupy na osobę która z jej winy popada w kłopoty.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka intensywna i w większości ciekawa ale standard niektórych hoteli na objeździe pozostawia wiele do życzenia. Pierwsza noc w hotelu Bangkok Palace to był koszmar, karaluchy biegały po łazience i pokoju. Na szczęście po zmianie pokoju problem już się nie powtórzył, nie zmienia to jednak faktu, że część piętra na którym byli zakwaterowani klienci Rainbow, była opanowana przez robactwo. W hotelu w stolicy Kambodży brud w pokoju był wszechobecny, to samo dotyczyło hotelu w Hanoi. Generalnie po zgłoszeniu problemu przewodnikowi udawało się zawsze zmienić pokój na lepszy ale płacąc taka kwotę za wycieczkę oczekuje się jednak czegoś więcej, może nie luksusowych hoteli na objeździe ale przynajmniej czystości i braku robactwa w pokoju. Z wyżywieniem na objeździe bywało bardzo różnie, radzę jednak uważać na stolice Kambodży i lunch na zatoce Ha Long. W Kambodży robaki chodziły podczas śniadania po pieczywie a posiłek zaserwowany podczas rejsu po Ha Long był po prostu obrzydliwy, nie powstydziłby się go restauracje biorące udział w kuchennych rewolucjach. Prawie wszyscy uczestnicy wycieczki nabawili się problemów gastrycznych i to na tyle poważnych, że konieczne było wprowadzenie antybiotyków do leczenia, gdyby to były pojedyncze przypadki to można by pomyśleć, że ktoś zjadł coś na mieście, ale jeżeli chorują prawie wszyscy to daje do myślenia. Podczas całej wycieczki zabrakło jakości, za tą cenę człowiek oczekuje jednak czegoś więc, ale chyba Rainbow wychodzi z założenia, że rolą klienta jest zostawienie pieniędzy i zaakceptowanie oferowanych standardów. Zdjęcia reklamujące wycieczkę są przesadzone, część zabytków i atrakcji faktycznie widzieliśmy ale cześć to chwyt marketingowy, żeby przyciągnąć klienta. Na miejscu Rainbow przemyślałbym swoją politykę i stosunek do klienta, ponieważ konkurencja nie śpi.