Opinie o Fergus Cactus Garden (ex. Lemon & Soul Cactus Garden)

3.0/6

Hotel na trójkę

Atutem hotelu jest jego położenie, blisko plaży, sklepów i deptaka prowadzącego do Morro Jable. Niestety hotel wymaga odświeżenia. Na korytarzu odpadają płaty farby. Pokoje są bardo duże ale źle zaprojektowane. Zamówiłam pokój bez balkonu, a dostałam pokój bez okna. Do pokoju wchodziło się przez oszklone drzwi, które jednocześnie były jedynym źródłem światła dziennego. Ponieważ od strony drzwi był korytarz, którym przechodzili inni goście i pracownicy hotelu , to nie można było pokoju przewietrzyć, bo było się jak na widelcu i cały czas należało mieć zaciągnięte co najmniej firany, co powodowało, że w pokoju było ciemno jak w norze. Wyposażenie pokoi było dość ubogie ale łóżka były bardzo wygodne. Na 6 piętrze jest ładny taras z leżakami do opalania się i z jaccuzzi. Restauracja oferowała głównie warzywa i na ciepło, i na zimno, które były smaczne. Posiłki były raczej dla wegetarian niż dla mięsożernych. Codziennie była smażona ryba (najczęściej śledź) i malutkie kawałeczki kurczaka albo niedosmażonej wieprzowiny. Drinki słabe, soki rozwodnione ze sztucznych syropów, wino z nalewaka nie do wypicia. Bar na dachu nieczynny. W barze przy basenie większość drinków dodatkowo płatnych. Kawa i herbata, poza śniadaniem, dostępna tylko w barze przy basenie w papierowych kubkach. Na koniec miałyśmy niemiłą sytuację, kiedy kierowca autobusu transferowego na lotnisko "za karę" za to, że nie poszłyśmy z walizkami do hotelu po przeciwnej stronie ulicy (musiałybyśmy iść z walizkami stromo pod górę, a potem stromo w dół, ja a 58 lat, siostra 77 lat) , przejechał koło nas i nie zatrzymał się przy naszym hotelu i zostałyśmy z siostrą przed hotelem. Pani rezydent oświadczyła mi, że nie ma numeru telefonu do kierowcy i nie wie jak nam pomóc. Byłyśmy 85 km od lotniska. Na szczęście udało nam się zabrać autobusem Itaki na lotnisko. A pani rezydent, kiedy byłyśmy już w autobusie Itaki oddzwoniła, każąc nam szukać taksówki i dojechać do jakiejś miejscowości na trasie buńczucznego kierowcy, że on nas zabierze dalej. Nie wiem kto miałby ponieść koszt tej taksówki i jak miałabym zaufać takiemu kierowcy, że rzeczywiście by na nas czekał.