Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jako stali klienci biura podróży RAINBOW - z całego serca polecamy ten wyjazd! Kochamy Was za profesjonalizm i ZAWSZE udane WAKACJE <3
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka, bardzo dobrze zorganizowana. Jestem pod wrażeniem standardów hoteli na objeździe po złych doświadczeniach z ostatnich moich wycieczek. Tutaj jest super. Autokar klimatyzowany, wygodny i czysty. Przewodnik Michał Kwiatkowski bardzo profesjonalny,dobrze zorganizowany i posiada duża wiedzę na temat odwiedzanych obiektów. Na każde zadane pytanie, uzyskuje satysfakcjonujaca odpowiedz wielkie brawa i dziękuje. Jestem stałym klientem Rainbow i uważam ze wycieczka do Meksyku nie jest strata pieniędzy oraz czasu i każdemu polecam ! Wycieczki extra płatne, bardzo urozmaicone i każdy coś dla siebie znajdzie. Posiłki mogły by być lepsze, śniadania zimne, bary czy restauracje narzucone dla grupy moim zdaniem wielkie zero. Jedzenie Jest nie dobre, nie doprawione i zimne śmierdzące. Uważam ze powinny być one jak najszybciej zmienione.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka zorganizowana w bardzo profesjonalny sposób. Urozmaicony program zadowolił wszystkich uczestników. Wschód słońca w dżungli, rejs rzeką, zwiedzanie Belize a przede wszystkim zaginione miasta robią niesamowite wrażenie. Pochwała dla pilota Pana Oskara, który potrafił w bardzo grzeczny sposób "panować" nad grupą (która wiedziała w jakim celu wybrała sie na wycieczkę - wielkie pochwały).
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na przełomie grudnia i stycznia odbyliśmy niesamowitą podróż przez historię, kultury, junglę i rajskie plaże. Program wycieczki Zaginione Miasta Majów jest idealnie skonstruowany. Intensywny, ale nienapięty. Pozwala w ciągu tygodnia zanurzyć się w różnych kolorach Jukatanu. Od wspaniałych ruin Majańskich, poprzez niesamowitą przyrodę, kończąc na niebezpiecznych zaułkach Belize City. Moje wyjazdy zazwyczaj organizuję samodzielnie. Zawsze uważałam, że wycieczka z grupą i ustalonym na sztywno programem zwiedzania, to koszmar dla osób, które lubią niezależność w podróży. Niestety o Belize, Gwatemali, czy Meksyku słyszy się wiele niepochlebnych opinii dotyczących bezpieczeństwa. Dlatego postanowiłam zaryzykować i tę część świata zwiedzić z Rainbow. Moje wszelkie obawy dotyczące organizacji wycieczki zostały rozwiane. W ciągu 7 dni zobaczyłam tyle, ile nigdy nie zdołałabym zobaczyć jadąc sama. Czas w poszczególnych miejscach był świetnie rozdzielony na zwiedzanie oraz czas wolny. Noce spędzaliśmy w dobrych i nieraz bardzo ciekawych hotelach (jak na przykład kolonialny hotel na wyspie Flores w Gwatemali, czy nocleg w Uxmal z widokiem na Piramidę Karła). Wycieczka była tak udana, że na pewno pojadę na kolejne objazdówki Rainbow i podobne opinie słyszałam od innych uczestników wycieczki. Na marginesie serdecznie pozdrawiam wszystkich z wyjazdu 29.12.2017- 13.01.2018! :) kompani podróży byli naprawdę wspaniali :) Wszystkich miejsc na trasie objazdu nie ma sensu opisywać. Na pewno imponującym elementem jest zwiedzanie Tikal - legendarnego miasta Majów. Ciekawym miejscem, o którym nigdy wcześniej nie słyszałam było Lamanai w Belize, do którego trzeba płynąć godzinę w górę rzeki przypominającej jeden z dopływów Amazonki. Ten punkt wycieczki łączy ze sobą podziwianie przyrody - krokodyle, ogromne iguany, dzikie ptaki oraz możliwość zwiedzania ruin, do których dociera ledwie garstka turystów. Miłym przerywnikiem w trakcie objazdu był także rejst na wyspę Caye Caulker, gdzie można było spędzić kilka godzin na prawdziwych Karaibach. Na pewno najdłużej wmojej pamięci pozostanie jednak Uxmal, które bardzo odróżnia się od innych majańskich miast i przywodzi na myśl budowle rodem z Bliskiego Wschodu. Ciekawą anegdotą do opowieści będzie także Sylwester w Belize City, który spędziliśmy w hotelu Ramada samodzielnie organizując sobie imprezę. Wyjście z hotelu było niebezpieczne i odradzane, więc czuliśmy się jak ptaki w złotej klatce, ale to kolejne przeżycie z cyklu niesamowitych. ;) Wyżywienie w trakcie objazdu było naprawdę smaczne, i mimo kilku uwag niektórych uczestników wycieczki, trzeba stwierdzić, że nikt głodny nie chodził. Śniadania i objadokolacje były smaczne, różnorodne i sycące. Wyżwynienie w trakcie wypoczynku w hotelu Grand Bahia Principe było smaczne, szczególnie mając na uwadze kolacje a la carte. Niektórzy uczestnicy wyjazdu rezygnują z rezerwowania kolacji w restauracjach a la carte (3 razy podczas tygodniowego pobytu), co moim zdaniem jest ogromnym błędęm, bo restauracje gourmet oferują serwis i jedzenie na najwyższym poziomie. Zakwaterowanie na objeździe było bez zarzutu. Bardzo dobre i nietuzinkowe hotele. Wybrany przez mnie hotel na czas wypoczynku Grand Bahia Principe, także oceniam wysoko, szczególnie ze względu na zaangażowanie personelu.Natomiast trzeba pamiętać, że oferowane przez biuro Rainbow hotele nie mają nic wspólnego z kameralnymi hotelikami przy rajskich plażach. Hotele na Riviera Maya to ogromne molochy, małe samowystarczalne miasta, z nastawieniem na turystów amerykańskich. Nie lubię tego typu miejsc, ale godziłam się z tym i mimo pewnych niedogodności będę naprawdę mimo wspominać pobyt w hotelu podczas wypoczynku. Hotel oferuje wiele darmowych atrakcji, takich jak delfinarium czy wypożyczalnię kajaków. Należy jednak pamiętac, że wszystkie odpłatne atrakcje są naprawdę bardzo drogie - odpowiednie na amerykańską kieszeń. Transport był naprawdę bez zarzutu. Przejazdy nie były uciążliwe, a dobre rozplanowanie wycieczki pozwoliło na uniknięcie długich i męczących przejazdów, mimo że cała trasa w ciągu 7 dni to ponad 2100 km! Jedynym mankamentem była klimatyzacja, która przyczyniła się do wybuchu epidemii przeziębień i grypy u wielu uczestników wycieczki. Dlatego warto pamiętać, aby zabrać ze sobą cieplejsze rzeczy do autokaru. Poza tym wbrew pozorom Jukatan potrafi być chłodny. ;) Transport podczas wypoczynku, to nieco inny temat. Polecam korzystanie z tanich i bezpiecznych taxi colectivo. To rodzaj małych busików, w których płaci się za miejsce. Taksówki prywatne są potwornie drogie. Wypożyczenie samochodu jest drogie, może być niebezpieczne ze względu na brawurowy styl jazdy Meksykańczyków oraz bywa uciążliwe ze względu na bardzo skrupulatną policję, która przymyka oko na wykroczenia (czasami wyimaginowane) za 100 dolarów. Poza tym ubezpieczenia oferowane przez wypożyczalnie nie pokrywają całości ewentualnych szkód. Wycieczki fakultatywne ponoć są udane. Wszyscy, którzy zdecydowali się na udział w snorkelowaniu w cenotach Dos Ojos i i na rafie w Belize byli zadowoleni, chociaż zdecydowanie więcej pochlebnych opinii słyszałam o cenotach. Ja nie zdecydowałam się na żadną z wycieczek fakultatywnych i jestem zadowolona z tej decyzji. W Dos Ojos istnieje możliwość samodzielnego snorkelingu, więc to powinno usatysfakcjonować amatorów sportów wodnych. Natomiast dla osób pozostających na dodatkowy tydzień na Riviera Maya, bardzo polecam nurkowanie w cenotach. Niesamowite przeżycie i doświadczenie dla każdego nurka. Jest to przyjemność stosunkowo droga (Scuba Quatic - 170 dolarów), ale warta każdego wydanego centa!. Natomiast jeżeli ktoś chciałby zobaczyć piękną rafę koralową polecam nurkowanie na wyspie Cozumel. Dive spot o nazwie San Francisco robi piorunujące wrażenie, nie tylko ze względu na kolorystykę, ale także mnogość fauny, w tym mant! Niestety także i ta przyejmność nie była tania, bo to kolejne 200 dolarów (Scuba Quatic), ale zdecydowanie warto. Pilot. Last but not least, chciałam ogromnie podziękować Kamilowi, który był naszym przewodnikiem i który sprawił, że ta wycieczka była niesamowita. Ogromna porcja wiedzy oraz sposób jej podania wzbudziły we wszystkich podziw. Podróże i historia to nie element pracy Kamila, tylko jego rzeczywiste zamiłowanie i daje tego dowód na każdym kroku. Dzięki Kamil za wspólnie spędzony tydzień!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niesamowite przeżycie, nie ma się nad czym zastanawiać! Widoki, ludzie, jedzenie - wszystko piękne i warte zobaczenia!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczak wspaniał, pełna wrażeń i pięknych miejsc. Przewodnik kompetentny i z ogromną wiedzą! Serdecznie polecamy Pana Michała! Wszyscy którzy są ciekawi historii o Majach powinni się udać na tą objazdówkę. Goraco polecam
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przepiękna wycieczka, cudowne Belize,, z obowiązkowym punktem programu Lamanai, wspaniała Gwatemala z cudownym Tikal, I Meksyk, w którym z Wami byliśmy już 7 raz. Tym razem zwiedziliśmy Palenque, Meridę, Campeche, i Uxmal. Pozostałe atrakcje zwiedziliśmy po raz drugi ale z wielką przyjemnością. Wyprawa godna polecenia. Bardzo dobra pilotka pani Ania.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na pewno warto. Może nawet nie sam Meksyk. Ale właśnie dla Belize i Gwatemali to jeszcze na prawdę mało odkryte miejsca z TYM klimatem. A ruiny Lamanai to perełka tym bardziej że nie ma praktycznie żadnych innych turystów. Możliwość wejścia na każda piramidę i dotarcie tam łodziami. Wspaniałe karaibskie klimaty ma też wyspa Caye Caulker spacer po niej i posiłek. Z Meksyku Tulum to też perełka. Na pewno wycieczka warta swojej ceny i wspomnień.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była moja pierwsza wyprawa poza kontynent europejski. Miała być podróżą życia i rzeczywiście taką była. Tytuł wycieczki idealnie oddaje atmosferę programu. Przez te osiem dni poruszaliśmy się po nieznanym dla nas świecie cywilizacji Majów, wśród niesamowitych piramid oraz innych pozostałości po majańskich miastach. Wszystkie strefy archeologiczne znajdują się w dzikiej dżungli, gdzie przy okazji można było podziwiać przepiękną roślinność, zupełnie inną niż ta europejska oraz niesamowite zwierzęta: piękne tukany, ostronosy, wyjce, iguany, pelikany brunatne. Wszechobecne palmy kokosowe dodawały uroku każdemu miejscu. Lot z Warszawy do Cancun dreamlinerem LOTu trwał 12h i przebiegł bez zakłóceń. Na pokładzie znajduje się system rozrywki w postaci małych ekranów na siedzeniach, na których można oglądać filmy, grać w różne gry oraz słuchać muzyki. W ciągu godziny od startu podano nam pierwszy posiłek, a gdzieś 2 godziny przed lądowaniem kanapkę. Woda była gratis. Po przejściu odprawy granicznej pojechaliśmy do hotelu Kokai ok. 15:00. Przed lotniskiem czekały na nas autokary i piloci. To, co szokuje to znikoma ilość przejść dla pieszych zwłaszcza w Cancun, gdzie można stracić życie przechodząc przez ulicę, bo kierowcy jeżdżą jak szaleni. Miałyśmy okazję odczuć to na własnej skórze, gdy jechałyśmy autobusem miejskim na Playa de Tortugas. Drugiego dnia pojechaliśmy do pięknego i słonecznego Tulum skąd można było podziwiać piękne Morze Karaibskie, piękną roślinność i iguany wylegujące się na słońcu. Była to pierwsza strefa archeologiczna na naszej trasie. Potem pojechaliśmy do Cenoty Dos Ojos. Chętni za dopłatą mogli snurkować i podziwiać piękne formy skalne. Warto dokupić tą opcję, mi się bardzo podobało. Trzeci dzień to podbój Belize. Po zmianie autokaru na granicy maksykańsko-belizyjskiej pojechaliśmy nad rzekę New River skąd motorówką popłynęliśmy do kolejnej strefy archeologicznej Lamanai. Niestety pogoda się popsuła i przez godzinę, bo tyle trwa podróż motorówką, zmagaliśmy się z zimnym i mocnym wiatrem. Zresztą potem kilka osób było chorych. Po zwiedzaniu lunch w buszu, a potem z powrotem motorówką. Po południu dojechaliśmy do Belize City – jednego z najniebezpieczniejszych miast świata. Spacer po mieście był naprawdę krótki, a po zakwaterowaniu w hotelu Ramada pilot stanowczo odradził opuszczanie jego terenu. W hotelu była policja. Zauważyłam, że wiele obiektów zarówno na terenie Belize jak i Gwatemali było ogrodzonych drutem kolczastym. Sam hotel super. Po śniadaniu popłynęliśmy na wyspę Caye Coulker. Zachęcam do skorzystania z fakultetu snurkowania na rafie i z rekinami. Niesamowitym przeżyciem była możliwość dotknięcia płaszczki i pogłaskania rekina wąsatego :) W tym samym czasie reszta była na wyspie, a pogoda nie dopisała i znowu nie było słońca, więc tym bardziej warto było skorzystać z tej opcji, a woda cieplutka. Po południu przekroczyliśmy granicę z Gwatemalą. Pobudka następnego dnia była o 4:00. Pojechaliśmy to Tikal. Można było wdrapać się na kilka piramid, a widoki z góry były piękne. Nie mieliśmy możliwości skorzystania ze zjazdu w uprzęży, ale w sumie nikt nie żałował. Po południu przekroczyliśmy granicę gwatemalsko-meksykańską, co ciekawe pieszo, bo autokar został po stronie Gwatemali. Szokuje krajobraz nędzy, ale przede wszystkim zaśmieconych miast. Tam się wyrzuca śmieci prawie pod nogi, nie wiem, czy w Gwatemali są jakieś śmietniki. Na granicy trochę nam zeszło. Nie zdziwcie się, gdy gwatemalskie dzieci będą chciały pomóc z bagażami, w ten sposób chcą zdobyć pieniądze. W kolejnych dniach zwiedziliśmy Palenque, Uxmal, Campeche, Meridę i Chichen Itzę, ogłoszoną jednym z 7 cudów świata. Ostatni nocleg w Cancun. To my byliśmy tym turnusem, który miał problem z przylotem do kraju przez zepsuty samolot LOT-u. Mieliśmy wylecieć 25 stycznia 2019, jednak z powodu awarii głównego modułu zasilania komputera lot został odwołany. Najgorsze w tym wszystkim było to, że przez 10 godzin przekazywano nam różne i sprzeczne informacje. Większość osób pozbyła się pesos, więc jeżeli komuś zostały dolary to miał szczęście. Ok. godziny 21:00 dano nam vouchery na jedzenie na 12 dolarów, co było śmieszną kwotą, gdyż woda 500 ml kosztowała 8$. Po 21:00 okazało się, że samolot nie poleci, a grupa ok. 260 osób zostanie rozwieziona po hotelach. Musieliśmy ponownie stać w kolejce z paszportami, oddali nam karty migracyjne i bagaż główny. Przyznaję, że opiekę mieliśmy bardzo dobrą. Rezydentka przyjechała na lotnisko, a w hotelu już czekał nasz pilot. My miałyśmy szczęście, bo byłyśmy w tej grupie, którą przewieziono do jednego z najbardziej luksusowych hoteli nad samym Morzem Karaibskim. Wszystko all inclusive, 12 pięter, jacuzzi w pokojach, trzypoziomowy basen, restauracje, bary, kino i teatr w jednym, sauny, siłownia, masaże, nawet fryzjer, karaoke, sklepiki z pamiątkami. W sobotę dowiedzieliśmy się, że polecimy dopiero w niedzielę. Także nasz pobyt przedłużył się o 2 dni. Standard hotelu zrekompensował stres związany z odwołanym lotem i funkcjonowaniem w niepewności. Najgorzej mieli ci, co musieli w poniedziałek iść do pracy, bo w Warszawie wylądowaliśmy o 6:00. Ogólnie polecam wszystkim tą wycieczkę, zwłaszcza pasjonatom historii i języka hiszpańskiego. Meksykanie mówią bardzo wyraźnie i zdecydowanie wolniej od Hiszpanów. Są też bardzo mili, a znajomość ich rodzimego języka jest dobrym argumentem przy targowaniu cen :)
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Uważam,że tej wycieczki nie trzeba zachwalać...Każdy,kto ma w sobie odrobinę podróżniczej zaciętości będzie zachwycony tą wyprawą ;) Na wstępie-nie było żadnych komarów,więc replementy nam się nie przydały ;) Pogoda była super,a nawet bardzo ciepło-gdzieś w granicach 35 stopni ;) Padało przelotnie w Belize-ale przyjęliśmy to raczej z ulgą ;) Okoliczności przyrody i ogólnie cała wycieczka jak najbardziej na plus ;) A teraz do sedna mojej wypowiedzi ;) Zaczynając od bazy noclegowej- nie było się do czego przyczepić:czysto,przytulnie,z działającą klimatyzacją i bez niechcianych lokatorów(robactwa). Dwa hotele nawet w klasie super:pierwszy na wyspie Flores,przy akompaniamencie egzotycznych ptaków,drugi natomiast w dżungli w Uxmal- z widokiem na piramidę Karła ;) Wyżywienie dobre i bardzo dobre...To prawda,że często była na śniadanie nieśmiertelna jajecznica i pasta z fasoli-ale nie ma co narzekać,co kraj to obyczaj ;) Posiłki zazwyczaj serwowane,dwa razy był bufet ;) W ciągu dnia był czas na obiad,dodatkowo płatny-cena mieściła się w granicach 10-20 dolarów ;)Radzę wymienić trochę dolarów na meksykańskie peso-przelicznik to zazwyczaj 1 dolar= 19 peso.Jeśli chodzi o zabytki- dla eksplorerów takich jak ja i mój mąż to był raj na ziemi ;) Nigdy dość piramid ;) A do tego niezwykła przyroda,dżungla,wyjce ,aguti i iguany...no normalnie czad ;) Czuliśmy się na tej wyprawie naprawdę jak odkrywcy nowych cywilizacji ;) Lamanai-piękne "twarze" wykute w skałach,a przed dotarciem tam-niezwykły rejs motorówką i podziwianie fauny i flory jukatańskiej ;) Jaskinie Dos Ojos- niezwykłe nacieki skalne i woda czysta jak kryształ o przyjemnej temperaturze 26 stopni ;) Tikal-tego miejsca nie trzeba przedstawiać- sława sama w sobie ;) Palenque-piękne budowle nawet dobrze zachowane. Tulum-wspaniałe świątynie nad urwiskiem nad morzem karaibskim ;) Uxmal-ogromna piramida Karła oraz wiele budowli z piękna ornamentyką. No i wisienka na torcie-Chichen Itza. Jeden z nowych 7 cudów świata ;) Cud nad cudy ;) Dodatkowymi atrakcjami był tour po 2 miastach kolonialnych- Campeche i Meridzie ;) A także lazy day na wyspie Caye Caulker ;) Tego dnia,jeśli ktoś chciał mógł dodatkowo popływać z rekinami i płaszczkami ;)