Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
1. zakwaterowanie w części objazdowej w hotelu Samovar (Agra) w pokoju z grzybem na scianach, bez cieplej wody! 2. pilot odpowiedzialny za grupe w czesci objazdowej nie podal zadnego kontaktu do siebie by w sytuacji kryzysowej skorzystac z jego pomocy/ rady - to jest po prostu skandal! 3. w pakiecie 240$ /os płatnym pilotowi w czasie czesci objazdowej i dotyczacego czesci objazdowej, o ktorego rozliczenie poprosilem BT Rainbow znalazly sie atrakcje ktorych nie bylo np. przejazd rikszą po ulicach Delhi, napiwek dla rikszarza za przejazd po ulicach Delhi, serwis plazowy (w czesci objazdowej nie bylo hotelu z plażą, a w czasie części pobytowej nasz hotel Mandarin nie mial swojej prywatnej plazy), asysta lotniskowa - nie bylo takiej „atrakcji”, opłata za wstep i parking dotyczy swiatyni Galta Ji mimo, ze ta atrakcja jak i parking jest bezplatna … i tak mozna wymieniac - jest to jawna próba oszustwa ze strony Rainbow i najprawdopodobniej sprawa bedzie miec final na sali sądowej.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
program ciekawy, i intensywny, poza ostatnim dniem objazdówki spędzonym w drodze na lotnisko , niektórych sklepów też mogłaby nie być - np sklep z biżuterią
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Objazd trasy Złotego Trójkąta trwał 5 dni. Cztery noclegi w 3 hotelach - poziom absolutnie wystarczający, może tylko dziwi w jednym z hoteli bezpłatny dostęp do internetu ograniczony do 30 minut - w dzisiejszych czasach raczej już nie spotykane. Opieka ze strony biura dobra, cały program zrealizowany, chociaż z pewnymi przesunięciami spowodowanymi pomyłką kierowcy, co przełożyło się na dodatkowe godziny spędzone w autobusie. Przemieszczanie się było zresztą najsłabszą stroną wycieczki. Częściowo wymuszoną - duże odległości między miastami i jakość dróg oraz korki na drogach spowodowały, że większość czasu spędziliśmy w autobusie. Ale był też przelot z Goa do Delhi - z przesiadką, co wydłużyło podróż o kilka godzin. W rozkładzie tego dnia było kilka samolotów bezpośrednich, zatem to biuro nie popisało się w tym zakresie. Ponieważ uczestnicy mieli już za sobą wielogodzinny przelot z Polski na Goa i wczesną pobudkę następnego dnia, przelot do Delhi wzmocnił jeszcze zmęczenie. Zabytki super interesujące - warto było dla nich odbyć podróż. Wyżywienie na objeździe akceptowalne, chociaż trzeba przyznać, że nie wszystkim kuchnia indyjska odpowiada, m.in. ze względu na ostrość potraw. Niestety oferta w zakresie kuchni europejskiej w zasadzie żadna. Chyba, że za taką uznać jajka na twardo.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nasz przygoda z Indiami zaczęła się już na lotnisku w Katowicach, gdzie prawie wszyscy pasażerowie musieli stać w kolejce do okienka rainbow żeby odebrać wizy i inne dokumenty. W momencie otworzenia check-in na lot nikt nie mógł tam pójść ponieważ, nie odebrał dokumentów, a odebrać ich nie mógł bo okienko było zamknięte... Totalna dezorganizacja na dzień dobry. Lot który trwał 11 h linią Enter Air to jakieś nieporozumienie... Bardzo niewygodny samolot na tak daleką podróż. W trakcie lotu powrotnego zabrakło jedzenia, a o kubku czystej wody do picia nie było mowy, woda jedynie na sprzedaż. Po przylocie na Goa udaliśmy się od razu na zwiedzanie. Na początku, po tak długiej podróży bardzo ciężko przystosować się do temperatury i wilgotności powietrza na miejscu, więc zwiedzanie w pierwszy dzień to trochę męka no ale w końcu to wycieczka objazdowa. Na drugi dzień pobudka około 4 rano, przejazd na lotnisko i lot do stolicy. Hotele na objeździe ogólnie ok, jedzenie w hotelach też z tym, że trzeba przygotować się na to, że to są Indie więc to jedzenie jest wszędzie bardzo ostre i jeśli ktoś nie lubi lub nie może jeść to czeka go tygodniowy post, do jedzenia zostaje mu tylko ryż, chlebek i banany. Nie trzeba przejściówek do kontaktów bo w każdym hotelu urządzenia działy bez problemu. Sam obraz Indii pozostawił nam bardzo niemiłe wspomnienia. Wszędzie, oprócz miejsc turystycznych, bardzo brudno, tony śmieci, zapach niekiedy nie do wytrzymania, klaksony aż czerwone od trąbienia co na dłuższą metę jest bardzo uciążliwe. Codziennie mieliśmy nadzieje że może jutro będzie lepiej, ale nie będzie :D Tubylcy jak widzą "białych" ludzi to jakby dostali amoku, ceny 300% wyższe, oszukują na każdym kroku żeby wyciągnąć ile się da. Traktują turystów jak chodzące bankomaty. Nie dajcie się, targujcie ceny i jak czegoś nie chcecie kupić to stanowczo odmawiajcie bo naprawdę czasem nie można się było opędzić od sprzedających. Sam Taj Mahal przepiękny i ratuje ten wyjazd. Zadbane ogrody i sama budowla faktycznie robią wrażenie. Aczkolwiek to miejsce turystyczne i jest tam masa ludzi zwiedzających. W innych świątyniach już takich tłumów nie było, więc można było spokojnie zwiedzać. Po części objazdowej udawaliśmy się znowu na Goa i liczyliśmy że odpoczniemy, ale mieliśmy hotel blisko gwarnej ulicy na której do 5 rano codziennie były imprezy a ściany nie zawsze wygłuszały hałas na zewnątrz. Do plaży Baga mieliśmy z naszego hotelu jakieś 200 m ale jeździliśmy codziennie na inną, ponieważ Baga jest bardzo brudna, trzeba z każdym krokiem omijać śmieci w piasku i odchody krów które tam sobie cały czas spacerują. Leżaków na każdej plaży nie brakuje, ale trzeba coś zamówić żeby móc z nich skorzystać. Śmieszną i niezrozumiałą rzeczą było to, że był absoluty zakaz posiadania na terenie prawie każdej świątyni zapałek i zapalniczki, co najmniej jakby to była bomba. Bardzo nieprzyjemna sytuacja spotkała nas też na lotnisku na Goa gdy chcieliśmy wymienić pieniądze na dolary. Pan który nas obsługiwał na mój paszport wymieniał pieniądze też innym ludziom, a w momencie w którym zaczęłam się go pytać dlaczego ja muszę podawać dane paszportowe a inny biorą pieniądze i odchodzą to powiedział mi, że wykonał jedną transakcję na wszystkich i to żaden problem. Nawet ludzie którzy tam stali i kupili dolary na mój paszport zaczęli się z nim kłócić że to jakaś kpina, ale Pan nie widział żadnego problemu. Nie polecam tam wymiany pieniędzy. Jak dla nas Indie są do zobaczenia tylko raz, pozostawiły po sobie duży niesmak i spore rozczarowanie, więcej tam na pewno nie wrócimy. Taka jest nasza opina. Rozmawialiśmy natomiast z innymi którzy byli bardzo zadowoleni z wyjazdu choć nie mamy pojęcia co im się tam podobało.