5.2/6 (194 opinie)
3.0/6
Plan wycieczki zapowiadał wiele atrakcji, przede wszystkim tych związanych z aktywnością fizyczną i różnorodnością krajobrazów. Niestety, załamanie pogody ( które dotknęło w tym właśnie tygodniu spory obszar Europy) uniemożliwiło lot paralotnią a rafting i tyrolka odbyły się przy temperaturze 8C i siąpiącym deszczu. To siła wyższa, nikogo nie można winić, natomiast szkoda, że nie przewidziano rekompensaty finansowej w przypadku rezygnacji ze stałych punktów programu ( np. raftingu)z powodu drastycznej zmiany warunków. Okna pogodowe pozwoliły nam cieszyć się innymi atrakcjami: trekkingiem w Górach Przeklętych, rejsem w Kanionie Matka , bałkańską biesiadą ( i spacerem) w Parku Narodowym Galicica czy opcjonalną wycieczką do Kotoru i Njegusi . Wszystkie te punkty godne polecenia. Hotele i wyżywienie słabe, nawet jak na wycieczkę objazdową , na pewno nie warte zapłaconej ( przez uczestników) ceny. Tytuł opinii , 4 żywioły inaczej, odnosi się do słońca, deszczu, wiatru i... igiełek lotu, jakie spadły na nas w trakcie jednego z technicznych postojów.
3.0/6
Najlepszym wrażeniem z wyjazdu były dla nas zachwycające widoki, ciekawe miejsca, świetne atrakcje (lot paralotnią, rafting na rzece Tara, kolejka tyrolska - były powodem, dla którego zdecydowaliśmy się na tę wycieczkę). Natomiast największym zawodem i rozczarowaniem była pani Pilot, która naszym zdaniem była tam "za karę", a uczestnicy wyjazdu jej przeszkadzali. Nie potrafiła odpowiadać na konkretne pytania dotyczące organizacji kilku najbliższych godzin, czasu postoju itp. używała często odpowiedzi: "limit pytań został wyczerpany". Przejeżdżaliśmy przez różne miejscowości, tereny, a głośniki w autokarze milczały. Dopiero pytania uczestników o mijane miejsca skłoniły Pilota do odczytywania informacji z wikipedii, co było żenujące, bo chcieliśmy raczej usłyszeć coś o życiu tubylców ich statusie społecznym lub ciekawostkach związanych z miejscami, zza okien autokaru. Zamiast wykorzystać czas spędzony w autokarze do załatwiania formalności mieliśmy po kolacjach "zebrania" najczęściej aby zebrać kasę. Autokar, którym podróżowaliśmy, nie możemy narzekać, był dość dobry, kierowca świetnie sobie radził na górskich drogach lecz nie zawsze mógł znaleźć wspólny język z Pilotem. Hotele były różne, czasami brak wi-fi, ciepłej wody, klimatyzacji, hałas i trochę brudu nie wiadomo od kiedy. Wyżywienie takie sobie, nie zachwyca, ale idzie przeżyć. Program wyjazdu ciekawy, ale liczba godzin na siedzeniu w autokarze lub jeepie zbyt duża - może warto rozważyć pominięcie Kosowa. Atrakcją były też przejazdy statkami w Ochrydzie oraz rzeką Treska do jaskini. W drugim tygodniu podczas pobytu wypoczynkowego dowiedzieliśmy się więcej informacji i ciekawostek w czasie jednej wycieczki fakultatywnej niż tutaj podczas całego tygodnia od naszej Pani Pilot.
3.0/6
Wrażenia po wycieczce są słabe, program zorganizowany tak żeby zaliczyć 4 kraje , ciagle przejazdy autokarem, wszystkie hotelu są słabe , tak jak i wyżywienie . Jedyne pozytywne w cenie to rafting i dodatkowo płatne to jazda tyrolka i paralotnia. Oraz a może przede wszystkim bardzo fajne towarzystwo , Cała imprezę zepsuła Pani pilotka, Małgorzata która była arogancka i niekompetentna i nudna ,Podczas przejazdu odczytywała Wikipedię o krajach odwiedzanych , najwazniesze dla niej to było podawanie zaludnienia na km2 , naprawdę istotna informacja, żadnych ciekawostek , wycieczka mocno budżetowa.. Rola Pani pilotki było załagodzenie niedogodności , z którymi się spotykaliśmy podłączasz całego przejazdu a Ona nie potrafiła tego zrobić
3.0/6
Program objazdu niezwykle urozmaicony. Niedogodność w objeździe to autokar bez klimatyzacji i część hoteli bez klimatyzacji i windy. Biuro nie było szczere w kwestii niedogodności a i pilot przed granica hotelu poinformował o niedogodnościach . Brak propozycji pomocy ze strony obsługi hotelowej. Rozczarowana .