Meksykanie to bardzo umuzykalniony i temperamentny naród. Barwne stroje tylko podkreślają ich bogate, pełne emocji i ekspresji wnętrze. Trudno zatem o lepiej osadzony w tej kulturze element niż mariachi. Stali się oni jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Meksyku, ale także przejawem życia codziennego. Towarzyszą Meksykanom w ich najważniejszych wydarzeniach, od kołyski aż po grób. Są świadkami różnych momentów, i tych radosnych, i smutnych, ale zawsze wzruszających.
Meksykanie kochają muzykę i swoją kulturę. Mariachi łączy w sobie jedno i drugie. Muzycy towarzyszą im na co dzień – da się ich usłyszeć na głównym placu w stolicy czy w autobusach. Ich najważniejszą rolą jest zadbanie o oprawę kluczowych wydarzeń z życia każdego Meksykanina. Obowiązkowo są wynajmowani na wesela, chrzty czy pogrzeby. Zwłaszcza te ostatnie bywają barwne i, co zaskakujące (dla innych kultur), często radosne i huczne. Pogodne melodie nie są niczym dziwnym – niemalże obowiązkiem jest granie ulubionych utworów zmarłego. Wielu Meksykanów jeszcze za życia układają setlisty dla mariachi na swój pogrzeb.
Jeden z najważniejszych momentów w życiu młodej Meksykanki stanowią jej 15. urodziny. Są odpowiednikiem polskiej osiemnastki czy amerykańskiej szesnastki. Ta symboliczna przemiana z dziewczynki w kobietę nosi nazwę Quinceañera. Tego wieczoru mariachi po raz pierwszy grają tylko dla niej. Musi być niczym na weselu, a koszty się nie liczą. Odtąd młodej kobiecie przysługują przywileje typowe dla żeńskiego świata – w tym randki, makijaż i obcasy. Nie jest inaczej także z samymi mariachi, którzy będą pojawiać się w jej życiu jeszcze wielokrotnie. Młodzieniec starający się o jej względy i uwagę zamówi mariachi, by pomogli mu w zdobyciu jej serca. Wezwie ich na pomoc również wtedy, gdy będzie chciał się oświadczyć. Zatańczy do ich muzyki na swoim weselu. Sięgnie też po nich, jak po ostatnią deskę ratunku, by po kłótni uniknąć rozwodu. Zaprosi ich na chrzciny dzieci, a po paru latach na 15. urodziny córki.
Typowy mariachi, czyli kto?
Typowy mariachi ma w swoim repertuarze zazwyczaj po kilkaset piosenek, a najbardziej doświadczeni profesjonaliści znają ich nawet około tysiąca. Zawód tradycyjnego muzyka meksykańskiego często jest dziedziczony po dziadku, ojcu lub wuju, ale brak tradycji rodzinnych nie wyklucza z jego wykonywania. Zdecydowaną większość członków zespołów stanowią mężczyźni, choć coraz częściej zdarzają się również kobiety. Grupa muzykantów stanowi zwykle od 3 do 12 osób. Świat docenił unikalność mariachi – od 2011 roku znajdują się oni na liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Narodziny zjawiska, czyli jak to się zaczęło
Nazwa mariachi może mieć dwa źródła. Pierwsza wiąże się z pozostałościami językowymi po francuskich wpływach w Meksyku. Słowo mariage (z francuskiego ślub) mogłoby sugerować, że opisuje muzyków weselnych. Inną genezą powstania nazwy mariachi jest sugestia, jakoby inspiracją miała być autorka tekstów, podpisująca się jako Maria H. A trzeba pamiętać, że H w języku hiszpańskim czyta się jako [acze]. Początków zjawiska, jakim są mariachi, można doszukiwać się w XVIII wieku w stanie Jalisco w Meksyku. Do tego czasu zorganizowane grupy muzyków grały na bardzo prymitywnych instrumentach, niedających zbyt wielu możliwości aranżacyjnych. Wśród najemnych robotników pojawili się muzykanci, wyposażeni w nowoczesne – jak na tamte czasy – instrumenty, niespotykane na tym terenie. Wykorzystywali przede wszystkim gitary, harfy i skrzypce. Łącząc się w grupy, zaczęli grywać na wszelkich możliwych okazjach, a zwłaszcza na weselach.
Najważniejszy ekwipunek mariachi
W najstarszej odmianie muzyki granej przez mariachi, tj. mariachi tradicional, klasycznie używa się wyłącznie instrumentów strunowych: skrzypiec harf i kilku odmian gitar (różniących się od tych, jakich powszechnie używa się na świecie). Z biegiem lat wytworzyła się nowoczesna odmiana, w której pojawiło się klika dodatkowych instrumentów, takich jak: trąbka, saksofon, flet, akordeon, marakasy czy kontrabas. Praktycznie nie uświadczymy w zespołach żadnych instrumentów perkusyjnych – poza tymi charakteryzującymi się mobilnością, jak werbel. Rzadkością jest też używanie instrumentów elektrycznych, a nagłaśnianie wokalu też nie jest tak oczywiste. Śpiewający charakteryzują się z tego powodu bardzo donośnym głosem.
Bicie rekordu Guinnesa w najliczniejszej orkiestrze mariachi podczas 16. Międzynarodowego Spotkania Mariachi i Charrerii. 549 muzyków grało wspólnie przez 10 minut i 50 sekund, bijąc w ten sposó rekord świata. Impreza stała się cyklicznym wydarzeniem organizowanym corocznie na przełomie sierpnia i września. Gromadzi ono mariachi z całego świata.
Co gra w duszy mariachi?
Tematyka tekstów skupia się głównie na sprawach życiowych: namiętności, miłości, zdradzie, zemście itp. Nie brak także czysto rozrywkowych treści. Wielu mariachi lubi wplatać też motywy patriotyczne, kulturowe i polityczne. Nierzadkim zjawiskiem są także swoiste ballady o lokalnych watażkach – z zapewnieniem, że stróże prawa na pewno nie dadzą rady ich złapać. Bardzo często aranżują znane utwory światowej muzyki popularnej na swój własny styl.
Prezencja na medal
Choć mariachi nie mają ściśle określonych zasad co do ubioru, w większości można dostrzec u nich pewne stałe elementy. Krój wywodzi się od strojów XVIII-wiecznych osób zatrudnionych w bogatych hacjendach. Tradycyjny ubiór muzyków występuje w dwóch kolorach – czerni i bieli. W wersji czarnej zarówno eleganckie spodnie, jak i żakiet są jednokolorowe i mają charakterystyczne białe (lub srebrne) zdobienia w postaci haftów na przedramieniu, plecach, górnym wykończeniu spodni oraz wzdłuż nogawek. Podobnie brzegi kapelusza z dużym rondem są ozdobione białym motywem. Mariachi, choć zwykle wywodzą się z biednych rodzin, zawsze muszą prezentować się na bogato. Ludzie, którzy ich wynajmują, liczą na to, że muzycy będą też świetnie prezentować się wizualnie. W przypadku białej wersji kolorystycznej strój składa się z białego żakietu, takich samych spodni oraz białej koszuli z charakterystyczną, czerwono-białą lub czerwono-złotą muchą wiązaną jak kokarda. Bywa też, że niektóre zespoły specjalnie dobierają stroje łamiące ten schemat i przywdziewają mocno rzucające się w oczy kolory.
Zmieniające się czasy i trendy zdają się omijać meksykańską muzykę w tradycyjnym wydaniu. Mariachi mają niezachwianą pozycję na rynku, a z każdym rokiem rośnie zainteresowanie tym zawodem wśród mężczyzn. W Mexico City działa nawet trzyletnia szkoła dla mariachi – Leticia Soto Flores. Młodzi adepci sztuki uczą się w niej gry na skrzypcach, gitarze i trąbce, a także poznają teorię muzyki i historię swojego zawodu. Mariachi nie tylko koncertują po całym świecie. W wielu odległych zakątkach świata, oddalonych tysiące kilometrów od Meksyku, na przykład w Japonii, powstają zespoły stylizowane na mariachi. Nawet w Polsce od 1998 roku funkcjonuje taki zespół – „Los Amigos” tworzy trzech muzyków urodzonych w Meksyku, którzy związali się z naszym krajem.
Data Publikacji: 13.12.2019
Artykuł autorstwa: Redakcja Rainbow
Eksperci z branży turystycznej – piloci wycieczek, animatorzy, rezydenci i przewodnicy i wielu innych specjalistów, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą zdobytą podczas niezliczonych podróży. W tekstach łączą praktyczne wskazówki z fascynującymi historiami i ciekawostkami z różnych zakątków świata. Ich opowieści to nie tylko przewodniki po popularnych kierunkach, ale przede wszystkim autentyczne relacje osób, które na co dzień pracują z turystami i poznają opisywane miejsca od podszewki.
Kto przynosi prezenty na świecie? Przewodnik po świątecznych tradycjach różnych kulturŚwięta Bożego Narodzenia łączą nas w radości obdarowywania bliskich, ale to, kto przynosi wyczekiwane prezenty, jest już zupełnie inną opowieścią. W każdej kulturze świąteczne tradycje mają swoją unikalną historię. Gdzieś w dalekiej Laponii renifery ciągną sanie Świętego Mikołaja, a po przeciwnej stronie globu – na afrykańskich równinach – w magicznych torbach kiondo kryją się prezenty od Father Christmas. Część dzieci swoje wymarzone prezenty otrzymuje już 24 grudnia, podczas gdy inne wypatrują Trzech Króli, którzy z podarunkami przybywają 6 stycznia, i nieznana jest im postać Świętego Mikołaja. Każdy kraj i region mają swoją opowieść i swoją postać, która przychodzi w świąteczny czas, by przynieść nie tylko prezenty, ale i kawałek magii, tradycji i historii.
Dowiedz się, jak „Święty Mikołaj” i związane z nim tradycje wyglądają w różnych zakątkach globu, czytając ten artykuł!
Noche de las Velitas – kolumbijska Noc Świeczek która otwiera sezon bożonarodzeniowyW blasku świec jest coś magicznego, pocieszającego, skłaniającego do refleksji. Wystarczy jedna świeczka rozjaśniająca mrok, by poczuć się bezpiecznie. Być może to kwestia atawistycznego poszukiwania schronienia przy ogniu, a może po prostu uniwersalnej symboliki światła przedzierającego się przez ciemność.
Podczas Noche de las Velitas ludzie gromadzą się nie przy jednej świeczce, ale przy tysiącach świec. Rozdygotane płomyki rozświetlają ulice, place, balkony i brzegi rzek. Całe miasta skąpane są w złocistym blasku, a w tym świetle ludzie – rodziny, sąsiedzi, przyjaciele – wychodzą z domów, by wspólnie celebrować.
7 grudnia magiczna Noc Świeczek otwiera w Kolumbii sezon bożonarodzeniowy. Dlaczego to doskonały okres na wycieczkę do Kolumbii i szansa na doświadczenie czegoś naprawdę niesamowitego? Poznaj bliżej tradycję, która zamienia całą Kolumbię w ocean migotliwych świateł.
Las Patinatas Navideñas w Wenezueli, czyli bożonarodzeniowe jeżdżenie na rolkachGdy zapada wieczór, między 16 a 24 grudnia, wenezuelskie ulice zamieniają się w prawdziwy tor wyścigowy. Z budynków wyłaniają się tajemniczy ludzie, a dookoła unosi się zapach palonej gumy. Miasta zachodzą mgłą powstałą z oparów dymu i kurzu, a wszędzie słychać ryk silników... no niezupełnie. Mimo że większość ze wcześniejszych opisów to fikcja, to wenezuelskie ulice podczas Las Patinatas rzeczywiście przechodzą metamorfozę, jednak nie w tor wyścigowy, a w... świąteczny tor rolkowy!
Las Patinatas to jedna z ciekawszych tradycji bożonarodzeniowych na świecie. Zapoczątkowana w Caracas, szybko objęła swoją świąteczną atmosferą całą Wenezuelę. Rodziny wspólnie pod tropikalnym, wieczornym niebem jeżdżą na rolkach aż do świtu. Jak powstałą ta niespotykana w innych miejscach na świecie tradycja i co ma to wspólnego z El Niño Jesús? Rozsiądź się wygodnie i poznaj to niezwykłe święto (Uwaga: nie zalecamy jazdy na rolkach podczas czytania artykułu!).
Día de los Difuntos w Kolumbii - cmentarze, pikniki, wspominkiNie wszyscy w Ameryce Łacińskiej świętują śmierć paradami i czaszkami z cukru. Nie wszędzie ulice zamieniają się w karnawał szkieletów, a cmentarze w teatr pod gołym niebem. Kolumbia ma własny sposób – cichszy, bardziej rodzinny, jakby w pół drogi między meksykańskim spektaklem a europejską powagą.
Día de los Difuntos nie ma ekstrawagancji Día de los Muertos. Nie znajdziecie tu ulic pełnych turystów z aparatami ani makijażu Catriny. To święto bardziej przypomina polskie Wszystkich Świętych – białe kwiaty zamiast neonowych pomarańczy, modlitwa zamiast fiesty, melancholia zamiast euforii. Ale z jedną kluczową różnicą: Kolumbijczycy nie wychodzą z cmentarza po dziesięciu minutach. Zostają na cały dzień, jakby śmierć nie stawiała muru między żywymi a zmarłymi, tylko przesuwała ich do sąsiedniego pokoju.
Chcecie poznać Kolumbię od strony, której nie pokażą wam przewodniki? Usiądźcie z nami na cmentarnym kocu, spróbujcie natilli i posłuchajcie opowieści o niezwykłym sposobie Kolumbijczyków na pamiętanie o swoich zmarłych.