Puerto Plata oczami wczasowiczów - praktyczne wskazówki i relacja z podróży

Republika Dominikany to kraj bardzo zróżnicowany pod wieloma względami. Centralna część wyspy Haiti, na której jest zlokalizowana, charakteryzuje się krajobrazem wysokogórskim. Wybrzeże na południu jest raczej łagodne, pokryte szerokimi plażami, a na północy skaliste, z fragmentami plaż rozpostartymi pomiędzy widowiskowymi klifami. Linia brzegowa jest mocno poszarpana, a dzięki temu bardzo dobrze rozwinięta i obfituje w liczne porty morskie.

Przelot do Dominikany z Rainbow

Rainbow w swojej ofercie posiada wypoczynek w Dominikanie z przelotem do portu lotniczego w Puerto Plata. Do wyboru mamy wyloty z Warszawy, Katowic a także z Poznania, zatem na lotnisko każdy będzie miał blisko. 😊 Przelot jest niewątpliwie komfortowy, ponieważ odbywa się szerokokadłubowym samolotem Polskich Linii Lotniczych LOT, Boeing’iem 787 Dreamliner. To niepodważalny atut, że lot jest bezpośredni – nie tracimy czasu i nie wydłużamy podróży o dodatkowe przesiadki i oczekiwanie na kolejny samolot. Z kolei lotnisko Puerto Plata (iata:POP) zlokalizowane jest blisko centrum tego miasta, co gwarantuje bardzo szybki transfer (od 20-40min) do większości hoteli z bazy hotelowej, jaką Rainbow posiada w tym regionie.

Sam przelot trwał około 10 godzin, ale na pokładzie mieliśmy zagwarantowane 2 posiłki (tuż po starcie i niedługo przed lądowaniem), a czas urozmaicał system rozrywki pokładowej. Każdy fotel wyposażony był w indywidualny ekran, na którym mogliśmy oglądać kinowe hity ostatnich lat, albo śledzić trasę naszego samolotu i status lotu. Dla jeszcze większego komfortu, każdy pasażer otrzymał poduszkę oraz koc, dzięki czemu było nam jeszcze wygodniej!

Po wylądowaniu musieliśmy przejść przez kontrolę paszportową i okazać kod QR, który należy wyrobić podając swoje dane w formularzu na rządowej stronie Republiki Dominikany. Wszystkie informacje odnośnie tego formularza, wraz z instrukcją, znaleźliśmy na stronie www.R.pl/wytyczne. To naprawdę nic trudnego!

Odbiór bagażu przebiegł sprawnie, więc szybko skierowaliśmy się do wyjścia z lotniska. Tu czekali na nas rezydenci Rainbow, którzy przekazali nam kopertę powitalną z najważniejszymi informacjami i pokierowali do odpowiedniego autobusu, który zabrał nas do hotelu Playa Bachata. Po drodze mijaliśmy lokalne wioski i miasto Puerto Plata, a po 40 minutach byliśmy już w hotelowym lobby. Nasz przylot obsługiwany był w osobnym stanowisku check-in, dzięki czemu sprawnie zakwaterowaliśmy się w hotelu i mogliśmy zacząć prawdziwe dominikańskie wakacje!

Dwa pierwsze dni wykorzystaliśmy na błogi wypoczynek, zażywając kąpieli słonecznych oraz tych w oceanie, spacerując wzdłuż malowniczej zatoki, w której mieści się hotel. W te dni poznawaliśmy też sam resort i jego udogodnienia, ale o tym w innym artykule.

Zwiedzanie miasta Puerto Plata

Kiedy lenistwo nam się znudziło, żądni przygód (i karty SIM z internetem :D) ruszyliśmy na podbój miasta Puerto Plata. Rainbow posiada w swojej ofercie wycieczkę „Smaki Dominikany na City Tour – Puerto Plata”, którą polecali nam inni turyści, jednak nasza decyzja padła dość spontanicznie, więc niewiele myśląc, wsiedliśmy w taksówkę i po 15 minutach byliśmy już w mieście.

Gdzie zrobić podstawowe zakupy w Puerto Plata?

Naszą wycieczkę zaczęliśmy od wizyty w lokalnym supermarkecie la Sirena, gdzie na stoisku operatora sieci komórkowej zakupiliśmy kartę SIM z internetem. Jest to zdecydowanie tańsza opcja od kupowania karty SIM w hotelowym sklepiku, w którym ta sama taryfa kosztuje nawet 3 razy więcej.  „Syrena” jest też dobrym miejscem na zaopatrzenie się w pamiątki – poza dużym wyborem prawdziwego, dominikańskiego rumu, mamajuany (nalewki z alkoholu, kory drzewa i ziół), można tu wybierać w licznych wyrobach tutejszych słodyczy, jak dulce y coco (bloczki przypominające naszą polską krówkę, jednak zawierające w sobie wiórki kokosowe), a nawet zakupić magnesy.

Lokalizację centrum handlowego La Sirena znajdziecie tutaj

Z mapami online w telefonach, mogliśmy bez przeszkód penetrować miasto w poszukiwaniu karaibskiego życia autochtonicznych mieszkańców Puerto Plata. Droga promenadą nadmorską, zwaną tutejszym malecon’em, zaprowadziła nas do latarni morskiej i twierdzy świętego Filipa. Weszliśmy na wzgórze latarni, aby móc podziwiać ten nadmorski krajobraz z dobrej perspektywy.

Pierwsze wrażenia z kolonialnego centrum Puerto Plata

Ponieważ dominikańskie słońce mocno praży, szybko uciekliśmy w stronę zabudowań, aby schronić się w ich cieniu. Zaczęliśmy wędrówkę małymi, klimatycznymi uliczkami, napotykając mieszkańców i podpatrując ich rytm życia. Na każdym kroku dochodziły do nas donośne dźwięki latino wydobywające się z przejeżdżających samochodów i domostw, co zdecydowanie tworzy klimat tego miejsca. Swobodny spacer poprowadził nas do słynnej uliczki z kolorowymi parasolkami, gdzie zrobiliśmy sobie krótką przerwę w barze w celu nawodnienia organizmów 😉 jak się potem okazało, to tu wypiliśmy jedno z najdroższych piw w życiu :D (butelka 0,33ml kosztowała jakieś 25PLN). To miejsce zapewniło nam odpoczynek, trochę cienia oraz super scenerię do zdjęć!

Paseo de Dona Blanca - czyli "Różowa ulica"

Kiedy już trochę odpoczęliśmy, skierowaliśmy się ku wyjątkowemu miejscu, a mianowicie Paseo de Dona Blanca. To iście instagramowa uliczka, pomalowana w całości na piękny, różowy kolor, razem z ozdobami oraz ścianami okalających ją budynków. Instalacja wzbogacona jest dodatkowymi rekwizytami, które stanowią dobre tło i nasuwają pomysły do zrobienia wyjątkowych zdjęć. W niewielkiej wnęce znajduje się też bar z kawiarnią, w których można usiąść w ładnym anturażu i napić się czegoś dobrego.

Jak już zakończyliśmy robienie fotek na social media i uwiecznianie tego miejsca na filmach, kontynuowaliśmy naszą wędrówkę uliczkami Puerto Plata. Spotykaliśmy przemiłych mieszkańców, którzy witali nas w swoim kraju i z zainteresowaniem słuchali skąd przyjechaliśmy. Gościnność to idealne słowo, które ich opisuje, bo zaproszeń do poznania ich rodzin dostaliśmy całe multum! Napotykaliśmy też włochatych i miauczących mieszkańców Dominikany, którzy wygrzewali się na słoneczku. Warto wiedzieć, że w kraju tym prężnie działają fundacje dbające o bezdomne koty – wszystkie bezdomniaki są kastrowane w celu zapobiegania rozmnażania oraz leczone, jeśli coś im dolega. Zresztą, na pierwszy rzut oka widać, że są najedzone i szczęśliwe, ale kto by nie był, gdyby wiódł spokojne życie na Karaibach 😊

Graffiti i murale w Puerto Plata

Ostatnim punktem naszego zwiedzania była uliczka z muralami. To ciekawe miejsce, a na pewno bardzo kolorowe. Tak, macie rację, Puerto Plata to miasto, w którym na każdym kroku czeka nas feeria barw i wzorów. Wejście od ulicy zupełnie nie sugeruje co znajduje się po przekroczeniu progu, a jest naprawdę ciekawie. Po jednej stronie korytarza znajdują się typowe, karaibskie budki oferujące różne usługi gastronomiczne – od słonych przekąsek po lody i napoje. Naprzeciwko nich można usiąść przy stylizowanym stoliku ciesząc oczy kolorowymi malowidłami na ścianach, które w przystępny sposób ilustrują wiele problemów dzisiejszej cywilizacji i zdecydowanie dają do myślenia. To kolejne miejsce, w którym możemy oddać się odpoczynkowi w miłym otoczeniu, to takie typowe dla tego regionu!

Katedra św. Filipa Apostoła w Puerto Plata

Dzień intensywnego zwiedzania zakończyliśmy na placu obok Katedry św. Filipa Apostoła. Jest to miejsce, gdzie po pracy zbierają się mieszkańcy miasta, by zamienić ze sobą chociaż kilka zdań a dzieci mogły się wybiegać i wspólnie pobawić. Podpatrywaliśmy ich chwilę oraz uwieczniliśmy wesołe gonitwy dzieci za dokarmianymi gołębiami, wczuwając się nadal w klimat miasta.

Na koniec taksówka zabrała nas do hotelu Playabachata, gdzie po dniu pełnym wrażeń zjedliśmy kolację i oddawaliśmy się uciechom hotelowym.

Informacje praktyczne dotyczące wycieczki do Puerto Plata 

Ile kosztował nas transport do Puerto Plata?

Hotel Playabachata zlokalizowany jest 13,5km od supermarketu la Sirena w Puerto Plata. Dystans ten pokonaliśmy za 300 pesos dominikańskich, czyli równowartość nieco ponad 5 dolarów amerykańskich. Od supermarketu mieliśmy bardzo blisko do ścisłego centrum miasteczka. Droga powrotna kosztowała nas dokładnie tyle samo.

WAŻNE: warto sprawdzić wcześniej jaką cenę takiej trasy podają znane aplikacje typu Uber/Bolt aby wiedzieć jak negocjować cenę z kierowcą taksówki. Wychodząc z lobby dostaniecie kilka ofert przewozu przez kierowców stacjonujących pod hotelem, a Ci z pewnością podadzą Wam bardzo zawyżoną cenę - około 25 dolarów za podróż w dwie strony! Wystarczy jednak wyjść za bramę hotelową a tam będą na Was czekać mili panowie taksówkarze, którzy chętnie Was zawiozą gdzie chcecie, poczekają na Was i odwiozą do hotelu za ułamek tej kwoty :). 

Jaki jest koszt karty SIM z internetem w Dominikanie?

W sklepiku hotelowym oferowano nam kartę SIM z pakietem 6GB internetu za około 20 dolarów amerykańskich (około 80PLN). Kupując kartę SIM u operatora w La Sirena, za kartę SIM zapłaciliśmy 200DOP i pakiet internetu 250 DOP (około 8USD czyli 33PLN).

Co można kupić w centrum handlowym La Sirena?

Poza kartą SIM, możecie tu zaopatrzyć się w lokalne słodycze a także alkohol, w cenach dyskontowych.

  • To tu kupiliśmy zapas dulche de leche (słodkie ciągutki przypominające nasze polskie krówki, w większych tabliczkach i wypełnione wiórkami kokosowymi), w cenie od 130DOP (około 2USD) – idealne jako pamiątka do przywiezienia bliskim!
  • Co prawda nie było ogromnego wyboru magnesów, ale były 2 wzory, które w zupełności spełniły nasze potrzeby. Magnesy kosztowały 80DOP (około 1,5 USD = 6PLN), ale zakupiliśmy też symboliczną butelkę z wkładem do przygotowania mamajuany za 110DOP (niecałe 2USD = niecałe 8zł).
  • Na dziale z alkoholami znajdziecie szeroki przekrój marek produkujących rum. Z całą pewnością uda Wam się zakupić tańsze egzemplarze już za 230DOP (0,5l rumu Barcelo w cenie około 5USD = 20PLN), co nie wyklucza tego, że smakosze będą usatysfakcjonowani górną półką, oferującą kilku- i kilkunastoletnie, często kolekcjonerskie egzemplarze tego trunku.

Dodatkowe rady przed wycieczką do Puerto Plata

Na pewno załóżcie cienkie, przewiewne ubrania – upał w mieście i gorąc parujący z betonu i asfaltu potrafią naprawdę dokuczać! Sugerujemy też wygodne buty, bo jest gdzie chodzić, oraz zabranie nakrycia na głowę, by chronić się przed grzejącym słońcem – kapelusz na pewno doda Wam uroku na fotkach! Weźcie też butelkę wody, ale w razie czego zapominalscy mogą uzupełnić zapas w Syrenie.

A najlepszą radą jest jedno: dajcie się ponieść! Wszystkim strachliwym stanowczo zaznaczamy, że jest tu bardzo bezpiecznie – ani razu nie czuliśmy się w jakikolwiek sposób niekomfortowo, czy że coś nam grozi. Warto wchodzić w te małe uliczki, bo każda z nich kryje coś ciekawego – od murali, bo galerie lokalnej sztuki, ale z przyjemnością ogląda się też codziennie rytuały mieszkańców i ich domostwa. Nie liczcie czasu i wczujcie się w rytm tego miasta! Na koniec podrzucamy Wam jeszcze kilka ujęć z kolorowej Puerto Plata. Pozdrawiamy!😊

Data Publikacji: 04.01.2022

Podobne artykuły

krajobraz kierunku
Od życia w Watykanie po smaki Rzymu. Wywiad z Magdaleną Wolińską-RiediMagdalena Wolińska-Riedi to osoba o wyjątkowym życiorysie – jedyna Polka z paszportem watykańskim, przez lata  żyjąca w bezpośrednim sąsiedztwie ostatnich trzech papieży za Spiżową Bramą i świadek historycznych wydarzeń trzech pontyfikatów. Jej dotychczasowe książki opowiadały o codziennym życiu w Watykanie, a także o tajemnicach tego zamkniętego świata. Teraz autorka zabiera czytelników w podróż po Rzymie, odsłaniając jego kulinarne oblicze. W wywiadzie pisarka opowiada o swojej drodze z Polski do Watykanu, niezwykłych wyzwaniach pisania o kuchni rzymskiej i życiu w Wiecznym Mieście. Z rozmowy dowiecie się także, jakie kulinarne rytuały stały się częścią jej codzienności, co wyróżnia kuchnię rzymską i dlaczego Rzym nie przestaje jej fascynować. Zapraszamy do lektury!
krajobraz kierunku
Wywiad z Pauliną Tondos, autorką książki „Islandia. Tam, gdzie elfy mówią dobranoc”.Paulina Tondos jest pilotką Rainbow na kierunkach takich jak Islandia, Izrael, Jordania, Indie czy Nepal. W tamtym roku, czyli w 2023, Paulina wydała książkę na temat Islandii. Na jej stronach nie znajdziemy typowo przewodnikowych informacji co zobaczyć i gdzie pojechać, ponieważ od samego początku jest to opowieść. Opowieść o tym jak narodził się kraj, jak kształtowała się państwowość Islandii, w co wierzą Islandczycy i jak wygląda „zwykłe życie”. Ale także o żywiole, o trudnej i wymagającej pogodzie oraz o pięknie tego surowego krajobrazu. Zanim sięgniecie do lektury wczytajcie się w słowa autorki, z którą udało nam się przeprowadzić krótki wywiad.
krajobraz kierunku
Czym zaskoczą Was najpiękniejsze włoskie miasteczka nad Adriatykiem? W swoim życiu zwiedziłam już całkiem sporo. Trudno nazwać mnie leniwą turystką, która nie wychyla nosa z hotelowego kurortu. Ale w ostatnie wakacje zapragnęłam w końcu porządnie odpocząć – bez gonitwy, żeby upchnąć w programie jak najwięcej zabytków. Spokojnie, niespiesznie i na luzie. Do realizacji tego marzenia wybrałam włoskie wybrzeże Morza Adriatyckiego. I uwierzcie mi, że tutaj idea slow travel zdaje się nabierać wyraźnych kształtów. Sprawdźcie mój subiektywny przewodnik po włoskich miasteczkach.
krajobraz kierunku
Bałkany Polako Polako - relacja Michała z wycieczki objazdowej - maj 2021Zastanawiacie się jak wyglądają wycieczki objazdowe w 2021 roku? Wysłaliśmy na przeszpiegi naszego Wakacyjnego Doradcę - Michała - aby sprawdził dla Was jak się podrózuje bo Bałkanach w 2021 roku. Zapraszamy do lektury!