Przed wizytą na greckim Zakynthos, gdzie na każdym kroku mówią do nas wieki, warto przygotować się nieco i zaczerpnąć informacji u źródeł. Aby dowiedzieć się czegoś więcej o historii Zante (jak brzmi historyczna nazwa wyspy), poprosiliśmy o komentarz pracowników muzeum historii Zakynthos oraz lokalnego departamentu turystyki.
Z historii Zakynthos wyraźnie wynika, że wyspa przez stulecia znajdowała się pod wieloma wpływami. Turcja, Włochy, Niemcy, Francja – kultura którego z tych państw odcisnęła się największym śladem na życiu wyspy?
Cofnijmy się do samych początków. W V w. p.n.e., po przegranej bitwie Aten ze Spartą w wojnach peloponeskich, wyspa przypadła w udziale Sparcie. W międzyczasie pojawiły się wpływy Macedońskie, jednak to Rzymianie, którzy przejęli wyspę i narzucili jej rzymskie prawo w II w.p.n.e. zaczęli kształtować rozwój kultury i życia na Zakynthos. Wyspą zarządzał konsul, narzucając jej mieszkańcom płacenie podatków i zasilanie legionów rzymskich. Wtedy też Imperium przyznało Zakynthos pełną autonomię.
Po upadku Rzymskiego Cesarstwa w 476 r.p.n.e. wyspę nękały najazdy rabunkowe (Arabów, Wandalów, Gotów), a Zante dostała się we władanie Bizancjum. To z tego okresu pochodzą pierwsze dzieła sztuki malarskiej (głównie ikony) znalezione na wyspie. Najazdy powtarzały się, z czasem pojawiło się zagrożenie ze strony krzyżowców – na wyspę zawitało chrześcijaństwo.
Po zwycięskich podbojach Wysp Jońskich, nad Zakynthos zapanowali Frankowie. Mimo wielu niesnasek spowodowanych przez hegemońskie rządy panującej wtedy rodziny Tocco (z królestwa Sycylii), jakość życia mieszkańców wyspy poprawiła się, wzrosła liczba ludności, wyspy nie dotykały już groźne epidemie. W drugiej połowie XV w. miejsce miał najazd Turków, którego skutkiem była ucieczka ostatniego władcy z rodziny Tocco.
Wtedy na Zakynthos pojawili się Wenecjanie. Okres ich panowania na Zante przyniósł długo oczekiwany spokój i stabilność. Liczba ludności ponownie wzrosła, a wyspa stała się pewnego rodzaju azylem dla prześladowanych Greków – ich kultura w połączeniu z wpływami z zachodu miała olbrzymie oddziaływanie na nowe style w architekturze i sztuce.
Dokładnie 4 lipca 1797 roku Zakynthos przeszła pod panowanie Francji, jednak Francuzi utrzymali władzę jedynie przez piętnaście miesięcy. Niebawem powstało niepodległe państwo „Stan Wysp Jońskich”, a niedługo potem rozpoczęło się panowanie Brytyjczyków. Wtedy poczyniono największe inwestycje rozwijające infrastrukturę wyspy – powstało wiele publicznych dróg i mostów.
I wreszcie, po traktacie podpisanym przez Wielką Brytanię, na podstawie którego Brytyjczycy zrzekli się panowania nad Wyspami Jońskimi, dokładnie 21 maja 1864 roku Zakynthos (oraz reszta Wysp Jońskich) oficjalnie połączyły się z Grecją. W związku z powyższym, odpowiadając na zadane pytanie – każde z tych Państw dołożyło się co nieco do historii naszej wyspy, choć do dziś najbardziej widoczne są tutaj wpływy włoskie.
Symbolem Zakynthos jest żółw z gatunku Caretta caretta. Czy na wyspie faktycznie możemy spotkać je tak często?
Cóż, najczęściej spotykamy je w sklepach z pamiątkami (śmiech), na wszystkich ręcznikach, poduszkach, kubkach, wisiorkach… Na maskotkach z wizerunkiem naszego żółwia mieszkańcy Zakynthos zarabiają często więcej, niż na oliwie z oliwek. Jeśli chcesz jednak spotkać prawdziwego żółwia, koniecznie pojedź na plażę Gerakas. Na miejscu spotkasz wolontariuszy, którzy pokierują cię do wolnego leżaka – kolejka do nich jest zawsze długa. Wolontariusze skrupulatnie wytłumaczą ci, jak zachowywać się podczas obserwacji.
Kolejnym takim miejscem jest plaża Laganas, jedna z najdłuższych plaż wysp Morza Śródziemnego, która dla naszych żółwi stanowi naturalne siedlisko. Trzeba jednak trafić na dobry moment, ponieważ gdy przychodzi czas, w którym żółwie składają jaja, wstęp na plażę jest ściśle wzbroniony. W tym okresie nie można też uprawiać niektórych sportów. Na jednej z tych plaż organizowane są godzinne rejsy specjalnymi łódkami z przeszklonym dnem. Organizatorzy często gwarantują, że jeśli podczas rejsu nie zdołasz zauważyć ani jednego żółwia, zwrócą ci pieniądze.
Podczas II Wojny Światowej naczelny biskup Zakynthos, Chrystosomos uratował żydowską populację wyspy. Jak mu się to udało?
Bardzo się cieszę, że to pytanie się pojawiło. Od zawsze podziwiałem odwagę tego człowieka. To było wiosną 1944 roku. Nazistowskie statki opływały Wyspy Jońskie w celu późniejszego przetransportowania Żydów do zachodniego portu w Patra – tam zorganizowany był transport do obozu Auschwitz. Na parę dni przed pojawieniem się statku u wybrzeża Zante, nazistowski komendant wykonał telefon do biskupa Chrystosomosa i majora Lucasa Carrera dając im dwadzieścia cztery godziny na przygotowanie kompletnej listy nazwisk i adresów zamieszkania wszystkich żyjących tam Żydów. Komendant dostał odpowiedź już po dziesięciu godzinach. Zawierała ona jednak tylko dwa nazwiska: biskupa Chrystosomos i majora Lucasa Carrera, oraz krótką notę: „Jeśli skrzywdzicie jakiegokolwiek Żyda z Zakynthos, ja pójdę cierpieć z nimi, chcę podzielić ich los”. Nagła, kontrowersyjna odpowiedź biskupa wprawiła nazistów w osłupienie. Informację tę przekazali władzom w Berlinie, domagając się rozwiązania problemu. W ten sposób Grecy zyskali na czasie – biskup wraz z Mosesem Ganisem (głównym przedstawicielem nacji Żydowskiej na Zakynthos) rozpoczęli wielką akcję, podczas której udało się zorganizować zagrożonym tymczasowe schronienia. Czekając na odpowiedź z Berlina, naziści nie mieli kontroli nad sytuacją na wyspie, tak więc przeprowadzanie całej akcji było znacznie ułatwione. W konsekwencji, żadna ze stu siedemdziesięciu pięciu osób pochodzenia żydowskiego, zamieszkujących na Zante, nie została schwytana. Jeden człowiek uratował tyle istnień! Tu, na wyspie, nigdy o nim nie zapomnimy, dlatego zawsze opowiadam o nim turystom.
Wiele kościołów na wyspie nosi imię św. Mikołaja. Dlaczego?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo proste – św. Mikołaj to patron żeglarzy. Na wyspie Zakynthos, kościoły pod wezwaniem Nicholasa zawsze znajdują się wzdłuż linii brzegowej. W religii prawosławnej Mikołaj z Miry jest uważany za cudotwórcę odpowiedzialnego za oddalenie głodu od miasta i żeglarzy.
Czytałam o tragicznym w skutkach wielkim trzęsieniu ziemi w 1953 roku. Jak wyglądała potem odbudowa wyspy? Czy powstał specjalny plan renowacji miast? Co stało się z antycznymi zabytkami?
Po tragicznym trzęsieniu ziemi zostały nam tylko trzy zabytkowe budynki… Katedra św. Dionizosa, kościół pod wezwaniem św. Mikołaja i siedziba Narodowego Banku. Resztę zabrały wstrząsy. Aż dreszcz przechodzi na myśl, że niektóre z straconych budynków przetrwały ponad 2000 lat, a ze świata zabrało je to jedno trzęsienie ziemi. Straciliśmy wtedy ponad dziewięćdziesiąt procent infrastruktury. Budynki trzeba było odbudowywać z myślą o tym, że tragedia może się powtórzyć. Prace podporządkowano bardzo rygorystycznemu kodeksowi anty-sejsmicznemu, dzięki czemu większość budowli przetrwała kolejne trzęsienia ziemi, na przykład to w 2005 roku.
Wyspa Zakynthos znana jest z unikalnej kuchni. Podobno to tu można kupić najlepszą oliwę z oliwek. Gdzie turyści mogą skosztować najlepszych potraw regionalnych?
O tak, nigdzie nie znajdziesz takiej oliwy z oliwek! Ale też na każdej wyspie usłyszysz to samo (śmiech). Musisz też koniecznie spróbować naszego wina. Jeśli chodzi o lokalną kuchnię, to jest taka restauracja, „Mikri Plateia” – lepszej na Zante moim zdaniem nie ma. Jest to restauracja rodzinna, nie ma tam klasycznego menu – gospodarze codziennie gotują coś innego. Widok z tarasu jest przepiękny! Jest wiele restauracji, które chwalą się, że sprzedają oryginalne greckie jedzenie przygotowane z regionalnych składników. Jednak to „Mikri Plateia”, nie chwaląc się tym – wygrywa. Na drugim miejscu postawiłabym tawernę „Porto Mela” – mają przepyszną baklawę!
Z pełnym przekonaniem, mogę powiedzieć, że z wielu powodów warto odwiedzić naszą wyspę. Serdecznie zapraszamy!
Data Publikacji: 19.05.2020