Turystom Saranda kojarzy się głównie z portem promowym, z którego można dopłynąć na Korfu, licznymi hotelami i apartamentowcami oraz plażami. Jednak kurort ten kryje w swoich granicach kilka albańskich atrakcji, którym warto poświęcić czas w przerwie od plażowania. Zwiedzanie Sarandy warto rozpocząć w jej ścisłym centrum.
W sercu miasta, jakieś 300 m od nabrzeża (naprzeciwko Parku Przyjaźni – Parku Miqësia), zobaczyć można stanowisko archeologiczne. Na jego terenie badacze odkopali przede wszystkim ruiny budowli, które należały do bogatej, żydowskiej społeczności, jaka funkcjonowała na tych ziemiach w V wieku
Wśród pozostałości znalazła się synagoga datowana na IV wiek, która w póxniejszym czasie służyła jako świątynia chrześcijańska. Najciekawszym elementem tego zabytku w Sarandzie, pochodzącym z czasów przez Chrystusem, jest mozaikowa podłoga, która przedstawia żydowskie symbole (m.in. menorę i barani róg).
Po przeciwnej stronie ulicy niż ruiny znajduje się Park Przyjaźni (Parku Miqësia). Choć niewielki, daje trochę wytchnienia od albańskich upałów.
Warto zapamiętać, że okolice ruin i parku to również punkt, z którego odjeżdżają autobusy i busiki (furgony). Saranda nie ma „klasycznego” dworca autobusowego. Jego funkcję pełni Rruga Flamurit oddzielająca wyżej wymienione atrakcje Sarandy oraz pobliskie skrzyżowania, przy których zatrzymują się autobusy.
Podczas spaceru po Sarandzie i zwiedzania okolicy można trafić na kilka dość intrygujących pomników. Pierwszym z nich jest popiersie… Hilary Clinton (Rruga Flamurit). Co była pierwsza dama oraz kandydatka na prezydenta Stanów Zjednoczonych robi w tym kurorcie? Została w ten sposób uhonorowana za to, że wraz z mężem przyczyniła się do załagodzenia konfliktu w Kosowie w 1999 roku. Pomnik jest też gestem ze strony Albańczyków na pokazanie przyjaźni między Albanią a USA.
Nieopodal, naprzeciwko poczty, znajduje się kolejna w Sarandzie atrakcja, którą warto zobaczyć. Memorje '78 to po prostu betonowy bunkier. Można zajrzeć do jego wnętrza, w którym prezentowane są zdjęcia ukazujące różne rodzaje bunkrów, jakie stawiano na terenie Albanii.
Co warto zobaczyć w trakcie zwiedzania Sarandy? Południowy wschód od centrum. To właśnie tam, na zboczu wzgórza, znajduje się Cmentarz Męczenników Narodu (Varrezat e Deshmorve te Kombit) – jeden z lepszych punktów widokowych, z jakich podziwiać można Morze Jońskie oraz sporą część miasta.
Tak naprawdę jest to park pamięci, gdzie oprócz grobów wznosi się również sporych rozmiarów pomnik w formie wysokiej, smukłej, białej kolumny. Miejsce ma przypominać o bohaterskich czynach 150 partyzantów, którzy zginęli podczas II wojny światowej.
Do najważniejszych zabytków Sarandy należy bez wątpienia zamek Lëkursi (Kalaja e Lëkurësit). Stoi na wzgórzu, na wschód od ścisłego centrum. Jak się do niego dostać? Istnieje kilka sposobów.
Zamek Lëkursi datowany jest na XVI wiek. Jego budowa zainicjowana została przez słynnego sułtana Sulejmana Wspaniałego. Miał on chronić przed Wenecjanami tak pobliski port, jak i drogę wiodącą do Butrintu. W XIX wieku Lëkursi najechał Ali Pasza. Po tym wydarzeniu zamek zaczął popadać w ruinę. Jednak do naszych czasów zachowało się sporo z oryginalnych murów.
Poczyniono tu też prace renowacyjne, ponieważ na terenie tej atrakcji w Sarandzie działa ceniona od lat i lubiana przez turystów restauracja (Restorant Kalaja e Lekuresit). Zwykle przed zachodem słońca jest ona oblegana przez fanów fotografii i pięknych widoków. Podczas złotej godziny, skąpane w ciepłych promieniach słońca miasto, morze i wyspa Korfu prezentują się po prostu przepięknie. Warto tu jednak zajrzeć o każdej innej porze dnia, by nacieszyć oczy pięknem rozciągającej się z zamku panoramy. Mając nieco więcej czasu, można też wybrać się na spacer po wzgórzu, na którym wznosi się warownia. Znaleźć tu można sporo betonowych bunkrów – symboli całej Albanii, a także pozostałości po wsi Lëkurës.
Podczas urlopu w Albanii warto też wygospodarować czas na zwiedzanie bliższych i ciut dalszych okolic Sarandy. A te zaskakują równie pozytywnie, jak samo miasto.
Na wzgórzu, na północny wschód od Sarandy, znajduje się Park Archeologiczny Finiq (Parku arkeologjik i Finiqit). Obejmuje on teren starożytnego, greckiego miasta, które figurowało pod nazwą Phoenike lub Φοινίκη. Należało do plemienia Chaonów. Co ciekawe, było to jedno z najbogatszych miast całego Epiru. Najstarsze budowle pochodzą z V wieku p.n.e. Na przestrzeni lat Finiq się rozbudowywało. Przede wszystkim jednak miasto zyskało dużo większe i potężniejsze mury obronne, a także szereg budowli, w tym świątyń czy domów mieszkalnych. Finiq rozwijało się do VI wieku. Po tym okresie zaczęło podupadać i powoli pustoszeć.
Do naszych czasów zachowały się fragmenty murów niektórych budowli. Podczas spaceru, na który warto przeznaczyć od 1,5 do 2 godzin, można zobaczyć m.in.:
Oprócz starożytnych budowli na terenie tej atrakcji w okolicach Sarandy znajduje się całkiem pokaźna ilość… betonowych bunkrów. Postawiono je tu głównie dlatego, że ze wzgórza rozciąga się rozległa panorama okolicy. Pod kątem strategicznym było to więc bardzo ważne miejsce.
I choć same ruiny nie należą do najbardziej imponujących, jakie zobaczyć można zarówno na terenie Albanii, jak i całych Bałkanów, to i tak warto tu wpaść. Przede wszystkim dlatego, że nie zagląda tu zbyt wielu turystów, a rozciągająca się ze wzgórza panorama jest naprawdę bardzo przyjemna.
Stosunkowo bliskim sąsiadem parku archeologicznego jest kościół św. Mikołaja (Manastiri i Shën Nikollës) obok miejscowości Mesopotam. Ta XI-wieczna świątynia zbudowana została w miejscu, w którym niegdyś istniał kompleks klasztorny. Co ciekawe, na tylnej ścianie kościoła dostrzec można symbole, które powstały, gdy na tych ziemiach zagościło chrześcijaństwo. Jest więc pewne prawdopodobieństwo, że jeszcze wcześniej istniało tu jakieś inne miejsce kultu. Obok kościoła znaleźć też można niewielkie wykopalisko archeologiczne. Warto też przespacerować się po malowniczym otoczeniu świątyni.
Woda w Oku przybiera bardzo intensywny, niebieski kolor. Choć prawda jest taka, że kolorystyka zależy od kąta padania promieni słonecznych lub pory roku. Może więc też przybierać odcienie zieleni. Woda w Niebieskim Oku jest lodowata. Ale i tak latem znajdują się śmiałkowie, którzy skaczą z niewielkiej platformy widokowej wprost do jego toni.
Albańska Saranda ma turystom całkiem sporo do zaoferowania. Spokojnie można tu spędzić naprawdę intensywny urlop. Poza zwiedzaniem znajdziesz też na pewno czas na plażowanie.
Autorka: Aleksandra Zagórska-Chabros