4.9/6 (81 opinii)
Kategoria lokalna 3.5
4.0/6
SARS w Dubravie (Dobra Voda) to bardzo dobry hotel przelotowy na nocleg podczas wycieczki objazdowej, ewentualnie na pobyt weekendowy. Mam na myśli konkretny pokój nr 215, do którego wraz z mężem zostałam zakwaterowana na 7 (siedem) nocy, w dodatku na oddzielne łóżka, czego nie zamawiałam, gdy rezerwowałam pobyt. Zgłosiłam to do menadżerki – dała nadzieję, że może będzie wolny inny pokój od drugiej doby… i tyle. Pomiędzy łóżkami a ścianą było po 40 cm wolnej przestrzeni, łóżka były wygodne do spania, ale z bardzo wysokimi materacami (w sumie ponad 70 cm od podłogi), gdy usiadłam, machałam nogami. Jedyne krzesła były na balkonie – nie dało rady tam siedzieć przy 38oC w dzień, wieczorem też nie, bo świeciła się automatyczna lampka i przyciągała różne gryzące owady. Balkon był tuż nad ulicą (nie jakąś promenadą), przez całą dobę regularnie przejeżdżały auta, 40 m dalej droga krajowa E851. Jeśli ktoś wyjeżdża na urlop po to, by słuchać gwaru i zgiełku miasta, to hotel spełni jego oczekiwania w tym obszarze. Posiłki „z klucza” średniej jakości, dużo węglowodanów, kurczak, parówka, żadnych ryb, oliwek, sałatek czy owoców sezonowych. Dania z karty smaczne, porcje obfite. Ręczniki zmieniane codziennie, podłoga w pokoju umyta raz pobieżnie, pod łóżkami kurz (zajrzałam przypadkiem, bo spadł mi kolczyk), umywalka i muszla klozetowa nie były myte w ogóle przez wszystkie dni. Doba hotelowa kończy się o godz. 10.00, po odlatujących do Warszawy autobus przyjeżdża o godz. 17.40. Pani menadżerka zgodziła się, byśmy mogli zostać w pokoju dłużej do 14.00 – 15.00, dopóki nie przyjdzie ekipa sprzątająca.
4.0/6
Hotel ładny, świeży. Pokoje czyste z klimatyzacją. Ręczniki wymieniane codziennie natomiast na tym się kończy sprzątanie pokoju - przynajmniej przy 7 dniowym pobycie. Hotel ma problemy z prądem, w ciągu dnia występuje naście chwilowych wyłączeń prądu (przez co wyłącza się telewizor, klima czy wifi co może być upierdliwe, raz wyłączył nam się również w windzie - ciekawe przeżycie :p). Przy hotelu jest basen natomiast mało kto z niego korzystać - jest śmiesznie mały i w sumie cały czas obo stoi ktoś z obsługi hotelowej więc to trochę odrzuca. Śniadania spoko, można sobie nie żałować jeśli chodzi o ilość a co do jakości to kwestia gustu ale dla mnie było smacznie. Jedynie codziennie prawie to samo. Smaczne jajecznicę, sery białe i kiełbaski oraz chlebki a'la ciasto drożdżowe. Obiady również obszerne (zupa codzienne ta sama i mocno srednia, drugie danie można wybrać z 3 propozycji zazwyczaj dosyć smaczne a na deser praktycznie codziennie kawałek tego samego ciasta. Raz był arbuz. KAWA OKROPNA) Hetole składa się z dwóch stojących obok siebie budynków oraz przyhotelowej restauracji i stoi obok ulicy prowadzącej na plażę - około 8miniut spacerem. Obsługa w większości rozmawia po polsku. Ogólnie jeśli się trafi dobrą ofertę cenową to polecam. Sama Dobra Voda jest raczej nudną i mało oferująca miejscowością z przeciętnymi widokami i plażami ale za to dobrym miejscem wypadowym. Dla ciekawskich świata polecam miejscówkę Montenegro Tower* oraz skałkowe zejścia do wody 15minut marszem na północ od głównej plaży Velijki Piasek.
4.0/6
Czarnogóra zachwyciła nas. Przepiękne góry, krystalicznie czyste wody, skaliste wysepki. W hotelu Sars mieszkaliśmy w ładnym, czystym pokoju z balkonem. Obsługa dbała o świeże ręczniki, które były wymieniane codziennie i wyrzucanie śmieci. Pogoda nam dopisała:) Niestety były też minusy. Na dwóch wycieczkach fakultatywnych nie czuliśmy się zaopiekowani. Pan Filip- uroczy, pełen humoru przewodnik może powinien zwrócić większą uwagę na możliwości uczestników. Nie wszyscy mają trzydzieści lat i skaczą po skałach jak kozica. Czarne jezioro zachwyciło nas, ale było zdecydowanie za mało czasu na odpoczynek nad jeziorem czy mały spacer brzegiem. Ledwo doszliśmy a już trzeba było wracać. Niestety spóźniliśmy się 10 minut, bo mąż jest po udarze i ma problemy z chodzeniem. Inny punkt programu - tajemniczy Kotor. Kolejny wyścig za panem Filipem, który znowu powiedział kilka informacji i dał wolną godzinę na samodzielne zwiedzanie. Z tej godziny trzeba było odjąć 20 minut na toaletę , w której była kolejka... Potem bieg po uliczkach i w sumie zupełny brak czasu na spokojne zwiedzanie. Czy nie można poświęcić większej ilości czasu? Może powinno być mniej punktów a za to więcej czasu? W programie miały być punkty widokowe... No cóż. Na jednej wycieczce zatrzymaliśmy się przy rzece, a na drugiej też tylko 1 punkt widokowy. Wycieczki kosztowały sporo, a w sumie to tempo było tak szybkie, że niewiele zobaczyliśmy. Dużo osób rezygnowało z organizowanych wycieczek a wypożyczało samochód i spokojnie sobie zwiedzało. My niestety nie mogliśmy. Uważam też, że pracownicy biura powinni się orientować w opłatach . Uzyskałam informację, że opłata klimatyczna to 1 euro na dzień czyli 6 euro od osoby. Przyjechaliśmy w nocy w czwartek, a wyjechaliśmy w czwartek rano. Niestety opłaciliśmy 1,5 euro za dzień i za 7 dni. Dlaczego? Dla nas 3 euro to jednak dużo. A uważam, że powinniśmy zapłacić za 6 dni. Niestety nie wszystko podobało nam się jeżeli chodzi o żywienie. Zapisywaliśmy wybór posiłku na kolację, a kilka razy dostaliśmy coś innego. Wciąż klopsiki... Kelnerzy nawet nie odpowiadali na powitanie. Sami też nie poczuwali się do słów "dzień dobry", czy "do widzenia". Brak sałatek - tylko pokrojone pomidory i ogórki... Niewiele czarnogórskich potraw. Chyba już lepiej smakowało jedzenie w restauracjach w mieście... Gdybyśmy o tym wiedzieli zrezygnowalibyśmy z wyżywienia z hotelu. Rezydent ograniczył się do spotkania na początku pobytu. Potem już go nie spotkaliśmy. Pamiętam rezydentkę z Grecji, która jest dla mnie wzorem. Dbała o turystów i był z nią doskonały kontakt. Pan Paweł powinien się od niej nauczyć.
4.0/6
Hotel czysty, nowy, wygodny . Pokój zadbany. Za blisko hałaśliwej ulicy i bardzo wolna obsluga kuchni. Zbyt długie czekanie na obiad !!!