5.1/6 (89 opinii)
6.0/6
W Indiach byłam pierwszy raz razem z 14 letnim synem. Od lat, kraj ten był moim marzeniem, ze względu na kolory, smaki, historię i kulturę. Nie rozczarowałam się. Po pierwsze wycieczka zorganizowana świetnie. Troszkę miast i świątyń oraz fortów. Ale też dwa dni z przyrodą. Niestety, nam nie było dane pomimo trzech prób zobaczyć tygrysa. Koty tak mają, za to innych zwierząt było sporo. Z miast największe wrażenie zrobiło New Delhi, które jako stolica było pierwszym oddechem Indii, jego barw, hałasu i smaku. Kolejnym był Jagpur, którego podziwialiśmy jeepami za dnia piękny fort i fascynujące obserwatorium, z największym zegarem słonecznym na świecie, który odmierza czas co do minuty. A w nocy jeepami, w miłym towarzystwie, smakując indyjski rum podziwialiśmy pięknie oświetlone miasto również panoramę nocną. Agra nas zachwyciła jednym z siedmiu współczesnych cudów świata Taj Mahal, naprawdę zasługuje na ten tytuł. Wielkość, biel i piękno tego miejsca zrobiło na nas ogromne wrażenie. Fortu w Agrze i jego pięknych wnętrz. Oraz widoku z tego miejsca na Taj Mahal. Niezapomniane. Mieliśmy też szansę w tym miejscu pokarmić miejscową wiewiórkę. Ta wspaniała przyjemność kosztowała nas na spółkę 100 Rupi (ok.5 zł). Wycieczka do opanowanego przez małpy kompleksu świątyń w Galcie, była świetnym doświadczeniem. Przepiękne miejsce w górach z czarującymi małpeczkami, które również można było pokarmić i po dotykać, też za dodatkową opłatą, tym razem 500 rupi na osobę, ale i tak warto. Safari w Parku Ranthambore oraz wyprawa do Narodowego Parku Panna i kanion, warte zobaczenia. Piękne krajobrazy, zwierzęta i nawet wczesne wstawanie nie przeszkadza. Za najpiękniejszy fort uważam ten znajdujący się w Gwaliorze. Potężny i pięknie ozdobiony fort zwiedzaliśmy w środku, łącznie z pomieszczeniami pod ziemią. Najpiękniejsze świątynie w Khajuraho i Orcha, kompleks hinduistycznych oraz dżinijskich świątyń. Pół nocy w pociągu, to niezapomniana atrakcja. Było całkiem czysto, miło i wesoło. Natomiast Varanasi i rzeka Ganges wieczorem i o świcie to niesamowite przeżycie, wizytówka Indii. Na pewno warto wstać i zobaczyć przepiękny wchód słońca. Dodatkowych emocji dostarczyły nam riksze i tuk toki.
6.0/6
Bardzo interesująca wycieczka, zaskakująca róznorodnością, oddajaca klimat dzikich i zmysłowych Indii. Grupa bezkonflikowa. Serdecznie dziękujemy pani Magdzie - naszej przewodniczce, za wieką wiedzę i ciekawy sposób jej przekazania, za zrealizowamnie programu w stu procentach, za ciepło i opiekę jaka nas wszystkich otaczała, za przybliżenie zwyczajów panujących w Indich, za atrakcje i niespodzanki oraz za wyrozumiałość. Podrózowanie z taką przewodniczką to po prostu czysta przyjemność. Pani Magdo. Jeszcze raz serdecznie dziękujemy.
6.0/6
Szkoda tylko, że tak krótko. Drobne niedogodności, ale to drobiazgi takie jak jedzenie i transport brudnym pociągiem.
6.0/6
Czyż jest jakiekolwiek lepsze miejsce na świecie, aby świętować na samym początku marca święto wiosny?! Z pewnością Indie i czas Holi to jedno z najbarwniejszych marzeń jakie można posiadać. Jest to czas w roku kiedy Indusi, czyli mieszkańcy Indii świętują w najbardziej niepowtarzalny i barwny sposób nadejście wiosny. Indie to tak barwna mozaika, złożona z wielu wyznań, ludów, społeczności, tradycji i wierzeń, że niejeden podróżnik może się pogubić w tym nadmiarze bodźców oraz wrażeń. Nam z pomocą przyszedł Rainbow i świetna pilotka Pani Karolina, która pomogła nam choć częściowo zrozumieć ten niepowtarzalny kraj. W Indiach w każdym dniu jest się zaskakiwanym wciąż nowymi doznaniami, smakami i widokami. Kiedy już myślimy, że nasz obrazek w głowie na temat Indii zaczyna się kształtować, okazuje się że wciąż „wiemy, że nic nie wiemy”, jak to powiedział Sokrates. I to jest właśnie piękne! W Indiach każdy może poczuć tą pierwotną ekscytację z odkrywania świata i być oszołomionym na każdym możliwym kroku, mimo że tak wiele już widzieliśmy. Indie od zawsze były celem podróżników oraz odkrywców. Już Brytyjczycy nazywali Indie swoją perłą w Koronie. Krzysztof Kolumb wyruszył w nieznane właśnie w celu odkrycia tego niesamowitego subkontynentu. Obecnie Indie są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy ruszyć z Europy na pokładzie Dreamlinera prosto do tej niesamowitej krainy i dotrzeć tam w ciągu kilku godzin. Indie w pierwszym momencie mogą przytłoczyć nawet najbardziej doświadczonych Podróżników, dlatego aby pierwsze zetknięcie nie okazało się zbyt gwałtowne, warto polegać na doświadczeniu i opanowaniu Przewodnika na miejscu. Pani Karolina sprawiła, że zetknięcie z tym nowym światem przebiegło w sposób jak najbardziej płynny. Jeśli jeszcze nie macie planu na przyszły rok podczas święta Holi, 25 marca 2024 roku, to bez wahania ruszajcie z Rainbow w odkrywanie tego pięknego kraju! Dla nas to była przygoda życia! Program wyjazdu „Indie: Dzikie i zmysłowe” jest znakomity. New Delhi, Jaipur, Ranthambore, Agra, czy Varanasi to tylko kilka miejsc, które każdemu przychodzą na myśl, co trzeba w Indiach zobaczyć. Program Rainbow zawiera również mniej znane perełki jak Khajuraho, świątynię małp, Gwalior bądź przeuroczą Orchę. Właśnie w Orchy, tej małej, niezwykle położonej i zabytkowej miejscowości mieliśmy okazję zobaczyć festiwal HOLI. Ten dzień pozostanie na zawsze w naszej pamięci. Indie są jednym z najbardziej kolorowych i barwnych krajów świata, a festiwal Holi to najbarwniejszy dzień w całym roku. Niezwykle sympatyczni mieszkańcy Orchy życzyli nam wszystkim „Happy Holi” i zachowywali się tak bezinteresownie i otwarcie, że swą gościnnością stanowili o esencji tego barwnego święta. Przez cały poranek mieliśmy okazję obserwować i uczestniczyć w obchodach Holi, a wieczorem była okazja drugi raz uczestniczyć w obchodach zorganizowanych w Hotelu. Wszystko to było wyjątkowe i każdy miał poczucie niepowtarzalności tego dnia. Pani Karolina pilotowała w sposób znakomity naszą wycieczkę. Jest wzorem stoicyzmu i opanowania. Przewodniczenie grupie w Indiach to nie lada wyczyn i Pani Karolina znakomicie sobie poradziła. Na subkontynencie wszystko jest inne i tacy piloci potrafią uczynić całą grupę spokojną o realizację programu i zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Udało się wszystko zrealizować, a nawet punkty ponad program. Począwszy od przelotu Dreamlinerem do New Delhi, poprzez super komfortowy lot wewnętrzny (co oszczędziło nam kilkanaście godzin jazdy przez interior). Autokar, riksze, tuk-tuki, jeep po Parku Narodowym, pociąg oraz łódź na Gangesie. To wszystko były nasze środki transportu. Znakomicie można było zobaczyć wszelkie sposoby transportu w tym kraju. Nic tylko zapinać pasy i ruszać w nieznane w tą Indyjską przygodę! Do Indii leci się w celu obcowania z inną kulturą, innymi religiami i ludźmi. Hotele oferowały naprawdę przyzwoity standard jak na warunki, w których żyją ludzie lokalni. Jeśli pojedzie się z nastawieniem na otwarcie na trochę niższe standardy czystości to naprawdę wszystko przebiegnie tak jak należy. Lecimy na drugi koniec świata do krajów Orientu, aby zobaczyć jak tam jest. Jeśli Willy Fog z "80 dni dookoła świata" szukałby sterylności i spokoju, nigdy nie opuściłby Londynu i trasy pomiędzy domem a londyńskim klubem Reform! Ruszajmy w nieznane i bądźmy otwarci na tą inność poza Europą a odnajdziemy magiczny świat. Obsługa hoteli na pewno w Indiach wszystko wytłumaczy z uśmiechem i otwartością, a kwestie klimatyzacji czy hałasu traktujmy z przymrużeniem oka, dosłownie i w przenośni :) Wraz z Żoną uwielbiamy jedzenie indyjskie. W Polsce często chodzimy do restauracji, które oferują dania z Indii. Dla nas te dni podróży były marzeniem. Codziennie inne smaki. Niby każda kuchnia serwuje podobne dania, ale za każdym razem jest to inaczej przyprawione i dodane inne proporcje tych znakomitych dodatków. Chleb Naan jest w Indiach znakomity!! Dodatkowo desery, owoce no i oczywiście przepyszna herbata Masala Chai. To punkt obowiązkowy, który przywieźliśmy w ogromnych ilościach do Polski. Gwarantujemy, że jak za każdym razem się przygotuje Masala Chai w zaciszu domowym, to przypominają się wszystkie wspomnienia z tej pięknej Wycieczki do Indii :) Program w sam raz. Ilość punktów odpowiednia. W ciągu kilkunastu dni udało się nam zobaczyć bardzo dużo w północnych Indiach, nie będąc prawie wcale przemęczonymi. Codziennie wstawanie o normalnych godzinach i powroty do hoteli przed zmrokiem. Intensywność jest w sam raz, dla każdego podróżnika, który chce dużo zobaczyć w komfortowych i nie męczących warunkach. Zdecydowanie na plus przelot wewnętrzny, który "oszczędza" bardzo dużo godzin powrotnych z Varanasi do New Delhi, a lot trwa lekko ponad godzinę. Super!