Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Teoretycznie program wycieczki bardzo dobry , wykonanie już gorzej . Program nie do końca zgadzał się z tym co było wykonane . Pani pilot Kasia była jak nauczyciel, który nie do końca lubi swoją pracę jak i wychowanków . Na plus dużo opowiadała o historii i obecnym życiu w Stanach . Opowiadała też o tym jakie są piękne miejsca w pobliżu naszej wycieczki , wręcz na wyciągnięcie ręki ale ich nie zobaczymy . Program w teorii bardzo fajny w praktyce ….. Np . zwiedzanie Hollywood , pani Kasia mówi , że w LA ZAWSZE rano jest mgła a później się rozpogadza więc RANO jedziemy oglądać napis Hollywood , którego NIE WIDAĆ , bo przecież rano jest mgła . resztę dnia jeździmy po LA ale na napis już nie wracamy . wystarczyło zmienić kolejność ale pani Kasia oburzona , że mamy pretensje . W Bryce dostajemy dwie godziny wolnego , żeby zjeść obiad , we wskazanej przez Kasie restauracji ale jest ona nieczynna . Błąkamy się bez celu ( akurat było zimno ) wszyscy głodni a Kasia zdziwiona , że nie poszliśmy z 700 m dalej bo tam były hod/dogi . W innych miejscach zachowanie podobne . Oczywiście nie pojechaliśmy do Yosemite , bo droga zamknięta w zamian jakaś „ zapchaj dziura” . Dlaczego nie podają w RB dokładnego planu na dany sezon ? Traktowanie przez Kasie było co najmniej smutne . czasami czuliśmy się jak „ szkolna wycieczka upośledzonych dzieci „ z niezadowolonym wychowawcą , który ma pretensje , że musi się nami zajmować . Noclegi do przeżycia , raz lepsze raz gorsze ale ogólnie OK . Co do śniadań to też byliśmy „ specjalnie „ traktowani po maksymalnej taniości . Grupy po nas ( byliśmy świadkami ) w tym samym hotelu z innego kraju miały inne śniadania . RB zachęca cena a oszczędza na każdym kroku . Plan dobry , wykonanie słabe . Autobus spoko , częste przerwy choć kierowca też niezadowolony . Trafiliśmy na fajna , grupę i to był pozytyw .
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo ciekawa i atrakcyjna wycieczka objazdowa po zachodnim wybrzeżu USA .
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka skrojona dla ludzi, lubiących pochwalić się mnogością sfotografowanych miejsc. Jednak na pełniejsze zwiedzanie zabrakło czasu. Moim zdaniem mogłoby być mniej punktów wycieczki, ale byłoby więcej czasu aby w pełni eksplorować te najciekawsze. Mimo to amerykańska przyroda w pełni nadrabiała te niedogodności.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd udany, obejrzeliśmy większość opisanych w programie miejsc, wszystkie spełniły moje oczekiwania, szczególnie parki narodowe. Niestety nie zrealizowano całego programu np. rejsu po J. Pavela, dlaczego? i Doliny Śmierci. A za dużo czasu poswieco na sklepy w Las Vegas gdzie zakupy robiła głównie pilotka. Hotele ok. Wskazane byłoby po 2 noce a nie 1 w każdym. Super kierowca i autokar, chociaż złapaliśmy gumę i był problem z dowozem turystów do hotelu . Pomogła lok. policja. Ogólnie wyjazd udany, pilotka z doświadczeniem ale zbytnio narzucała swój plan podróży, gdyż zamiennikiem za rejs po J. Pavela płynęliśmy po Zatoce San Francisco, który przecież był w programie. Dodatkowo płaciliśmy również za zaporę Hovera, ktora dla turystów jest bezpłatna. Nie wiem co na to kontrahent współpracujący z biurem Rainbow. Wyjazd interesujący . Raczej dla wytrwałych w szybkim podziwianiu uroków natury i mijanych miasteczek. Warty uwagi jest szczególnie Kanion Antylopy i Dolina Monumentów z Indianami Navaho oraz nocne Las Vegas. Brak postoju przy drzewach Jozuego. Ogólnie gdyby zrealizowano cały program to byłby wart swojej nie małej ceny, a tak pozostaje niedosyt i pytania dlaczego nie powiadomiono nas przed wyjazdem o okrojeniu pewnych bardzo ważnych punktów programu i wprowadzaniu zmian np. Kanion Zion, raczej mało interesujący a czasochłonny. Nie polecam też przelotu awionetka nad Kanionem Kolorado, słabo widać i trzęsie. Warto upewnić się przed wyjazdem o otwarciu i działaniu podanych obiektów by piloci nie kombinowali "co w zamian".
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ogólnie ok. Ale Program bogaty piękna przyroda miasta poza San Francisco niekoniecznie. Wycieczkę latem ze względu na straszne upały niepolecam poza Wybrzeżem Pacyfiku ok 42 stopni średnio oj nowy autokar z klimatyzacją uratował życie. Pilotka Pani Agnieszka ok pomocna i z dużą wiedzą prawdziwa pasjonatka... super kierowca. Było by ok ale ogromne odleglosci ok. 400 km codziemnie często wracalismy późno wieczorem do hoteli Sniadania Amerykańskie bez komentarza totalna porażka hotele i motele ok Jesli idziemy na śniadanie do restauracji to niech to będzie sniadanie a nie pokazanie po raz kolejny jak beznadziejnie jedzą Amerykanie. Jesli biuro dopracowalo by trochę plan wycieczki mogło by być super tak tylko ok
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program wycieczki bardzo dobry, dojazd do hotelu przeważnie ok. 20-tej, hotele " w środku niczego" poszukiwanie kolacji. Wyjazd o godzinie 8-mej lub 7.20. Jeden raz wyjechaliśmy o 9-tej bo kierowca pracował od godziny 8-mej do 1-szej w nocy. W każdym pokoju hotelowym po otwarciu drzwi nieprzyjemny zapach, pościel czysta. Tą wycieczkę powinno się odradzać starszym ludziom. Miejsca w samolocie brak rezerwacji. Mam 62-lata , na żadną następną wycieczkę objazdową raczej nie pojadę. Odwiedzane miejsca wynagradzają nie dogodności .
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zawsze marzyłem o wyprawie do USA,zrobiłem wizę i poleciałem z Rainbow. Zobaczyłem bardzo dużo, ale jeśli chcecie zobaczyć naprawdę o wiele więcej nie polecam żadnego biura podróży. Płaci się duże pieniądze i zobaczy się wiele ale wszystko pośpiechu,nie wiem kto wymyśla ten program ale jest ogromny niedosyt. W beznadziejnym miejscu jak ten park Balboa traci się dużo czasu ,a naprawdę tam nic ciekawego nie ma, a niedaleko jest piękna panorama na San Diego z zatoką. Tak samo jak podróż helikopterem nad kanionem która była moim marzeniem. Wdzystko super, płaci się 200 z czymś tam dolców ,tylko nie mówią że jest losowanie miejsc. Jeśli trafisz do przodu to super ,jeśli do tyłu przy oknach też fajnie, ale zostaje miejsce pośrodku gdzie naprawdę źle zdjęcie zrobić i nagrać film, bo ciasno. Nie jestem marudą ale jak zapłaciłem to chciałem mieć równe warunki, i szczerze ten lot nie zrobił na mnie wrażenia. Jeśli miałbym znowu okazję sam lecieć to bym tego nie zrobił,super widoki są z ziemi, .Wracając do San Diego, hotel Coronado też strata czasu, a obok piękna okolica z fantastycznymi willami oraz przepiękna panorama miasta nad zatoką. Ale gdzie tam ,wieżowce to nie zabytki, nie ma co oglądać. Jest tam też stocznia wojskowa, muzea z lotniskowcami, to tam powinny być punkty programu, wtedy bym polecił z całym sercem to biuro a tak to średnio. W Phoenix miało być wejście na stadion drużyny basebolowej ale zdaniem pilotki było zamknięte i szkoda czasu bo nic ciekawego. I śmieszna akcja bo koło wejścia dziesiątki ludzi stalo, na ten widok Pani Kasi się trochę głupio zrobiło. Kolejna ,,atrakcja "która nie powinna być w programie to miasteczko Sonora, dobra oki można wjechać max pół godziny i dalej, a tak to naprawdę byłem zdziwiony co my tam tyle robimy. Takie sytuację naprawdę doprowadzają do szału, pozostał ogromny niedosyt i poczucie straconej szansy, bo zakładam że niektórzy już tam nie wrócą. Ja muszę tylko na swoich warunkach bo nie daje mi to spać. Tyle rzeczy pominiętych po drodze a tyle czasu zmarnowanego na niewarte miejsca. Co do hoteli super, jedzenie spoko, nie byłem głodny, transport autokarowy super,lot do Los Angeles mordęga, pilot Pani Kasia fajna babka, miałem z nią super kontakt. Ale mam żal za pominięte miejsca, była to ostatnia wycieczka sezonu, widać było zmęczenie Pani Kasi i chęć szybkiego zakończenia programu czyli po ŁEBKACH. Oto mam żal
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ocena wycieczki Kalifornia i Arizona – wild wild west 17 – 30.05.2023 Pilot: Pani Katarzyna N. planowany program wycieczki: 6 gwiazdek z 6 pilot: 2 gwiazdki z 6 Wycieczka oferuje b. dobry program, dobrze rozłożony w czasie, tak że jego realizacja nie stanowi problemu. W opinii pomijam wszystkie sprawy i punkty z którymi nie było problemów. Skupiam się na pozostałych. Poniższy tekst oznaczyłem literami A i B które opisują przeprowadzone zmiany w naszym programie. Punkt C to doświadczenia z Las Vegas a punkt D obejmuje osobiste refleksje dotyczące organizacji przejazdów i osoby pani pilot. A. Już 1 – 2 dnia otrzymaliśmy informację że Yosemite jest niedostępne z racji pozimowych warunków. Pilot wspomniała przy tym że Yosemite i tak podoba się wszystkim uczestnikom najmniej ze wszystkich Parków. Czyli jakby niewielka strata. Zasugerowała nam „Park z Sekwojami” zamiast Sacramento (położone najdalej na płn.), które było wyznaczone przez organizatora jako program zastępczy. Wszyscy zgodzili się na tą zmianę. 9 dnia wycieczki dość niespodziewanie usłyszeliśmy od naszego pilota, że inna polska grupa wybiera się jednak do Yosemite. Pilot nie ukrywała jednak ochoty do odwiedzenia pobliskiej Sekwoi Gen. Granta, gdzie była tylko jeden raz. Zdołała pociągnąć za sobą większość uczestników do swojego planu – w miarę trwania wycieczki utworzyła się grupa „gorących jej zwolenników” akceptujących każdy jej pomysł. W konsekwencji tego pojechaliśmy następnego dnia do Kings Canyon National Park. Chodziliśmy tam we mgle po lesie w promieniu kilkaset metrów dookoła wspomnianego drzewa przez 1,5 godziny. Druga grupa Rainbow zwiedzała w tym czasie Park Yosemite, notabene przy słonecznej pogodzie. Zobaczyli oni również zgodnie z programem sekwoje olbrzymy w Tuolumne Grove. Park Yosemite nie był co prawda dostępny drogą 120 ale do głównej jego atrakcji, czyli Doliny Yosemite, można była dojechać drogami 41 i 140. Malownicze Yosemite (lista UNESCO) była i dla mnie jedną z głównych atrakcji wyjazdu na Zachód USA. B. Tak samo jak powyżej, już na początku wycieczki poinformowaliśmy zostali o tym, że partner odpowiedzialny za rejs po jeziorze Powella (dzień 6) usługi nie zrealizuje. Oferuje nam on jednakże w zamian lunch w San Francisco. I tu padła uwaga pilota, że rejs po jeziorze Powella to właściwie (też) niewielka strata. Dodatkowo, oprócz lunchu, zobaczymy jedno z najbardziej spektakularnych miejsc nad Wielkim Kanionem – tzw. podkowę (Horseshoe Bend). Co było robić? Przyjęliśmy to do wiadomości. Po zakwaterowaniu w hotelu w Page zebraliśmy się wieczorem aby pojechać i zobaczyć zachód słońca nad "podkową" Wielkiego Kanionu. Z pewnością nie tylko piszący ten tekst był zdumiony bliskością tego miejsca: 2,5 km od hotelu – można tu było dojść nawet piechotą i zobaczyć "podkowę" za darmo, nie czekając przy tym na ("nic szczególnego") zachód słońca. Pobierane są bowiem tylko opłaty za parking dla samochodów. Dlaczego w takiej sytuacji nie ma tego punktu od razu w programie? Albo dlaczego nie ma przynajmniej informacji o tym? Z pewnością znaleźliby się chętni, którzy udaliby się tam na własną rękę. „Zastępczy lunch” w Fishermans Wharf okazał się być złożonym z sałaty, porcyjki zupy w chlebie i loda (!?). Taki lunch, plus „darmowa podkowa”, zamiast rejsu po jeziorze Powella? W internecie znajdziemy informację o aktualnie zawieszonym do odwołania rejsie po tym jeziorze. Jest to program „The Rainbow Bridge Tour” w cenie 126,23 dolarów od osoby. Nawet jeżeli miał być realizowany jakiś inny, tańszy rejs – choć przy pobieżnym szukaniu nic takiego nie widziałem – to i tak jego cena musiała być wyższa od otrzymanych świadczeń zastępczych. A + B. Po spożyciu zaoferowanego lunchu dla wielu stało się oczywiste, że zmiany w programie musiały przynieść organizatorowi znaczące oszczędności w wydatkach. Składały się na to różnice cen między Jeziorem Powella i lunchem oraz znacznie krótsza trasa dojazdowa do „drzewa Granta” zamiast Sacramento lub Yosemite. Może jeszcze różnice w cenach biletów do Parków Narodowych? Wypadło przecież całkowicie Tuolumne Grove i Yosemite. Pani pilot nie wspomniała w każdym razie nic o domniemanych czy też faktycznych oszczędnościach. I nikt też o to nie pytał. System dodatkowego zbierania gotówki na miejscu na lokalne opłaty – „około" (550 dolarów) z niezdefiniowanym „itp." – wydaje się być unikalnym na świecie. Nie spotkałem się z czymś takim w ofertach zagranicznych biur podróży. Brak bieżącego rozliczania wydatków i informowania o tym jest niezrozumiały i ma prawo wzbudzać wątpliwości płacących za wszystko uczestników. Czas najwyższy by to zmienić. C. 8 dnia – przyjazd do Las Vegas. Po dokonaniu zakupów w centrum handlowym, których mamy teraz w Polsce bez liku, często „lepszych” – większych i nowszych, również z porównywalnymi albo niższymi cenami – udaliśmy się do hotelu na 15:00 (rozpoczęcie doby hotelowej). Wcześniej prawie cały autobus zapisał się na dodatkowo płatną (25 dolarów), nieobjętą programem, wycieczkę do tamy Hoovera. W trakcie dojazdu pani pilot wyczerpująco informowała o tamie i jej historii. Po zaparkowaniu autobusu przeszliśmy na most z którego można było zobaczyć w dole tamę i jezioro. Współpasażer monitował w rozmowie ze mną że można było przynajmniej wjechać na tą zaporę i obejrzeć tamę i jezioro z bliska. Czy te 25 dolarów na to nie starczało? Osobiście doszedłem do wniosku, że lepiej było poświęcić ten czas już na spacer po Las Vegas, choć – wg. pilota – nikt w ciągu dnia po Las Vegas nie chodzi. Byłbym więc jedynym chodzącym po jego ulicach realizując prywatny „Las Vegas by day". Zwłaszcza że widziałem już kilka zapór wodnych w wielu krajach w tym w Asuanie czy Trzech Przełomów na rzece Jangcy. D. Pilot dysponowała dużą wiedzą ogólną i różnorodną tematycznie o USA i odwiedzanych terenach. Był to wynik jej osobistych zainteresowań, doświadczeń i obserwacji. Informacje przekazywane były rzeczowo, również z wykorzystaniem dobranych tematycznie podcastów. Powszechna otyłość, bieda czy wręcz bezdomność, przeprowadzki, święta i urlopy, zarobki i emerytury oraz rasizm itd.. Przywołała np. historię Indian Navajo, S. Jobsa i Apple jak i proces O.J. Simpsona. Wszystko to pokrywało się z również z moimi zainteresowaniami. Znając okolice pani pilot udzielała praktycznych, bardzo dobrych wskazówek dla podstawowych potrzeb uczestników: toalety, zakup żywności, możliwości restauracyjne itp. Nie trzeba było samemu tego wyszukiwać. Znacznie gorzej było z realizacją zaplanowanego programu wycieczki. Osobiście nie doświadczyłem również nigdy wcześniej tak opryskliwego potraktowania mnie przez jakiegoś pilota Rainbow, jak dwukrotnie miało to miejsce na tym wyjeździe. Byłem zaskoczony i było to niesympatyczne. Dzięki mojej grubej skórze nie pozostawiło to jednak śladów na mojej psychice. Jednej z towarzyszek podróży nie podobał się ponadto sposób prowadzenia grupy przez naszego pilota przez zatłoczone miejsca: „gubiliśmy się mimo wysokiej chorągiewki, bo nie było szans za nią nadążyć. Nie zwracała na to uwagi i nie pamiętam takiego zachowania pilota z moich wcześniejszych wyjazdów", powiedziała. Pilot zasługuje najwyżej na trójkę plus, oceniła. Przez całe 2 tygodnie nie umyto szyb autobusu ani razu. Można powiedzieć, po co, i tak się znowu zabrudzą. Ten dodatkowy „filtr" nie pomagał z pewnością w wykonywaniu zdjęć ze środka. Zapytełem kiedyś z grzeczności kierowcę jak się czuje. Odpowiedział że średnio bo spał w autobusie. Zdumiałem się a współpasażer który stał obok powiedział: „pamiętasz Las Vegas? Tam musiał spać w hotelu i przyszedł rano wypoczęty i ogolony". Z kim współpracuje firma Rainbow, że kierowcy autobusów muszą w nich spać? Czy ceny wycieczek są może za niskie? Czy takie zawiera się Umowy? Co z bezpieczeństwem podróżujących? Śpiący w ciężarówkach kierowcy są do tego przygotowani, mają tam wręcz swoje "łóżka". A jak śpi się w autobusie 12–13 nocy, pokonując w tym czasie 4600 km? Mimo tych mankamentów nasz meksykański kierowca spisywał się znakomicie. B. dobrze orientował się w terenie i prowadził pojazd bezpiecznie w czasie gdy większość z nas przysypiała czy wręcz spała. E. Pierwszą podróż zagraniczną, pomijając Tatry Słowackie, odbyłem w 1972 do Leningradu (ZSRR) wykupując prywatnie hotel i bilet PKP. W 1973 wyjechałem do Austrii i Włoch w ramach wyjazdu specjalistycznego. Od tego czasu podróżowałem w ramach wypraw lub jeździłem na wczasy z rodziną tylko na Zachód lub na inne kontynenty. Korzystałem ze wszystkich możliwych kategorii noclegowych – od namiotów poprzez pokoje prywatne, apartamenty do hoteli włącznie. Te ostatnie od takich z glinianą podłogą (Kaszmir) do 5 gwiazdkowych (Copacabana). Ostatnio, robiąc się wygodniejszy, więcej kupuję gotowych podróży, głównie statkami. Oceniona tu wycieczka na zachód USA była moją 3 podróżą, ale 1 zakupioną wycieczką do tego kraju w tej formie. Była to moja 4 podróż z Rainbow.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Trasa bardzo interesująca, różnorodna obejmująca zarówno wielkie miasta, jak i zjawiskowe obiekty przyrodnicze. Program bardzo ciekawy, trochę męczący z powodu upałów. Mnóstwo pięknych wrażeń, mimo pewnych mankamentów wyjazd godny polecenia.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Moje ogólne wrażenia z wycieczki "Kalifornia i Arizona - Wild Wild West" były bardzo pozytywne. Odwiedzone miejsca spełniły moje oczekiwania, oferując niezapomniane widoki i doświadczenia. To była podróż pełna wrażeń, która pozwoliła mi poznać uroki Dzikiego Zachodu. Wielkie miasta, takie jak Los Angeles czy San Francisco, robią ogromne wrażenie swoją skalą i dynamiką. Jednakże, prawdziwego ducha Ameryki i jej autentyczny klimat można poczuć dopiero na przedmieściach lub w mniejszych miasteczkach. Przykładem może być urokliwe miasteczko Bishop, gdzie w czasie wolnym gorąco polecam przejść się do lokalnego parku. Często można tam natknąć się na prawdziwy mecz baseballowy lub próbę orkiestry, co pozwala na chwilę zanurzyć się w codziennym życiu Amerykanów. # Wycieczki fakultatywne – Warto czy nie? Podczas wycieczki miałem okazję skorzystać z kilku wycieczek fakultatywnych, które znacząco wzbogaciły program, choć nie wszystkie okazały się równie udane: * Wielki Kanion (helikopter: 330$, awionetka: 230$): To było niesamowite przeżycie, które gorąco polecam każdemu! Widoki z lotu ptaka są absolutnie niezapomniane i pozwalają dostrzec ogrom i majestat Kanionu w zupełnie innej perspektywie. Absolutny "must-do" tej wycieczki. * Horseshoe Bend (20$): Widok na zakole rzeki Kolorado jest absolutnie przepiękny. To idealne miejsce na spektakularne zdjęcia i chwilę zadumy nad potęgą natury. Krótka, ale bardzo warta tej ceny i poświęconego czasu. * Las Vegas, Fremont Street (30$): Ta opcja polegała na samym przewiezieniu grupy we wskazane miejsce i powrocie do hotelu, bez opieki przewodnika. Na miejscu mieliśmy czas wolny. Szczerze mówiąc, jeśli podróżujecie w dwie lub więcej osób, zdecydowanie taniej i wygodniej będzie zamówić Ubera. Cena za transport w ramach wycieczki fakultatywnej wydaje się zbyt wysoka, biorąc pod uwagę brak dodatkowych usług. * San Francisco, Przejażdżka Limuzyną (70$): Była to przejażdżka przedłużanym Hummerem dla 16 osób, trwająca około godziny. Podjechaliśmy na dwa punkty widokowe i wróciliśmy do hotelu. Niestety, muzyka w limuzynie zacinała się, co psuło nieco atmosferę. Jeśli ktoś ma ogromną ochotę na taką przejażdżkę, to może być to ciekawe doświadczenie, ale trzeba pamiętać, że po całym dniu zwiedzania i podróży autobusem może brakować energii. Uważam, że cena jest dość wysoka w stosunku do tego, co oferuje ta atrakcja. # Pilot wycieczki – Piotr ("Bobi") Muszę niestety wyrazić głębokie niezadowolenie z jakości usług pilota wycieczki, Pana Piotra, posługującego się pseudonimem "Bobi". Jego zachowanie i sposób prowadzenia grupy znacząco obniżyły komfort podróży i postrzeganą wartość programu. Uważam, że rola pilota jest kluczowa dla każdej zorganizowanej wycieczki, a w tym przypadku niestety był to element rozczarowujący. Zamiast skupić się na przekazywaniu rzetelnych informacji o zwiedzanych stanach i ich historii, pilot często poświęcał czas na opowiadanie o swoim życiu prywatnym lub, co było zaskakujące, po prostu spał. Kiedy już decydował się na przekazywanie informacji, często gubił wątek, a jego opowieści wielokrotnie mijały się z prawdą. Byłem w stanie to zweryfikować, szczególnie w obszarach mojej dziedziny wiedzy. Sprawiał wrażenie osoby "wypalonej zawodowo", której brakuje zaangażowania. Jedyną konsekwentnie i wyraźnie przekazywaną informacją było położenie toalet. Co więcej, w ostatnich dniach wycieczki pilot często przyjeżdżał do punktów programu, gdy atrakcje były jeszcze zamknięte. Sugerowało to chęć szybkiego "odhaczenia" kolejnych miejsc i dalszej jazdy, a nie umożliwienia grupie pełnego doświadczenia i zwiedzania w dogodnych godzinach. Poniżej przykłady karygodnych i niedopuszczalnych wypowiedzi pilota, skierowanych do uczestników przez mikrofon w autobusie: * „To jest Ameryka, a nie Polska, więc to, że płacicie, nie oznacza, że możecie cokolwiek wymagać.” * „Wy mi nie płacicie, ja mam kontrakt z Rainbow.” * „Ja nie jestem tutaj, by z wami rozmawiać, tylko mówić.” * „To nie jest forum dyskusyjne.” Takie wypowiedzi są absolutnie nieprofesjonalne i świadczą o braku szacunku do klientów, co znacząco wpłynęło na moje ogólne odczucia z podróży.