5.1/6 (303 opinie)
3.0/6
Program wycieczki był bardzo ciekawy. Większość programu była zrealizowana. Jedynie w Belgradzie nie było czasu na wymienione w programie zabytki, a szkoda.... Kierowcy przyjemni, dobrze jeżdżący. Plaży piaszczystej przy Delfinie nie ma, czyli niezgodność z tym co oferował katalog. Jedzenie raczej słabe, mało wyszukane, na 4 obiady dostaliśmy hamburgery(mielone coś tam), mało zjadliwe. Najsłabszym punktem, była niewątpliwie pilotka p. Małgorzata Wolska. Osoba, bez kompetencji, która nie miała żadnej wiedzy na temat Grecji, nie informowała o mijanych obiektach np. Górze Olimp, nie potrafiła odpowiedzieć na większość pytań uczestników dotyczących np. mijanych kapliczek. Klapki na oczach, brak elastyczności i ciekawych propozycji dla turystów. (mam porównanie, gdyż jeżdżę na wycieczki i wiem, co należy do obowiązków pilota - to nie tylko rozdawanie kluczy w hotelu...)Proponuję aby zatrudniać osoby kompetentne, ponieważ wartość wycieczki i wrażenia z niej są niewielkie dzięki tej osobie.
3.0/6
1-Pilot pozostawił mnie w Atenach w tawernie gdzie odbywał się wieczór grecki gdzie częstowano nas dobrym greckim alkoholem . Wszedłem na moment do ubikacji a w tym czasie p. pilot zabrał uczestników imprezy , nie sprawdzając czy wszyscy się odliczyli. Nakazał odjazd autobusu , twierdząc że takie przepisy obowiązują w Rainbow i że cyt."przecież mogłem wcześniej wyjść z imprezy" .., choć uczestnicy potwierdzali moją obecność do jej końca . Ja oczekiwałem na pilota w miejscu imprezy , potem udałem się w drogę powrotną , korzystając z usług niekompetentnego taksówkarza który nie tylko że nie znał języka angielskiego, ale zawiózł mnie tylko w okolice hotelu , zatrzymując się na głównej ulicy Aten i odmawiając wjazdu w ulice boczne sugerując że są groźne.... cyt. "no , no , islamist ,islamist". Oto co mówią ogólne warunki uczestnictwa ...pilot......"sprawuje o p i e k ę nad uczestnikami i czuwa nad sposobem wykonania usług na ich rzecz... " Przeżyłem ogromny stres będąc sam w dużym obcym mieście i poniosłem niepotrzebne dodatkowe koszty. Pan pilot zainteresował się mną dopiero następnego dnia , przy opuszczaniu hotelu , choć powinien przynajmmniej powrócić w miejsce gdzie byliśmy ostatni raz ,czyli do tawerny gdzie odbywał się "wieczór grecki" i sprawdzić co się ze mną dzieje.. Tak postępują piloci z krajów ...hmmm... "cywilizowanej" Europy - jak mówili inni uczestnicy wycieczki.To jest to niezbędne minimum opieki pilota nad uczestnikiem imprezy. Reszta cech zawodowych pilota pozytywna.: elokwentny , raczej dowcipny mający wiedzę o specyfice odwiedzanych krajów. 2- Hotel "marina" w Atenach , ulokowany na okupowanej przez uchodźców islamskich , opuszczonej przez Greków ulicy . Brudnej , cuchnącej i zabudowanej rozwalającymi się kamienicami i pustymi budynkami przemysłowymi służącymi jako miejsce noclegu uchodźcom.Niebezpiecznie, brudno i ponuro. 3- Obiadokolacje w Tolo to niejadalna papka z twardym ,wysuszonym mięsem chyba z padłego z głodu wołu. Droga obrzydliwość .
2.5/6
W dniu 7 lipca 2018 roku rozpoczęliśmy Nasze Wielkie Greckie Wakacje, parafrazując tytuł jednej z komedii (notabene którą mieliśmy okazje obejrzeć podczas podróży autokarem), które miały zapaść nam na długo w pamięci i pozwolić naładować akumulatory po męczącym okresie w pracy. Jako, że nie jesteśmy fanami biernego leniuchowania, wybraliśmy opcję objazdową, zresztą poraz kolejny korzystając z oferty biura Rainbow, gdyż do tej pory nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń co do jakośći oferowanych usług. Nie była to nasza pierwsza objazdówka, dlatego też znaliśmy wszystkie mankamenty związane z takim wyjazdem,.Wobec czego nie jesteśmy osobami które wymagają zakwaterowania w 5 gwiazdkowych hotelach z opcją all incliusive. Na tego typu wyjazdach liczy się bowiem coś innego - niezapomniane wrażania, które są tworzone przez klimat odwiedzanych miejsc oraz osoby uczestniczące w wycieczce. Nie znaczy to jednak, że nie oczekujemy choćby minimalnego standardu obiektów, w który spędzamy noclegi. W tym przypadku jednak jakość hoteli w którcyh byliśmy zakwaterowani przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Ale po kolei. Zacznijmy od samego początku. Jak na każdej z wycieczek objazdowych, tak i na tej, właściwa podróż rozpoczynała się od miejsca zbiórki wszytskich uczestników z całej Polski, w tym przypadku była to miejscowość Woszczyce - Orzesze. To tam docieraliśmy z zakątków kraju aby razem rozpocząć podróżowanie w wymarzone miejsca. Organizacja przesiadek, jak zwykle zresztą, wypadała sprawnie i bezproblemowo. Wiadomo, po dotarciu na miejsce, trzeba było poczekać jakąś godzinę, lub dwie na odjazd autokaru, jednakże przy takiej ilości uczestników (w naszym dniu było aż 11 autokatrów) jest to zrozumiałe. Pierwsze rozczarowanie jednak przeżyliśmy w autokarze, który nie tylko w naszej ocenie, nadawał się maksymalnie do przejazdów z poszczególnych miast do Woszcyc, a nie na 2 - tygodniową podróż do Grecji. Otóż jakież było nasze zdziwienie, w momencie kiedy okazało się, że autokar nie posiada klimatyzacji, a jedynie nawiew powietrza!!. Szkok! Przy temperaturach panujących na południu Europy, ktoś chyba postradał zmysły dopuszczając ów środek transportu do takiej podróży. Pomijam fakt, że w pojeździe niektóe siedzenia były zepsute, nie blokwały się, a odchylały do tyłu, miały poobrywane zagłówki itp. Brak klimatyzacji jednak był kluczową kwestią. Niestrudzeni i w dobrych humorach rozpoczynamy jednak podróż. Już po drodze okazało się, że ekipa udająca się na wycieczkę będzie stanowiła niewątpliwy plus całego wyjazdu. Świetni ludzie, z którymi można byyło poruszać każdy temat, z któymi czuliśmy się swobodnie, tak jakbyśmy znali się od naprawdę długiego czasu, sprawiły że podróż nie dłużyła się znacznie. No prawie... Kolejną dużą wpadką biura Rainbow (o czym dowiedzieliśmy się od samych kierowców) było to, że dostali oni zakaz poruszania się po autostradach na Słowacji. Powyższe sprawiło , że przez ten mały kraj przejeżdżaliśmy dobrych kilka godzin, klucząc przez malutkie mieściny i tracąc cenny czas. Ostatecznie jedakże dojeźdzamy do Serbii około północy i kładziemy się zmęczeni spać, aby kolejnego dnia zwiedzić po krótce Subotice i ruszyć w dalszą drogę. Odnośnie samego zwiedzenia Suboticy zostaliśmy wprowadzeni przez p. pilot w błąd. Przez cały czas sugeorwała nam, że zwiedzany ratusz możemy zobaczyć jedynie dzięki uprzejmości jakiejś pani która specjalnie w niedziele otworzyła go dla nas. Była to oczywista nieprawda. Otworzyła go ale tylko dla tego, że wjeście tam kosztowało 4 Euro od osoby!!, o czym jak zwykle dowiedzieliśmy się po czasie od pilota, która usilnie starała się nas przekonać, że taką informację podała wcześniej. Spowodowało to, że część uczestników odmówiła zapłaty powyższej kwoty, czują się (zresztą słuszenie) oszukana. Ostatecznie każdy opłatę uiścił, jednakże wielki niesmak pozostał. W autokrze okazało się bowiem, że kwota podana w opisie wycieczki 192 Euro wydatkowana jest na atrakcje, które mieliśmy odowiedzić po drodze, i z których można było zrezygować wedle uznania, oprócz co oczwiste ratusza w Suboticy, który na przymus wszyscy odwiedzii. Nic to, ruszamy dalej, mając nadzieję, że to ostatnia wpadka na tej wycieczce. Niestety. Po dotraciu do Grecji czekały nas kolejne niespodzianki. Nocelg w hotelu Filipos. Brak słów aby opisać to miejsce. Krótko mówić w garażu nie miałem jeszcze okazij mieszkać, aż do wyjazdu do Grecji Do opinii dołączam zdjęcia, które w sposób bardziej obrazowy pokażą skalę naszego zażenowania. To jednak nie koniec. Obiadokolacja którą zastaliśmy na miejsu wołała o pomstę do nieba (również załączam zdjęcia), do tego stopnia, że nawet bezdomne psy kręcące się wokoło hotelu nie chiały jej tknąć. Dodatkowo kolacja byłą zimna i podana w formie boxu, o czym nie było mowy ani w opisie wycieczki ani w umowie. Krótko mówiąc po raz kolejny zostaliśmy zrobieni w przysłowiowega balona. Jeżeli już przy jedzeniu jesteśmy w tym miejscu STANOWCZO ODRADZAM WYKUPIENIE OBIADOKOLACJI W BIURZE. Na prawdę za ponad 1000,00 zł za dwie osoby spokojnie można zjeść naprawę smacznie w licznych tawernach. My zapłaciliśmy, a niestety prawie zawsze korzystaliśmy z usług twaren, ponieważ kolajce zamówione przez biuro nie nadawały sie do jedzenia. Zupełnie niestosowne było również to, że w hotelach w któych byliśmy zakwaterowani, inne osoby (nie Polacy) mieli serwowane zupełnie inne jedzenie, a zatem to nie wina hoteli a biura podróży, które oszczędza na czym się da. Dodam, że w sprawie hoteli i jedzenia interweniowaliśmy u pani pilot, jednakże nic z tym nie zrobiła. Zresztą nic dziwnego, skoro pilot nie potrafiła zamienić praktycznie żadnego słowa w języku greckim. W jednym z hoteli był problem z noclegami dla wszytskich osósb (brakowało kilku pokoi) i pani pilot nie potrafiła załatwić sprawnie tego problemu, żaląć się, że pan z recepcji słąbo mówi po angelsku. Monty Python. Przecież jesteśmy w Grecji, a nie w Londynie. Szkoda słów. Zresztą niestety pilot wycieczki okazał się jednym z najsłabszych ogniw podczas wyjazdu. Pani pilot nie potrafiła sprawnie zapanować nad wszystkimi sprawami, momentami czuliśmy, że sytuacja ją przerasta, a szczytem wszytskiego była sytuacja w Atenach, jak zapytaliśmy ją gdzie znajdziemy jakikolwiek sklep bo potrzebowaliśmy wody (żadna wyszukana rzecz przy 40 stopniowym upale) W odpowiedzi usłyszeliśmy, że gdzieś jest, szukajcie Państwo a znajdziecie. Skandal!!!. Sytuacji nie może uratować to, że podczas rejsu statkiem w Belgradzie p. pilot częstowała wszytskich śliwowicą. Bardzo miły gest, ale niestety nie mógł wpłynąć na ogólną ocenę pracy pilota. Następnym mega wielkmi minusem było odwórcenie programu (oczywiście tradycyjnie nie zostaliśmy przez panią pilot poinformowani z jakiej przyczyny tak się stało), czego konsekwencją było to, że wypoczynek w Tolo mieliśmy zaraz na początku, po zwiedzaniu Meteorów. Wszystko fajnie, ale to sprawiło, że póżniej bezsensownie jeździliśmy po Peloponezie dobre trzy razy, co rusz, wjeżdżając i wyjeżdżając z półwyspu. Myślę, że na taką jazdę straciliśmy łącznie z jeden dzień naszego czasu, który mógł zostać przeznaczony na przyjemniejsze rzeczy, niż podróż autokrem. Reasumując przez te 14 dni odwiedziliśmy wiele wspaniałych miejsc, poznaliśmy kulturę i zwyczaje Greków, spróbowaliśmy wielu smacznych potraw oraz poznaliśmy wspaniałych ludzi - towarzyszy podróży (pośród których znalazł się nawet Zeus :). To wszystko jednakże nie było zasługą biura podróży, a owiedzanych miesjc. Grecja bowiem broni się sama, piękne zabytki i jeszcze piękniejsza historia. Moim zdaniem to trzeba zobaczyć, aby na własnej skórze poczuć ten klimat. Pytanie tylko czy zrobić to z biurem podróży Rainbow? Podsumowaniem naszego wyjazdu jest wiersz, który został napisany w trakcie wycieczki.: Grecja wita codzień słońcemKalimera jasasJest tu pięknie lecz gorącoDla wiekszosci z nas.Obleczeni promieniamiOpalamy bladą twarzOkulary i kapeluszPolskiego turysty bagaż.Pozytywnie nastawieniW Tolo spędziliśmy czas.Pełen relaks w ciepłym morzuRecina, feta i promieni słonca blask.Meteory - ogrom wrażeńTa surowość skał,A Ateny chaotyczneLecz swą historią zaczarowały wszystkich nas.Korynt, Olimpia, Mykeny,Tam zabytków leży stosW Delfach czeka słynna PytiaZdradzi Twój człowieczy los.Gaj oliwny szumi wiatremOleandrów barwny płotTu mussaka i suvlakiSmaki grecji to jest to!Krajobrazy grackiej auryzapieraja dech,Zieleń palm i błękit mórzCodzienny cykady śpiew.Adijo Grecjo - ziemio bogówWspomnę czas spędzony tuSmak oliwy, rytmy zorbyPozostaną w pamięci już.
2.5/6
piekne widoki cudna pogoda kiepski pilot i koszmarne wspomnienie z pobytówki