5.3/6 (69 opinii)
6.0/6
O turystycznych zaletach, widokach, parkach narodowych, gorach, lodowcach, o florze i o faunie napisano wiele cieplych, pochlebnych i ciekawych opinii, nie bede wiec powtarzal "oczywistych oczywistosci". Nalezy jednak pamietac, ze kiepska pogoda nie oznacza konca swiata... Lepiej sie na kiepska pogode przygotowac, i przezyc mile rozczarowanie, niz potezna frustracje, bo z powodu chmur nie zobaczylo sie Fitz Roy'a czy Paines... W tych czesciach Chile zachmurzenie wystepuje przez 345 dni w roku, a opady 325 dni, szansa na bezchmurne, blekitne niebo jest wiec statystycznie rzecz biorac mala, ale kazdemu zycze z calego serca.
6.0/6
Bardzo ciekawy program. Zróżnicowane krajobrazy i doznania kulinarne. Swietna organizacja, między innymi dzięki wspaniałej przewodniczce Kasi. Super dziewczyna! Ponadto mała i dobrze spasowana grupa. Jako, że lubię też miasta to ucieszyłem się, że był strajk obsługi naziemnej w Buenos Aires i był "dodatkowy", wolny dzień na to miasto. Miałem czas poznać miejsce nie ujęte w programie i zapoznać się z weteranem wojny o Falklandy / Malwiny.
6.0/6
Witam wszystkich, Argentyna/Chile w listopadzie - dziesięć dni temu wróciliśmy z żoną z tej super wyprawy. Ciężko jest pozbierać myśli kiedy mnóstwo pozytywnych wrażeń zderza się z ponurym listopadem i jego przypadłościami. Pierwsze co przychodzi na myśl to chęć szybkiego powrotu na ten kontynent, do pory roku zdecydowanie bardziej nam pasującej. Tam przecież flora dopiero budzi się do życia! Wieczorem przy szklaneczce Pisco z nostalgią zatapiamy się we własnych wspomnieniach i myślami jesteśmy w tych cudnych miejscach raz jeszcze... Uff, myślę, że oczekujecie jednak od nas konkretnych informacji więc zaczynamy: Łukasz - pilot i prawdziwy opiekun grupy - sympatyczny młody człowiek, znający język, bezpiecznie i taktownie poruszający się w realiach trudnego dla Argentyńczyków czasu. Wspaniale radzący sobie z grupą i jej zróżnicowanymi pomysłami na czas wolny :). Choć muszę przyznać że stanowiliśmy naprawdę rzadko spotykany na takich imprezach team i nie było choćby drobniutkiego incydentu. Duży zasób wiedzy o historii i teraźniejszości państw, regionu, poszczególnych miejsc na trasie objazdu. Na naszych oczach bez żadnych kompleksów Łukasz dopytywał tubylców, lokalnych przewodników o różne sprawy nie wstydząc się zdobywania informacji, którymi się natychmiast z nami dzielił, choćby one weryfikowały jego wypowiedź. Widziałem już przewodników bądź pilotów wycieczek, którzy woleli pleść bzdury niż weryfikować swoją wiedzę u mądrzejszych "lokalsów". Kierowcy - Dwaj sympatyczni, pomocni i pozytywnie nastawieni do wszystkiego panowie. Posiadający dużą wiedzę o swoim kraju, jego faunie, florze i co najważniejsze bardzo dobrze wykonujący swoje obowiązki zawodowcy. Wycieczka - no cóż - brak słów - trzeba tam po prostu być... Bezkres, widoki, hulający "Patagoński Wiatr", sympatyczne Guanako, dostojnie szybujące kondory, historia Ziemi sprzed milionów lat zapisana w jaskiniach, nieco tajemniczy i niedostępni jak Clint Eastwood gauchos i nasze mizerne próby dorównania im w jeździe konno :), lód w szklaneczce przypomina potęgę i piękno topniejących (niestety) lodowców, Ziemia Ognista z jej wspomnieniem odkrywców, którzy byli tu przed nami i nie mieli nic prócz nadziei i śmiałych planów. Całości pozytywnych wrażeń dopełniły przepyszne argentyńskie steki, empanadas, czerwone i białe wina, uśmiech i gościnność Argentyńczyków. Tyle słów a i tak za mało by opisać wrażenia z wyprawy na koniec świata. Życzymy Wam takich doznań jakie nam się przytrafiły - Mariola i Mariusz
6.0/6
natychmiast moge tam jechac jeszcze raz