5.3/6 (69 opinii)
5.0/6
Wyjazd dla prawdziwych miłośników pięknej przyrody. Patagonia zachwyca pod każdym względem! Program wyjazdu napięty, z długimi przejazdami, ostatni odcinek do Ushuaia można by skrócić przelotem wewnętrznym i dłużej być na końcu Świata. Za krótko w Calafate - tu też o jeden dzień dłużej byłoby super. Można wtedy zobaczyć pozostałe lodowce, które są w zasięgu ręki. Fakultet zrobiony na szybko w zastępstwie Upsali nie powala. Świetni kierowcy, dlatego, drga, mimo że długa, nie była bardzo męcząca. Hotele nienajgorsze, zdarzyły się też 2 perełki - czytając wcześniejsze opinie myślała, ze będzie dużo gorzej. Pilot z dużą wiedzą, ale trochę chaotyczny, przeskakiwał z wątku na wątek. Jedyne, co mogę mu zarzucić, to brak umiejętności, albo chęci integrowania grupy. Pogoda nam dopisała, piękne widoki, pyszne jedzenie, świetna grupa - czego chcieć więcej:-) Gorąco polecam wyjazd na koniec świata, jeśli kochacie przyrodę to wycieczka dla Was!
5.0/6
Program wycieczki ciekawy, dobrze zaaranżowany, w żadnym przypadku nie wiało nudą.
5.0/6
Impreza bardzo ciekawa .Mieliśmy to szczęście ,że naszym pilotem była Pani Agnieszka Ciećwirrz .Wspaniała z ogromna wiedzą, doświadczeniem i kulturą osobistą.
5.0/6
wycieczka "na koniec swiata" jest dla tych, ktorzy juz duzo widzieli i jada w tym kierunku naprawde zmotywowani. Wtedy nie odczuwa sie zadnych uciazliwosci podrozy, a trzeba uczciwie stwierdzic ze sa: przejazdy busem sa autentycznie dlugie, zalezne od pogody i nieprzewidywalnych okolicznosci. Mojej grupie doskonale dopisala pogoda (11-24.01.16), bylo slonecznie, wiatr umiarkowany, a niewielki deszcz tylko na koniec w Ushuaia. Temperatury 10-20 stopni, a wiec udalo sie nie zaznac zimna. Warunkinhotelowe dobre, absolutnie wystarczajace. Piekno przyrody jest niebywale - warto skorzystac z programu fakultatywnego pozwalajacego zobaczy 4 dodatkowe lodowce! Atmosfera " konca swiata" jest tak rozna od standardow europejskich, ze juz sam pobyt tam zmusza do refleksji i jest swietnym odpoczynkiem psychicznym. Na koniec - slowa uznania dla wspanialych argentynskich kierowcow i naszego pilota, pana Krzysztofa, pasjonata Ameryki Poludniowej. Jego opowiesci i anegdoty swietnie wpisywaly sie w nasza podroz i byly rownie cenne jak dodatkowe punkty programu ( poza planem) ktore udalo sie zrealizowac! Swietny wyjazd.