5.3/6 (157 opinii)
6.0/6
W naturze każdego człowieka leży pasja odkrywania. Jeśli chciałbyś zostać odkrywcą miejsc urokliwych, owianych tajemnicą i budzących podziw niezapomnianych widoków fiordów, niekończących się lasów okalających niezliczone jeziora, musisz udać się do Skandynawii. Wycieczka oferowana przez biuro podróży Rainbow zapewnia moc wrażeń człowiekowi przyzwyczajonemu do kultury śródziemnomorskiej. Północ Europy gwarantuje prawdziwą ucieczkę od przytłaczającej cywilizacji w kierunku pierwotnej natury. Przepiękne lasy odziane we wszelkie odcienie zieleni, rozległe jeziora, majestatyczne góry oprószone śniegiem i ich szczyty ozdobione bielą puszystych czap robią niesamowite wrażenie. Najpiękniejsze jednak okazały się fiordy towarzyszące nam podczas przejazdu przez Norwegię. Zachwyt wzbudzała także fauna typowa dla tego obszaru, przede wszystkim renifery, których widok za każdym razem wywoływał ekscytację i sprawiał, że kierowcy samoistnie zwalniali, aby umożliwić nam zrobienie jak najpiękniejszych zdjęć. Najciekawsze z takich ujęć obejmowało stado rogaczy na wysepce śniegu, od którego nie można było długo oderwać wzroku. Nie można zapomnieć też o wyrastających nagle z leśnej gęstwiny ukoronowanych głowach łosi czy roju ptactwa na jednej z wysp, kiedy płynęliśmy łodzią po Morzu Arktycznym w trakcie Bird Safari. Przyjemnie było popatrzeć na niezliczone maskonury, alki, orły i wreszcie leniwie wygrzewające się w słońcu foki. Cały czas raczyliśmy się naprawdę wyjątkową aurą, raptem jeden dzień padało, co przypomniało nam o tutejszym klimacie. Należy wspomnieć, że w tym czasie Polska zasnuta była codziennie deszczowymi chmurami. Ciekawym doświadczeniem była wyprawa łodziami pod jęzor lodowca. Rześkie morskie powietrze, siła spływającej z góry wody oraz ogromna ilość śniegu mieniąca się w słońcu różnymi odcieniami bieli dostarczyły wielkich i ekscytujących przeżyć. Na osobne miejsce zasługuje wzmianka na temat osobliwej kultury Samów – ludu zamieszkującego tereny Laponii. Mieliśmy okazję zetknąć się z oryginalnym dorobkiem kulturowym owego ludu w czasie zwiedzania muzeum i skansenu Siida oraz zakupić pamiątki w namiocie Samów. Niesamowitą atmosferę naszej skandynawskiej wyprawy zawdzięczamy pilotce – pani Magdzie. Nie wyobrażam sobie, a myślę, że nie jestem osamotniona w tej opinii, lepszej przewodniczki po tym obszarze. Jej entuzjazm, spontaniczność i zaangażowanie sprawiły, że zyskała sobie sympatię całej grupy. Swym perlistym śmiechem wprawiała wszystkich w świetny humor i umiejętnie podtrzymywała go przez cały dzień, abyśmy nie odczuwali trudów podróżowania. Pani Magda wykazała się rozległą wiedzą na temat kultury, zwyczajów i życia codziennego poszczególnych północnych rejonów. Jej komentarze nie były jedynie suchymi turystycznymi informacjami, ale przypominały eseje, a czasami anegdoty o różnorodnej tematyce. Łatwość wypowiedzi powodowała, że czasami przeradzały się w pogadanki psychologiczne z podtekstem filozoficznym, co podkreślało jeszcze bardziej niebanalną osobowość i wielką wrażliwość na kwestie duchowe naszej pilotki. Nasze hygge – stan wewnętrznego zadowolenia była nieustannie pielęgnowana, a sisu – duch niezłomności pomagał nam podczas długich tras. Często miewaliśmy wrażenie, że czas płynie wolniej, spokojniej i przyjemniej. Te chwile dawały nam prawdziwe poczucie szczęścia… Uroczą oprawę podróży zapewniała sugestywna muzyka, zarówno klasyczna znanych kompozytorów Edwarda Griega czy Jeana Sibeliusa, jak i tchnące bezmiarem przestrzeni współczesne utwory Eivør czy Mari Boine. Nie mogło zabraknąć także niezapomnianych przebojów ABBY. Celem naszej podróży był oczywiście Nordkapp. Wyśmienita pogoda pozwoliła na podziwianie Przylądka Północy w pełnej krasie. Widok morza, groźnych urwistych skał i pobudzający wyobraźnię układ chmur stworzył niezapomniany pejzaż. Satysfakcję z dotarcia na to szczególne miejsce wszyscy utrwalali na pamiątkowych fotografiach ze słynnym globusem. Każdy z nas w jakimś sensie stał się odkrywcą tego skrawka lądu i przeżył zaskakujące doświadczenie drogi, która nagle się kończy… Czas przeznaczony na zwiedzanie był dość długi, ale minął niepostrzeżenie szybko. Atrakcją wycieczki była ponadto wizyta w Rovaniemi – wiosce św. Mikołaja. Jego dobroduszne spojrzenie, pulchna twarz i ogromniasta broda wywołały ogólną radość i przypomniały każdemu marzenia z dzieciństwa. Wyjazd w lipcu umożliwił również oglądanie Dnia Polarnego. Kolejne niesamowite doświadczenie i gra z czasem. Wrażenie robiły częstokroć nie tylko cisza, pustkowia i rzadko spotykane zabudowania na niektórych terenach, ale także estetyka bogatych metropolii. Danię zapamiętamy jako kraj miłośników dwóch kółek, ojczyznę Andersena, a szczególnie jego małej syrenki, Kopenhagę zaś najlepiej zwiedzać podczas atrakcyjnego rejsu kanałami. Norwegia to kraj bogaty, lecz surowy i skromny. Ozdobą Oslo jest Park Frognera zawierające muzeum rzeźb Gustawa Vigelanda, z których każda niesie jakiś metaforyczny przekaz. Koniecznie trzeba zobaczyć Muzeum Statku Fram, którego celem było zdobycie obu biegunów. A najlepsza panorama na Oslo rozciąga się ze skoczni Holmenkollen. Trondheim zasługuje na osobne miejsce jako dawna norweska stolica ze swą urokliwą katedrą Nidaros przenoszącą nas w mroki tajemniczego średniowiecza. Nie sposób zapomnieć wizyty na cmentarzu wojskowym w Narviku, gdzie znajduje się mogiła 66 polskich żołnierzy poległych w czasie pamiętnych walk II wojny światowej. Z Helsinek zapamiętamy największą cerkiew północną Sobór Uspieński, kościół zbudowany w skale oraz najsympatyczniejsze trolle muminki, których pamiątkowe figurki budzą cudowne wspomnienia z dziecięcej lektury książek Tove Jansson. I na koniec Sztokholm z galerią kamienic szwedzkich kupców, Pałacem Królewskim, Noblowskim Ratuszem oraz najozdobniejszym z okrętów wojennych Vasą, którego historia mogłaby stanowić scenariusz pasjonującego filmu przygodowo-podróżniczego. Trudno zamknąć w słowach tyle dni, miejsc, wrażeń. Jedno jest pewne – warto było wybrać się w Drogę na Północ, pokonać ponad 6000 km, zobaczyć i przeżyć to wszystko. Mam nadzieję, że kiedyś tam powrócę z moją rodziną…
6.0/6
Super wycieczka - jedna z lepszych na jakich byliśmy! Bardzo miła, pomocna i kompetentna Pani Katarzyna, która była naszym Pilotem. No i doskonali kierowcy - ich umiejętności jazdy w Kopenhadze, Oslo, Helsinkach i Sztokholmie zasługują na najwyższe uznanie! Wycieczka z gatunku "wyzwań". Mamy do zdobycia konkretny cel: Przylądek Północny, Nordkapp. I dążymy do tego celu przez połowę wycieczki. A potem wracamy. Wszystko co widzimy po drodze jest niesamowitą premią i bonusem. Bonusem, który zapewnia nam przepiękna Skandynawia. W programie zwiedzamy cztery stolice. mamy możliwość porównania Danii, Szwecji, Norwegii i Finlandii. Oczywiste jest że większość czasu spędzamy w autobusie - ale jest on wygodny, siedzenia wyprofilowane, miejsca wystarczająco. Gdybyśmy się ograniczyli wyłącznie do robienia zdjęć zza szyby autobusu to i tak zgromadzilibyśmy całe gigabajty pięknych fotografii. Postoje na rzeczy prozaiczne, jak toalety i zakupy były tak dobrane aby jeszcze coś pięknego zobaczyć - a to wodospad, a to piękną panoramę odległych zaśnieżonych szczytów. Hotele bardzo przyzwoite a jedzenie pyszne. I co ważne - zawsze dla wszystkich wystarczało. Niepotrzebne są wyścigi do ostatniego plasterka szynki. Tu nigdy niczego nie zabrakło. Co ważne - polecamy wykupienie obiadokolacji. Po całym intensywnym dniu zwiedzania i jazdy, pewność ciepłej kolacji jest niezwykle ważna i wzmacniająca - nie tylko na duchu. W pamięci na pewno pozostaną nam widoki ze skoczni w Holmenkollen, skocznia w Lillehammer gdzie trafiliśmy akurat na trening skoczków i schodząc z góry skoczni do samego dołu, mieliśmy zawodników prawie na wyciągnięcie ręki - szczególnie pod samym progiem! Centrum Koła Arktycznego gdzie można dostać pamiątkową pieczątkę do Paszportu, niezwykle urokliwe domki w Mo i Rana, renifery wchodzące pod autobus w Hemmerfeście, mgłę i wiatr "urywający głowy" na Nordkapp, ptaki i foki na BirdSafari, rejs motorówką do lodowca i odjazdowe kombinezony (nie ubierajcie się zbyt ciepło - kombinezony doskonale chronią przed wiatrem i zimnem), niesamowitą Wioskę Świętego Mikołaja - tu budzi się w nas ukryte dziecko! Prom z Turku do Sztokholmu! Mnóstwo wrażeń które pozostają w pamięci. A czy wycieczka ma jakieś minusy? Prawdę mówiąc - nie zauważyłem :-)
6.0/6
Wycieczka super. Dość długa, ale wiele ciekawych miejsc odwiedziliśmy, m. in. cztery stolice skandynawskie, Nordkapp, wioskę św. Mikołaja, kilka skoczni narciarskich. Pokoje w hotelach wygodne, jedzenie dobre. Autokar w porządku, tylko kierowcy mogliby bardziej skupiać się na samej jeździe.
6.0/6
Wycieczka w terminie 29.06.-11.07. Jest to jedyna obecnie wycieczka, na której można w ciągu 2 tygodni zwiedzić całą Skandynawię i doceniam to, więc wyjazd w sumie udany i godny polecenia. Oczywiście długie przejazdy są wpisane w program, w końcu wykręciliśmy ponad 6700 km. Jeśli ktoś spodziewa się spektakularnych zabytków, to będzie zawiedziony, bo oprócz 4 stolic i 2 miast niewiele jest do zwiedzania, to raczej piękna dzika natura, spokój i oszałamiające widoki. Pogoda doskonała, nawet Kopenhaga w deszczu nie przeszkadzała mi, może brak rejsu kanałami. Zamiast tylu skoczni przydałaby się wizyta w Muzeum Narodowym w jakiejś stolicy, np. Muzeum Muncha w Oslo. Przewodnicy lokalni w Kopenhadze, Helsinkach i Sztokholmie profesjonalni i merytoryczni, niestety pani Patrycje w Oslo zadawała więcej pytań niż odpowiedzi, niepotrzebne dywagacje osobiste, nie widać rzeczowości ani pasji. Więcej profesjonalizmu. Oslo zrobione tak pobieżnie i szybko, jakby wcale go nie było. Pilot pan Lolek dobrze opiekował się grupą i starał się, choć trochę zakręcony i chaotyczny, urwane wątki, niedokończone opowieści. Zabrakło wiadomości dot. szeroko rozumianej kultury tych krajów, muzyki, sztuki, filmu itp., bo to nie tylko ABBA , ale bardzo dużo innych zjawisk kulturowych z wysokiej półki. W autobusie zabrakło lokalnej muzyki, a w końcu przejechaliśmy 4 kraje, jest co najmniej kilkanaście dobrych grup. Niepotrzebnie za to tyle polskich filmów. Przydałyby się wyciszające, edukacyjne filmy przyrodniczo-krajoznawcze z tych 4 krajów. Hotele i śniadania dobre. Prawdziwy doskonały czarny kawior. Autobus nowy, czyściutki, zorganizowani kierowcy, różne napoje zimne i ciepłe, nawet kiełbaski na ciepło. Wszyscy uczestnicy wycieczki odpowiedzialni, kulturalni, mili, prawie zawsze punktualni, dali radę, Nie opisuję miejsc, atrakcji , zabytków itp., bo wszystko jest w programie. Ogólnie wycieczka całkiem dobra, program zrealizowany. Niezapomniane wrażenia i wspomnienia do końca życia.