Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program ciekawy, piloci i przewodnicy bardzo dobrzy (zwłaszcza pani Ula). Jednakże, chyba ktoś przesadził z redukcją kosztów na hotelu. Oczywiste jest, że przy takiej wycieczce nie potrzeba jakiegoś bardzo wyszukanego hotelu, ale ten hotel to już minimum. Hotel bardzo duży i dobrze zlokalizowany (HTop Olympic Calella) ale wyposażenie pokoi to łóżko i w zasadzie tyle. Nie ma nawet stolika czy szklanki. W przypadku wycieczki objazdowej przydała by się lodówka w pokoju, żeby chociażby schłodzić wodę na wyjazd, nie mówiąc już o przechowaniu jakichkolwiek spożywczych produktów lokalnych do zabrania do Polski (słyszymy na wycieczkach o serach, szynkach i co z tego?). Sprzątanie łazienek, wymiana ręczników ok, ale chociażby przetarcie podłogi w pokoju to już poza zakresem (zrobiłbym to sam, ale jak wspomniałem wyposażenie pokoju nie przewiduje takiego sprzętu ;)). Stołówka (bo ciężko to nazwać restauracją), to najsłabszy punkt. Dla tak dużego hotelu, nie jestem pewien czy dwie takie by wystarczyły. Dlatego wszędzie ciągłe kolejki, do wejścia, do lad i stołów, stolików.... Ze względu na ilość ludzi ciągle brak produktów, obsługa nie nadąża (choć bardzo się stara), może dlatego, że na całą salę przydzielone są chyba cztery osoby. Dlatego też stoliki nie są przygotowane na następnych klientów. Prawdopodobnie ze względu na ten pośpiech talerze, sztućce, szklanki niedomyte (pewno krótkie programy na zmywarce ;)). Przez pośpiech i tłok pojawia się problem z higieną i w rezultacie zatrucia. W samej grupie Rainbow co najmniej 6 przypadków, ale sądząc po odgłosach przez cienkie ściany, to w hotelu znacznie więcej ;). Podsumowując, pod względem turystycznym na 6, zakwaterowanie i wyżywienie na 1.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka warta polecenia. Krótkie, nie męczące przejazdy, wszystkie noclegi w jednym miejscu. Wczesne powroty pozwalały na odpoczynek i spacery. Skarby Pólnocnego Wybrzeża to trzecia nasza wycieczka z Rainbow - niestety trzeba przyznac najgorsza. Głównie z powodu pilota P.Krzysztofa. Słabo zaangażowany w swoją pracę. Mało informacji o lokalnych atrakcjach i ciekawych miejscach - przy powrotach do hotelu o 16-tej lub 17-tej można te miejsca zobaczyć. Wiedza krajoznawcza mizerna /część informacji czytana z kartki/. Nie potrafił zainteresować i zachwycić Hiszpanią. Klikakrotnie zapraszał na wycieczki do Ameryki Południowej - może tam jest bardziej rozmowny. Fakultatywne zwiedzanie stadionu Camp Nou - /ku wyraźnie okazanemu zadowoleniu Pilota/ nie odbyło się z uwagi na małą ilość chętnych. W programie wycieczki nie ma żadnej wzmianki o wymaganej ilości chętnych. Chcę nadmienić, że wyjście na wieczór flamenco odyło się, choć zgłosiły się 4 osoby. I jeszcze jedna uwaga - czy Pilot rozliczając się z opłaty obligatoryjej nie powinien wyjasnić ile za co zapłacił?
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel - porażka, pokój bardzo mały, z łazienką ,,dzieloną" z sąsiednim pokojem przez ,,okienko" , spadającym drążkiem od zasłony prysznicowej i wadliwie działającą spłuczką, łazienka remontowana chyba wiele lat temu, zaś sam pokój hotelowy przypominał pokoje w akademikach w latach osiemdziesiątych, niezadbany, dość ciasny, słychać wszystkie odgłosy z sąsiedniego pokoju. W stołówce, bo nie nazwę tego restauracją, bardzo duży tłok, hałas, kolejki i ogólny harmider. Program wycieczki zrealizowany dość dokładnie, przy czym zmieniono termin wyjazdu do Barcelony, drugiego dnia wyjazd do Francji a nie Barcelony, gdyż rzekomo wjazd w czwartek nie pasował przewodnikowi, przy czym po zwiedzaniu Carcassone przewieziono nas do Perpignan wprawdzie zgodnie z tym co wskazano w informacjach o zaplanowanych wyjazdach lecz pobyt tam był pobytem dla zwykłego ,,zabicia czasu", była to niedziela, w miejscowości tej nie było co zwiedzać, poza restauracjami wszystko było pozamykane. W Barcelonie zdecydowanie za mało czasu na park Guell, przez który praktycznie trzeba było przebiec , aby zdążyć na czas do autobusu.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Podczas wycieczki zobaczyliśmy wiele zachwycających miejsc. W programie wycieczki poza dniem z Barceloną prawie wszystko było OK, i z punku widzenia ciekawych miejsc i przewodników, którzy nam o nich opowiadali. Barcelona była zrobiona beznadziejnie! Na żywo widzieliśmy fontanny. park Guell i Sagradę z zewnątrz (jakaś pomyłka). Przewodniczka fatalna: co chwilę szukała polskich słów (co znaczne zaburzała percepcję jej wywodów), nerwowa, nieskoordynowana z pilotem. Dobrze, że zobaczyliśmy Barcelonę sami, podczas dnia wolnego. Wycieczka do Montserrat można było spodziewać się, że nie będzie miała charakteru krajoznawczego. Ja jestem zawiedziony, ale były osoby bardzo zadowolone. Generalnie poza trzema punktami (program w Barcelonie, przewodniczka w Barcelonie, standard hotelu) objazdówka jednak godna polecenia.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niewątpliwym plusem tego wyjazdu było zakwaterowanie w jednym hotelu. Niestety zakwaterowano nas w hotelu 3* Olympic w Calella, pozostawiającym wiele do życzenia. Jakość hotelu była kiepska. Na początku musieliśmy zmienić pokój ze względu na bardzo intensywny i nieprzyjemny zapach. Łazienki w stylu lat 70-tych, małe, bez wieszaków na ręczniki lub z jednym usytuowanym przy bidecie i toalecie, tak że wisząc jeden na drugim dotykały bidetu. Brak suszarek. Podobno można było za kaucją wypożyczyć w recepcji. W pokojach szafy nie miały drzwi, brakowało miejsca na walizki, nie było blatu czy stoliczka i nawet jednego krzesła. Nie było również zestawu do zaparzania kawy czy herbaty. Posiłki, śniadania i obiadokolacje w formie bufetu były monotonne, ale wystarczające. Ogólnie hotel czysty i pokoje sprzątane codziennie wraz z wymianą ręczników. Istotną informacją na niekorzyść hotelu jest fakt, iż hotel przyjmuje zorganizowane grupy dzieci i młodzieży. Zachowanie młodych pozostawiało wiele do życzenia. Szczególnie nieznośny hałas w nocy, krzyki przez balkony, hałasy w pokojach, trzaskanie drzwiami, pukanie do drzwi. Zachowanie w restauracji też było naganne, a wychowawcy nie reagowali. Uważam, że zakwaterowanie w takim hotelu, tym hotelu na tydzień to brak szacunku dla klienta. Organizator powinien wyciągnąć wnioski. Liczyłam na hotel przynajmniej 4*. Na słowa uznania i pochwały zasługuje pani przewodniczka Ula. Wspaniale potrafiła przekazać wiedzę dotyczącą zwiedzanych miejsc, troskliwa i opiekuńcza. Trasa wyjazdu zróżnicowana. Besalu bardzo klimatyczne i ciekawe, Girona taka sobie. Bardzo ciekawy dzień poświęcony Salvadorowi Dali. Monserrat zachwyciło nas historią i architekturą. To było dla nas wspaniałe przeżycie. W Tossa del Mar nie byliśmy. Ten dzień przeznaczyliśmy na relaks na plaży. Plaża w Calella szeroka z drobnym żwirkiem w typie piasku, ale zejście do wody kamieniste. Plaża nie nadaje się do spacerów ze względu brzegowy zapadający się pas kamieni i żwiru pod nogami. Kolejny dzień zwiedzania to Barcelona. To piękne miasto i warte zobaczenia. Ma wiele do zaoferowania, ale trzeba na nie poświęcić co najmniej kilka dni. W ciągu jednego dnia w pośpiechu i w biegu trudno delektować się jej pięknem. Przeszliśmy przez dzielnicę gotycką, weszliśmy do Katedry p.w. św. Eulalii, przeszliśmy w czasie wolnym główną ulicą La Rambla ( w remoncie) wchodząc do sklepu FC Barcelony oraz zahaczając o Mercat de la Boqueria. Jadąc autokarem rzuciliśmy okiem na Casa Mila i to było tyle z budynków autorstwa Gaudiego. Godzina na Park Guel to zbyt mało, ale nie było wyjścia. To niezwykle piękne miejsce z cudownymi widokami i niezapomnianą panoramą Barcelony, którym trzeba się delektować. Warto było je odwiedzić. Następnie Sagrada Familia z zewnątrz. Wykupiliśmy bilety wstępu do Muzeum FC Barcelona, ale musieliśmy we czworo dojechać sami metrem, a na miejsce zbiórki wrócić taksówką. W tym czasie niektórzy mieli czas wolny w Barcelonie, a niektórzy uczestniczyli we koncercie flamenco. Stadion jest jeszcze w budowie, ale muzeum polecam z całego serca. Zrobione bardzo profesjonalnie, audiowizualne, ekrany, lustra, trofea, pamiątki. Polecam, warto. Na koniec już autokarem wjechaliśmy na Wzgórze Montjuik. Przeszliśmy na punkt widokowy, kilka fotek i do autokaru. Podsumowując wyjazd do Barcelony. Uważam, że jeden dzień to za mało. Moim zdaniem mogłyby być dwa dni, a zwiedzanie nie odbywałoby się w biegu. Ostatni dzień zwiedzania to dwa francuskie miasta Carcassonne i Perpignan. Carcassonne to jedno z najbardziej znanych i urokliwych miast we Francji, które zachwyca swoją niezwykłą architekturą i bogatą historią. Warto je zobaczyć, ale Perpignan nie wzbudziło mojego zachwytu. Uważam, że można byłoby je sobie podarować i wcześniej wrócić do hotelu lub zorganizować wizytę w winnicy na terenie Francji.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tylko rezydentka Ula ratuje tą wycieczkę, lepiej samemu zorganizować bo warunki mieszkalne poniżej dwóch gwiazdek.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Spodziewałem się po tym wyjeździe więcej w sensie atrakcyjności i lepiej jeśli chodzi o ogólny poziom wycieczki, oferowany przez biuro. Grupa była bardzo zdyscyplinowana i kulturalna. Byłem wcześniej na kilku objazdach z Rainbow, więc mogę dokonać porównań. Pani pilot pracowała sprawnie, natomiast oprowadzanie po zwiedzanych miejscach należało do lokalnych przewodników (miejscowi Polacy). Miejsca związane z życiem i twórczością Dalego na pewno warto było zobaczyć i usłyszeć ciekawe opisy. O ile do muzeum w Figueres trafia wiele wycieczek, o tyle do Cadaques z uwagi na trudny dojazd znacznie mniej,a dom Dalego i jego okolica są warte zobaczenia i taką możliwość mieliśmy. Girona mnie trochę rozczarowała, sądziłem że to miasto jest ładniejsze. Katedra ogromna i piękna, ale reszta zostawia wrażenie pewnego niedosytu. Montserrat w moim odbiorze wspaniałe i koniecznie trzeba zobaczyć, mimo że to fakultatywna wycieczka. Część "francuska" obejrzana wielkim pośpiechu, wyjazd jest tak ułożony że na Carcassone przypadają tylko dwie godziny a na Perpignan zaledwie jedna (to wszystko łącznie z czasem wolnym). Przewodnik w Barcelonie infantylny, z wyraźnym skrzywieniem antyreligijnym. W tych sprawach należy zawsze zachować obiektywizm i kulturę, a nie sprzyjają temu np.informacje o tym,że zasięg katolicyzmu w Hiszpanii to kilka procent społeczeństwa (w artykule na blogu Rainbow ok.70-80%) lub że główną atrakcją procesji jest łąpanie cukierków do parasoli. Zakwaterowanie w jednym hotelu w centrum Calelli. To miasto niczym się nie wyróżnia, podobnie jak sąsiednie miejscowości na Costa Brava, i nie polecałbym bym go na pobyt .Hotel duży, chyba jeszcze z czasy Franco i codziennie obsługujący setki gości,, głównie w ramach turystyki senioralnej. Obsługa codziennie sprząta i wymienia ręczniki, ale w pokojach unosi się przykry, trudny do wytrzymania zapach z kanalizacji. To naprawdę podważa reputację biura. Jedzenie urozmaicone i w dużych ilościach, ale ilość jedzących ogromna. Korzystaliśmy z parkingu Rainbow w Katowicach i jest to bardzo dobra opcja za 1 zł. Obsługa sprawna i bardzo kulturalna, zasługuje na pochwałę.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wybraliśmy tę wycieczkę ze względu na interesujący program zwiedzenia Katalonii, inną zaletą jaką widzieliśmy był dla nas nocleg w jednym miejscu skąd startuje się na wycieczki i nie trzeba codziennie zmieniać hotelu. Program faktycznie okazał się ciekawy (choć można go poprawić), jednak radość z wycieczki popsuły nam noclegi w hotelu Olimpic Calella. W momencie zawierania umowy Rainbow nie chciał ujawnić, w jakim miejscu będzie zakwaterowanie, nawet nie otrzymaliśmy odpowiedzi na niespełna tydzień przed wylotem (rozmowa na czacie). Nie dziwię się, że tego Rainbow nie ujawnia. Teraz po powrocie przeczytaliśmy dokładnie opinie (wszystkie, nie tylko te posortowane na wierzchu jako najlepsze) i potwierdzają one nasze odczucia. Najniższe oceny klienci Rainbow na tej wycieczce dają od kilku ostatnich lata za zakwaterowanie i dziwne że biuro podróży chcąc zachować dobrą markę tego nie zmienia! Ten obiekt na booking.com ma ocenę 6.5 zaś ba google 3.0. Hotel to moloch, zbudowany w czasach dawno minionych, 7 pięter po 71 pokoi na każdym, można więc oszacować że na około 1000 osób. Przyjmuje grupy wycieczek szkolnych (chyba 50% gości) i grupy innych wycieczek, wiele z Polski. Wygląda na to, że firma hiszpańska rozesłała oferty do biur podróży i czerpie z tego zyski. Jednak dla gości hotelu, czyli klientów Rainbow ten hotel to wielki minus, nie można w nim po całym dniu zwiedzania odpocząć ze względu na liczne hałasy grup dzieciaków na balkonach (czuliśmy się jak na kolonii w PRL lub w akademiku), a także ze względu na to, że przez cienkie ściany słychać chrapanie, kaszel, rozmowy innych gości. Przeszkadzała w odpoczynku nocnym także bardzo głośna wentylacja (klimatyzacja podczas pobytu we wrześniu nie była nam potrzebna), pracowała non - stop nie dając się w żaden sposób wyłączyć lub wyregulować, stały szum męczył okrutnie, nie tak powinno być na urlopie. Rozumowanie, że lepsze hotele biuro daje na tzw. wypoczynek nas nie satysfakcjonują, klienci tzw. objazdówek też jadą na urlop i spędzają go intensywniej. Hotel - moloch Olimpic w Calella miał też gigantyczną stołówkę (trudno ją nazwać restauracją). W wielkiej sali było zawsze tłoczno i głośno (głośniej niż na przerwie w szkole). Zaletą był bufet i wybór potraw, jednak wadą przy tym to iż były zawsze spore kolejki i gdy się nabrało porcję i znalazło wolny stolik, to jedzenie na talerzu było już zimne (stąd ocena 3). W pokojach nie było stolika i krzeseł, tylko łóżka (dość wygodne) i szafa (ale bez drzwi), sejf bez klucza (z otworem zamiast zamka!), w łazience nie było haczyków na ręczniki. Natomiast program wycieczki nam się podobał, był bardzo ciekawy, choć można go trochę poprawić. Przykład: w Barcelonie płaciliśmy za bilety do parku Guell, a byliśmy w nim tylko 40 minut (bo dano nam łącznie godzinę na WC, do którego były kolejki i dojście na parking autobusów). Wyjechaliśmy na tę wycieczkę dopiero o 9,30 z Calella, wielka szkoda! Czasu wolny w Barcelonie dostaliśmy dopiero po 17-tej na zjedzenie lunchu lub wypicie kawy. Może warto rozważyć pominięcie innego punktu zwiedzania - wzgórza widokowego koło muzeum, skoro z parku Guell także roztacza się widok na Barcelonę. Świetna natomiast była wycieczka do Girony i Besalu, do miejsc związanych z Salwadorem Dali (obie pięknie poprowadziła przewodniczka pani Daria) zaś najlepsza to fakultatywna do Montserrat wspaniale zorganizowana i poprowadzona przez panią Olgę (która miała trudniejszą pracę bo nasz pilot pan Grzegorz nie dostarczył nadajników dla osób z wczasów pobytowych spoza naszej grupy, dlatego musiała kilka razy powtarzać i stale nas przeliczać). Piękne podziękowania dla obu Pań. Natomiast przypisany naszej grupie pilot - pan Grzegorz sprawiał wrażenie wypalonego pracą, wręcz znudzonego opowiadaniem o regionie, tak jakby pracował tam za karę. Źle się słuchało jego opowieści historycznych, gdyż każde zdanie było kończone słówkiem "no...!" O tym, co widzimy przejeżdżając przez Katalonię (jakie góry, jakie miasteczka), nie opowiadał, również o kulturze (muzyka, sztuka, literatura...), Jedynie historia i to przydługawo i nudnie. Nie potrzebne są również opowiadania o trunkach i potrawach regionalnych, gdyż nie wszyscy są zainteresowani. Zaś tzw. "degustacje" organizowane przez biuro, to może dla jednych uciecha, a dla drugich strata czasu przeznaczonego na dzień zwiedzania. I jeszcze jedna uwaga
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka, przewodnicy bardzo fani, natomiast hotel to DRAMAT. Niestety praktycznie nie dało się tam spać. Grupy młodzieży, które tam nocują są okropnie głośne, a ściany papierowe. Wystrój: PRL. W łazience sanitariaty popękane, pleśń na silikonie wokół wanny i szparach. Po włożeniu suszarki do gniazda od razu zwarcie i suszarka się spaliła. Można by jeszcze dłużej tak wymieniać. Niestety cena wycieczki ( a nie była mała) w stosunku do jakości usługi grubo nie adekwatna. Jak zobaczycie, zakwaterowanie w hotelu Olimpic w calella nie kupujcie. Jeżdżę z RB od lat i po raz pierwszy jestem bardzo niezadowolona.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Baza wypadowa w hotelu Htop Olimpic poniżej dwóch gwiazdek.W pokoju brakowało czajnika , suszarki do włosów, krzesła , szafek nocnych , była jedna mikroskopijna na której był telefon do recepcji ,sejf był z uszkodzonym zamkiem , w telewizorze leciały tylko reklamy hotelu ,brak było lodówki a nawet butelki wody , bardzo budżetowy pobyt .Ściany w pokojach tak cienkie że słychać naprawdę wszystko .Jedynym atutem była czystość w pokoju i w łazience .Jedzenie było monotonne, ale można było się najeść .Wycieczki objazdowe i fakultatywne jak zwykle dobrej jakości .