Opinie o W krainie Wysokich Przełęczy

5.1/6 (49 opinii)

5.1/6
49 opinii
Intensywność programu
5.2
Pilot
4.8
Program wycieczki
5.4
Transport
4.8
Wyżywienie
4.6
Zakwaterowanie
4.4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 4.0/6

    Zachwycające góry, buddyjskie i hinduskie świątynie oraz pewien niedosyt...

    Miałam przyjemność uczestniczyć wraz z mężem w lipcowym wyjeździe do przepięknego Kashmiru i Ladakhu. Program wycieczku, w mojej ocenie, ułożony bardzo dobrze, pozwolił powoli oswajać się z wysokością. Góry, przyroda , ludzie, ich życzliwość i kultura na długo zostaną mi we wspomnieniach. Lądujemy wczesnym rankiem w stolicy Indii - Delhi od od razu zaczymany odczuwać temperaturę oraz wilgotność tamtejszego powietrza. Ten dzień jes bardzo intensywny, zwiedzamy miasto jeżdżąc autokarem (jest klima), rikszami i pieszo. Dehli jest trudnym miastem na początek, gdyż od razy dopada nas katatonia wszechobecnych klaksonów, smród spalin (i nie tylko), gęsty tłum i czasami przerażająca bieda. Żebracy śpiący w pobliżu wspaniałych budowli to niestety powszechny obrazek. Dehli i Agra pod tym względem są bardzo podobne. Cudowne zabytki i przytłaczający brud, hałas oraz ubóstwo. Całe szczęście, że już następnego dnia mamy przelot wewnętrzynymi liniami do Kashmiru, gdzie można odpocząć na "pływających domach" jeziora Daal, w którym odbijają się szczyty górskie. Kolejne dni to odkrywanie niesamowitej przyrody, kultury i zwyczajów górskiego Ladakhu. Krajobrazy zapierają dech w piersiach, przejazd tamtejszymi drogami dostarcza sporą dawkę adrenaliny (poruszamy się dwoma busami, z bagażami na dachu po drogach, które czasami mają asfalt ale w większości to bardzo kręte i strome szlaki górkie). Przebywanie na wysokościach powyżej 5 tysięcy też jest ekscytujące (należy pamiętać, żeby dużo pić i znacznie wolniej ruszać się) chociaż niektórzy muszą korzystać z butli tlenowej. Nasza grupa miała niesamowite szczęście, gdyż mieliśmy okazję uczestniczyć w spotkaniu z Dalajlamą IV w Dolinie Nubry, który wizytował tamtejsze klasztory. Było to niezapomniane przeżycie (siedzieliśmy bardzo blisko Jego Świątobliwości), za które będziemy zawsze wdzięczni naszemu przewodnikowi lokalnemu. Wizyta nad wysokogórskim jeziorem Pjongong, to jak podróż na koniec świata, niezwykle klimatyczna, aczkolwiek męcząca. Spotkaliśmy stada jaków, górskie świstaki, które chętnie pozowały do zdjęć, a przede wszystkim niezwykle otwartych,uśmiechniętych i przyjazdych ludzi. Chciałabym również bardzo podziękować wszyskim uczestnikom naszej grupy za wspólne przeżycia, wzajemną pomoc i życzliwość. Było mi niezwykle miło mieć takich współtowarzyszy podróży.

    Lidka z mężem - 04.08.2018  | Termin pobytu: październik 2018

    114/119 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Fascynująca przyroda i kultura - problemy organizacyjne

    Była to wyprawa, o której marzyłam od dłuższego czasu. Z części dotyczącej zwiedzanych miejsc jestem bardzo zadowolona.Niestety biorąc pod uwagę pracę pilota i transport wycieczka ta okazała się klapą organizacyjną.

    Joanna - 05.08.2018  | Termin pobytu: sierpień 2018

    163/186 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Wycieczka udana, ale nie idealna.

    Wyjazd oceniam ogólnie na udany, ale nie idealny. Program wycieczki powinien zostać poprawiony, ale widoki wynagradzały (prawie) wszystko.

    Jakub, Gliwice - 29.09.2019

    25/27 uznało opinię za pomocną

  • 3.5/6

    Interesujący program, popsuty przez sprawy organizacyjne

    Program ciekawy, zwłaszcza dla tych co lubią góry. Nie ma wspinaczek i długich podejść, jeśli nie liczyć schodów do klasztorów buddyjskich. Transport mikrobusami jest ok, ale znaczna część górskich dróg jest w złym stanie. Temin w którymm byliśmy (21 czerwiec - 4 lipiec) jest pogodowo odpowiedni dla rejonów górskich, ale w Delhi czy w Agrze temperatury są nie do wytrzymania. Trzeba mieć odzież na upał i na chłód (na przełeczy Khardung La przywitała nas śnieżyca) Nocleg na łodziach w Srinagarze to atrakcja sama w sobie. Warto wyjść z sypialni i obejrzeć salony (1 czy 2 na każdej łodzi). Podobno na łodziach biegają myszy i/lub szczury, ale na własne oczy ich nie widzielismy. W hotelach w górach należy liczys się z tym, że prąd jest tylko przez część doby, w nieregularnych godzinach. Zabrać latarki. Ciepła woda - od czasu do czasu. Na komórki i internet nie ma co liczyć. Kaszmir i Ladakh to rejony sporne między Indiami, Pakistanem i Chinami, należy więc być przygotowanym na policyjne/wojskowe kontrole na drogach i lotniskach (nic specjalnie przykrego, ale strata czasu na wypełnianie formularzy) Mieliśmy pecha, bo planowana polska pani pilot na dzień przed wylotem trafiła do szpitala (podobno po kilku dniach przywrócili ją do zdrowia). W praktyce oznaczało to, że pierwszego dnia, w Delhi, mielismy tylko lokalnego (indyjskiego) przewodnika, którego oprowadzanie (po angielsku) było w stylu "to jest Brama Indii. Mozna wyjść z autokaru, odjeżdżamy za 20 minut". Polski "zapasowy" pilot przyleciał drugiego dnia, ale więcej o nim poniżej. Jednej parze z Opola nie wyrobiono na czas wizy, o czym dowiedzieli się dopiero na lotnsku w Warszawie. Coś tam w trybie nagłym załatwiono, przylecieli dzień później, bez walizek, które gdzieś utkneły po drodze. Jest skandalem, że Rainbow do ostatniej chwili nie spostrzegł się, że dwóm osobom nie załatwiono wizy, Pilot (Leszek K) okazał się nieporozumieniem. Nie dlatego, że był małomówny, jak lokalny przewodnik z Delhi. Wprost przeciwnie, usta mu się nie zamykały, ale to co z nich wychodziło, to był strumień świadomości a nie informacje o tym co jest za oknem. Jeźdżąc po Kaszmirze i Ladakhu, słyszeliśmy opowieści o rozpadzie kościoła chrześcijańskiego na część wschodnią i zachodnią, dlaczego należy mówić Konstantynopol a nie Stambuł, że wieczorami nie należy wychodzić z hoteli w Płd. Afryce, i że Etiopia to piękny kraj. A ostatniego wieczoru uraczył nas opowieścią, jek to "Turki" (w jego słownictwie to Turkish Airways) oszukują pasażerów zmieniając w ostatniej chwili gate na lotniskach. Opcjonalna przejażdżka na wielbłądach: jeśli już, to wybrać wersję minimalną (15 minut).

    Krakowiaczek - 07.07.2018  | Termin pobytu: lipiec 2018

    106/114 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem