5.3/6 (576 opinii)
5.5/6
Plan wycieczki zrealizowany w pełnym zakresie. Profesjonalna opieka pilota. Różnorodny program wyjazdu.
5.5/6
Długo zastanawialiśmy się czy damy radę, bo program bardzo bogaty i trudny, ale spokojnym krokiem daliśmy radę. Polecamy tą wycieczkę wszystkim, bez względu na wiek, tempo zwiedzania dostosowane jest do każdego wieku. Bogate krajobrazy i wielorakość kultur wywołują zachwyt. Zabytki Majów, cuda przyrody takie jak: "studnie" krasowe, kaskady wodne, Kanion Sumidero i inne pozostawiają niezatarte obrazy w pamięci. Pobyt w wiosce Indian San Juan Chamula pokazał, że są jeszcze miejsca, gdzie czas stanął w miejscu i ludzie pielęgnują tradycyjny styl życia do dzisiaj. Wybierając się na ten fakultet zabierzcie ze sobą dla dzieci trochę drobiazgów typu: długopisy, kredki, cukierki itp.
5.5/6
To była wycieczka marzeń od 10 lat. I wszystko się spełniło. Zacznę od pilotki p. Małgosi. Była wspaniała , cały czas z nami , zaserwowała nam niejeden podręcznik o Meksyku , filmy oraz wzorowe ,wręcz wzorcowe wypełnienie programu. Poznaliśmy historię , smaki i zapachy Meksyku. Przy okazji grupa dostroiła się do pilotki i była wspaniała . I chociaż przebyliśmy 4600 km w tym autobusem 3600 / wspaniały kierowca Jose/ a 1000 samolotem , to zawsze znalazł się czas na przerwę / przeważnie po 1,5 - 2 godz jazdy/ i możliwość zjedzenia lunchu. Było wszystko : piramidy Majów , Zapoteków i Olmeków oraz spotkanie Aztekami , wspaniałe kolonialne miasta z uroczym Taxco - miastem srebra oraz monumentalne Mexico City zbudowane na ruinach imperium Azteków. Must to see - Muzeum Archeologiczne w Meksyk City .Z programu fakultatywnego którego byłem uczestnikiem wyróżniam : kąpiel w cenocie / to po prostu trzeba zobaczyć/, rejs statkiem w Acapulco z zachodem słońca i nieprzeliczoną ilością drinków oraz rejs z zespołem mariachi w ogrodach Xochimilco. Bardzo dobrym pociągnięciem były dwa dni absolutnego relaksu na plażach Acapulco i Cancun
5.5/6
Generalnie, jeśli zastanawiasz się, czy warto, to...bardzo warto! Program atrakcyjny, choć dość intensywny. Jest do odwiedzenia sporo miejsc i zabytków, są atrakcje przyrodnicze. Ponieważ do przejechania jest duży obszar, zajmuje to dużo czasu (codziennie po kilka godzin w autokarze), w związku z tym dyscyplina czasowa gości jest koniecznością (u nas w grupie 38 osobowej nie było z tym problemu). Zobaczyliśmy 6 wielkich, prekolumbijskich zespołów archeologicznych (Chitzen-Itza, Uxmal, Palenque, Mitla, Monte Alban i Cholula) a także Muzeum Antropologiczne w Mexico City. Pozytywne wrażenie robią miasta: Merida, Campeche, Oaxaca, Taxco, Puebla. Nie do zapomnienia wizyta w miasteczku San Juan Chamula zamieszkałej przez Tzotzili. Ich tradycyjny ubiór, wytwarzane rękodzieło i obrzędy po prostu trzeba zobaczyć. Szczególnie kościół, gdzie katolicyzm przeplata się z tradycyjnymi obrzędami Majów pochodzącymi jeszcze z czasów prekolumbijskich. W środku kościoła nie ma ławek, modlący się siedzą na podłodze na grubej warstwie siana i igieł sosnowych. Wewnątrz panuje półmrok, pomieszczenie wypełnia gęsty dym z kadzideł i świec. Pod ścianami stoją figury katolickich świętych, które stały się odzwierciedleniem majańskich bogów. Wierzący modlą się, popijając przy tym Pox (czyt. posz), czyli lokalny alkohol-lekarstwo, mający również oczyszczające właściwości. Podobno w stanie odurzenia alkoholowego modlącym łatwiej jest zbliżyć się do Boga :-). Lokalni szamani i uzdrowiciele diagnozują medyczne przypadłości, rzucone klątwy i uroki u mieszkańców modlących się w kościele. Przeprowadzają uzdrawiające i oczyszczające rytuały. Zapalają świece, składają w ofierze kwiaty, pióra czy jajka, którymi wymachują nad głową uzdrawianego, a następnie rozbijają je o posadzkę. Jednak gdy diagnoza jest poważna i same jajka nie wystarczą, w ofierze składana jest kura, której Indianki zręcznym ruchem skręcają łeb. Oczyszczające właściwości, według mieszkańców Chamula, ma również Coca cola. Wierzą oni, że gdy bekamy, opuszczają nas złe duchy. Gazowana Cola, która w tym pomaga, stała się nieodłącznym elementem oczyszczających. To miejsce po prostu trzeba zobaczyć (uwaga, pod karą grzywny, a nawet więzienia, zakaz robienia zdjęć!) Niesamowite wspomnienia również z kilku miejsc przyrodniczych (rezerwat Celestun - lasy namorzynowe, flamingi na wyciągnięcie ręki, kanion El Sumidero - w najwyższym miejscu 1100 m wysokości). Po tygodniu zwiedzania, odpoczynek w Acapulco wraz z rejsem po zatoce (fakultet) daje upragnione wytchnienie i siłę do dalszej podróży. Na sam koniec urlopu, ostatni dzień również przeznaczony jest na błogie lenistwo, tym razem Cancun (można urozmaicić fakultetem w postaci wyprawy motorówkami na snorkling).