4.9/6 (100 opinii)
6.0/6
Pierwszy raz wybrałam się na wycieczkę objazdową i jestem zachwycona!!! Organizacja wspaniała, stolice nadbałtyckie wyglądają bajecznie, warte zobaczenia. Szczerze??...byłam bardzo mile zaskoczona, iż wcześniej czytając opinie, przygotowałam się że, (...a to pilot był nie zbyt zaangażowany, a to autokar nie wygodny)całość będzie niedopracowana. A tu Proszę....autokar wygodny,czysty (kierowcy po każdym przejeździe sprzątali autokar). Pani Aneta ("Pilotka")bardzo kompetentna, miała nam dużo do powiedzenia, poza tym udzielała też bardzo pożytecznych porad, gdzie, co warto zobaczyć i co warto kupić,.... nie chcę tu słodzić, ale według mnie osoba bardzo cierpliwa i wyrozumiała :). Warto też wykupić obiadokolacje, bo są pyszne i atrakcyjne cenowo ( Pani "Pilotka"..Tak, to ona była w to zaangażowana).. Ja wykupiłam (jestem alergiczką) i nie zawiodłam się!!! W takiej cenie, nie warto jeść na "własną rękę". Warto też wspomnieć o Panach "z kółkiem"...grzeczni, pomocni, dowcipni. Najważniejsze!!!.. Poznałam dwie Wspaniałe osoby, z którymi spędzałam wieczory, spacerując starówkami Wilna, Rygi i Tallina.
6.0/6
Wycieczka super organizacja i praca pilota Pana Macieja na najwyższym poziomie.Również wysoko oceniamy pracę Pana kierowcy Sylwestra.Autokar codziennie lśniąco czysty.Program wycieczki bardzo atrakcyjny racjonalnie ułożony tępo zwiedzania dobre nie męczące. Urszula i Leszek wycieczka 27.07 -04.08.19r.
6.0/6
Swego nie znacie, cudze chwalicie - tak można by zareklamować trasę „Bałtyckim Szlakiem”. Oczywiście w pewnym myślowym skrócie, bo przecież ani Litwa, ani tym bardziej Łotwa czy Estonia to nie „nasze”, ale jednak bardzo nam bliskie rejony, zarówno z racji położenia geograficznego, jak i historycznego dziedzictwa. Wydawałoby się więc, że mieszkaniec naszego kraju te okolice powinien znać całkiem dobrze, jeśli nie z autopsji, to przynajmniej z relacji innych, literatury, reportaży itp. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie. O tzw. „Pribałtyce” nie wiemy prawie nic. Nawet tak silnie związana niegdyś z Koroną Litwa dziś jawi się nam właściwie jako „terra incognita”. A Łotwa i Estonia to już miejsca kompletnie dla Polaków obce i nieznane. Nie ukrywam, że i my poznaliśmy wiele bardzo egzotycznych zakątków świata, zostawiając sobie te, bliżej naszych granic położone miejsca, na „później”. Z pewnością na słabsze rozeznanie tego obszaru miała też wpływ sytuacja polityczna - wszystkie trzy kraje nadbałtyckie były przecież częścią imperium sowieckiego, a przez 50 powojennych lat dla Polaka znacznie bardziej atrakcyjne były podróże w przeciwnym kierunku – na Zachód. Tak czy inaczej, trasa jest absolutnie godna polecenia i to wszystkim, zarówno starszym osobom, odczuwającym sentymentalny pociąg do terenów dawnej Rzeczpospolitej, jak i młodym, pragnącym poznać kulturę i osiągnięcia sąsiadów, a i „łyknąć” dawkę wiedzy związanej z historią własnego kraju. Trasa jest naprawdę dobrze zaprojektowana, prezentuje najciekawsze i najcenniejsze historycznie miejsca w trzech państwach w zwarty i dobrze przemyślany sposób. Przejazdy nie są męczące (może poza pierwszym z Polski i ostatnim, powrotnym), bo i odległości pokonywane nie są zbyt duże i drogi w bardzo dobrym stanie, z reguły zresztą całkiem puste. Hotele mają bardzo przyzwoity standard (oczywiście jak na wycieczkę objazdową, gdzie nikt nie oczekuje basenu i pola golfowego!). Trzeba się pogodzić z tym, że są one położone poza centrami dużych miast, tak więc nie ma w zasadzie możliwości nocnych spacerów po Wilnie czy Tallinie. Ale jest też dobra informacja- pilot organizuje zwiedzanie tak, aby po każdym „obowiązkowym”, wynikającym z programu, zwiedzaniu, było jeszcze trochę czasu wolnego. I to nawet całkiem sporo, w Wilnie ok. 3 godzin, w Tallinie ok. 2 godzin itp. Taki sposób rozplanowania harmonogramu zwiedzania jest naprawdę wygodny. Złaknieni zwiedzania mogą jeszcze penetrować nie objęte programem atrakcje turystyczne, a ci którzy wolą odpocząć, mają czas na dodatkowy posiłek, kawę i spokojny spacer w pięknej okolicy. Trzeba tu przy okazji podkreślić ogromną rolę pilota, który czuwał nad realizacją programu. Rzadko zdarza się pilot o tak wysokim stopniu profesjonalizmu. Nie dość, że mający ogromną wiedzę, daleko wykraczającą zarówno poza obszar krajów nadbałtyckich jak i typowe „przewodnikowe” teksty, to na dodatek wprowadzający bardzo rzeczową, spokojną, kulturalną i przyjazną atmosferę. Znakomicie zorientowany w topografii oglądanych miejsc i wszelkich niuansach każdemu potrafił zaproponować dodatkowe atrakcje, wskazać interesujący go kierunek i udzielić cennych wskazówek. Bardzo dobrze oceniamy także pracę pilotów miejscowych - wszyscy mówili po Polsku, wszyscy byli bardzo życzliwi i w swej dziedzinie kompetentni. Na odrębną pochwalę zasługuje kulinarna część imprezy. Śniadania i kolacje były wszędzie bardzo dobre, przygotowane na czas i w porcjach gwarantujących, że nikt nie powinien czuć się głodny. Ale oczywiście najsmaczniejsze „kąski” czekają na turystów na Litwie. Przez te krótkie 3 dni pobytu tam udało nam się spróbować większości najbardziej znanych tradycyjnych potraw litewskich. Niektóre były wkomponowane w restauracyjne wieczorne menu, inne zamawialiśmy dodatkowo. Cepeliny, bliny, kibiny, czeburaki, litewski chleb, bliny żmudzkie – wszystko to polecamy gorąco. Trzeba koniecznie spróbować! Z pewnością każdy zabierze ze sobą mnóstwo bardzo pozytywnych wrażeń. Wszędzie jest czysto, schludnie i bezpiecznie. Starówki Rygi, Tallina i Wilna zachwycają piękną architekturą, bardzo starannie odrestaurowaną. Wielbiciele muzealiów i sztuki z przyjemnością obejrzą wnętrza pałaców Tyszkiewiczów, pięknego pałacu w Rundale, czy też wysłuchają niezwykle sympatycznego i zabawnego wykładu o naszym wieszczu, Adamie Mickiewiczu, w jego muzeum w Wilnie. Osoby zainteresowane sztuką obronną nasycą oczy podczas zwiedzania pięknych zamków w Turiadzie, Siguldzie, Trokach czy podziwiania baszt oraz murów obronnych Tallina. Także i dla wielbicieli przyrody coś się znajdzie: pobyt na Mierzei Kurońskiej to szansa na obejrzenie bałtyckich plaż z innej perspektywy niż Hel czy Jastarnia. A przy okazji możliwość podziwiania ciekawego przedstawienia w tamtejszym delfinarium. Nie zawiodą się także osoby poszukujące doznań religijnych. Spore wrażenie robi Góra Krzyży na Litwie. Religijna atmosfera wypełnia też Kaplicę Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie, a na trasie wiele jest interesujących i zabytkowych kościołów, kaplic oraz cerkwi. Używanie będą też mieli „łowcy Poloników”, bo na tej trasie na pewno nie zabraknie polskich śladów.
6.0/6
Program zwiedzania naprawdę zadowalający - pozwala na zwiedzenie esencji krajów bałtyckich. Tak naprawdę zwiedza się to, co jest do zwiedzenia i po powrocie nie odczuwa się niedosytu, że się coś pominęło. Również plażowanie w każdym kraju, pozwalało na porównanie wybrzeża Bałtyku - które wbrew pozorom, wszędzie jest trochę inne. Chociaż grafik był dość napięty, to tempo zwiedzania całkiem spokojne, zawsze był czas wolny, na zrobienie zakupów i zjedzenie czegoś nie spiesząc się. Jeśli chodzi o Pilota, pana Bogdana, to naprawdę spisał się w tej roli. Każdy uczestnik dostał wydrukowany plan wycieczki z planem zwiedzania, listą hoteli, pamiątkami wartymi kupienia oraz podstawowym słownictwem. Świetnie też orientował się w tym, gdzie i co kupić. Jednym z potencjalnych minusów wycieczki jest brak obiadokolacji - ale pan Bogdan zawsze zapewniał wystarczającą ilość czasu na jedzenie oraz pokazywał wiele różnych miejsc, w których można zjeść i tanio, i dobrze; przez co brak obiadokolacji w hotelu w ogóle nie był odczuwalny. Również hotele na trasie były bardzo zadbane, ze smacznym śniadaniem (i wygodnymi łóżkami!). Czymś, co mnie się szczególnie podobało było to, że było w sumie mało - bo cztery - hotele, nie zmieniało się ich co noc. To jest wydaje mi się największa niewygoda wycieczek objazdowych, ale tutaj zostało to jak najbardziej tylko możliwe ułatwione,