5 kultowych już miejsc z kadrów filmowych

Jeśli - tak jak ja - jesteście fanami dobrego kina, a jednocześnie nie macie pomysłu na tegoroczne wakacje, być może zechcecie rozważyć oryginalny pomysł podróży śladami kultowych produkcji. Jest parę miejsc na świecie, które reżyserzy ukochali sobie najbardziej. To świetna okazja do odwiedzenia Stanów, Maroka, Wielkiej Brytanii czy Chorwacji. Każde z tych miejsc skrywa w sobie niepowtarzalny urok. Wystarczy tylko go odkryć! Poznajcie 5 kultowych miejsc uwiecznionych na kliszy filmowej.

Ennis House (Los Angeles, USA) – „Blade Runner”

Jeśli planujecie wakacje last minute w Los Angeles, koniecznie wybierzcie się do Ennis House – miejsca kręcenia wielu kultowych filmów, w tym doskonałego „Blade Runnera”. Wybudowany na wzgórzu Los Angeles, w 1924 roku Ennis House, był koncepcją Franka Lloyda Wrighta i jego syna. Stał się projektem na tyle udanym, że był nie tylko rezydencją sław, ale przede wszystkim miejscem kręcenia kultowych scen, znanych z filmów i teledysków. Charakterystyczna sylwetka, nawiązuje wprost do starożytnych budowli Majów, podobnie jak symetryczne reliefy, które bogato pokrywają elewację budynku. Na filmowy dom Ricka Deckarda składa się 27 tysięcy prefabrykowanych betonowych bloków. Ta specyficzna konstrukcja kryje w sobie przestronne wnętrza – dom ma aż 930 metrów kwadratowych. Jest unikatem na skalę światową. Budynek został zaprojektowany specjalnie dla Charlesa i Mabel Ennisów, przedsiębiorców z branży odzieżowej. Choć budowla za chwilę skończy równe 100 lat, upływ czasu tylko dodaje jej szlachetności. Najważniejsze było dla mnie jednak to, że Ennis House stało się scenografią wielu kultowych filmów. Najsłynniejszym z nich jest „Blade Runner” Ridleya Scotta. Absolutny klasyk kina. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie oglądał, koniecznie musicie to nadrobić. Daję słowo, przedstawiona w nim wizja przyszłości jest niezwykła… Wciągająca i intrygująca fabuła, piękna gra świateł i praca kamery zasługują na to, aby podziwiać kadry filmowe z Ennis House w tle. Czar Ennis House najwyraźniej ma tak wyjątkową siłę oddziaływania, że  Ridley Scott powrócił tu, żeby nakręcić sceny do swojego innego filmu – „Czarnego deszczu”.




Jednak na tym nie skończyła się kariera aktorska charakterystycznego domu. Zagrał on również w „Karate Kid III” (1989) czy „Domu na przeklętym wzgórzu” (1959). Nomen omen, Ennis House sam ulokowany jest na wzgórzu. Wyjątkowa konstrukcja posłużyła też jako miejsce tworzenia serialu dla młodzieży „Buffy, postrach wampirów”, kręconego na przełomie lat 90. i 2000. Pod dużym wrażeniem uroku budowli był też David Lynch, który wykorzystał go w przynajmniej swoich dwóch projektach – w „Mulholland Drive” i „Miasteczku Twin Peaks”. Ostatnimi laty odegrał też ważną rolę w serialu HBO „Gra o Tron”.

Również branża muzyczna doceniła niezwykłość Ennis House. Powstały tu teledyski do wielu piosenek, między innymi „Vuelve" Ricky'ego Martina, „Have you ever” S Club 7. Możemy dostrzec go również w klipie „Why” zespołu 3T z udziałem Michaela Jacksona.

W ciągu prawie 100 lat swojego istnienia, dom był świadkiem wielu burzliwych zmian. Nie tylko zmieniali się jego właściciele – począwszy od małżeństwa Charlesa i Mabel Ennisów (od których wzięła się nazwa rezydencji), poprzez Johna Nesbitta (reżysera, aktora i scenarzystę) i Augustusa O. Browna (darczyńcy, który ofiarował pieniądze na zachowanie budynku), a skończywszy na dyrektorze biznesowym Ronie Burkle’u. Zmianom podlegała także konstrukcja domu – na skutek wielu różnorakich przyczyn pojawiły się problemy z jej stabilnością. Już na etapie prac budowlanych pojawiły się pęknięcia bloków betonowych. Natura też nie oszczędzała obiektu – w 1994 roku uległ zniszczeniu na skutek trzęsienia ziemi, a w latach 2004-2005 ucierpiał z powodu rekordowych opadów deszczu w tym rejonie USA. Dzięki dużej dotacji Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego, budynek przeszedł modernizację i w 2007 roku jego stan znacznie się poprawił. W latach 1990-2011 był najsilniej eksploatowany przez filmowców, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych domów w całym Los Angeles.

Miejsce 2: Eastern State Penitentiary (Filadelfia, USA) – „12 małp”

Jednym z bardziej oryginalnych filmów światowego kina jest „12 małp” autorstwa Terry’ego Gilliama nakręcony w 1995 roku. Film słynie ze znakomitej kreacji Bruce’a Willisa i kadrów o fenomenalnej stronie wizualnej. Nic w tym dziwnego - reżyser jest z wykształcenia plastykiem. Można się tego z łatwością domyślić, oglądając dopracowane sceny, z których prawie każda mogłaby stać się tematem na oddzielne, skończone dzieło. Akcja części filmu odgrywa się w niezwykle charakterystycznej lokalizacji – szpitalu Eastern State Penitentiary, w którym pojawia się Brad Pitt (grający postać Jeffreya Goinesa, jednego z pacjentów oddziału psychiatrycznego). Wydarzenia tej części historii rozgrywają się właśnie w więzieniu w Filadelfii. Świetnie nadawało się głównie ze względu na przerażający i przytłaczający klimat.



Aż trudno uwierzyć, z jakim kunsztem budowano dawniej w Stanach Zjednoczonych zakłady resocjalizacyjne. Konstrukcja wzniesiona z cegły i wnętrza o łukowatych sklepieniach, bardziej przywodzą na myśl gotyckie budowle niż więzienie dla zbrodniarzy. Mijając bramę, jesteś odprowadzany czujnym wzrokiem dwóch gargulców z kamienia, co nadaje elewacji gotyckiego, mrocznego charakteru.

Plan budowli, został oparty przez jej pomysłodawcę, Johna Havilanda, na planie koła, z korytarzami zbiegającymi się do głównego pomieszczenia na samym środku.

Budynek służył więźniom od 1829 do 1971 roku. Cele biegły wzdłuż siedmiu korytarzy. Jak na ówczesne czasy, były niezwykle luksusowe – nie dość, że były pojedyncze (choć małe – miały jedynie 2,5 x 3,5 x 3 m), to dodatkowo zapewniały więźniowi dostęp do bieżącej wody i spłukiwanej toalety oraz centralnego ogrzewania. Podobnych udogodnień nie posiadały nawet tamtejsze budynki państwowe – z Białym Domem włącznie. Nic dziwnego, że na tamte czasy był to najdroższy obiekt tego typu nie tylko w USA, ale i na świecie. Jednym z najbardziej znanych osadzonych był sam legendarny król mafii – Al Capone. To więzienie okazało się najbardziej ekskluzywnym ośrodkiem przymusowego odosobnienia w jakim przebywał. Każda z cel miała własne okno umieszczone na suficie, które za karę mogło być zasłonięte. W ramach spaceru, więźniowie mogli spędzić pewien czas na niewielkiej przestrzeni, żeby się przewietrzyć.

Od 1971 roku więzienie funkcjonuje jedynie jako atrakcja dla zwiedzających. W kolejnych latach władze słusznie zdecydowały się ograniczyć zaawansowane remonty budynku, dzięki czemu Eastern State Penitentiary zachowało swój pierwotny, surowy i niepowtarzalny klimat. Sama byłam pod niezwykłym wrażeniem posępnej atmosfery miejsca – jeśli lubicie nagły, acz niegroźny dreszcz zgrozy wzdłuż krzyża, zachęcam Was gorąco do odwiedzenia tego miejsca podczas podróży do Filadelfii. 

Miejsce 3: Wytwórnia Filmowa Atlas Studios (Warzazat, Maroko) – „Gladiator”

O Wytwórni Filmowej Atlas Studios nieopodal Warzazat opowiadałam Wam przy okazji podróży do Maroka. Pewnie wielu z Was zastanawiało się nad tym, gdzie kręcono wszystkie pustynne sceny w znanych filmach. Jak się okazuje, Egipt z „Asterixa”, Rzym z „Gladiatora” czy planetę Tatooine z „Gwiezdnych Wojen” tak naprawdę filmowcy uchwycili pośród marokańskich piasków. 20 hektarów to całkiem spora przestrzeń do zaaranżowania na plan filmowy. Debiut studia miał miejsce w 1962 roku, gdy kręcono tu sceny do dramatu przygodowego „Lawrence z Arabii”, brytyjskiego reżysera Davida Leana. Kolejne hollywoodzkie „blockbustery” takie jak „Mumia” czy „Gra o tron” również korzystały z marokańskich krajobrazów. Turyści mogą również zwiedzić obiekt, w którym udostępniono rekwizyty wykorzystane do aranżowania scen w poszczególnych filmach, takich jak: „Gladiator”, „Legionista”, „Kleopatra”, „Książę Persji”, „Mumia” czy „Królestwo niebieskie”, ale także – pozostawione na pamiątkę – całe plany filmowe. Najbardziej urzekło mnie Koloseum – odgrywające arenę zmagań gladiatorów – oraz egipski grobowiec. Sporym zaskoczeniem będzie dla Was wygląd i wielkość eksponatów. Dysonans między tym, co widz ogląda na srebrnym ekranie, a tym, co ma się faktycznie przed oczami – pozbawione iluzji ekranu – jest ogromny. To, między innymi pozwala doświadczyć potężnej magii kina.

Miejsce 4: Dubrownik (Chorwacja) – „Gra o Tron”

Wraz z trwającym od kilku lat światowym szaleństwem na punkcie „Gry o Tron”, chorwacki Dubrownik przeżywa istne turystyczne oblężenie. Miasto użyczyło amerykańskiemu serialowi kilku plenerów, które można bez większego trudu znaleźć na szklanym ekranie. Jeśli także jesteście fanami „Gry o Tron”, ruszajcie na wycieczkę do Chorwacji by odczuć niezwykłą frajdę podczas wizyty w znanych z serialu miejscach, a przy odrobinie kreatywności – ze zrobienia zdjęć w kadrach inspirowanych tymi z filmu. Na pewno w Dubrowniku rozpoznacie serialową Królewską Przystań. Charakterystycznym elementem są też zabytkowe schody, które stanowiły scenografię w ujęciu z Cersei w roli głównej.



Miejsce 5: Dworzec King's Cross (Londyn, UK) – „Harry Potter i kamień filozoficzny”

 

Jeśli w dzieciństwie też czytaliście z wypiekami Harrego Pottera, to oczyma wyobraźni nie raz i nie dwa przenosiliście się pewnie do świata głównego bohatera. Jedną z najbardziej ikonicznych scen była ta na peronie 9 i 3/4. Do zekranizowania jej wykorzystano londyński dworzec King’s Cross. Peron 4 stał się scenografią dla ujęcia, w którym uczniowie w magiczny sposób przenosili się do Hogwart’s Express – specjalnego pociągu, wiozącego ich do szkoły. Nie muszę Wam chyba przypominać tego słynnego i niezwykłego momentu, prawda? Zarząd kolejnictwa, z myślą o fanach małego czarodzieja, przygotował symboliczną tabliczkę wraz z wózkiem, którym uczniowie w niewyjaśniony sposób pokonywali ceglaną ścianę. Wspomnę tylko, że tabliczka wisi w innym miejscu, niż to w którym rzeczywiście kręcono wspomnianą scenę, a to dlatego, że jest na co dzień jest regularnie wykorzystywane przez pasażerów.


Stare, brytyjskie dworce same w sobie mają wyjątkowy urok. Dlatego są tak wdzięcznym elementem wielu filmów. Nie tylko King’s Cross, ale też dworzec Hogsmeade Station w Goatland był miejscem nakręcenia kilku scen do serii przygód Harry’ego Pottera. Jeśli będziecie mieli okazję wybrać się do Zjednoczonego Królestwa, ruszajcie w wyprawę śladami małego czarodzieja!

Data Publikacji: 09.04.2020
autor artykulu zdjecie

Artykuł autorstwa: Redakcja Rainbow

Eksperci z branży turystycznej – piloci wycieczek, animatorzy, rezydenci i przewodnicy i wielu innych specjalistów, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami i wiedzą zdobytą podczas niezliczonych podróży. W tekstach łączą praktyczne wskazówki z fascynującymi historiami i ciekawostkami z różnych zakątków świata. Ich opowieści to nie tylko przewodniki po popularnych kierunkach, ale przede wszystkim autentyczne relacje osób, które na co dzień pracują z turystami i poznają opisywane miejsca od podszewki.

Podobne artykuły

krajobraz kierunku
Gdzie na majówkę w 2025 roku? Weekend majowy za granicąKiedy w Polsce rozkładamy grille, zerkając nerwowo w niebo, w wielu miejscach na świecie temperatury pozwalają już w pełni cieszyć się wiosną i pierwszymi promieniami słońca. Po co czekać na polskie lato, które bywa kapryśne? Wszak majówka to nie tylko czas kiełbasy skwierczącej nad rozżarzonym węglem, ale także idealna okazja do ciepłych wypadów za granicę. Długi weekend majowy to doskonały moment, by wyrwać się z codzienności i odetchnąć świeżym powietrzem w jakimś urokliwym miejscu z fantastyczną pogodą. W przeciwieństwie do wakacji w najbardziej wyczekiwanych okresach, w maju turystyka nie osiąga jeszcze szczytowego natężenia, a to oznacza zarówno doskonałą okazję cenową, jak i możliwość zwiedzania bez przeciskania się przez tłumy w wielkim mieście. Przygotowaliśmy przegląd miejsc, które w czasie weekendu majowego pokazują swoje najlepsze oblicze. Od śródziemnomorskich wybrzeży z pięknymi plażami, gdzie już można zażyć pierwszej kąpieli, przez europejskie perełki o idealnej temperaturze, aż po najlepsze oferty egzotycznych zakątków, w których właśnie wtedy panują najlepsze warunki.
krajobraz kierunku
Gdzie pojechać na Wielkanoc? Nasze pomysły na święta wielkanocne poza domemWielkanoc to dla wielu pierwszy moment w roku, gdy kalendarz daje nam kilka dni, by zniknąć. W czasie gdy jedni szykują pisanki, inni pakują walizki. Kilka dni wolnych od pracy może zamienić się w podróż do miejsc, gdzie wiosna już nie jest nieśmiała, a pokazuje pełnię swoich możliwości. W krajach południa kwitną migdałowce, w Sewilli unosi się zapach kadzideł, a na plażach Karaibów rozbrzmiewają rytmy merengue. Te same dni mogą wyglądać tak różnie – wszystko zależy od tego, gdzie zdecydujesz się je spędzić. Jeżeli więc po długiej zimie bardziej niż święta wielkanocne w Polsce kusi Cię poszukiwanie nowych, niezapomnianych wrażeń i ucieczka od codziennych obowiązków gdzieś w świat, to jesteś w dobrym miejscu. Poznaj nasze propozycje, gdzie spędzić Wielkanoc za granicą, w ciepłych krajach!
krajobraz kierunku
Gdzie rosną banany? Fakty i historia, której się nie spodziewasz! Banany to jedne z najczęściej kupowanych owoców – dostępne niemal wszędzie, przez cały rok. Ale czy wiesz, że za ich niepozornym wyglądem kryje się historia pełna niespodzianek? Ich uprawa to skomplikowany proces, a zmiany, jakie przeszły na przestrzeni wieków, mogłyby zaskoczyć niejednego podróżnika. Od tropikalnych plantacji Azji, przez karaibskie wyspy, po afrykańskie wzgórza – banany kryją w sobie znacznie więcej tajemnic, niż mogłoby się wydawać. Zapraszamy w podróż po najbardziej fascynujących miejscach uprawy tych niezwykłych owoców!
krajobraz kierunku
Kierunki na wakacje dla par. Gdzie jechać we dwoje na urlop?Kiedy ostatnio mieliście czas tylko dla siebie? Takie prawdziwe bycie razem, bez zerkania na zegarek i myślenia o jutrzejszych zadaniach? Życie potrafi tak szybko pędzić, że czasem nawet nie zauważamy, jak mało uwagi poświęcamy najbliższej osobie. Może warto w końcu wyrwać się z tej codziennej karuzeli i spędzić kilka dni tylko we dwoje? Bez dzieci, bez przyjaciół (choć wspólne wyjazdy też są świetne!), po prostu Wy i wspólnie odkrywany świat. Są miejsca, które jakby czekały właśnie na zakochanych. Gdzie wieczorny spacer brzegiem morza albo przytulanie się na klifie to nie romantyczny banał z filmu, tylko wasza własna chwila. Nieważne czy jesteście świeżo po ślubie, czy macie za sobą lata wspólnego życia – czasem trzeba po prostu rzucić wszystko i pojechać gdzieś, gdzie będziecie mogli na nowo poczuć to specjalne „coś” między Wami.