Malezja często bywa określana jako gospodarczy tygrys Azji Południowo-Wschodniej. I jak każdy tygrys – jest nieprzewidywalna. Jednego dnia można nurkować wśród koralowców na wyspie Tioman, drugiego wspinać się po 272 schodach do hinduskich jaskiń Batu, a trzeciego popijać herbatę na plantacjach Cameron Highlands. Ten kraj nie pozwala się nudzić.
Strzeliste wieżowce, szerokie arterie i zaawansowana technologia Kuala Lumpur to tylko jedna z jego twarzy. Atrakcje tego kraju sprostają oczekiwaniom wszystkich podróżników – zarówno miłośników przyrody, jak i amatorów zwiedzania zabytkowych przestrzeni miast. Malezja oferuje rajskie, piaszczyste plaże, błękitną wodę, urzekającą przyrodę, wodospady – ale też ślady licznych grup etnicznych i wyznaniowych, pozostałości epoki kolonialnej czy wreszcie bogate życie nocne.
Co zobaczyć w Malezji? Najlepiej wszystko. Poniżej przedstawiamy listę propozycji, których nie można ominąć.
W tym artykule przeczytasz o:
Malezja była zamieszkana przez różne ludy od wieków, ale pierwsza państwowość na wyspie powstała dopiero na początku XV wieku, gdy założono sułtanat Malakki. Krótko potem wyspa stała się obiektem zainteresowania europejskich mocarstw kolonialnych. To sprzyjało także sporom wewnętrznym.
W XIX wieku państwa istniejące na terenie dzisiejszej Malezji poprosiły Brytyjczyków o protektorat. Brytyjczycy z jednej strony uprzemysłowili kraj, z drugiej – nałożyli wysokie cła, które przełożyły się na niezadowolenie mieszkańców.
Po II wojnie światowej Malajowie dążyli do niepodległości. Kilka lat po jej ogłoszeniu od kraju odłączył się Singapur. Malezja długo zmagała się z rebeliami komunistycznymi. Upadek bloku wschodniego i pomoc Tajlandii pozwoliły zakończyć spór. W Malezji zapanował wyczekiwany pokój, który dał wiatr w żagle gospodarce i postępowi technologicznemu.
Kuala Lumpur to stolica Malezji i właśnie od niej zaczynamy wyprawy do tego kraju. Centrum miasta, jego wizytówka, prezentuje bogatą mozaikę kultur, której horyzont to zdecydowanie przyszłość. Miasto jest wysoko rozwinięte, ale tutejsza nowoczesna architektura nawiązuje do tradycyjnego wzornictwa. Tu też mieszczą się kluczowe miejskie atrakcje Malezji, które jak w pigułce prezentują jej tożsamość.
Popisem tego stylu jest Petronas Twin Towers. Bliźniacze wieże w latach 1998-2004 były najwyższymi budynkami świata – ich wysokość to aż 452 metry. Liczba pięter wynosi 88 – to nie przypadek, ósemka jest dla Malezyjczyków szczęśliwą cyfrą. To efektowny biurowiec, ale nie tylko – znajduje się tam również centrum handlowe i Filharmonia Dewan, a także liczne muzea, galerie sztuki i restauracje. Krótko mówiąc, miasto w mieście.
W sąsiedztwie znajdziemy sztuczne jezioro i wodospady, basen, przestrzenie dla dzieci. Do niedawna były to jedyne wysokie budynki w okolicy. Od momentu budowy nastąpił błyskawiczny rozwój Kuala Lumpur. Można to zauważyć, wjeżdżając na most Skybridge. Zawieszony na wysokości 170 metrów jest dobrym punktem widokowym dla odważnych, ale też wsparciem konstrukcji budynków.
Na Placu Niepodległości mieści się majestatyczny budynek Sułtana Abdula Samada. To XIX-wieczny pałac w stylu łączącym kolonialne naleciałości epoki wiktoriańskiej oraz orientalne wzornictwo mauretańskie. Efekt wizualny jest fantastyczny. W pałacu możemy zwiedzić Centrum Sztuki Ludowej. Pałac nosi imię po gubernatorze, który położył podwaliny pod rozwój Malezji. Choć oddał ją pod protektorat Brytyjczykom, skutkiem był wielki postęp gospodarczy.
W Kuala Lumpur warto obejrzeć również Pałac Królewski. Malezja jest bowiem królestwem. Rezydencja rozciąga się na aż 97 hektarów, a budynek wieńczą 22 kopuły. To nowy obiekt – w 2011 roku zastąpił poprzedni pałac, który dziś pełni funkcję muzeum królewskiego.
Innym obiektem jest Muzeum Narodowe Malezji, w którym barwne, ogromne mozaiki opowiadają historię kraju. Zawarto tu kolekcję artefaktów od paleolitu, przez wczesne osady malajskie i kolonializm, po osiągnięcia współczesności. Choć jest to budynek z 1953 roku, zbudowano go w stylu tradycyjnym dla Malezji.
Meczet Narodowy Masjid Negara został wybudowany w 1965 roku. Budynek upamiętnia uzyskanie niepodległości w 1957 roku, czyli krótko wcześniej. Malezja jest bowiem krajem muzułmańskim. Główna sala może pomieścić nawet 8 tysięcy wiernych. Z zewnątrz widok jest jednak bardzo nowoczesny. Dziedziniec pokryto 48 kopułami. Cóż, Malajowie lubują się w tym detalu.
Świątynia Sri Maha Mariamman to już świadectwo aktywności innej grupy religijnej. Hinduską świątynię zbudowano w 1873 roku, obecnie mieści się w chińskiej dzielnicy. Brama tryska feerią barw, a na fasadzie umieszczono 228 figur przedstawiających bóstwa. Świątynia nie od zawsze stała w tym miejscu – wkrótce po wybudowaniu została rozebrana, przewieziona w częściach i z pietyzmem wzniesiona od początku. Jeśli urzeknie Cię rozmach i kolor tego miejsca, zajrzyj do dzielnicy Little India, w której poczujesz się jak na ulicach Bombaju.
Ogród botaniczny Perdana to sporych rozmiarów park, na który warto zagospodarować chwilę. To kawałek dżungli w centrum miasta tak nowoczesnego, jak Kuala Lumpur – jednak dżungli ucywilizowanej, stworzonej z myślą o edukacji. Znajdziemy tu więc m.in. ogród storczykowy czy ogród hibiskusów, a także park danieli.
Ponadto w ogrodzie botanicznym znajduje się również park motyli, w którym można podziwiać różne rodzime gatuneki tych owadów. Podczas spacerów w urokliwych alejkach będziemy obserwować motyle o różnej wielkości, kształtach i we wszystkich kolorach tęczy – i nie tylko, bo też motyle zupełnie czarne. Największe okazy są zbliżone rozmiarami do wymiarów ludzkiej głowy.
Malakka jest miastem zupełnie innym od stolicy Malezji. Kuala Lumpur wraz z obszarem metropolitarnym zamieszkuje ponad 8 milionów osób, tu – niecały milion. Nie znajdziemy tu strzelistych wieżowców, a raczej ceglane budynki łudząco przypominające zabudowę znaną nam z Europy. O co w tym chodzi, skąd to podobieństwo? Malakka mieści się na Półwyspie Malajskim w pobliżu cieśniny. Po zajrzeniu na mapę widać jak na dłoni, że jest to teren doskonały do kontroli handlu morskiego między Europą a Chinami i Japonią.
Doskonale wiedzieli o tym kolonizatorzy w dobie wielkich odkryć geograficznych. Wyścig początkowo wygrali Portugalczycy. Zbudowali tu fortecę A Famosa, które relikty możemy odnaleźć w mieście. Ten obszar, zwany Porta de Santiago, to jedne z najstarszych artefaktów kolonizacji w Azji. Choć pozostały tylko ruiny – ale miejscami naprawdę dobrze zachowane – możemy sobie wyobrazić potęgę tego miejsca w czasach żywiołowego handlu między wschodem a zachodem.
Replika statku Flor de la Mar to także świadectwo portugalskiej obecności. Okręt zbudowany w 1502 roku posłużył Portugalii do odkryć i podbojów w Azji. Zatonął podczas sztormu w 1511 roku. Jego replikę zobaczymy w porcie, a w jego wnętrzu umieszczono Muzeum Morskie. Wreszcie Wzgórze Świętego Pawła z ruinami kościoła – najstarszej pozostałości europejskiej kultury na wschód od Indii, z 1525 roku.
W XVII wieku Malakkę zdobyła holenderska Kompania Wschodnioindyjska, w 1825 roku – Brytyjczycy. Długa obecność kolonialnych władz w tym portowym mieście poskutkowała przywiezieniem europejskich wzorców, stąd urbanistyka i architektura pozwolą nam poczuć się swojsko. W szczególności Czerwony Skwer (Plac Holenderski) z karmazynowym kościołem protestanckim w centralnym punkcie prezentuje się jak holenderskie miasteczko. Przy tym samym placu zobaczymy Holenderski Ratusz, zbudowany w 1650 roku. Mieści się tam muzeum historyczne i etnograficzne.
Świątynia Cheng Hoon Teng to pozostałość innej grupy, która dostrzegła dobry interes w porcie, czyli Chińczyków. Świątynia kontynuuje tradycje trzech systemów: buddyjskiego, taoistycznego i konfucjańskiego. Jest zarazem najstarszym obiektem sakralnym w kraju – zbudowano ją już w 1625 roku. Obiekt znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Meczet Kampung Kling znajduje się na tej samej ulicy, zwanej potocznie ulicą Harmonii (oficjalnie: Jalan Tukang Emas), ponieważ mamy tu też hinduską świątynię. Meczet jest zabytkowy – pochodzi z pierwszej połowy XVIII wieku, choć uległ pewnym przebudowom. Na architekturę składają się wpływy Sumatry, Indii, Chin i wreszcie tradycyjne wzornictwo malajskie. Mozaika taka jak cały kraj.
Ulica Jonker to propozycja zdecydowanie na wieczór. Znajdziemy tu liczne sklepy, w tym z tradycyjnym rękodziełem, sklepy z pamiątkami, antykami i tekstyliami, a od piątku do niedzieli – nocny targ. To nocne życie i barwne, głośne targi należą do stałych punktów, jakie trzeba zobaczyć w Malezji. Gwar i mieszanka zapachów z lokalnych przysmaków unoszą się pomiędzy zabudową z XVII wieku.
Szczególne walory smakowe mają przyrządzane na miejscu świeże owoce morza i ryby, wyłowione zaledwie kilka godzin wcześniej. Atrakcją kochaną przez Azjatów jest tu karaoke. Wieczorem warto skorzystać z rejsu łódką po rzece (o nazwie także Malakka), oferującego panoramiczny widok na zabytkowe, podświetlone miasto.
Penang to wyspa u zachodnich wybrzeży Półwyspu Malajskiego, na wodach Morza Andamańskiego, jednak w tak niewielkiej odległości, że z kontynentem łączy ją most. Ma zupełnie inny charakter niż reszta kraju. Na wyspie przeważają Chińczycy. Odrębność społeczną zachowują mieszane grupy etniczne – Euroazjaci (potomkowie Portugalczyków i Malajów) oraz Beba-Malaju (pochodzenia chińsko-malajskiego). Stolicą wyspy jest George Town. Wpis na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO obejmuje razem Malakkę i George Town, choć dzieli je ponad 500 kilometrów. Oba te miasta stanowiły centrum handlu w regionie cieśniny.
George Town ma zabytkowe centrum miasta, zupełnie inne od stolicy Malezji Kuala Lumpur. To tu mieści się większość atrakcji, które najlepiej zwiedza się spacerowym tempem. W starówce zobaczymy wpływy dwóch dominujących kultur: chińskiej i malajskiej. Obok chińskich świątyń wznoszą się meczety, a tuż obok znajdziemy kolonialne budynki.
Gmachy administracji kolonialnej w stylu wiktoriańskim to zabytkowe obiekty, które dawniej pełniły funkcje urzędu miejskiego, sądu czy siedziby gubernatora. Warto zobaczyć efektowny meczet Kapitan Kling i pozostałości Fortu Cornwallis – bastionu zbudowanego na planie gwiaździstym.
W 2012 roku władze zabytkowego George Town poprosiły litewskiego artystę Ernest'a Zacharevic'a o stworzenie murali, które miały nieco ożywić zabytkowe, często już przykurzone kamienice. Muralom towarzyszy mapa ułatwiające ich odnalezienie, dostępna w każdym hotelu. Są skomponowane tak, by turysta mógł się do nich dopasować i towarzyszyć na ulicach miasta jego mieszkańcom w ich aktywnościach. To pomysł na świetne zdjęcia. Poszukując murali, przejdziemy się urokliwymi uliczkami George Town.
Podczas spaceru warto odwiedzić także pływające osady chińskich imigrantów – Clan Jetties, zbudowane na palach. Atrakcją architektury sakralnej na wyspie jest buddyjska świątynia Kek Lok Si górująca nad miastem o tej samej nazwie, z 7-piętrową pagodą, w której przechowywane są dziesiątki tysięcy figurek Buddy. Świątynia Kek Lok Si to największy obiekt kultu religijnego w Malezji. Na wyspie znajduje się również ogród botaniczny.
Pisząc, że kraj jest tygrysem Azji Południowo-Wschodniej, naprawdę nie przesadzamy. Doskonałym przykładem jest Putrajaya. To miasto koncepcyjne, którego budowę rozpoczęto w latach 90. XX wieku. Obszar pełni funkcję nowego centrum administracyjnego. Miasto nawiązuje do pierwszego premiera niepodległej Malezji, Tunku Abdula Rahmana Putry.
Władze Malezji zaprojektowały Superkorytarz Multimedialny, który rozciąga się od bliźniaczych wież w Kuala Lumpur do międzynarodowego portu lotniczego w Sepang. W obszarze tym mieści się też Putrajaya oraz Cyberjaya. Mieści się tu specjalna strefa ekonomiczna z dostępem do szybkiego Internetu. Udogodnienia podatkowe i przemyślane układy urbanistyczne stymulują rozwój Malezji i przyciągają inwestorów. Połączenie z miastem Kuala Lumpur zapewnia kolej wysokich prędkości.
Putrajaya już na pierwszy rzut oka jest idealnym miejscem do skoku w przyszłość. Miasto ma futurystyczną architekturę (choć znajdziemy tu też uwielbiane w całym islamskim świecie kopuły i ornamenty), strzeliste wieżowce, szerokie arterie i doskonale przemyślane ciągi komunikacyjne. Jest tu też przestrzeń na defilady czy nowoczesny, duży meczet Putra. Wizyta tu to prawdziwa podróż do przyszłości, z lokalnym smaczkiem!
Langkawi to najważniejsza wyspa na archipelagu o tej samej nazwie, złożonego z 99 stałych wysp i kilku innych, ujawniających się jedynie podczas odpływu. Jest porośnięta tropikalnym lasem deszczowym i oferuje mnóstwo atrakcji. Woda jest tu przejrzysta, a ciągnące się na kilkadziesiąt metrów w głąb zatoki płycizny dają podczas odpływu dostęp do skalistych wysepek.
Na wyspie Langkawi czekają nas oszałamiające widoki - dziewicze plaże z drobnym, białym piaskiem i piękną wodą. Pejzaż urozmaicają widoczne z brzegu górzyste wysepki i lasy namorzynowe. Znajdziemy tu też plaże z dobrą infrastrukturą turystyczną.
Słynne atrakcje turystyczne Langkawi to imponujący most wiszący na tle górskich panoram (wyspa Pulau Langkawi), kolejka linowa Skycab, czarna plaża, geopark, wodospady, miejsca do obserwacji licznych gatunków zwierząt w ich naturalnym środowisku czy wreszcie oceanarium. Najwyższy szczyt wznosi się na wysokość 881 m. n.p.m. i prowadzą tu szlaki piesze, ale też droga asfaltowa. To propozycja na chwilę oddechu po zażywaniu kąpieli w krystalicznych wodach Morza Andamańskiego.
Choć mówiąc o Azji zwykle mamy na myśli wielkie kraje, urokliwe państwo na Półwyspie Malajskim jest niewiele większe od Polski i wszystkie atrakcje turystyczne, które warto zobaczyć w Malezji, są w gruncie rzeczy blisko siebie. Z biurem podróży łatwo dostaniesz się do innych miejsc, które urzekają turystów od lat.
To na przykład chińska świątynia buddyjska Sam Poh Tong, zbudowana w wapiennej jaskini. Początkowo przebywali tu jedynie buddyjscy mnisi, z czasem zbudowano imponujące świątynie. Znajdziemy tu starożytne malarstwo naskalne. Przenikające się wpływy azjatyckich systemów religijnych i filozoficznych świadczą o długim występowaniu różnych kultur.
A skoro o tym mowa, to warto też zobaczyć w Malezji jeszcze jeden zabytkowy meczet – Ubudiah w Kuala Kangsar. Został wybudowany w 1917 roku i wyróżnia się strzelistymi minaretami ze złotymi kopułami. Warto pamiętać, że podobnie jak w przypadku świątyń hinduistycznych i buddyjskich, każdy obiekt sakralny może wymagać odpowiedniego ubioru. W pobliżu znajdziemy muzeum królewskie.
Na wyspie Penang trzeba odwiedzić Świątynię Węży – o ile nie boisz się tych zwierząt. Buddyjski kapłan Chor Su Konge, który założył tutejszą świątynię, udzielał gościny każdemu zwierzęciu, które jej potrzebowało. Tak się złożyło, że świątynię szczególnie upodobały sobie jadowite węże. Ta nietuzinkowa atrakcja w Malezji to propozycja dla osób o mocnych nerwach.
Pora na zabytek kolonialny. Batu Gajah to zamek zbudowany przez szkockiego plantatora w Malezji, Williama Kelly'ego, dziś opuszczony. Budowa nigdy nie została ukończona, a sam Kelly zmarł nagle. Uważa się, że obiekt jest nawiedzony, ma też jakoby posiadać szereg tajnych przejść i ukrytych pomieszczeń. Warto wiedzieć, że Kelly cieszył się szacunkiem i sympatią swoich robotników. Wzniósł im hinduską świątynię, oni zaś odwdzięczyli się jego posągiem.
Atrakcje Malezji są niezwykle zróżnicowane – mamy tu patrzące w przyszłość Kuala Lumpur, szereg zabytkowych miast portowych z kolonialną architekturą, wyspy, na których dziewicze plaże przeplatają się z zadrzewionymi szczytami górskimi, znajdziemy również urzekające lasy deszczowe, płaskowyże, jaskinie i wiele innych. Poniżej omawiamy miejsca, które trzeba zobaczyć na Półwyspie Malajskim, zwłaszcza jeśli jest się miłośnikiem przyrody. Tu odpoczniemy od gwaru Kuala Lumpur, zamiast tego podziwiając wspaniałe widoki i poznając z bliska unikatową, nierzadko endemiczną faunę tropików.
Park narodowy Taman Negara to jeden z najstarszych lasów tropikalnych na świecie – ma około 130 milionów lat. Jest idealnym miejscem na przyjrzenie się z bliska unikatowej przyrodzie i należy do najpopularniejszych atrakcji w Malezji. W parku nie ma dróg. Wędrujemy po nim pieszo, nierzadko brodząc w wodzie. Wielką frajdę sprawia przejście drewnianymi mostami zwieszonymi w koronach drzew.
Tą drogą dotrzemy na niewielkie wzgórze Teresek. Wspinaczkę po stromych zboczach ułatwiają liny, ale warto zachować maksymalną uwagę, bo w gęstwinie można się zgubić. Trasy nie są oznaczone, ale są dobrze utrzymane i wykarczowane – trzeba jedynie ich pilnować. Wycieczka przez Park Narodowy Taman Negara nieco daje w kość – w tropikalnym lesie wysoka wilgotność jest nietypowym doświadczeniem dla polskiego turysty, dlatego trzeba pamiętać o zabraniu dużej ilości wody.
Innym kierunkiem są dzikie kaskady Lata Berkoh czy rzeka Tembeling, na której możemy skorzystać ze spływu pontonowego. W Parku Narodowym Taman Negara wielką atrakcją jest również obozowisko ludu Batek, czyli miejscowych Aborygenów. Tu poznać można lokalne życie, zupełnie inne niż w Kuala Lumpur...
Cameron Highlands to największy kurort w Malezji, jednocześnie najwyżej położony jej region – na wysokości ok. 1500 m. n.p.m. Miejsce zostało odkryte przez Brytyjczyków w czasach kolonialnych, co do dzisiaj znajduje odzwierciedlenie w budownictwie i w kuchni, nieco innych niż w reszcie Malezji.
Co istotne, płaskowyż jest położony jedynie parę godzin drogi od wyjątkowo zurbanizowanych okolic miasta Kuala Lumpur. W przeciwieństwie do tego nowoczesnego miasta, tu nie zobaczymy wieżowców – powitają nas soczysto zielone pola herbaciane, plantacje truskawek i warzyw.
To jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc przez turystów. Wyróżnia się fantastycznym widokiem – łagodne zbocza porośnięte uprawami robią wspaniałe wrażenie. Zieleń jest oszałamiająca. Górskie wędrówki odbywają się w bardzo komfortowych warunkach – temperatura nie przekracza 25 stopni Celsjusza i jest to też jedno z niewielu miejsc w Malezji, gdzie wieczorami trzeba włożyć sweter i długie spodnie. Klimat zupełnie inny niż w wilgotnym, upalnym Parku Narodowym Taman Negara. Z kolei Mossy Forest, czyli zamszony las, wygląda zupełnie jak z filmów fantasy.
Panują tu idealne warunki do uprawy wielu gatunków warzyw i owoców, a herbata i truskawki rosną tu przez cały rok. Plantacje herbaty są udostępnione do zwiedzania – warto poznać proces, który stoi za naparem w naszych kubkach. Pośród lokalnych gospodarstw znajdziemy też Muzeum Herbaty, w którym poznamy nietuzinkowe napoje herbaciane z Malezji.
Zwieńczeniem może być wizyta na fermie motyli. Znajdziemy tu między innymi rzadkiego motyla rajah brooke, w kolorze czarno-zielonym, uważanego za jednego z najpiękniejszych na świecie. Duże wrażenie robi też Dolina Róż, czyli wieloetapowy ogród podzielony na uprawy poszczególnych gatunków kwiatów.
Tylko 32 kilometry od wybrzeża Malezji, na Morzu Południowochińskim znajduje się wyspa Tioman, w przeszłości uznana przez magazyn „Time” za jedną z najpiękniejszych wysp świata. To prawdziwa perełka, dużo mniej znana niż Jaskinie Batu czy Park Narodowy Taman Negara. Na piaszczystych plażach nad turkusową wodą możemy nie spotkać nikogo.
Amatorzy sportów wodnych także znajdują tu coś dla siebie – nurkowanie pośród raf koralowych bez wszędobylskich turystów daje wielką satysfakcję. Możemy tu też zobaczyć sanktuarium żółwi morskich oraz zapuścić się do dżungli, w której towarzyszyć nam będą ciekawskie małpy. Wszystko z naprawdę fantastycznym widokiem.
Centrum Ochrony Słoni w Kuala Gandah to nietuzinkowa atrakcja, oddalona jedynie o 100 kilometrów od Kuala Lumpur. Błyskawiczny rozwój Malezji – podobnie jak innych krajów w tej części Azji – niesie za sobą także wady, czyli wycinkę lasów i degradację środowisk życia licznych gatunków zwierząt. Także długa tradycja kłusownictwa przyczyniła się do dramatycznego spadku populacji słoni.
Sanktuarium jest projektem rządu Malezji. Prowadzi odławianie i relokację słoni tak, by zapewnić im bezpieczne miejsce do życia. Ekspozycja opowiada o wyjątkowej inteligencji, pamięci i relacjach społecznych słoni. Szczególnie poruszająca jest opowieść o ich pożegnaniach ze zmarłymi krewnymi.
Wreszcie, mamy tu możliwość spotkania ze słoniem. Zwierzęta są przyjaźnie nastawione do turystów i zaskakująco miłe w dotyku. Choć wstęp jest darmowy, możemy tu złożyć darowiznę na rzecz misji sanktuarium.
Jaskinie Batu mieszczą się jedynie 13 kilometrów od Kuala Lumpur i długo były nieodkrytą perłą Malezji. Dopiero w XIX wieku człowiek odnalazł w tropikalnym lesie to malownicze miejsce w pobliżu rzeki Batu. Szybko stało się centrum kultu hinduistów z Malezji. Do głównej jaskini o wysokości 100 m prowadzą długie schody o 272 stopniach.
Skąd ten kult wziął się w jaskiniach? Indyjski kupiec K. Thamboosamy Pilla zwiedzający tę przestrzeń zauważył, że wejście do jaskini przypomina nieco włócznię boga wojny Murugana. To główne bóstwo Tamilów. Kompleksu strzeże jego posąg o wysokości 42,7 metrów. Nie tylko Murugana pilnuje tego miejsca, gdyż żyją tu liczne makaki. Jedną z największych atrakcji Malezji jest jej nieskrępowana przyroda, w tym bliskie spotkanie z tymi towarzyskimi małpami. Są jednak dość nachalne i zdarzają im się kradzieże jedzenia turystów.
Polecany też zobaczyć wyspy Perhentian na Morzu Południowochińskim. To archipelag pochodzenia wulkanicznego złożony z 6 wysp. Oferują piękne widoki i doskonałe przestrzenie do sportów wodnych, zwłaszcza snorkelingu pośród raf koralowych. Miłośników przyrody zachęcamy także do trekkingów - wyspy Perhentian zostały pokryte licznymi ścieżkami pieszymi.
A może dżungla? Warto wstąpić na wschód wyspy Borneo. To trzecia co do wielkości wyspa świata, po Grenlandii i Nowej Gwinei, podzielona między trzy kraje – Malezję, Brunei i Indonezję. Znajduje się tu miasto Kota Kinabalu, stanowiące bramę do rezerwatu przyrody. Imponujące wrażenie robi las spiczastych wapiennych szczytów. Widoki są niezapomniane, zwłaszcza o zachodzie słońca. To też dobra okazja do trekkingu oraz nocnego safari – zobaczymy tu w naturalnym środowisku gatunki, które nie występują nigdzie indziej.
Największą atrakcją turystyczną wyspy Borneo jest to, czego nie widać na pierwszy rzut oka – jeden z największych systemów jaskiń na świecie. Największa grota osiąga tu aż 300 metrów szerokości, 700 metrów długości i 70 metrów wysokości. W jaskini Sarawak zmieści się 40 samolotów Boeing 747. To robi piorunujące wrażenie, dlatego warto uwzględnić jaskinie tej wyspy w planie.
Innym wartym do odwiedzenia miejscem jest Park Narodowy Bako. Lasy deszczowe, strumienie, wodospady – jakby tego było mało, wyprawę umilą nam nosacze sundajskie, znane z popularnych memów. Zwiedzający mogą wybrać się w jedną z 16 dobrze przygotowanych tras spacerowych.
W samym mieście warto odwiedzić Muzeum Sabah. Dowiemy się tam więcej o faunie i florze wyspy Borneo, ale też plemionach zamieszkujących wyspę o niejednolitej strukturze etnicznej.
Malezja to nie tylko spektakularne zabytki i rajskie plaże. To przede wszystkim kraj, który żyje na każdym kroku – w kolorowych targowiskach, warsztatach rzemieślniczych, kuchniach ulicznych i plantacjach herbaty. Tutaj kultura staje się doświadczeniem, które można dotknąć, posmakować i zabrać ze sobą do domu. Przygotuj się na podróż wszystkimi zmysłami!
Tradycyjne rzemiosło Batiku to element dziedzictw kulturowego Malezji. Spotkamy się z nim zarówno w Kuala Lumpur, jak i mniejszych ośrodkach. Metoda barwienia tkanin jest niezwykle stara i polega na nakładaniu wosku, a następnie wkładaniu materiału do barwników. Część wzorów jest bardzo prosta, ale można tworzyć skomplikowane kombinacje poprzez wielokrotne moczenie tkanin.
W Penang Batik Factory możemy obejrzeć ten proces na żywo, przyglądając się pracy doświadczonych rzemieślników. Najważniejsze stanowiska obsadzono artystami – mistrzami w tym wielowiekowym fachu, tworzącymi najbardziej złożone batiki i udoskonalającymi proces. Za niewielką opłatą możemy pod okiem rękodzielnika wykonać batik samodzielnie. W sklepiku z kolei kupimy misternie stworzone produkty marki, która eksportuje jedwabne tkaniny z Malezji, barwione batikiem, na cały świat.
Kultura Peranakan to unikalny lud. Jego początek dali chińscy imigranci, którzy przez wieki, począwszy od XVI wieku, przybywali do Malezji, a następnie żenili się z Malajkami. Tak powstała specyficzna mniejszość etniczna, posługująca się do niedawna językiem kreolskim, czyli językiem malajskim z wyraźnymi wpływami chińskimi. Dziś język ten znają głównie starsze pokolenia. Peranakanowie wyznają buddyzm, czasem katolicyzm. Zachowali w dużym stopniu kulturę chińską, ale przyjęli wpływy kultury malajskiej, indonezyjskiej oraz przywiezionej przez europejskich kolonizatorów i kupców. Ich tradycja kulinarna wykorzystuje chińskie składniki i malajskie przyprawy.
No właśnie, kulinaria. Kuchnia malezyjska dopełnia podróż. Tradycyjne dania bazują na świeżych rybach i owocach morza oraz nietypowych, egzotycznych owocach. Flagowe danie Malezji to asam laksa – miejscowy bulion podobny do ramenu, który zapada w pamięć dzięki nietypowym połączeniom składników. W innych potrawach z łatwością znajdziesz inspiracje kuchnią chińską oraz indyjską.
Malezja osiągnęła mistrzostwo kulinarne w street foodzie. Dzięki niemu możemy w stosunkowo krótkim czasie, przechadzając się ulicami podczas nocnych targów w Kuala Lumpur czy innych miastach Malezji, poznać całe bogactwo tutejszej kuchni. Jedzenie jest przepyszne i tanie. Warto dodać, że w George Town wielkim przysmakiem jest durian – słynny śmierdzący owoc. Mieszkańcy Malezji go uwielbiają, więc koniecznie trzeba go spróbować.
Malajowie lubują się w herbacie. To efekt czasów kolonizacji – zamiłowanie do herbaty przywieźli ze sobą Brytyjczycy podczas kolonizacji Malezji. Jeśli odwiedzimy plantacje herbaty, koniecznie musimy wybrać się na degustację. Najpierw poznamy gatunki, które doskonale odnalazły się w tutejszym dogodnym klimacie. W zależności od utlenienia można tu wytwarzać herbaty białe, zielone, chińskie lub czarne. Wysokość plantacji ma duże znaczenie dla aromatów oraz zawartości garbników.
Malezja ma jednak także swój herbaciany przysmak, czyli teh tarik. Napój wytwarza się z esencji czarnej herbaty i mleka skondensowanego. Procedura polega na przelewaniu płynu z naczynia do naczynia aż do osiągnięcia piany. Napój dzięki temu też się chłodzi.
Malezja urzeka bogactwem podwodnego świata, który warto zobaczyć w Malezji, jeśli marzysz o nurkowaniu. Miłośników snorkelingu zdecydowanie zachwycą widoki po zanurzeniu w wodzie. Na wyciągnięcie ręki mamy oszałamiające rafy koralowe, żółwie morskie, egzotyczne ryby i rekiny.
Malezja jest krajem wyjątkowym – pośród oszałamiającej zieleni lasów deszczowych skrywa się miasto przyszłości Kuala Lumpur, niedaleko brzegu znajdziemy rajskie wyspy (Perhentian czy Borneo – aż trudno wybrać jedną), zabytkowe miasta portowe przypominają długą historię półwyspu.
Podczas wizyty trzeba spróbować wszystkiego, co ma do zaoferowania Malezja, a dodatkowo znaleźć czas na zwiedzanie nocnych targów i skosztowanie najważniejszych potraw. Jak to zrobić? Najłatwiej – z biurem podróży.
Rainbow proponuje wycieczki objazdowe po Malezji i wygodne wczasy w malezyjskich kurortach. Poznaj azjatyckiego tygrysa, który rozwija się na naszych oczach.
Zobacz inne o: